-
31. Data: 2007-08-03 18:35:53
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Madoniowie wrote:
> Oddać należy zanim ktoś się zgłosi. Bo skąd ktoś ma wiedzieć, jaki
> popełnił błąd?
Duh - z historii rachunku.
Chyba wzorujesz się na premierze i pieniądze oddajesz swojej mamusi i
konta bankowego w życiu nie widziałeś.
-
32. Data: 2007-08-03 18:39:03
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Madoniowie wrote:
>> Aha, czyli jak ktoś ci przyśle paczkę - i nie wiesz dokładnie skąd ona
>> się wzięła - to ty zaraz lecisz na pocztę ją odesłać?
>
> A ty nie?
Nie. Nie stać mnie na naprawianie błędów jakichś bałaganiarzy. Jak się
pomylił - niech sobie przyjedzie odebrać albo mi zapłaci za fatygę.
> A jak coś znajdziesz, to tylko sprawdzasz w jednej gazecie czy
> nie ma ogłoszenia w "zgubiłem"?
W ogóle nie sprawdzam, tylko podrzucam przy okazji na komisariat.
> Jeśli chodzi o paczkę, to tak, jeśli bym dostał od kogoś jakąś paczkę,
> to skontaktował bym się z tą osobą w celu wyjaśnienia sprawy.
Masz w takim razie dużo czasu i pieniędzy, żeby naprawiać cudze błędy.
> Jak mi ktoś przyśle pieniądze przelewem, a nie będę się ich spodziewał,
> to zainteresuję się _sam jako pierwszy,_ skąd pochodzą i czy czasem nie
> trzeba ich zwrócić. Szczególnie, że na przelewie widać od kogo są
Nie ma gwarancji.
> i jest też numer konta nadawcy
I?
> Podobnie, jeśli bym coś wartościowego znalazł, to starałbym się ustalić
> czyje to i zwrócić.
Jasne, detektywa byś opłacił...
> Bo dla mnie hasło "znalezione - nie kradzione"
> znaczy tyle samo, co
> "przywłaszczone - nie kradzione", "podwędzone - nie kradzione" itp. i
> oznacza zwykłą kradzież.
> Frajer jestem, co?
>
> Ale jak pisałem, pojęcie uczciwości jest niektórym obce, względnie
> relatywizują je.
Nie tyle frajer, co idiota lub kłamca i paszkwilant.
Twierdzisz, że będziesz troskliwie szukał prawowitego właściciela, nie
zważając na czas i środki oraz twierdzisz, że każdy kto nie jest
podobnym nadgorliwcem, jakim jak _twierdzisz_ ty jesteś, to oszust i
złodziej, co chciałby tylko coś cudzego zagarnąć.
-
33. Data: 2007-08-03 20:17:30
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: "Madoniowie" <m...@w...go2.pl>
Użytkownik *Andrzej Lawa* w wiadomości o kryptonimie
"1...@n...lechistan.com" napisał:
[----]
> Nie tyle frajer, co idiota lub kłamca i paszkwilant.
Niech będzie wszystko do kupy. Mam to gdzieś, co ludzie, jak Ty, o mnie
myślą.
> Twierdzisz, że będziesz troskliwie szukał prawowitego właściciela, nie
> zważając na czas i środki
Przyznam szczerze, że nawet już to kiedyś zrobiłem. Takim jestem idiotą.
> oraz twierdzisz, że każdy kto nie jest
> podobnym nadgorliwcem, jakim jak _twierdzisz_ ty jesteś, to oszust i
> złodziej, co chciałby tylko coś cudzego zagarnąć.
Twierdzę tylko, że jesteś "uczciwy inaczej". Jak pani w kasie się pomyli, to
jej oddasz tylko, jak się kapnie, co?
To, co Ty nazywasz nadgorliwością, ja nazywam uczciwością. Jeśli zatrzymał
byś takie pieniądze, to owszem, jesteś dla mnie człowiekiem szczerym, ale i
zwykłym cwaniaczkiem i złodziejem. Ale nie bierz sobie tego do serca. Wielu
jest takich, jak Ty. Wręcz śmiem twierdzić, że jestem w ginącej mniejszości.
