-
11. Data: 2008-09-22 15:24:19
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: "Michal Zapalowski" <g...@g...de>
Dnia 22-09-2008 o 15:56:04 Big Jack <a...@b...zz> napisał(a):
> Teraz to już za nic tego nie znajdę, ale kiedyś natrafiłem w Internecie
> na cały algorytm w postępowaniu z telemarketerami, dużo lepszy od metody
> z joemonster. Był wprawdzie po angielsku, [...]
Zapewne chodzi Ci o "Anti-telemarketing Counterscript" :D
http://www.xs4all.nl/~egbg/counterscript.html
--
Michal Zapalowski
g...@g...de
GG: 70574 / ICQ: 211694686
-
12. Data: 2008-09-22 15:39:30
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: Tomasz Elendt <n...@m...pl>
Patryk Włos pisze:
>>>> Spam, jako elektroniczna forma niezamówionej informacji reklamowej z
>>>> tego co się orientuję jest prawnie zakazana. Moim skromnym zdaniem
>>>> praca telemarketerów niczym się od spamu nie różni, poza faktem, że
>>>> korzystają z innego medium przekazu. Nie widzę wiec powodu, aby z
>>>> tym nie walczyć, podobnie jak ze spamem.
>>>
>>> Telemarketing różni się od spamu o tyle, że w sensie prawnym spamem
>>> nie jest.
>>
>> Wiem, że pytania tego typu w odniesieniu do przepisów prawnych są na
>> ogół bez sensu, ale "czemu tak?". W moim odczuciu jest to
>> niesprawiedliwe. Mimo wytężonego wysiłku umysłowego nie potrafię
>> znaleźć różnicy pomiędzy spamem a telemarketingiem, poza wymienioną
>> wcześniej różnicą w wykorzystywanym medium. Chyba, że ktoś zna inną (z
>> chęcią jej wsłucham).
>
> To dość proste: w przypadku spamu, koszt dotarcia do jednej ofiary
> (niekoniecznie klienta) jest znikomy - list redaguje się raz i puszcza
> do milionów odbiorców.
>
> W przypadku telemarketingu telefonicznego, każda próba dotarcia do
> pojedynczego odbiorcy wiąże się z pracą człowieka, zatem koszty są o
> wiele bardziej współmierne do efektów.
Dobrze. Ale czy ta różnica (różnica kosztów) tłumaczy inne traktowanie
obu zjawisk przez prawo? Czy gdyby spamer komponował inną treść dla
każdej swojej "ofiary" przestałby być spamerem?
>> Dlaczego więc, mimo w gruncie rzeczy tej samej istocie obu zjawisk
>> (dostarczenie niezamówionej informacji reklamowej), są one różnie
>> traktowane przez prawo? Czym to tłumaczyć - niekompetencją prawodawców
>> czy bliżej nieokreślonymi działaniami lobbistycznymi (nie, żebym knuł
>> jakieś teorie spiskowe)?
>
> Przypuszczam, że intencją było właśnie zaradzenie działaniom polegającym
> na typowej masówce, bez nawet próby rozpoznania klienta docelowego, za
> to z założeniem, że przy takiej redukcji kosztów skuteczne dotarcie do
> 0.01% odbiorców i tak się opłaci.
Jak już mówiłem - skala zjawiska nie tłumacz moim zdaniem innego
traktowania przez prawo.
> A zaradzenie dlatego, że w takim przypadku pozostałe 99.99% odbiorców
> jest wkurwionych - natomiast w przypadku telemarketingu koszty są na
> tyle duże, że _generalnie_ odbiorcę się jednak stara profilować i
> docierać bardziej zaawansowanymi metodami.
No więc w moim przypadku te "zaawansowane metody" to dobranie "ofiary"
na podstawie miejsca zamieszkania. Codziennie oferowane są mi towary,
które sprzedawane są na pewnym "pokazie" w moim mieście (najczęściej
wełniane kołdry), na który zresztą jestem zapraszany. Czy takie
"profilowanie" oferty tymi "zaawansowanymi metodami" tłumaczy legalność
ich działania?
