-
81. Data: 2008-04-03 06:35:59
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Thu, 03 Apr 2008 00:32:33 -0500, witek napisał(a)
w:<news:ft1q5j$rjl$2@inews.gazeta.pl>:
>> A odrobiłeś już lekcje? Wiesz już, co to działania faktyczne administracji?
> Wiem, ale absolutnie nie wiem co ty chcesz tutaj z tym zrobić.
> Może jakiś przykład w ramach podpowiedzi.
Gdybyś rzeczywiście wiedział, żadna podpowiedź nie byłaby ci potrzebna.
--
Quid leges sine moribus?
-
82. Data: 2008-04-03 06:43:58
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Thu, 3 Apr 2008 08:34:53 +0200, Szerr napisał(a)
w:<news:7b2y6mbdra49.sj3br2w6pxdt$.dlg@40tude.net>:
I żadnej sprawy sądowej nie było!
--
Quid leges sine moribus?
-
83. Data: 2008-04-03 06:48:13
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Thu, 03 Apr 2008 00:29:22 -0500, witek napisał(a)
w:<news:ft1pvk$rjl$1@inews.gazeta.pl>:
> Od tego czasu nastąpił zwrot o 180 st w mysleniu ministerstwa, które wcześniej
> zapierało się jak mogło, że nie można.
W odróżnieniu od ciebie widziałem również na własne oczy odpowiedź
rzecznika praw obywatelskich, jakiej udzielił innemu pełnoletniemu
uczniowi. I żadnych pseudoprawnych wywodów w twoim stylu w tym piśmie nie
było. Przeciwnie, z wywodów rzecznika wynikało niezbicie, iż uczeń podlega
władztwu zakładowemu szkoły, także i w tej kwestii.
--
Quid leges sine moribus?
-
84. Data: 2008-04-03 07:24:41
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: "LM" <l...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:ft0nt5$i0o$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:fsuqe4$1pg$1@inews.gazeta.pl witek
> <w...@g...pl.invalid> pisze:
>
>>> Istnieje za to zaświadczenie lekarskie o niezdolności do czegośtam.
>> tak? inne niż zusowskie? a gdzie?
> Nie jestem pewien czy rozumiem o co ci chodzi, wyrażaj się jaśniej.
> Lekarz z niczego nie zwalnia. Lekarz wystawia zaświadczenie o
> niezdolności, zdolności, ograniczonej zdolności itd. Uczeń (czy tam
> pracownik) wnioskuje o usprawiedliwienie nieobecności i jako uzasadnienie
> zaświadczenie takie przedkłada. Nauczyciel teraz musi ocenić wiarygodność
> dokumentu i zasadność wniosku. Trudno żeby uznał za wiarygodne
> zaświadczenie o niezdolności do uczestniczenia w zajęciach ucznia płci
> męskiej wystawione przez ginekologa,
A to niby dlaczego? Ginekolog jest LEKARZEM MEDYCYNY, zatem ma prawo leczyć
nie tylko przypadłości kobiece, ale i każdą inną chorobę. Tam gdzie przepisy
wyraźnie nie wymagają zaświadczenia od konkretnego specjalisty, zwolnienie
od ginekologa czy pediatry jest równie dobre jak od internisty czy chirurga.
Nauczyciel nie ma ŻADNYCH kwalifikacji do merytorycznej oceny treści
dokumentu i zasadności jego wystawienia - jedyne co może zrobić, to
zawiadomić odpowiednie organy w przypadku podejrzenia, że coś jest nie tak.
Zwróć uwagę, że w znacznie poważniejszych przypadkach, jak np zwolnienie L-4
bez problemu będzie honorowany dokument wystawiony facetowi przez
ginekologa.
> 17-letniej uczennicy wystawionej przez neonatologa itp.
patrz wyżej
LM
-
85. Data: 2008-04-03 08:42:49
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: "LM" <l...@g...pl>
Użytkownik "Szerr" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
news:pjubrueuj6cd$.8goev7ec82ls$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 03 Apr 2008 00:34:41 -0500, witek napisał(a)
> w:<news:ft1q9j$rjl$3@inews.gazeta.pl>:
>
>> Ale wracamy do początku. Kto ci dał prawo odmawiania?