Nic na to nie poradzę. Ot - choroba cywilizacyjna zwana upadkiem obyczajów.
Obyś trafiał ze swoimi błędami na podobnych sobie.
EOT
--
Pozdrawiam,
Przemek
http://dag-pol.republika.pl
-
34. Data: 2007-08-03 20:21:29
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: "Madoniowie" <m...@w...go2.pl>
Użytkownik *Andrzej Lawa* w wiadomości o kryptonimie
"p...@n...lechistan.com" napisał:
> Madoniowie wrote:
>
>> Oddać należy zanim ktoś się zgłosi. Bo skąd ktoś ma wiedzieć, jaki
>> popełnił błąd?
>
> Duh - z historii rachunku.
A ty już jej nie masz, żeby się zainteresować i zwrócić, co nie Twoje? Aaaa
zapomniałem. Nakładu pracy i kosztów to wymaga. Za duża fatyga dla
jaśniepana. Poszkodowaną będzie jednak pewnie osoba trzecia. Bo mamy
uczciwych inaczej.
> Chyba wzorujesz się na premierze i pieniądze oddajesz swojej mamusi i
> konta bankowego w życiu nie widziałeś.
Rozgryzłeś mnie. Tak mi wstyd, że już się więcej pewnie nie odezwę.
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
35. Data: 2007-08-03 20:36:16
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 3 Aug 2007, Madoniowie wrote:
> Użytkownik *Andrzej Lawa* w wiadomości o kryptonimie
>> Twierdzisz, że będziesz troskliwie szukał prawowitego właściciela, nie
>> zważając na czas i środki
[...]
> Twierdzę tylko, że jesteś "uczciwy inaczej". Jak pani w kasie się pomyli, to
> jej oddasz tylko, jak się kapnie, co?
wKwestiiFormalnej: popełniasz nadużycie.
Zakładając, że Andrzej pisze że zrobi TYLE, DOKŁADNIE TYLE i *TYLKO
TYLE* ile mu NAKAZUJE PRAWO, to chyba rzuciłeś obelgą :]
Po pierwsze, jak "pani w kasie" się pomyli, to to nie jest znalezisko,
a te pieniądze nie są "znalezione".
Wydawca jest znany, przyczyna wydania jest znana (błąd), nie ma
kogo ani czego szukać - trzeba oddać.
Można tylko powiadomić błądzącego, że ma sobie przyjść i odebrać
na własny koszt, bo ściśle trzymając się Andrzejowej postawy nie ma
powodu do ponoszenia ŻADNYCH kosztów związanych z naprawą czyjegoś
błędu. A za telefon z powiadomieniem powinien zapłacić :>
Nadtp jakoś nie widzę podstawy do żądania znaleźnego, które jest
wlaściwe przy wszystkich przypadkach "znalezienia".
A co *jego* (Andrzeja) zdaniem należy zrobić jak się coś *znajdzie*
to *również* napisał - i nie miało to AFAIR nic wspólnego
z przywłaszczaniem.
"Nie irytuj się!" - w nerwach popełnia się błędy ;)
FYI: owszem, zdarzało mi się szukać kogoś co coś zgubił. Ale to nie
powód do zatrzeciewiania się tylko dlatego, ze ktoś stwierdza że
"on by olał" - własne zdanie można mieć, do naciągania tez IMHO
jednak nie uprawnia!
pzdr, Gotfryd
-
36. Data: 2007-08-03 20:58:14
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: "Madoniowie" <m...@w...go2.pl>
Użytkownik *Gotfryd Smolik news* w wiadomości o kryptonimie
"Pine.WNT.4.64.0708032225340.3712@athlon64" napisał:
>> Twierdzę tylko, że jesteś "uczciwy inaczej". Jak pani w kasie się
>> pomyli, to jej oddasz tylko, jak się kapnie, co?
>
> wKwestiiFormalnej: popełniasz nadużycie.
