-
21. Data: 2012-08-02 10:48:02
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: m <m...@g...com>
W dniu 02.08.2012 09:54, Maciek pisze:
> W dniu 2012-08-02 09:50, Marek 'Qrczak' Potocki pisze:
>> Nie jest chore. Przepisy wymagają dokumentu z aktualnym zdjęciem
>> (szczególnie tych paszportów biometrycznych się to niby tyczy). Dziecko w
>> pierwszych latach życia zmienia się w takim tempie, że po roku zdjęcie jest
>> zwyczajnie nieaktualne.
> Jest chore. Urzędniczy bełkot utrudniający życie ludziom. No ale wśród
> 2-3 latków przecież też mogą być terroryści :->
Prawdopodobnie chodzi o przeciwdziałanie porwaniom dzieci itd... tj żeby
sobie taki porywacz jeden z drugim nie wziął dowolnego dokumentu
jakiegokolwiek dziecka, wyrobionego 2 lata temu i twierdził że to jest
to dziecko - nikt nie będzie miał podstaw do tego żeby stwierdzić że to
nie to samo dziecko.
Problem w tym, że porywacze sobie na pewno jakoś radzą, zaś utrudnia to
życie porządnym ludziom.
A wystarczy spojrzeć na legitymacje którymi się posługują np
6toklasiści. Zazwyczaj są na nich zdjęcia z okolic 1. klasy. Śmiem
twierdzić że różnice są większe niż między 1-latkiem a 3-latkiem, zaś
jakoś nikomu to nie przeszkadza.
p. m.
-
22. Data: 2012-08-02 10:52:15
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: m <m...@g...com>
W dniu 02.08.2012 09:50, Marek 'Qrczak' Potocki pisze:
> dla porównania zdjęcia mojego syna:
>
> 1. W czasie jak wyrabiałem mu dowód:
> https://picasaweb.google.com/lh/photo/Qos947zoFskNgi
O856gIhtMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink
> 2. Obecnie (4 lata późnej)
> https://picasaweb.google.com/lh/photo/0Q8e7lnXuBLCXb
jgb_7w6dMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink
>
> Podobny, nie?
Nie tylko podobny, ale wręcz rodzina :). Tj - nie miałbym wątpliwości
mając takiego "4 lata później" ze zdjęciem "4 lata wcześniej" że to jak
nie ten sam, to bliska rodzina.
O wiele bardziej podobny niż mój syn, który po ustawieniu do "norm
paszportowych" wyszedł zupełnie, ale to zupełnie niepodobny do siebie.
Zdjęcie jest nieco podobne do jego pradziadka (w końcu rodzina :) ).
Dzieciom w ogóle zdjęcia w dokumentach nie powinny być potrzebne.
Przynajmniej tym najmłodszym.
p. m.
-
23. Data: 2012-08-02 11:11:54
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Wed, 01 Aug 2012 15:06:06 +0200, Ariusz napisał(a):
> W dniu 2012-08-01 11:55, JaMyszka pisze:
>> W dniu środa, 1 sierpnia 2012 10:26:18 UTC+2 użytkownik maruda napisał:
>>> [...]
>>> Pismaki - jak to pismaki.
>>> Szczyt (raczej: dno) niekompetencji, ignorancji, indolencji.
>>> Nawet nie warto kopnąć, bo się but ubrudzi.
>>> [...]
>> Hmm... A odczucia dziecka się nie liczą? Przecież ono żyło tą atmosferą
>> przedwyjazdową, pełną "zakłóceń" dnia codziennego. Ale było zapewniane, że
>> dalej będzie z rodzicami. A tu nagle, w ekstremie zmian życia codziennego
>> (lotnisko - nieznane otoczenie, zdenerwowanie rodziców - nieważny paszport
>> dziecka), ono zostaje odrzucone. A przecież ono nic nie zawiniło. I trzeba
>> pamiętać, że dziecko w tym wieku, odczuwa fizyczną więź z rodzicami. Dlatego
> Masz dziecko - oddawałeś je do przedszkola?
> Bo patrząc na twój tok myślenia - powinno pozamykać się wszystkie
> placówki dla dzieci do 7 roku życia.
Może kiedyś odróżnisz kilka godzin od dwóch tygodni. W dodatku co innego gdy
pozostawienie w przedszkolu jest elementem dnia codziennego, a co innego gdy
dziecko jest nastawiane przez rodziców na wyjazd, przygodę, dużo wspólnie
spędzonego czasu i... nagle ZONK. Córuś, stój przy tej ladzie, ktoś po
Ciebie przyjdzie, pa!
