-
101. Data: 2006-07-04 08:59:52
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: kam <#k...@w...pl#>
Olgierd napisał(a):
> Wiesz co, przemyślałem sprawę jeszcze raz i mi wyszło, że jeśli pracownik
> nie dostanie wypowiedzenia na piśmie to od czego ma się odwołać?
Od złożonego w inny sposób.
Tak samo jak od pisemnego wypowiedzenia, które nie zostało mu fizycznie
doręczone, bo np. odmówił przyjęcia, podarł je itp..
Przecież nie musi załączyć do pozwu wypowiedzenia.
Owszem, teoretycznie można kwestionować że w ogóle jakieś wypowiedzenie
było i żądać dopuszczenia do pracy, tyle że pracodawca może mieć jednak
jakieś dowody na złożenie oświadczenia, a wtedy sprawa przegrana - bo
dopuszczenie niezasadne, a na odwołanie od wypowiedzenia termin upłynie.
KG
-
102. Data: 2006-07-04 09:19:26
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: "Olgierd" <o...@p...pl.pl.spam.nie>
kam <#k...@w...pl#> napisał(a):
>> Wiesz co, przemyślałem sprawę jeszcze raz i mi wyszło, że jeśli
>> pracownik
>> nie dostanie wypowiedzenia na piśmie to od czego ma się odwołać?
> Od złożonego w inny sposób.
W sumie byłaby ciekawa sprawa gdyby pracownik się zaparł, że skoro nie
dostał papieru - bo go nie było - to nie mogło dojść do skutecznego
wypowiedzenia, zaś pracodawca stałby na stanowisku, że ma pracownika z
głowy. Ale z tym się jeszcze nie spotkałem.
> Tak samo jak od pisemnego wypowiedzenia, które nie zostało mu fizycznie
> doręczone, bo np. odmówił przyjęcia, podarł je itp..
Jednak troszkę inaczej: tu jest wyłącznie kwestia dowodowa, że taki papier
był, istniał, został wręczony, lecz pracownik odmówił przyjęcia. Takie
hocki-klocki zdarzają się dość często...
> Owszem, teoretycznie można kwestionować że w ogóle jakieś wypowiedzenie
> było i żądać dopuszczenia do pracy, tyle że pracodawca może mieć jednak
> jakieś dowody na złożenie oświadczenia, a wtedy sprawa przegrana - bo
> dopuszczenie niezasadne, a na odwołanie od wypowiedzenia termin upłynie.
IMHO musiałby mieć dowód, że jednak wypowiedzenie miało kształt pisma. Ale
co do zasady zgadzam się: z ostrożności pracownik powinien reagować.
Chociaż - znów - przypuśćmy, że pracownik usłyszał "zwalniam pana" i nie
potraktował tego poważnie, uchybił zatem terminowi z art. 264 par. 1 kp,
nie bierze nawet urlopu na poszukiwanie pracy. Natomiast po tych 3
miesiącach pracodawca zaczyna "wdrażać" swoje kompletnie nieformalne
wypowiedzenie: sadza przy biurku innego człowieka, zabiera facetowi
identyfikator do firmy itd. - i tłumaczy "no przecież panu powiedziałem!"
W ostateczności zostaje przywrócenie terminu i jak sądzę nie byłoby z tym
problemu, aczkolwiek czy aż tak... ;-)
--
pozdrawiam, Olgierd
-
103. Data: 2006-07-04 09:20:01
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: "Olgierd" <o...@p...pl.pl.spam.nie>
KaMil <m...@o...pl> napisał(a):
>> jest to niedopuszczalne w odniesieniu do wypowiedzenia umowy o pracę.
> A w przypadku rozwiazanie umowy o prace bez wypowiedzenia?
> Czy mozliwa prawnie jest sytuacja, ze jedyna informacja o rozwiazaniu
> jest zdanie w wyslanym pocztą swiadectwie pracy?
Możliwe ale bezprawne. W sądzie pracodawca klęknie.
--
pozdrawiam, Olgierd
-
104. Data: 2006-07-04 15:34:11
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:e8daqn$9u9$1@inews.gazeta.pl kam <#k...@w...pl#>
pisze:
>> Wiesz co, przemyślałem sprawę jeszcze raz i mi wyszło, że jeśli
>> pracownik nie dostanie wypowiedzenia na piśmie to od czego ma się
>> odwołać?
> Od złożonego w inny sposób.
> Tak samo jak od pisemnego wypowiedzenia, które nie zostało mu fizycznie
> doręczone, bo np. odmówił przyjęcia, podarł je itp..
Jak mógł podrzeć coś, czego fizycznie nie dostał?