> Zakładając, że Andrzej pisze że zrobi TYLE, DOKŁADNIE TYLE i *TYLKO
> TYLE* ile mu NAKAZUJE PRAWO, to chyba rzuciłeś obelgą :]
Ale on właśnie to napisał, że zwróciłby dopiero, jak się ktoś "upomni i
udokumentuje, a jak nie... cóż, jest się 4kPLN do przodu".
> Po pierwsze, jak "pani w kasie" się pomyli, to to nie jest
> znalezisko, a te pieniądze nie są "znalezione".
Podobnie jak te przysłane na konto
> Wydawca jest znany, przyczyna wydania jest znana (błąd), nie ma
> kogo ani czego szukać - trzeba oddać.
Dokładnie jak w przypadku omawianej tu sprawy
> Można tylko powiadomić błądzącego, że ma sobie przyjść i odebrać
> na własny koszt, bo ściśle trzymając się Andrzejowej postawy nie ma
> powodu do ponoszenia ŻADNYCH kosztów związanych z naprawą czyjegoś
> błędu.
Widzisz, ja bym mógł te koszty ponieść, bo jeszcze mnie stać na przelew za
50gr albo telefon za 20. Ale przecież zawsze sobie swoje koszty może
potrącić. Śmiem twierdzić, że popełniający błąd chętnie by na to przystał.
> A za telefon z powiadomieniem powinien zapłacić :>
> Nadtp jakoś nie widzę podstawy do żądania znaleźnego, które jest
> wlaściwe przy wszystkich przypadkach "znalezienia".
> A co *jego* (Andrzeja) zdaniem należy zrobić jak się coś *znajdzie*
> to *również* napisał - i nie miało to AFAIR nic wspólnego
> z przywłaszczaniem.
> "Nie irytuj się!" - w nerwach popełnia się błędy ;)
Ja się nie irytuję. To nie ja zacząłem innych nazywać idiotami :>
> FYI: owszem, zdarzało mi się szukać kogoś co coś zgubił. Ale to nie
> powód do zatrzeciewiania się tylko dlatego, ze ktoś stwierdza że
> "on by olał" - własne zdanie można mieć, do naciągania tez IMHO
> jednak nie uprawnia!
Widzisz, olać tą sprawę, kiedy ktoś będzie w plecy dwie średnie krajowe
netto, to co najmniej niedbalstwo. Nie chcę się za bardzo "burzyć" na
grupie, na której jestem gościem i od której oczekuję pomocy. Nie chcę też
za mentora robić Andrzejowi, który jest tu wyjadaczem już od kilku lat.
Dlatego może lepiej po EOT z Andrzejem zaproponuję EOT ogólny. Dodam tylko
na zakończenie, że tak rozumiem m.in. uczciwość. Zdolność do poświęcenia
chwili czasu na naprawienie cudzych błędów, kiedy ich nienaprawienie mogłoby
wyrządzić komuś krzywdę. I przyznam, że gdybym to ja popełnił błąd, też bym
chciał na kogoś takiego trafić. A błąd popełnić jest na prawdę łatwo...
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
37. Data: 2007-08-03 21:37:46
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Madoniowie wrote:
>> Twierdzisz, że będziesz troskliwie szukał prawowitego właściciela, nie
>> zważając na czas i środki
>
> Przyznam szczerze, że nawet już to kiedyś zrobiłem. Takim jestem idiotą.
Cóż, jesteś majętny i masz dużo wolnego czasu. Fajnie masz.
>> oraz twierdzisz, że każdy kto nie jest
>> podobnym nadgorliwcem, jakim jak _twierdzisz_ ty jesteś, to oszust i
>> złodziej, co chciałby tylko coś cudzego zagarnąć.
>
> Twierdzę tylko, że jesteś "uczciwy inaczej".
Bo jesteś paszkwilantem.
> Jak pani w kasie się
> pomyli, to jej oddasz tylko, jak się kapnie, co?
Hmmm... Jesteś jedną z tych upiornych staruszek, co to godzinami sterczą
przy kasie i blokują kolejkę kilka razy licząc drobniaki?
