-
61. Data: 2006-09-24 22:15:43
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:451702C8.59D77502@gazeta.pl Hikikomori San
<h...@g...pl> pisze:
>> Ależ pracodawcy nie wolno grzebać w szufladzie pracownika. Jeśli coś
>> nie gra to przychodzi, mówi - proszę pana, chcę zobaczyć co tam jest,
> PRacownik nie stawia sie do pracy (np. ma wypadek), akurat w dniu, kiedy
> jestpodsumowawcze spotkanie z klientem. Telefon komorkowy pracownika
> milczy. Myszlisz, ze sie bede tym przejmowal? Wysylam zastepce do jego
> pokoju, ma wziac raporty i co tam jeszcze znajdzie i przyniesc do sali
> na drugim pietrze.
Czy to działa w obie strony?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
62. Data: 2006-09-24 22:16:21
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
Olgierd wrote:
> Ależ pracodawcy nie wolno grzebać w szufladzie pracownika. Jeśli coś
> nie gra to przychodzi, mówi - proszę pana, chcę zobaczyć co tam jest,
PRacownik nie stawia sie do pracy (np. ma wypadek), akurat w dniu, kiedy
jestpodsumowawcze spotkanie z klientem. Telefon komorkowy pracownika
milczy. Myszlisz, ze sie bede tym przejmowal? Wysylam zastepce do jego
pokoju, ma wziac raporty i co tam jeszcze znajdzie i przyniesc do sali
na drugim pietrze.
> Regulaminowi nic do tego, bo też nie może być niezgodny z przepisami
> wyższego rzędu. A w ten sposób IMHO byłby.
" Pkt. 16 - do przechowywania prywatnych rzeczy sluza szafki,
ptrzydzielone opracownikom, znajdujace sie na pierwszym pietrze. "
-
63. Data: 2006-09-24 22:35:05
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Sun, 24 Sep 2006 23:48:25 +0200, Jotte napisał(a):
> A czy są poinformowani o monitoringu ZANIM zostaną sfilmowani?
A gdzie jest napisane ze musza byc? Jest napisane, ze musza byc informowani
jesli pracodawca chce kontrolowac ILOSC i JAKOSC ich pracy. A byc moze
przez taki monitoring pracodawca chce po prostu poogladac jak spedzaja
przerwe sniadaniowa. Do tego ma prawo.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
64. Data: 2006-09-24 22:51:07
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:16vgi4zbf0v8c$.1vuv2paczjrxu.dlg@40tude.net scream
<n...@p...pl> pisze:
>> A czy są poinformowani o monitoringu ZANIM zostaną sfilmowani?
> A gdzie jest napisane ze musza byc? Jest napisane, ze musza byc
> informowani jesli pracodawca chce kontrolowac ILOSC i JAKOSC ich pracy.
Jaki konkretnie zapis masz na myśli?
> A byc moze przez taki monitoring pracodawca chce po prostu poogladac jak
> spedzaja przerwe sniadaniowa. Do tego ma prawo.
Ponownie spytam: na podstawie jakiego aktu/przepisu ma do tego prawo?
A może ma także prawo nie tylko podejrzeć co robią w trakcie przerwy, ale i
podsłuchać co mówią w czasie jej trwania?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
65. Data: 2006-09-24 23:09:25
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Mon, 25 Sep 2006 00:51:07 +0200, Jotte napisał(a):
> Jaki konkretnie zapis masz na myśli?
Taki:
>> A czy są poinformowani o monitoringu ZANIM zostaną sfilmowani?
Jaki przepis zabrania, aby nie informowac o monitoringu?
> Ponownie spytam: na podstawie jakiego aktu/przepisu ma do tego prawo?
Raczej na podstawie jakiego przepisu NIE MA takiego prawa. Zacytujesz, czy
tylko bijesz piane?
> A może ma także prawo (...)
A moze poszli do lasu? Dyskutujemy tu o faktach prawnych a nie o Twoich
wyobrazeniach.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
66. Data: 2006-09-24 23:18:50
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
Jotte wrote:
> Czy to działa w obie strony?
Tzn?
-
67. Data: 2006-09-24 23:28:55
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 24.09.2006 Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> napisał/a:
> W wiadomości news:uo8hu3-g2j.ln1@ziutka.router Marcin Debowski
><a...@I...ml1.net> pisze:
>
>> Ty wychodzisz z założenia, że każdy list leżący w szufladzie jest
>> potencjalnie listem prywatnym.
> Wiem z jakiego założenia wychodzę.
> A mianowicie, że należy szanować cudzą prywatność, również w miejscu pracy.
> To kwestia przede wszystkim elementarnej etyki postępowania i kultury.
