-
1. Data: 2002-09-05 15:39:34
Temat: Można bić byle nie zabić c.d.
Od: <a...@p...onet.pl>
Witam,
Dzisiaj odbyła się rozprawa. Wezwany na salę, zostałem poproszony o
przedstawienie roszczeń w stosunku do pozwanego oraz opisanie całego
zajścia. Pozwany przez cały czas ironicznie się uśmiechał. Poproszony o
zabranie głosu - zgodził się w całości co do opisanego zdarzenia :-O
Swoje zachowanie umotywował tym że się zdenerwował bo moje pieski chodzą bez
smyczy (co jest nie do końca prawdą bo zawsze je biorę na smycz gdy widzę
zbliżającą się osobę dla jej komfortu psychicznego, nie zabierałem głosu bo
to nie miało związku z sprawą) i sikają na jego kwiatki (ale wydumał - to
taka wysoka trawa rosnąca przy drodze ale już nie na jego działce)
Został nieźle ochrzaniony (przez panią - sędzię) za swoją zachowanie zarówno
podczas rozprawy jak i zajścia miesiąc wstecz. Przeprosił mnie.
Zgodziłem się na ugodę 800 PLN jako zadośćuczynienie, podobno mało ale nie
chodziło mi o pieniądze ale o fakt ukarania i własną satysfakcję z wygranej
rozprawy.
Bardzo dziękuję Wam za pomoc :-)
--
pozdrawam
Artur
-
2. Data: 2002-09-05 17:56:26
Temat: Re: Można bić byle nie zabić c.d.
Od: "Paweł Hajdys" <p...@N...gazeta.pl>
<a...@p...onet.pl> napisał(a):
> Witam,
>
> Dzisiaj odbyła się rozprawa. Wezwany na salę, zostałem poproszony o
> przedstawienie roszczeń w stosunku do pozwanego oraz opisanie całego
> zajścia. Pozwany przez cały czas ironicznie się uśmiechał. Poproszony o
> zabranie głosu - zgodził się w całości co do opisanego zdarzenia :-O
> Swoje zachowanie umotywował tym że się zdenerwował bo moje pieski chodzą bez
> smyczy (co jest nie do końca prawdą bo zawsze je biorę na smycz gdy widzę
> zbliżającą się osobę dla jej komfortu psychicznego, nie zabierałem głosu bo
> to nie miało związku z sprawą) i sikają na jego kwiatki (ale wydumał - to
> taka wysoka trawa rosnąca przy drodze ale już nie na jego działce)
> Został nieźle ochrzaniony (przez panią - sędzię) za swoją zachowanie zarówno
> podczas rozprawy jak i zajścia miesiąc wstecz. Przeprosił mnie.
> Zgodziłem się na ugodę 800 PLN jako zadośćuczynienie, podobno mało ale nie
> chodziło mi o pieniądze ale o fakt ukarania i własną satysfakcję z wygranej
> rozprawy.
No proszę, i jak tu nie wierzyć w sprawiedliwość! ;) Miejmy nadzieję, że
tylko facet jest wypłacalny i ewentualnie komornik będzie miał z czego
ściągać. Chociaż może jak jest taki honorny to sam zapłaci..? ;)
Pozdrawiam
Paweł Hajdys
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/