-
31. Data: 2008-03-31 00:00:27
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Szerr wrote:
> Dnia Sun, 30 Mar 2008 15:42:01 -0500, witek napisał(a)
> w:<news:fsotuq$kh1$3@inews.gazeta.pl>:
>
>> Rzucasz ogólnikami, ale przepisu podać nie potrafisz.
>
> Znasz pojęcie działań faktycznych administracji?
>
Ale o czym ty gadasz?
Podaj mi jeden konkretny przepis który daje prawo oceniania czy dane
usprawiedliwienie jest usprawiedliwione czy nie, a potem bedziemy
rozmawiać dalej.
Dopóki nie padnie żaden paragraf z twojej strony koniec dyskusji.
-
32. Data: 2008-03-31 04:21:07
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Sun, 30 Mar 2008 19:00:27 -0500, witek napisał(a)
w:<news:fsp9is$kh1$4@inews.gazeta.pl>:
>> Znasz pojęcie działań faktycznych administracji?
> Ale o czym ty gadasz?
> Podaj mi jeden konkretny przepis
Tak właśnie wygląda dyskusja z laikiem :-)
--
Quid leges sine moribus?
-
33. Data: 2008-03-31 05:27:26
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Szerr wrote:
> Dnia Sun, 30 Mar 2008 19:00:27 -0500, witek napisał(a)
> w:<news:fsp9is$kh1$4@inews.gazeta.pl>:
>
>>> Znasz pojęcie działań faktycznych administracji?
>> Ale o czym ty gadasz?
>> Podaj mi jeden konkretny przepis
>
> Tak właśnie wygląda dyskusja z laikiem :-)
>
Czyli nie potrafisz podać żadnego paragrafu?
Więc zakończmy dyskusję.
-
34. Data: 2008-04-01 05:56:43
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: "Baczek" <m...@p...onet.pl>
[...]
>
>>>>> Uczeń podlega prawu oświatowemu, którego częścią "lokalną" jest statut
>>>>> placówki.
>>>> W szkole owszem, ale na praktykach wydaje mi sie ze podlega pod prawo
>>>> pracy. Przeciez dostaje wyplate, placi sie ZUS.
>>>> Na praktykasz szkolnych (w technikum, badz na studiach) nie placi sie
>>>> uczniowi, anie tez nie oplaca sie ZUSu.
>>> Zdecyduj się na którąś wersję.
>> Pisalem juz o tym wczesniej. Chodzi o ucznia szkoły zawodowej.
>> Czyli placi sie ZUS i "pensje".
> Tego to nie rozumiem. Jak z zawodowej to ma kasę za robotę i składki, a
> jak z technikum to nie?
> Jaka jest tego podstawa prawna?
Bo ja wiem.
Co prawda pare lat minelo, ale za praktyki ani w technikum, ani tez
studenckie ani grosza nie dostalem.
Pozdrawiam
-
35. Data: 2008-04-01 10:44:45
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: kobietka <b...@v...pl>
witek pisze:
> To jej sprawa. Skoro nie chce to nie chodzi. Po prostu na koniec nie
> dostaje żadnego papierka, że ukończyła takową praktykę i już.
> Po za tym jak wyobrażasz sobie przynoszenie usprawiedliwień przez
> pełnoletniego ucznia. Władza rodzicielska rodziców już wygasła, więc oni
> nie mogą. Co najwyżej uczeń sam siebie może usprawiedliwić, bo tylko on
> jest władny to zrobić.
> Po prostu temat usprawiedliwiony/nieusprawiedliwomny przestaje miec
> rację bytu. Raczej należałoby określić kryterium jako procent obecnosci
> na zajęciach.
Nie prawda. Jeśli ma umowę o przyuczenie do zawodu, to jest to jak umowa
o pracę. Musi usprawiedliwiać swoje nieobecności, przynosić
zaświadczenia od lekarza. Nie wiem po ilu dniach można ją wyrzucić, ale
kończy się to adnotacją w świadectwie pracy o porzuceniu pracy.