>
> Ten, kto dał prawo wpisywania do dziennika.
Otóż to nie do końca jest tak - i dziwię się że jako nauczyciel (?) nie
znasz precyzyjnie swoich praw i obowiązków.
Prawo wpisywania do dziennika daje bowiem zestaw przepisów, mianowicie:
ustawa o systemie oświaty, karta nauczyciela, tudzież szereg rozporządzeń
MEN-u.
Natomiast kwestie dotyczące usprawiedliwienia nieobecności ucznia rozstrzyga
w sposób bezpośredni STATUT SZKOŁY - z tym tylko zastrzeżeniem, że ten
statut nie może stać w sprzeczności z obowiązującym prawem.
Reasumując - prawo do zapisów w dzienniku nie oznacza, że możesz tam pisać
cokolwiek, a tym bardziej nie oznacza, że możesz usprawiedliwiać lub
nieusprawiedliwiać nieobecności wg własnego widzimisię. Praktykowanie
takiego podejścia to jest ewidentne łamanie prawa, z możliwością
pociągnięcia do odpowiedzialności zawodowej.
A co do tego, kto może Ci nakazać lub zakazać cokolwiek w tym zakresie, to
precyzuje to choćby ustawa o systemie oświaty, choćby art. 33 (kurator) czy
art.36 (dyrektor szkoły).
Co do spraw związanych z usprawiedliwieniem nieobecności, to warto zapoznać
się jeszcze z pismami MEN-u sygnowanymi DKO-430-1/1/94 i DKO-430/1/2/94,
które w jednoznaczy sposób mówią, że w ogóle nie ma wymogu przedstawiania
zwolnienia lekarskiego, wystarczy jeśli zwolnienie wystawi rodzic/opiekun, a
w przypadku ucznia pełnoletniego - sam uczeń.
Tak przy okazji - z Konstytucji, paru ustaw i wielu innych dokumentów
(choćby powyższe pisma) bez problemu można wywieść tezę, że uczeń
pełnoletnie, jako osoba posiadająca pełnię praw cywilnych ma prawo
samodzielnie podejmować wszystkie decyzje, które w przypadku uczniów
niepełnoletnich podejmują za nich rodzice/opiekunowie.
Zainteresowanych problematyką odsyłam choćby na stronę
http://prawa-ucznia.pl, gdzie są zebrane akty prawne, komentarze i inne
informacje dotyczące kwestii obowiązków i praw uczniów. Zachęcam też do
czytania ustawy i innych przepisów - bo to wstyd żeby nauczyciele nie znali
prawa, które mają obowiązek stosować.
LM
-
86. Data: 2008-04-03 16:04:30
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Szerr wrote:
> Dnia Thu, 03 Apr 2008 00:34:41 -0500, witek napisał(a)
> w:<news:ft1q9j$rjl$3@inews.gazeta.pl>:
>
>> Ale wracamy do początku. Kto ci dał prawo odmawiania?
>
> Ten, kto dał prawo wpisywania do dziennika.
>
Za mało.
Rodzic usprawiedliwia masz usprawiedliwić.
Rodzic nie usprawiedliwił jest nieusprawiedliwiona
Do kontrolowania tego nie masz uprawnien.
-
87. Data: 2008-04-03 16:05:35
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Szerr wrote:
> Dnia Thu, 03 Apr 2008 00:32:33 -0500, witek napisał(a)
> w:<news:ft1q5j$rjl$2@inews.gazeta.pl>:
>
>>> A odrobiłeś już lekcje? Wiesz już, co to działania faktyczne administracji?
>> Wiem, ale absolutnie nie wiem co ty chcesz tutaj z tym zrobić.
>> Może jakiś przykład w ramach podpowiedzi.