--
Tomasz "Eluś" Elendt :: http://geekspace.pl
-
13. Data: 2008-09-22 15:59:43
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: Patryk Włos <a...@o...pl>
>>>>> Spam, jako elektroniczna forma niezamówionej informacji reklamowej
>>>>> z tego co się orientuję jest prawnie zakazana. Moim skromnym
>>>>> zdaniem praca telemarketerów niczym się od spamu nie różni, poza
>>>>> faktem, że korzystają z innego medium przekazu. Nie widzę wiec
>>>>> powodu, aby z tym nie walczyć, podobnie jak ze spamem.
>>>>
>>>> Telemarketing różni się od spamu o tyle, że w sensie prawnym
>>>> spamem nie jest.
>>>
>>> Wiem, że pytania tego typu w odniesieniu do przepisów prawnych są na
>>> ogół bez sensu, ale "czemu tak?". W moim odczuciu jest to
>>> niesprawiedliwe. Mimo wytężonego wysiłku umysłowego nie potrafię
>>> znaleźć różnicy pomiędzy spamem a telemarketingiem, poza wymienioną
>>> wcześniej różnicą w wykorzystywanym medium. Chyba, że ktoś zna inną
>>> (z chęcią jej wsłucham).
>>
>> To dość proste: w przypadku spamu, koszt dotarcia do jednej ofiary
>> (niekoniecznie klienta) jest znikomy - list redaguje się raz i puszcza
>> do milionów odbiorców.
>>
>> W przypadku telemarketingu telefonicznego, każda próba dotarcia do
>> pojedynczego odbiorcy wiąże się z pracą człowieka, zatem koszty są o
>> wiele bardziej współmierne do efektów.
>
> Dobrze. Ale czy ta różnica (różnica kosztów) tłumaczy inne traktowanie
> obu zjawisk przez prawo? Czy gdyby spamer komponował inną treść dla
> każdej swojej "ofiary" przestałby być spamerem?
Nie tłumaczy, ale zauważ, że prawo, a już szczególnie w częściach
dotyczących zaawansowanych technologii, układane jest z reguły doraźnie.
Czyli ktoś z "ekspertów" zacznie w końcu zauważać jakieś zjawisko, co
pociąga za sobą jakieś analizy itp., a w końcu również proces legislacyjny.
>> A zaradzenie dlatego, że w takim przypadku pozostałe 99.99% odbiorców
>> jest wkurwionych - natomiast w przypadku telemarketingu koszty są na
>> tyle duże, że _generalnie_ odbiorcę się jednak stara profilować i
>> docierać bardziej zaawansowanymi metodami.
>
> No więc w moim przypadku te "zaawansowane metody" to dobranie "ofiary"
> na podstawie miejsca zamieszkania. Codziennie oferowane są mi towary,
> które sprzedawane są na pewnym "pokazie" w moim mieście (najczęściej
> wełniane kołdry), na który zresztą jestem zapraszany. Czy takie
> "profilowanie" oferty tymi "zaawansowanymi metodami" tłumaczy legalność
> ich działania?
To porównaj to teraz z ofertami sprzedaży pewnego lekarstwa na V, które
lecą czasem nawet dziesiątkami/setkami milionów, a jedyne zmiany w nich,
to drobne, losowe modyfikacje treści pod kątem niewykrywania serii
takich samych listów przez wynalazki antyspamowe typu DCC.
Ach, no i właśnie: zanim zaczęto walczyć ze spamem legislacyjnie,
walczono z nim czysto technicznie, przez odpowiednie oprogramowanie.
Spamerzy zaczęli to oprogramowanie świadomie omijać, świadomie
wkurwiając 99.9% odbiorców, byle tylko znaleźć te swoje 0.01% jeleni,
telemarketerzy tego nie robią - jedyną przyczyną "nękania" jest po
prostu burdel w ich własnej dokumentacji.
--
Wielka kompromitacja w Pekinie:
http://pracownik.blogspot.com
-
14. Data: 2008-09-22 16:11:56
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "qwerty" <q...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gb8cfl$7q3$1@news.onet.pl...
> Inny sposób jak proszą jakąś kobietę/dziewczynę do telefonu:
> - Właśnie robi loda. Coś przekazać? (zasłyszane w jakimś filmie). Też
> dobrze skutkuje. ;)
A ja na pytanie o właściciela telefonu lub jak pytają po nazwisku
odpowiadam, że nie ma. Na kolejne pytanie: kiedy mogą zastać? Odpowiadam, że
za kilkanaście lat, ale jak będzie grzeczny, to może wyjdzie trochę
wcześniej. I mam spokój.