I masz może jeszcze dokładnie podliczone saldo grosików w portfelu?
Bo normalny człowiek zgarnia, jak mu sprzedawca wydaje i nie robi potem
bilansu godnego kontroli skarbowej. Więc nawet jak sprzedawca się rąbnie
(obojętnie w którą stronę) o parę groszy, to i tak małe jest
prawdopodobieństwo, że ktoś się zorientuje, że pomyłka miała miejsce.
Poza tym poproś kiedyś swoją mamusię o parę złotych i idź do sklepu -
zobaczysz, jak fachowy kasjer/kasjerka wydaje reszty i zorientujesz się,
że samo prawdopodobieństwo pomyłki jest tak małe, że zdarzenie zajścia i
zaobserwowania pomyłki jest błędem statystycznym.
Natomiast gdyby teoretycznie takie zdarzenie nastąpiło, to oczywiście
zwrotu niedopłaty bym się domagał bądź zwrócił nadpłatę - bo w tym
przypadku nie ma konieczności prowadzenia poszukiwań ani opłacania
przelewów/przesyłek (dlatego też twój przykład był całkowicie bezsensowny).
> To, co Ty nazywasz nadgorliwością, ja nazywam uczciwością.
Hmmm, redefiniowanie słów... To też może działać - przypomina mi się
taka książeczka z dzieciństwa: "Gelsomino w kraju kłamczuchów".
Giacomone to twój mistrz ;->
> Jeśli
> zatrzymał byś takie pieniądze, to owszem, jesteś dla mnie człowiekiem
> szczerym, ale i zwykłym cwaniaczkiem i złodziejem. Ale nie bierz sobie
A ty tylko ponownie udowadniasz, że jesteś kłamcą i oszczercą. I
zasadniczo także kryminalistą - w tym ostatnim zdaniu de facto
popełniłeś przestępstwo ;->
> tego do serca. Wielu jest takich, jak Ty. Wręcz śmiem twierdzić, że
> jestem w ginącej mniejszości. Nic na to nie poradzę. Ot - choroba
Niestety, podobnych tobie zakłamanych, oszczerczych szuj jest mnóstwo,
więc nie czuj się samotny.
-
38. Data: 2007-08-03 22:28:42
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Madoniowie wrote:
>>> Oddać należy zanim ktoś się zgłosi. Bo skąd ktoś ma wiedzieć, jaki
>>> popełnił błąd?
>>
>> Duh - z historii rachunku.
>
> A ty już jej nie masz, żeby się zainteresować i zwrócić, co nie Twoje?
Niekoniecznie nie moje. Np. dzisiaj dostałem telefon ze starej
spółdzielni, że wiszą mi jakąś nadpłatę. Nie mieli mojego numeru konta,
więc nie zrobili przelewu, ale gdyby mieli, to by pewnie zrobili - i
wtedy miałbym pieniądze-niespodziankę. Ty byś pewnie przelał od razu z
powrotem. I gdyby teraz w spółdzielni był drugi taki sam idiota, to by
zaraz zrobił przelew z powrotem. I tak byście sobie przelewali do
us*.*nej śmierci...
> Aaaa zapomniałem. Nakładu pracy i kosztów to wymaga. Za duża fatyga dla
> jaśniepana.
Nie jestem instytucją charytatywną. A jak ty jesteś taki wyrywny, to
poszukaj mi mojego scyzoryka - gdzieś go położyłem i nie pamiętam gdzie ;->
> Poszkodowaną będzie jednak pewnie osoba trzecia. Bo mamy
> uczciwych inaczej.
No, np. ciebie - zgrywasz nadgorliwego świętoszka, a w rzeczywistości
oczerniasz aż ziemia jęczy.
>> Chyba wzorujesz się na premierze i pieniądze oddajesz swojej mamusi i
>> konta bankowego w życiu nie widziałeś.
>
> Rozgryzłeś mnie. Tak mi wstyd, że już się więcej pewnie nie odezwę.
Obiecanki-cacanki.
-
39. Data: 2007-08-03 22:37:41
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Madoniowie wrote:
>> wKwestiiFormalnej: popełniasz nadużycie.