>
> Gdybyś rzeczywiście wiedział, żadna podpowiedź nie byłaby ci potrzebna.
>
Dobrze. Nie wiem Nie znam sie. Mozesz mi teraz wyjasnic i mnie oswiecic.
Bede wdzieczny.
-
88. Data: 2008-04-03 16:07:28
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
LM wrote:
>
> A to niby dlaczego? Ginekolog jest LEKARZEM MEDYCYNY, zatem ma prawo leczyae
> nie tylko przypad?o?ci kobiece, ale i ka?d? inn? chorobe. Tam gdzie przepisy
> wyra 1/4 nie nie wymagaj? za?wiadczenia od konkretnego specjalisty, zwolnienie
> od ginekologa czy pediatry jest równie dobre jak od internisty czy chirurga.
> Nauczyciel nie ma ?ADNYCH kwalifikacji do merytorycznej oceny tre?ci
> dokumentu i zasadno?ci jego wystawienia - jedyne co mo?e zrobiae, to
> zawiadomiae odpowiednie organy w przypadku podejrzenia, ?e co? jest nie tak.
>
Widzisz, co niektórym starym zbetoniałym belfrom ciągle wydaje się, że
są najważniejsi.
-
89. Data: 2008-04-03 18:54:00
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:ft25e7$epf$1@mx1.internetia.pl LM <l...@g...pl>
pisze:
> Natomiast kwestie dotyczące usprawiedliwienia nieobecności ucznia
> rozstrzyga w sposób bezpośredni STATUT SZKOŁY
Chyba nie czytasz uważnie wątku i w efekcie dokonujesz "odkryć" ex post.
Napisałem o tym 4 dni temu.
A na deser pomyśl sobie co wtedy, gdy statut tego jednak nie reguluje.
> A co do tego, kto może Ci nakazać lub zakazać cokolwiek w tym zakresie,
> to precyzuje to choćby ustawa o systemie oświaty, choćby art. 33
> (kurator)
Nieprawda. Kurator nie ma możliwości nakazania niczego nauczycielowi. Nie
istnieje stosunek zależności służbowej. Musi działać przez dyrektora.
Powołujesz się na artykuł, a go nie czytasz (albo nie rozumiesz). Jest w nim
przecież do czego ma prawo osoba realizująca zadania nadzoru.
> czy art.36 (dyrektor szkoły).
No i gdzie ty tam widzisz coś adekwatnego do omawianego tematu?
> Co do spraw związanych z usprawiedliwieniem nieobecności, to warto
> zapoznać się jeszcze z pismami MEN-u sygnowanymi DKO-430-1/1/94 i
> DKO-430/1/2/94, które w jednoznaczy sposób mówią, że w ogóle nie ma
> wymogu przedstawiania zwolnienia lekarskiego, wystarczy jeśli
> zwolnienie wystawi rodzic/opiekun, a w przypadku ucznia pełnoletniego -
> sam uczeń.
I o tym też nadmieniałem kilka dni temu...
> Tak przy okazji - z Konstytucji, paru ustaw i wielu innych
> dokumentów (choćby powyższe pisma) bez problemu można wywieść tezę, że
> uczeń pełnoletnie, jako osoba posiadająca pełnię praw cywilnych ma prawo
> samodzielnie podejmować wszystkie decyzje, które w przypadku uczniów
> niepełnoletnich podejmują za nich rodzice/opiekunowie.
I o tym już pisałem...
> Zachęcam też do czytania ustawy i innych przepisów - bo to wstyd żeby
> nauczyciele nie
> znali prawa, które mają obowiązek stosować.
W rewanżu wypada zachęcić do rozszerzenia czytania przepisów o funkcję
zrozumienia oraz równie uprzejme zalecenie czytania wątku - bo wstyd
wypowiadać się powtarzając to, co już zostało powiedziane.
--
Jotte
-
90. Data: 2008-04-03 19:17:05
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:ft1bqr$riq$4@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.invalid> pisze:
>>>> To są nieistotne i głupie pytania.