Każdy normalny by został w kraju, albo właśnie się rozdzielił - jeden rodzic
jedzie z jednym dzieckiem, drugi zostaje z drugim. Ale jak widać są różni
ludzie - może ktoś by się dobrze bawił na takich wakacjach. Ja bym nie był w
stanie się zrelaksować, mając w pamięci jaką gehennę zgotowałem mojemu
dziecku.
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.
-
24. Data: 2012-08-02 12:06:18
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
m <m...@g...com> writes:
> Prawdopodobnie chodzi o przeciwdziałanie porwaniom dzieci itd... tj
> żeby sobie taki porywacz jeden z drugim nie wziął dowolnego dokumentu
> jakiegokolwiek dziecka, wyrobionego 2 lata temu i twierdził że to jest
> to dziecko - nikt nie będzie miał podstaw do tego żeby stwierdzić że
> to nie to samo dziecko.
Można wyrobić dziecku paszport z jego zdjęciem na dane innego dziecka.
:)
MJ
-
25. Data: 2012-08-02 12:43:57
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Marek 'Qrczak' Potocki <b...@m...pl>
Dnia Thu, 02 Aug 2012 10:52:15 +0200, m napisał(a):
> W dniu 02.08.2012 09:50, Marek 'Qrczak' Potocki pisze:
> O wiele bardziej podobny niż mój syn, który po ustawieniu do "norm
> paszportowych" wyszedł zupełnie, ale to zupełnie niepodobny do siebie.
> Zdjęcie jest nieco podobne do jego pradziadka (w końcu rodzina :) ).
Mój na zdjęciu w dowodzie akurat jak pulchny bobasek trochę wyszedł (jakoś
nigdy nim nie był. Wszystko co zje to spali) ;)
> Dzieciom w ogóle zdjęcia w dokumentach nie powinny być potrzebne.
> Przynajmniej tym najmłodszym.
Dobrze chociaż, że podpisów nie wymagają :D
--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0
-
26. Data: 2012-08-02 12:48:12
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Marek 'Qrczak' Potocki <b...@m...pl>
Dnia Thu, 02 Aug 2012 09:54:25 +0200, Maciek napisał(a):
> W dniu 2012-08-02 09:50, Marek 'Qrczak' Potocki pisze:
>> Nie jest chore. Przepisy wymagają dokumentu z aktualnym zdjęciem
>> (szczególnie tych paszportów biometrycznych się to niby tyczy). Dziecko w
>> pierwszych latach życia zmienia się w takim tempie, że po roku zdjęcie jest
>> zwyczajnie nieaktualne.
> Jest chore. Urzędniczy bełkot utrudniający życie ludziom. No ale wśród
> 2-3 latków przecież też mogą być terroryści :->
A paszporty dla psów? To dopiero jest bełkot ;)
A tak na serio - taki nieprzemakalny dowód to ma też praktyczne strony.
Raz, że wyrobienie nie jest zwykle aż tak uciążliwe (wniosek z internetu
pobrać wydrukować i wypełnić można - na paszport już nie), a dwa że dziecko
ma jakiś normalny dokument tożsamości. Wpisów do dowodów od lat już nie ma,
a książeczka zdrowia jako dokument tożsamości to żart jakiś jest.
--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0
-
27. Data: 2012-08-02 13:00:58
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Maciek <m...@n...pl>
W dniu 2012-08-02 11:11, Jacek Osiecki pisze:
> Każdy normalny by został w kraju, albo właśnie się rozdzielił - jeden rodzic
> jedzie z jednym dzieckiem, drugi zostaje z drugim. Ale jak widać są różni
> ludzie - może ktoś by się dobrze bawił na takich wakacjach. Ja bym nie był w
> stanie się zrelaksować, mając w pamięci jaką gehennę zgotowałem mojemu
> dziecku.
Iiiii tam - może dziecko i tak większość życia z opiekunką spędza i jak
"cioci i wujcia" dwa tygodnie nie zobaczy to mu się świat nie zawali. W
końcu dziecię dopiero dwuletnie i chyba najlepiej znają je
rodzice/opiekunka, a nie rozhisteryzowani czytacze prasy brukowej, czy
innego usenetu :->
--
Pozdrawiam
Maciek
-
28. Data: 2012-08-02 14:38:10
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Ariusz <a...@g...pl>
W dniu 2012-08-02 11:11, Jacek Osiecki pisze:
> Dnia Wed, 01 Aug 2012 15:06:06 +0200, Ariusz napisał(a):
>> W dniu 2012-08-01 11:55, JaMyszka pisze:
>>> W dniu środa, 1 sierpnia 2012 10:26:18 UTC+2 użytkownik maruda napisał:
>>>> [...]
>>>> Pismaki - jak to pismaki.
>>>> Szczyt (raczej: dno) niekompetencji, ignorancji, indolencji.
>>>> Nawet nie warto kopnąć, bo się but ubrudzi.