>> Zakładając, że Andrzej pisze że zrobi TYLE, DOKŁADNIE TYLE i *TYLKO
>> TYLE* ile mu NAKAZUJE PRAWO, to chyba rzuciłeś obelgą :]
>
> Ale on właśnie to napisał, że zwróciłby dopiero, jak się ktoś "upomni i
> udokumentuje, a jak nie... cóż, jest się 4kPLN do przodu".
To chyba logiczne - oddawanie pierwszej osobie z brzegu, która się
zgłosi, może być o tyle samobójcze, że potem może się zgłosić prawdziwy
właściciel tamtych pieniędzy i legalnie pozwać go za bezpodstawne
wzbogacenie. A że ten bezpodstawnie wzbogacony oddał komuś te pieniądze
- cóż, jego problem.
>> Po pierwsze, jak "pani w kasie" się pomyli, to to nie jest
>> znalezisko, a te pieniądze nie są "znalezione".
>
> Podobnie jak te przysłane na konto
Po dowolnym numerze konta poznajesz od razu osobę jego posiadacza?
Niezły jesteś.
>> Wydawca jest znany, przyczyna wydania jest znana (błąd), nie ma
>> kogo ani czego szukać - trzeba oddać.
>
> Dokładnie jak w przypadku omawianej tu sprawy
Nie, nie dokładnie. I nawet jeśli przypadkiem historia rachunku zawiera
dane personalne nadawcy przelewy, to i tak dochodzą koszta kontaktu.
No i nie zapominaj, że ktoś może nie mieć dostępu internetowego i
dostaje tylko papierowe wyciągi. A te potrafią być mocno lakoniczne.
>> Można tylko powiadomić błądzącego, że ma sobie przyjść i odebrać
>> na własny koszt, bo ściśle trzymając się Andrzejowej postawy nie ma
>> powodu do ponoszenia ŻADNYCH kosztów związanych z naprawą czyjegoś
>> błędu.
>
> Widzisz, ja bym mógł te koszty ponieść, bo jeszcze mnie stać na przelew
> za 50gr albo telefon za 20. Ale przecież zawsze sobie swoje koszty może
> potrącić. Śmiem twierdzić, że popełniający błąd chętnie by na to przystał.
Hej - przyszły 4 tysiące: musisz oddać 4 tysiące..
[ciach]
> Ja się nie irytuję. To nie ja zacząłem innych nazywać idiotami :>
Nie. Za to zacząłeś wyzywać od złodziei. Używając eufemizmów (zgodnie z
twoją zakłamaną naturą) ale jednak.
>> FYI: owszem, zdarzało mi się szukać kogoś co coś zgubił. Ale to nie
>> powód do zatrzeciewiania się tylko dlatego, ze ktoś stwierdza że
>> "on by olał" - własne zdanie można mieć, do naciągania tez IMHO
>> jednak nie uprawnia!
>
> Widzisz, olać tą sprawę, kiedy ktoś będzie w plecy dwie średnie krajowe
> netto, to co najmniej niedbalstwo. Nie chcę się za bardzo "burzyć" na
Przepraszam bardzo, ale to nie adresat przelewu rąbnął się w przelewie.
[ciach]
> Dodam tylko na zakończenie, że tak rozumiem m.in. uczciwość. Zdolność do
> poświęcenia chwili czasu na naprawienie cudzych błędów, kiedy ich
> nienaprawienie mogłoby wyrządzić komuś krzywdę. I przyznam, że gdybym to
> ja popełnił błąd, też bym chciał na kogoś takiego trafić. A błąd
> popełnić jest na prawdę łatwo...
No to napraw mi jeden słupek ogrodzeniowy, który odrobinę krzywo
zabetonowałem ;->
-
40. Data: 2007-08-06 18:15:06
Temat: Re: NIespodziewany przelew na konto.
Od: v...@o...pl
Ok żeby trochę to wszystko uspokoić, dodam tylko ze napiszę jak
skończy sie cała sprawa, jeśli jakos sie oczywiscie zakończy :)