>>> bo?
>> Bo takie zadałeś.
>>> kto zmusi lekarza do wystawienia jakiegos papierka jak nie musi.
>> Nie to jest przedmiotem dyskusji.
>> Nie gadaj o kaszlu jak mowa o sraczce.
> zaczynasz wycieczki osobiste bo ci się argumenty skończyły.
> Potrafisz odpowiedzieć na pytanie co zmusza lekrza do wystawienia
> bezłplatnie zaświadczenia i jakie sankcje mu grożą za niewykonanie tego.
> Nie potrafisz. Więc daruje sobie wycieczki, skoro nie potrafisz
> odpowiedzieć na najprostsze i wg ciebie głupie pytania.
A co mnie to obchodzi? Nie jesteś w stanie sprostać pytaniom dotyczacym
tematu i zamiast się przyznać jak mężczyzna usiłujesz nieudolnie rozmywać
topic i wekslować na bezsensowne manowce, w nadziei ukrycia braku racji.
Dziecinada.
Powtórzę - co nauczyciela obchodzi sprawa lekarza, co to w ogóle ma do
rzeczy?
Nauczycielowi dostaje zaświadczenie o niezdolności do uczestnictwa w
zajęciach i musi podjąć decyzję czy usprawiedliwić na jego podstawie.
>>>>> Co dziwnego jest w zwolnieniu dla chłopaka wystawionego przez
>>>>> ginekologa
>>>> To już sobie sam pomyśl, jak cię lekarz POZ wyśle na mammografię albo
>>>> USG pochwy.
>>> Jeszcze mniej wiesz na temat leczenia niż na temat prawa.
>> Nie wiesz chyba nic o czymkolwiek.
> znowu nic na temat nie napisałeś. Może zacznij używać konkretnych
> argumentów zamiast obelg.
Nie rzucam obelg, zaś na argumenty jesteś głuchy. Przedstawiłem swoje
stanowisko. Chyba, że jesteś tak nadęty, że zarzut braku wiedzy jest dla
ciebie obelgą. Ale to już nie moje zmartwienie, lecz twoje.
> Dalej nie odpowiedziałeś na pytanie co daje nauczycielowi prawo podważania
> zasadności zwolnienia od lekarza ginekologa wystawione chłopakowi.
Zdrowy rozsądek.
Dalej nie odpowiedziałeś na pytanie co nauczyciela do tego miałoby
obligować.
>>> Ja się pytam na jakiej podstawie podważasz wiarygodność zwolnienia od
>>> ginekologa o ile zwolnienie faktycznie ten ginekolog wystawił.
>> A na jakiej podstawie podważysz orzeczenie sądu skoro wyrok wydał sędzia?
>> Ja ci podpowiem - bo mi się ten wyrok nie podoba.
> serio?
No.
>> Aha - jeszcze podejrzenie przestępstwa przeciwko dokumentom. Teraz musisz
>> się zapoznać z nowym dla ciebie terminem i okolicami.
> czyli działa stara zasada, bo tak się nauczycielowi wydaje mimo, że się na
> tym kompletnie nie zna.
Nie, mówiłem ci, że się nie znasz. Na zaświadczeniu lekarskim z oczywistych
przyczyn nie jest podany powód niezdolności do uczestnictwa w zajęciach. Nie
jest zatem kwestionowana merytoryczna ocena lekarza, lecz wiarygodność
dokumentu jako takiego. Dlaczego facetowi zwolnienie wystawia
specjalista-ginekolog? Byc może ty byś nie nabrał podejrzeń co do uczciwości
takiego zwolnienia ale są tacy, którzy starają się mysleć logicznie.
> To ja by, go na wczesniejszą emerturę wysłał.
To niech ty, spróbóje.
> Jeśli napiszesz coś merytorycznego to odpiszę, na akademickie pogawędki
> nie mam czasu.
Ja na odpisanie nie nalegam, choć jednak masz czas na pisanie bzdetów.
--
Jotte