--
Maluch
-
15. Data: 2008-09-22 16:13:00
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Tomasz Elendt" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
news:gb84e9$4t9$1@news.vectranet.pl...
Ja swego czasu zastosowałem taki wybieg, że po prostu z idiotami zacząłem
się umawiać na dostarczanie ich ofert a potem się rozmyślałem. Po kilku
wycieczkach jakoś dali radę mnie usunąć z bazy.
-
16. Data: 2008-09-22 16:46:47
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: Tomasz Elendt <n...@m...pl>
Patryk Włos pisze:
>>> [...]
>>> W przypadku telemarketingu telefonicznego, każda próba dotarcia do
>>> pojedynczego odbiorcy wiąże się z pracą człowieka, zatem koszty są o
>>> wiele bardziej współmierne do efektów.
>>
>> Dobrze. Ale czy ta różnica (różnica kosztów) tłumaczy inne traktowanie
>> obu zjawisk przez prawo? Czy gdyby spamer komponował inną treść dla
>> każdej swojej "ofiary" przestałby być spamerem?
>
> Nie tłumaczy, ale zauważ, że prawo, a już szczególnie w częściach
> dotyczących zaawansowanych technologii, układane jest z reguły doraźnie.
> Czyli ktoś z "ekspertów" zacznie w końcu zauważać jakieś zjawisko, co
> pociąga za sobą jakieś analizy itp., a w końcu również proces legislacyjny.
Czyli mam mieć nadzieję, że podobna analiza zostanie przeprowadzona
względem telemarketingu?
>>> A zaradzenie dlatego, że w takim przypadku pozostałe 99.99% odbiorców
>>> jest wkurwionych - natomiast w przypadku telemarketingu koszty są na
>>> tyle duże, że _generalnie_ odbiorcę się jednak stara profilować i
>>> docierać bardziej zaawansowanymi metodami.
>>
>> No więc w moim przypadku te "zaawansowane metody" to dobranie "ofiary"
>> na podstawie miejsca zamieszkania. Codziennie oferowane są mi towary,
>> które sprzedawane są na pewnym "pokazie" w moim mieście (najczęściej
>> wełniane kołdry), na który zresztą jestem zapraszany. Czy takie
>> "profilowanie" oferty tymi "zaawansowanymi metodami" tłumaczy
>> legalność ich działania?
>
> To porównaj to teraz z ofertami sprzedaży pewnego lekarstwa na V, które
> lecą czasem nawet dziesiątkami/setkami milionów, a jedyne zmiany w nich,
> to drobne, losowe modyfikacje treści pod kątem niewykrywania serii
> takich samych listów przez wynalazki antyspamowe typu DCC.
Wiesz, ja jestem z tych "technicznych". Mam ogólne pojęcie, jak działają
te mechanizmy. Nie mogę jednak zrozumieć, jak chyba każdy normalny
człowiek, aspektu etycznego tego typu działań. I nierównego traktowania
przez prawo dwóch zjawisk o podobnej naturze.
> Ach, no i właśnie: zanim zaczęto walczyć ze spamem legislacyjnie,
> walczono z nim czysto technicznie, przez odpowiednie oprogramowanie.
> Spamerzy zaczęli to oprogramowanie świadomie omijać, świadomie
> wkurwiając 99.9% odbiorców, byle tylko znaleźć te swoje 0.01% jeleni,
> telemarketerzy tego nie robią - jedyną przyczyną "nękania" jest po
> prostu burdel w ich własnej dokumentacji.
Robią dokładnie to samo. To nie jest burdel, to zamierzone działanie.
Jaki procent z całego obdzwonionego miasta myślisz skusi się na
wspomniane wcześniej wyroby wełniane? 5%? 1%? A może mniej? Nie trzeba
być geniuszem aby oszacować, że dla większości będzie to podobnie jak
dla mnie niechciana informacja reklamowa, którą ja najzwyczajniej
zwykłem nazywać spamem.
Kolega zakłada u mnie w mieście własny biznes - usługi kateringowe.
Myślisz, że powinien chwycić za książkę telefoniczną i obdzwonić pół
miasta? I co by było, gdyby każdy postępował w ten sposób?