> A oprócz tego zdrowy rozsądek nakazuje unikanie narażania się na perturbacje
> prawne.
To rozmawiamy o 2ch różnych rzeczach. Jeśli sprawę sprowadzasz tylko do
etyki to możemy tę dyskusję spokojnie zakończyć bo się zgadzamy. A co do
zrowego rozsądku to cóż, wydawałoby się, że ów zdrowy rozsądek na
podstawowym poziomie powinien ci był podpowiedzieć, że mówię wyłącznie o
aspektach prawnych.
Nb. nie jestem i nigdy nie byłem pracodawcą a trzymanie prywatnych rzeczy
o takim charakterze o jakim tu mówimy w pracy i poza własnym plecakiem
uważam za kuriozum, i co się pewnie zdziwisz, również z etycznego
punktu widzenia. To jest typowa prlowska mentalność gdy ktoś traktuje
własnośc swojego pracodawcy jako składnicę prywatnej korespondecji i
typowe Polskie warholstwo, że się jeszcze rzuca jak mu ktoś zajrzy w
miejsce gdzie to trzyma. Większości ludzi zupełnie nie interesują
czyjeś prywatne wypociny a co poniektórym się wydaje, że to pilnie
strzeżone skarby ich oświeconych myśli nieustannie narażone na zamachy
niecnych pracodawców. Tyle w twoim ulubionym temacie etyki.
>> Odpowiedz mi na jedno proste
>> pytanie: dlaczego powinienem się spodziewać w firmowym biurku prywatnej
>> korespondencji?
> Odpowiadam prosto - ty tam masz nie grzebać z powodów wymienionych wyżej.
> Jest tam w zasadzie wszystko, co leży u podstaw mojego stanowiska, reszta
> tego co piszę, to już raczej tylko takie przekomarzanie.
Uhm. No to się poprzekomarzajmy, ale króko, bo prawdę mówiąc nie
specjalnie mnie to interesuje.
>> Zdarza się że
>> jest coś potrzebne a nie można tego znaleźć ani skontaktować się z osobą
>> za to odpowiedzialną. O takich sytuacjach mówię. Postaw teraz na szali z
>> jednej strony to hipotetyczne złamanie dóbr a konsekwencje służbowe i
>> finansowe wynikające z takiej sytuacji dla owego pracownika.
> Możem tępy, ale chyba nie rozumiem. Czy chodzi o to, że pracownik coś
> potrzebnego innym do pracy ukrył, być może np. w swoim biurku i teraz trzeba
> mu je przetrzepać i można przy okazji znaleźć prywatne rzeczy, których nie
> wolno ruszać?
To nie tępota. To coś znacznie gorszego - brak wyobraźni. Wystarczy, że
pracownik zapomniał przekazać komuś np. klucze do magazynu które zwykle
trzyma gdzieś w biurku. Zapewne lepszym rozwiązaniem będzie zwolnić
pracownika dyscyplinarnie i obciążyć go wszystkimi wynikłymi z
jego zaniedbania kosztami (oczywiście do wysokości 3ch pensji). To pewnie
spowoduje znacznie mniej perturbacji prawnych których twój zdrowy rozsądek
tak ci każe unikać.
>>> Czy bez zezwolenia pracodawcy pracownik nie może włożyc do kieszeni
>>> kombinezonu prywatnego listu?
>> Może ale musi się MZ liczyć z konsekwencjami jakie to za sobą pociąga w
>> tym służbowymi i tymi o których tu mówimy.
> Jakie konsekwencje _służbowe_ może ponieść pracownik za włożenie prywatnego
> listu do kombinezonu roboczego???
Zapewne będzie to dla ciebie sporą niespodzianką, ale do kieszeni można
włożyć równiez np. służbowe klucze. Podług twojego pojmowania świata nikt
tam nie powinien zaglądać bo czyhać może prywatny list.
>> Nie, bo taka szafka z założenia służy do przechowywanie rzeczy prywatnych
>> (przynajmniej w godzinach pracy).
> Czy to znaczy, że po godzinach pracy może trzepać jak zechce, bo wówczas nie
> powinien się w niej spodziewać (jak to byłeś łaskaw w innym miejscu
> określić) rzeczy prywatnych?
Już wcześniej napisałem, że nie, i wyjaśniłem powody.
>>> *) dlaczego wg Ciebie ma prawo przeszukać ubranie robocze nie
>>> znajdujące sie na pracowniku, a tego samego ubrania z zawartością
>>> pracownika już nie?
>> No dobra osobiste nie kończą się na korespondencji a siłą go przecież nie
>> zrewiduję.