>>>> [...]
>>> Hmm... A odczucia dziecka się nie liczą? Przecież ono żyło tą atmosferą
>>> przedwyjazdową, pełną "zakłóceń" dnia codziennego. Ale było zapewniane, że
>>> dalej będzie z rodzicami. A tu nagle, w ekstremie zmian życia codziennego
>>> (lotnisko - nieznane otoczenie, zdenerwowanie rodziców - nieważny paszport
>>> dziecka), ono zostaje odrzucone. A przecież ono nic nie zawiniło. I trzeba
>>> pamiętać, że dziecko w tym wieku, odczuwa fizyczną więź z rodzicami. Dlatego
>
>> Masz dziecko - oddawałeś je do przedszkola?
>> Bo patrząc na twój tok myślenia - powinno pozamykać się wszystkie
>> placówki dla dzieci do 7 roku życia.
>
> Może kiedyś odróżnisz kilka godzin od dwóch tygodni. W dodatku co innego gdy
> pozostawienie w przedszkolu jest elementem dnia codziennego, a co innego gdy
> dziecko jest nastawiane przez rodziców na wyjazd, przygodę, dużo wspólnie
> spędzonego czasu i... nagle ZONK. Córuś, stój przy tej ladzie, ktoś po
> Ciebie przyjdzie, pa!
>
> Każdy normalny by został w kraju, albo właśnie się rozdzielił - jeden rodzic
> jedzie z jednym dzieckiem, drugi zostaje z drugim. Ale jak widać są różni
> ludzie - może ktoś by się dobrze bawił na takich wakacjach. Ja bym nie był w
> stanie się zrelaksować, mając w pamięci jaką gehennę zgotowałem mojemu
> dziecku.
>
Chyba jeszcze nie masz dzieci?!
A na pewno nie oddawałeś żadnego do przedszkola. I tu nie chodzi o
pozostawianie dziecka przez tydzień, a o ten pierwszy dzień. Tą pierwszą
godzinę.
Na lotnisku pewnie mieli wszystko dogadane z rodziną i czekanie dziecka
nie miało pewnie trwać zbyt długo. Wyszło jak wyszło, a że do tego media
się jeszcze włączyły to mamy wielką aferę.
Niech na tej grupie podniosą rękę Ci co nigdy nie popełnili wobec
swojego dziecka czegoś złego - choćby pozostawienia na kilkanaście minut
śpiącego dziecka, które jednak po powrocie okazało się, że nie śpi i
płacze...
Ariusz
-
29. Data: 2012-08-02 18:30:35
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Bartolomeo <n...@g...com>
W dniu 2012-08-01 11:55, JaMyszka pisze:
> Hmm... A odczucia dziecka się nie liczą? Przecież ono żyło tą atmosferą
> przedwyjazdową, pełną "zakłóceń" dnia codziennego. Ale było zapewniane, że
> dalej będzie z rodzicami. A tu nagle, w ekstremie zmian życia codziennego (lotnisko
- nieznane otoczenie, zdenerwowanie rodziców - nieważny paszport dziecka), ono
zostaje odrzucone. A przecież ono nic nie zawiniło. I trzeba
> pamiętać, że dziecko w tym wieku, odczuwa fizyczną więź z rodzicami. Dlatego
> widząc oddalających się rodziców, przeżyło traumę. Tym większą, że pozostawione
> zostało pod opieką obcej mu osoby.
Dlatego wytoczmy zarzuty rodzicom spowodowania trwałego uszczerbku na
zdrowiu psychicznym dziecka. Pozbawmy ich praw rodzicielskich i oddajmy
dziewczynkę tymczasowo do izby dziecka a potem do rodziny zastępczej.
Dziewczynka na pewno ucieszy się z pobytu w izbie dziecka bo jest tam
dużo dzieci i fajna zabawa. Myślę, że zrozumie też, że to wszystko dla
jej dobra i na pewno w nowej rodzinie zaaklimatyzuje się szybko.
Będzie oczywiście nienawidzić swoich biologicznych rodziców za to, że
nie wzięli jej na wycieczkę, za to będzie kochać wymiar sprawiedliwości
i państwo, które umożliwiło jej dorastanie w normalnych, nie
patologicznych warunkach.
--
Lolke
-
30. Data: 2012-08-02 18:39:05
Temat: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2012-08-01 13:53:03 +0200, JaMyszka <f...@g...com> said:
> W dniu środa, 1 sierpnia 2012 12:09:48 UTC+2 użytkownik SQLwiel napisa
> ł:
>> [...]
>> Ja - nie. Nie zrezygnowałbym z wyjazdu.
>
> No i mamy różną empatię. I to do własnego dziecka.
Ekhem, do _różnych_ dzieci.
;)
--
Bydlę