Reklama przybiera coraz bardziej agresywne formy i nie wiedzieć czemu
jest na to społeczne przyzwolenie (a przynajmniej zobojętnienie). I
dopóki tak dalej będzie nic się nie zmieni - powiedziałbym raczej, że
problem się pogłębi.
Dla mnie niechciana ulotka reklamowa na wycieraczce to samo co rzucona
butelka od piwa czy ugaszony papieros. Muszę się schylić, podnieść i
wrzucić do śmieci. Nie wiem, czemu traktowane jest to inaczej, niż
zwyczajne śmiecenie. Nie wiem też, czemu niechciane informacje
dostarczane inną drogą niż droga elektroniczna nie są traktowane w
kategoriach spamu.
--
Tomasz "Eluś" Elendt :: http://geekspace.pl
-
17. Data: 2008-09-22 16:47:48
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: Tomasz Elendt <n...@m...pl>
Robert Tomasik pisze:
> Użytkownik "Tomasz Elendt" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:gb84e9$4t9$1@news.vectranet.pl...
>
> Ja swego czasu zastosowałem taki wybieg, że po prostu z idiotami
> zacząłem się umawiać na dostarczanie ich ofert a potem się rozmyślałem.
> Po kilku wycieczkach jakoś dali radę mnie usunąć z bazy.
U mnie problem jest taki, że ciągle zapraszają do siebie, na
"prezentację" ich produktów.
--
Tomasz "Eluś" Elendt :: http://geekspace.pl
-
18. Data: 2008-09-22 16:48:55
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości:
news://news-archive.icm.edu.pl/op.uhv2et0w56ze0p@mz-
d600
użytkownik *Michal Zapalowski* napisał(a):
> Zapewne chodzi Ci o "Anti-telemarketing Counterscript" :D
>
> http://www.xs4all.nl/~egbg/counterscript.html
Dokładnie. Dzięki :D
--
Big Jack
//////
( o o) GG: *660675*
--ooO-( )-Ooo-
-
19. Data: 2008-09-22 16:53:21
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: Patryk Włos <a...@o...pl>
>> Ja swego czasu zastosowałem taki wybieg, że po prostu z idiotami
>> zacząłem się umawiać na dostarczanie ich ofert a potem się
>> rozmyślałem. Po kilku wycieczkach jakoś dali radę mnie usunąć z bazy.
>
> U mnie problem jest taki, że ciągle zapraszają do siebie, na
> "prezentację" ich produktów.
Wywodzę się ze stosunkowo małego miasta i stosunkowo biednego środowiska
- w tym środowisku swego czasu było popularne chodzenie na te wszystkie
spotkania - a co ciekawe, najczęściej były one realizowane w
pomieszczeniach wynajętych od mojej Szkoły Podstawowej.
Powodem było to, że z reguły dawali rzeczywiście za friko kawę i
ciasteczka - i do pewnego momentu gromadzili prawdziwe tłumy na tych
spotkaniach :)
Później się jednak wycwanili i nie dawali już każdemu, a jedynie tym,
którzy cośtam podpisali. Więc i ludzie zaczęli te ich zaproszenia
zwyczajnie wyrzucać, zamiast chodzić dalej na te spotkania.
--
Wielka kompromitacja w Pekinie:
http://pracownik.blogspot.com
-
20. Data: 2008-09-22 18:00:10
Temat: Re: Natrętni telemarketerzy
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości:
news://news-archive.icm.edu.pl/gb8cgo$cgl$1@news.vec
tranet.pl
użytkownik *Tomasz Elendt* napisał(a):
> No więc w moim przypadku te "zaawansowane metody" to dobranie "ofiary"
> na podstawie miejsca zamieszkania. Codziennie oferowane są mi towary,
> które sprzedawane są na pewnym "pokazie" w moim mieście (najczęściej
> wełniane kołdry),
Przypomniało mi się wyczucie sytuacji tych telemarketrów, kiedy to dwa lata
temu w szczycie lipcowych upałów, kiedy już nie było czego zedrzeć ze skóry
dzwonili do mnie i oferowali mi właśnie wełnianą kołdrę. No o niczym innym w
tym momencie bardziej nie mogłem marzyć :D
--
Big Jack
//////
( o o) GG: *660675*
--ooO-( )-Ooo-