--
___ -- ___
'=_\(",)/_='
('),,(') kobietka
-
36. Data: 2008-04-01 13:39:27
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Baczek wrote:
>>>> To nie jest pracownik, tylko uczen. Umowe o przyuczenie do zawodu
>>>> zawar?a z zak?adem zapewne szko?a, a nie on.
>>> Wlasnie, ze nie. Umowe podpisuje uczen i prawny opiekun.
>> Skoro uczen pe?noletni (a tak jest w tym przypadku) to co ma do tego
>> rodzic/prawny opiekun?
>>
> Poniewaz podczas podpisywania umowy o prace (czy tez praktyczne
> przygotowanie do zawodu) uczen ma 16 lat.
to o pracę czy przygotowanie do zawodu?
>
>
>>>> Uczen podlega prawu o?wiatowemu, którego cze?ci? "lokaln?" jest statut
>>>> placówki.
>>> W szkole owszem, ale na praktykach wydaje mi sie ze podlega pod prawo
>>> pracy. Przeciez dostaje wyplate, placi sie ZUS.
>>> Na praktykasz szkolnych (w technikum, badz na studiach) nie placi sie
>>> uczniowi, anie tez nie oplaca sie ZUSu.
>
>> Zdecyduj sie na któr?? wersje.
>
> Pisalem juz o tym wczesniej. Chodzi o ucznia szko?y zawodowej.
> Czyli placi sie ZUS i "pensje".
ma podpisaną umowę o pracę czy nie ma?
Ale konkretnie umowę o pracę, a nie umową o coś tam.
-
37. Data: 2008-04-01 13:44:59
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:fsmjoe$aqt$2@inews.gazeta.pl witek
> <w...@g...pl.invalid> pisze:
>
>>> - o usprawiedliwieniu nieobecności ucznia decyduje
>>> wychowawca/nauczyciel;
>> też nie.
> Owszem, tak.
>
>> Nikt nie decyduje.
> Nieprawda.
>
>> Karteczka od rodzica, że wie że dziecka w szkole nie było, to
>> nieobecność usprawiedliwiona, brak karteczki / nieusprawiedliwiona.
> Po pierwsze - podstawę prawną poproszę.
Nie da się podać podstawy prawnej czegoś co nie istnieje.
To ty mi wskaż podstawę prawną dającą nauczycielowi prawo oceniania
usprawiedliwień.
>
> Po drugie - rodzic nie usprawiedliwia nieobecności ucznia (nieletniego),
> tylko wnosi o usprawiedliwienie. W przypadku ucznia pełnoletniego on sam
> może wnieść o usprawiedliwienie nieobecności.
tak? to podstawę prawną poproszę.
> Decyzję czy prośbę uwzględnić podejmuje nauczyciel, któy nie musi
> automatycznie uznawać uzasadnienia za wiarygodne. W razie czego
> niezadowolony wnosiciel może odwołać się do dyrektora szkoły.
tak? to podstawę prawną poproszę.
>
>> słowa usprawiedliwiona czy nieusprawiedliwiona w ogóle nie są tu nie
>> na miejscu.
>> to sie powinno nazywać rodzic wie / rodzic nie wie.
> Nieprawda, mieszasz dwie różne sprawy.
a możesz uzasadnić.
> Zaś określenia są jak najbardziej na miejscu. Znajdziesz je m.in. w
> Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu
> oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz
> przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów w szkołach publicznych.
> Usprawiedliwione lub nie nieobecności decydują np. o możliwości
> przystąpienia do egzaminu klasyfikacyjnego.
> Wypadałoby coś wiedzieć w temacie, na który zabiera się głos.
To że znajdę to wiem. Są użyte, ale nigdzie nie są zdefiniowane.
>
>> Wskaż mi akt prawny pozwalający nauczycielowi cokolwike decydować. Nie
>> ma takiego.
> Nie nie ma, tylko ty nie znasz.
A ty znasz?
> Takim aktem prawnym może być np. statut szkoły lub zapisy w programie
> wychowawczym. Łatwo znajdziesz podstawę prawną i zasady tworzenia takich
> dokumentów, a także co muszą i co mogą zawierać.
Jak łatwo to podaj.
Wiesz dlaczego takich zapisów w statach szkoły nie ma?