Z drugiej strony: pracownik się odwołuje od wypowiedzenia "złożonego w inny
sposób", np. ustnie.
Zaś pracodawca przed sądem stwierdzi, że nic takiego nie miało miejsca,
pracownik konfabuluje, usiłuje wymusić odszkodowanie itp.
A następnie, po oddaleniu wniosku pracownika zwolni go dyscyplinarnie.
Jednak obstaję przy twierdzeniu, że zapis o niezastosowaniu formy pisemnej
skutkującej nieważnością byłby znacznie lepszy od płynnego i niewiele
znaczącego "powinno".
--
Pozdrawiam
Jotte
-
105. Data: 2006-07-04 19:07:45
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Osoba przedstawiająca się jako *Olgierd* stuknęła w klawisze i oto co
powstało:
> W ostateczności zostaje przywrócenie
> terminu i jak sądzę nie byłoby z tym problemu, aczkolwiek czy aż
> tak... ;-)
Myślę o tym i myślę i wyszło mi, że żadne przywrócenie terminu nie
byłoby niezbędne: nie było papieru, nie było pouczenia o możliwości
odwołania się do sądu, więc termin nie biegnie.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:o...@j...org ||| http://olgierd.wordpress.com |||
-
106. Data: 2006-07-04 19:08:05
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Osoba przedstawiająca się jako *Jotte* stuknęła w klawisze i oto co
powstało:
> Jednak obstaję przy twierdzeniu, że zapis o niezastosowaniu formy
> pisemnej skutkującej nieważnością byłby znacznie lepszy od płynnego
> i niewiele znaczącego "powinno".
Defacto taki jest skutek.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:o...@j...org ||| http://olgierd.wordpress.com |||
-
107. Data: 2006-07-04 19:09:33
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Osoba przedstawiająca się jako *mvoicem* stuknęła w klawisze i oto co
powstało:
>> Powiedz wreszcie jak chciałbyś prowadzić przed sąd tych, którzy
>> wykorzystywaliby takie /dobre/ prawo w swoich niecnych celach i się
>> chowali po kątach przed listonoszem?
>>
> W jakiś sposób sprawdzić czy tej osoby rzeczywiście nie ma, czy tylko
> udaje że nie ma. Powiedzmy między pierwszym a drugim awizo. Oczywiście
> na koszt tych którzy są a udają że ich nie ma.
Czyli wysłać do nich wezwanie na piśmie do oświadczenia się nt.
nieobecności, a może napuścić policję, która będzie musiała to
wszystko zrobić?
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:o...@j...org ||| http://olgierd.wordpress.com |||
-
108. Data: 2006-07-04 19:11:54
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Osoba przedstawiająca się jako *Marcin Wasilewski* stuknęła w klawisze
i oto co powstało:
> Sąd zwraca się do policji, policja do właściwego terenowo
> dzielnicowego,
> a dzielnicowy przeprowadza wywiad środowiskowy.
Zapewniam Cię, że tak się dzieje - aczkolwiek w poważnych sprawach.
Jakby dzielnicowy miał interweniować w sprawie każdego człeka, który
nie podejmuje urzędowej korespondencji... To byłoby państwo policyjne.
U licha: *nie ma obowiązku* odbierania tych listów, trzeba tylko liczyć
się z konsekwencjami.
> Powinien być przepis, że do czasu znalezienia delikwenta bieg
> postępowania i przedawnienia zostaje zawieszony i finał.
Bieg terminu przedawnienia jest zawieszony od momentu wniesienia
powództwa przez powoda, więc cała reszta nie ma zastosowania.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:o...@j...org ||| http://olgierd.wordpress.com |||
-
109. Data: 2006-07-04 19:21:14
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2006.07.04.19.11.54.501570@olgierd.wordpres
s.com
Olgierd <n...@n...problem> pisze:
> U licha: *nie ma obowiązku* odbierania tych listów, trzeba tylko liczyć
> się z konsekwencjami.
Rozumiem ideę tej "argumentacji".
Nie ma zakazu kradnięcia, napadania, zabijania itp., itd., tylko trzeba się
liczyć z konsekwencjami.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
110. Data: 2006-07-04 19:23:42
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2006.07.04.19.08.05.865823@olgierd.wordpres
s.com
Olgierd <n...@n...problem> pisze:
>> Jednak obstaję przy twierdzeniu, że zapis o niezastosowaniu formy
>> pisemnej skutkującej nieważnością byłby znacznie lepszy od płynnego
>> i niewiele znaczącego "powinno".
> Defacto taki jest skutek.
De facto taki skutek _może_ być. Ale IYHO nie mam racji?
--
Pozdrawiam
Jotte