> Nie o to pytałem. Czemu uważasz, że masz prawo wsadzić łapę do kieszeni
> ubrania roboczego pracownika kiedy ono wisi na haku, a jak wisi na
> pracowniku to prawa tego nie masz?
Nie wiem o co w swoim przekonaniu pytałeś. Na sformułowanie które
wstukałeś klawiaturą odpowiedź masz powyżej.
> Jeszcze iny przykład - uważasz, że masz prawo przetrzepać biurko pracownika.
> Czy odważysz się zrobić to w jego obecności, czy poczekasz aż pójdzie do
> domu i przeszukasz za plecami?
Nie mam takich dylematów. Wyraźnie określiłem granice w których bym mógł
to zrobić i nawet w swoim zacietrzewieniu dobrze o tym wiesz. Szczerzę
mówiąc po takich tekstach to dyskutuj sobie z kimś innym. Na grupach
"praca" znajdziesz pewnie więcej sfrustrowanych z tego czy innego powodu
pracowników i będziesz mógł błysnąć pełnym spektrum swojego jakże
zdrowego i nieomylnego korzenia moralno-etycznego.
--
Marcin
-
68. Data: 2006-09-24 23:34:48
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:4517125A.33D877C2@gazeta.pl Hikikomori San
<h...@g...pl> pisze:
>> Czy to działa w obie strony?
> Tzn?
Tzn. czy wg Ciebie pracowniok może zrobić to samo.
Pracodawca (przedstawiciel pracodawcy - szef, itp.) nie stawia się w
zakładzie pracy, jego komórka milczy.
W jego biurku/pokoju znajdują się lub mogą się znajdować materiały potrzebne
pracownikowi do bieżącej pracy. Ich brak może spowodować, że pracownik nie
zrealizuje zadań w terminie, a nawet może skutkować opóźnieniami,
utrudnieniami, koniecznością pracy w nadgodzinach itp..
Czy zapobiegając takim sytuacjom pracownik może przetrzepać pokój/biurko
szefa/pracodawcy?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
69. Data: 2006-09-24 23:36:24
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 24.09.2006 Olgierd <n...@n...problem> napisał/a:
> Osoba przedstawiająca się jako *Marcin Debowski* stuknęła w klawisze i
> oto co powstało:
>> Dysponujesz jakimś orzecznictwem? Supersedesuje bo załapałem o co Ci
>> chodzi :) Co ja dla odmiany napisałem to skrót myślowy: oczywiście że może
>> tam sobie trzymać co chce, ale musi się liczyć z konsekwencjami.
>
> Nie powinien mieć wódki (zwykle regulaminy pracy zabraniają nawet jej
> wnoszenia na teren zakładu pracy, nie tylko spożywania), broni palnej.
> Wątpię, żeby pracodawca mógł się czepiać nawet o wnoszenie rzeczy
> pochodzących z kradzieży.
Ale dlaczego? Przecież jest to własność pracodawcy przeznaczona do celów
służbowych. Dlaczego uważasz, że nie może wyraźnie zakazać trzymania
prywatnych rzeczy poza wyznaczonym miejscem (np. szafką w przebieralni).
Zauważ, że taki zakaz mógłby być podyktowany niekoniecznie jakąś
złośliwością pracodawcy a choćby właśnie chęcią uniknięcia nawet
mimowolnego naruszenia czyiś dóbr osobistych. Czy pracownik może trzymać w
pracy swoje prywatne rzeczy wszędzie i w dowolnej ilości?
--
Marcin
-
70. Data: 2006-09-24 23:45:47
Temat: Re: Monitoring pracownikow-wiem ze legalne, ale?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:1advvxxo3bfc9.17mmag195ua0.dlg@40tude.net scream
<n...@p...pl> pisze:
>> Jaki konkretnie zapis masz na myśli?
> Taki:
>>> A czy są poinformowani o monitoringu ZANIM zostaną sfilmowani?
Napisałeś:
<cit>
Jest napisane, ze musza byc informowani
jesli pracodawca chce kontrolowac ILOSC i JAKOSC ich pracy.
</cit>
Pytam: gdzie jest napisane? Bo powołujesz się na fakt prawny a nie na swoje
wyobrażenie, które przecież nikogo nie obchodzi.
Jak się coś pisze to należy mieć rzeczową podstawę.
> Jaki przepis zabrania, aby nie informowac o monitoringu?
Jaki przepis zabrania monitorowania toalety, przebieralni itp. i to bez
informowania o tym?
Na podstawie jakiego przepisu pracodawca nie ma takiego prawa?
I tym razem bez bicia piany bardzo proszę.
--
Pozdrawiam
Jotte