>
>> Nauczyciel jedynie co może to skierować wniosek o ukaranie rodzica za
>> niewypełnianie obowiązku szkolnego. I tyle może.
> Niech ci się tak wydaje, skoro chcesz, ale radziłbym jednak poczytać
> trochę, bo wprowadzasz czytających w błąd.
>
Czytałem.
Jeśli chcesz dyskutować zacznij podawać konkretne paragrafy.
-
38. Data: 2008-04-01 13:46:55
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
kobietka wrote:
> witek pisze:
>
>> To jej sprawa. Skoro nie chce to nie chodzi. Po prostu na koniec nie
>> dostaje żadnego papierka, że ukończyła takową praktykę i już.
>> Po za tym jak wyobrażasz sobie przynoszenie usprawiedliwień przez
>> pełnoletniego ucznia. Władza rodzicielska rodziców już wygasła, więc
>> oni nie mogą. Co najwyżej uczeń sam siebie może usprawiedliwić, bo
>> tylko on jest władny to zrobić.
>> Po prostu temat usprawiedliwiony/nieusprawiedliwomny przestaje miec
>> rację bytu. Raczej należałoby określić kryterium jako procent
>> obecnosci na zajęciach.
>
> Nie prawda. Jeśli ma umowę o przyuczenie do zawodu, to jest to jak umowa
> o pracę.
Co to jest "umowa jak o pracę"?
> Musi usprawiedliwiać swoje nieobecności, przynosić
> zaświadczenia od lekarza. Nie wiem po ilu dniach można ją wyrzucić, ale
> kończy się to adnotacją w świadectwie pracy o porzuceniu pracy.
>
To jest to umowa o pracę czy nie jest?
Konkretnie poproszę.
Czy uczeń na praktyce jest pracownikiem czy nie jest?
Czy ucznia na praktyce obowiązuje kodeks pracy czy nie?
Czy uczeń na praktyce dostaje świadectwo pracy?
-
39. Data: 2008-04-01 14:42:47
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fste8t$6ia$6@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.invalid> pisze:
>>> Karteczka od rodzica, że wie że dziecka w szkole nie było, to
>>> nieobecność usprawiedliwiona, brak karteczki / nieusprawiedliwiona.
>> Po pierwsze - podstawę prawną poproszę.
> Nie da się podać podstawy prawnej czegoś co nie istnieje.
No wreszcie, sam widzisz - nie istnieje obligatoryjne i automatyczne
działanie "karteczek" od rodziców.
> To ty mi wskaż podstawę prawną dającą nauczycielowi prawo oceniania
> usprawiedliwień.
Nauczyciel nie ocenia usprawiedliwień. On ocenia czy uzasadnienie prośby o
usprawiedliwienie nieobecności jest wiarygodne, zasadne. Po dokaniu takiej
oceny usprawiedliwia nieobecność albo nie.
Czemu musi to robić znajdziesz w podanym przeze mnie rozporządzeniu.
Zresztą to proste - otrzymuje dokument, na podst. którego musi podjąć
decyzję mającą dalsze skutki dla ucznia. Toteż weryfikuje (w każdym razie
może próbować zweryfikować) jego prawdziwość aby decyzja była trafna. Dziwi
mnie, że trzeba tłumaczyć takie oczywistości.
Nauczyciel prowadzi przecież i nadzoruje proces dydaktyczny. Jednym z
elemetów tego działania jest ocenianie, w tym klasyfikowanie. Na
klasyfikację ma wpływ ilość nieobecności
usprawiedliwionych/nieusprawiedliwionych.
Co ty sobie wyobrażasz w ogóle? Że nauczyciel ma usprawiedliwić uczniowi
nieobecność bo rodzic napisał, że musiał pojechać do chorej na hemoroidy
cioci, jak on (nauczyciel) widział go (ucznia) w tym czasie pod multiplexem
albo w ogródku piwnym?
>> Po drugie - rodzic nie usprawiedliwia nieobecności ucznia (nieletniego),
>> tylko wnosi o usprawiedliwienie. W przypadku ucznia pełnoletniego on sam
>> może wnieść o usprawiedliwienie nieobecności.
