eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNaprawa po gwarancji... Albo niebezpiecznie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 11. Data: 2006-06-08 06:26:17
    Temat: Re: Naprawa po gwarancji... Albo niebezpiecznie
    Od: f...@o...eu

    > >> 2. Czy komis poinformował Cię w jakiś sposób o tym, że nie ponosi
    > >> odpowiedzialności za wady?
    > > tak: "Nabywca zapoznal sie ze stanem pojazdu i nie ma do niego zastrzezen". No
    > > bo nie mialem...
    >
    > To nie jest MZ to samo. Czy gdzieś spotkałeś się z formułką w stylu: komis
    > informuje że nie ponosi odpowiedzialności za wady fizyczne i prawne
    > oferowanego towaru.
    >
    > Jeśli nie, to ponosi a to co zayctowałeś nie ma znaczenia bo w przypadku
    > gdy stroną jest konsument tej odpowiedzialności nie da wyłączyć.

    Sprawdze jak wrócę do domu. Jakkolwiek, przy jakichkolwiek moich sugestiach o
    gwarancji, obsługa komisu zawsze twierdizła, że komis jedynie pośredniczy w
    zakupie samochodu pomiędzy mną a jego pierwotnym właścicielem. I przez to nie
    ponosi żadnej odpowiedzialności.


    f

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 12. Data: 2006-06-08 09:25:27
    Temat: Re: Naprawa po gwarancji... Albo niebezpiecznie
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 08.06.2006 f...@o...eu <f...@o...eu> napisał/a:
    >> >> 2. Czy komis poinformował Cię w jakiś sposób o tym, że nie ponosi
    >> >> odpowiedzialności za wady?
    >> > tak: "Nabywca zapoznal sie ze stanem pojazdu i nie ma do niego zastrzezen". No
    >> > bo nie mialem...
    >>
    >> To nie jest MZ to samo. Czy gdzieś spotkałeś się z formułką w stylu: komis
    >> informuje że nie ponosi odpowiedzialności za wady fizyczne i prawne
    >> oferowanego towaru.
    >>
    >> Jeśli nie, to ponosi a to co zayctowałeś nie ma znaczenia bo w przypadku
    >> gdy stroną jest konsument tej odpowiedzialności nie da wyłączyć.
    >
    > Sprawdze jak wrócę do domu. Jakkolwiek, przy jakichkolwiek moich sugestiach o
    > gwarancji, obsługa komisu zawsze twierdizła, że komis jedynie pośredniczy w
    > zakupie samochodu pomiędzy mną a jego pierwotnym właścicielem. I przez to nie
    > ponosi żadnej odpowiedzialności.

    Co nie jest prawdą. Konkretnie Twoja nadzieja w Art. 770. który mówi:
    "Komisant nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak
    również za jej wady prawne, jeżeli przed zawarciem umowy podał to do
    wiadomości kupującego. Jednakże wyłączenie odpowiedzialności nie dotyczy
    wad rzeczy, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się
    dowiedzieć."

    --
    Marcin


  • 13. Data: 2006-06-08 17:38:38
    Temat: Re: Naprawa po gwarancji... Albo niebezpiecznie
    Od: f...@o...eu

    > > Jakkolwiek, przy jakichkolwiek moich sugestiach o
    > > gwarancji, obsługa komisu zawsze twierdizła, że komis jedynie pośredniczy w
    > > zakupie samochodu pomiędzy mną a jego pierwotnym właścicielem. I przez to nie
    > > ponosi żadnej odpowiedzialności.
    >
    > Co nie jest prawdą. Konkretnie Twoja nadzieja w Art. 770. który mówi:
    > "Komisant nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak
    > również za jej wady prawne, jeżeli przed zawarciem umowy podał to do
    > wiadomości kupującego. Jednakże wyłączenie odpowiedzialności nie dotyczy
    > wad rzeczy, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się
    > dowiedzieć."

    Wielkie dzięki za cenną informację! Faktycznie, komisant mógł się łatwo
    dowiedzieć: przy pierwszych oględzinach komputer zgłaszał błąd. Tłumaczono mi
    jednak, że to z powodu nienaładowanego akumulatora oraz bardzo niskiej
    temperatury. Skoro jednak auto prezentował mi kierownik serwisu, to mógł wpaść
    na to, że coś więcej nie gra.

    Tylko się teraz zastanawiam jak mi to może pomóc, chyba w sądzie...


    f


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 14. Data: 2006-06-08 17:46:06
    Temat: Re: Naprawa po gwarancji... Albo niebezpiecznie
    Od: f...@o...eu

    > > tak: "Nabywca zapoznal sie ze stanem pojazdu i nie ma do niego zastrzezen".

    > Czy gdzieś spotkałeś się z formułką w stylu: komis
    > informuje że nie ponosi odpowiedzialności za wady fizyczne i prawne
    > oferowanego towaru.
    >
    > Jeśli nie, to ponosi a to co zayctowałeś nie ma znaczenia bo w przypadku
    > gdy stroną jest konsument tej odpowiedzialności nie da wyłączyć.

    Jedyna formułka jaką znalazłem, to ta wspomniana wcześniej, widniała na fakturze.


    f

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2006-06-08 18:09:23
    Temat: Re: Naprawa po gwarancji... Albo niebezpiecznie
    Od: f...@o...eu


    > W grę może wchodzić UOKiK i Ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów
    > (Dz. U. Nr 229, poz. 2275), jeżeli wada taka występuje masowo

    Co znaczy masowo? Mój przypadek nie jest odosobniony - wiele samochodów miało
    wymienioną centralkę. Teraz pytanie co to znaczy "wiele". Nie wiem, dowiedziałem
    się tego na forum użytkowników Stilo.


    f

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 16. Data: 2006-06-08 22:46:37
    Temat: Re: Naprawa po gwarancji... Albo niebezpiecznie
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 08.06.2006 f...@o...eu <f...@o...eu> napisał/a:
    >> > tak: "Nabywca zapoznal sie ze stanem pojazdu i nie ma do niego zastrzezen".
    >> Czy gdzieś spotkałeś się z formułką w stylu: komis
    >> informuje że nie ponosi odpowiedzialności za wady fizyczne i prawne
    >> oferowanego towaru.
    >> Jeśli nie, to ponosi a to co zayctowałeś nie ma znaczenia bo w przypadku
    >> gdy stroną jest konsument tej odpowiedzialności nie da wyłączyć.
    > Jedyna formułka jaką znalazłem, to ta wspomniana wcześniej, widniała na fakturze.

    Skontaktuj się ze swoim regionalnym oddziałem Federcji Konsumentów. Na sąd
    zawsze będzie czas a może pomogą w mediacjach. Ja bym raczej najpierw
    stawiał na fakt niepodania informacji o odpowiedzialności komisanta (a to
    na nim MZ spoczywa obowiązek wykazania, że tę wiadomość Ci podał). Jeśli
    chodzi o drugą część, to o ile się nie mylisz, też wydaje się mocnym
    argumentem, przynajmniej na rozprawie sądowej gdzie profesjonalizm
    sprzedawcy powinien być brany pod uwagę.

    --
    Marcin

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1