> tak? to podstawę prawną poproszę.
No tu już naprawdę chyba żartujesz. Pełnoletni człowiek jest zdolny do
czynności prawnych.
A w ogóle to grzebnij, leniu, w necie - była taka głośna sprawa o tym, uczeń
miał bodaj Tomasz na imię, jeśli mnie pamięć nie myli.
>> Decyzję czy prośbę uwzględnić podejmuje nauczyciel, któy nie musi
>> automatycznie uznawać uzasadnienia za wiarygodne. W razie czego
>> niezadowolony wnosiciel może odwołać się do dyrektora szkoły.
> tak? to podstawę prawną poproszę
A poproś sobie, poproś.
Ja poproszę o podstawę nakazującą nauczycielowi uwzględnić pisemko od
rodziców (a może nie od rodziców) z bzdurną na pierwszy rzut oka bajeczką.
>>> słowa usprawiedliwiona czy nieusprawiedliwiona w ogóle nie są tu nie na
>>> miejscu.
>>> to sie powinno nazywać rodzic wie / rodzic nie wie.
>> Nieprawda, mieszasz dwie różne sprawy.
> a możesz uzasadnić.
Czy to jest pytanie czy twierdzenie?
Hint - zdanie pytające ma na końcu znak "?".
BTW - zdanie rozpoczynamu od wielkiej litery.
> To że znajdę to wiem. Są użyte, ale nigdzie nie są zdefiniowane.
Twierdziłeś, że są nie na miejscu. Jak widzisz kolejny raz byłeś w błędzie,
bo są jak najbardziej na miejscu, a tym miejscem jest prawo oświatowe.
A że nie są zdefiniowane? Oczywistych pojęć nie trzeba definiować. W KP
również nie definiuje się "usprawiedliwionej nieobecności".
>> Takim aktem prawnym może być np. statut szkoły lub zapisy w programie
>> wychowawczym. Łatwo znajdziesz podstawę prawną i zasady tworzenia takich
>> dokumentów, a także co muszą i co mogą zawierać.
> Jak łatwo to podaj.
Jak chcesz zabierać głos to musisz umieć je znaleźć, to są podstawowe akty.
> Wiesz dlaczego takich zapisów w statach szkoły nie ma?
No nieee.... przekraczasz już granice ignorancji wkraczając w obszar
lamerstwa.
Są.
>>> Nauczyciel jedynie co może to skierować wniosek o ukaranie rodzica za
>>> niewypełnianie obowiązku szkolnego. I tyle może.
>> Niech ci się tak wydaje, skoro chcesz, ale radziłbym jednak poczytać
>> trochę, bo wprowadzasz czytających w błąd.
> Czytałem.
A czy to co trzeba i czy ze zrozumieniem?
> Jeśli chcesz dyskutować zacznij podawać konkretne paragrafy.
Mnie na dyskusji specjalnie nie zależy, bo ta dziedzina to w dużej części
moja codzienna praktyka i po prostu znam działające w niej mechanizmy,
zresztą jestem tylko jednym z wielu. Ty jesteś - delikatnie mówiąc -
laikiem, chcesz czemuś zaprzeczyć - wal z paragrafów, co ty sobie
wyobrażasz, że tak proste rzeczy ktoś ci będzie pod nos podstawiał?
Napisałem ci - chcesz to sądź sobie co chcesz.
--
Jotte
-
40. Data: 2008-04-01 14:49:19
Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fspsnv$11a$2@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.invalid> pisze:
> Czyli nie potrafisz podać żadnego paragrafu?
> Więc zakończmy dyskusję.
A gdzieś ty podał jakikolwiek paragraf?
Zresztą sam tego prawie nigdy nie robisz, walisz jakieś tam swoje teorie bez
uzasadnień, a chcesz żeby ktoś za ciebie lekcje odrabiał?
To ja mam dla ciebie zadanie domowe - podaj pragraf, który zabrania
nauczycielowi zakwestionowania uzasadnienia nieobecności albo nakazuje mu
uwzględnić każde, łącznie z "karteczką od rodziców".
Do roboty.
--
Jotte