scream wrote:

> A jeśli pracodawca wyśle handlowca na miasto, żeby podpisał umowe z firmą
> X, a ten handlowiec w tym czasie będzie jeździł po burdelach, to pracodawca
> ma prawo o tym wiedzieć czy nie?

Jeśli jeździł służbowo, z klientem, to tak - o ile wziął rachunek i
teraz domaga się zwrotu kosztów ;)

A tak poważniej: IMHO pracodawca nie powinien pracownikom "patrzeć przez
ramię", jeśli to, co oni robią, nie pogarsza założonej wydajności ani
nie podnosi kosztów.

Więcej: śmiem twierdzić, że takie "sterczenie nad głową" i pilnowanie,
że pracownik robi tylko to, co jest związane z aktualnym zadaniem,
pogorszy wydajność pracy - mi np. znacznie lepiej szło wyjątkowo nudne
tłumaczenie jak w tle leciał mi Farscape :)

Na szczęście nie jestem etatowcem, więc żaden palant nie sterczał mi za
plecami ani nie "monitorował wykorzystania sprzętu".

do góry

W wiadomości news:1pzbz9fz95e1p$.170wwrnzlxlek$.dlg@40tude.net scream
<n...@p...pl> pisze:

> A jeśli pracodawca wyśle handlowca na miasto, żeby podpisał umowe z firmą
> X, a ten handlowiec w tym czasie będzie jeździł po burdelach, to
> pracodawca ma prawo o tym wiedzieć czy nie?
A czy ja mam prawo wiedzieć ile osób wczoraj zmarło z głodu w Etiopii?
Czy jakieś prawo mi to gwarantuje? A może tylko dozwala?
Do rzeczy - pracodawca może próbować dowiedzieć się, jak pracownik realizuje
obowiązki pracownicze. Jeśli zastosuje w tym celu środki czy metody
sprzeczne z prawem to będzie za to odpowiadał.
Więcej masz tu: http://www.poradaprawna.pl/artykul.php?id=5708

--
Pozdrawiam
Jotte

do góry

Użytkownik scream napisał:
> Dnia Sat, 23 Sep 2006 16:08:14 +0200, WOJSAL napisał(a):
>
>
>>I do tego ma prawo. Nie moze jednak przy tym naruszac prawa do
>>prywatnosci, ochrony danych osobowych itp
>
>
> Gdyby to byl prywatny komputer to bylbym w stanie sie z tym zgodzic. Ale tu
> chodzi o firmowy komputer przeznaczony do wypelniania zadan jakie powierza
> firma.
>

Tzn. gdy rzecz dotyczy komputera bedacego wlasnoscia firmy,
pracodawca moze lamac prawo?



--
Pozdrawiam :)
WOJSAL

do góry

Dnia Sat, 23 Sep 2006 19:43:38 +0200, WOJSAL napisał(a):

> Tzn. gdy rzecz dotyczy komputera bedacego wlasnoscia firmy,
> pracodawca moze lamac prawo?

A jakie prawo zabrania mu oglądać CO pracownik robi? Poprosze o jakis
konkretny artykul na ktorym oprzesz swoja wypowiedz.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry

Użytkownik scream napisał:

>
> A jakie prawo zabrania mu oglądać CO pracownik robi? Poprosze o jakis
> konkretny artykul na ktorym oprzesz swoja wypowiedz.
>

Jesli pracownik czyta list prywatny - wowczas, jest naruszenie
art. 49 Konstytucji. Oczywiscie samo ogladanie pracownika
nie jest zlamaniem tego artykulu - jednak gdyby pracodawca
ogladal jego list - wowczas tak.

Poza tym, gdy pracownik zalatwia sie w toalecie zakladowej
- wowczas pracodawca nie moze go nawet ogladac. Artykulu
mie pamietam, ale chyba nie bedziesz w tym przypadku tego wymagal.

itp



--
Pozdrawiam :)
WOJSAL

do góry

Dnia Sat, 23 Sep 2006 20:48:04 +0200, WOJSAL napisał(a):

> Jesli pracownik czyta list prywatny - wowczas, jest naruszenie
> art. 49 Konstytucji.

A po co od razu mierzysz tak wysoko? Słyszałeś o przypadku żeby ktoś kogoś
pozwał za naruszenie Art. XX Konstytucji RP?

> Oczywiscie samo ogladanie pracownika
> nie jest zlamaniem tego artykulu - jednak gdyby pracodawca
> ogladal jego list - wowczas tak.

No wiec? Jak to sie ma do pytania z początkowego posta?

> Poza tym, gdy pracownik zalatwia sie w toalecie zakladowej
> - wowczas pracodawca nie moze go nawet ogladac. Artykulu
> mie pamietam, ale chyba nie bedziesz w tym przypadku tego wymagal.

To już inna sprawa.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry

scream wrote:

> A jakie prawo zabrania mu oglądać CO pracownik robi? Poprosze o jakis
> konkretny artykul na ktorym oprzesz swoja wypowiedz.

A to już zależy, jak dokładnie podgląda.

Skąd i dokąd latają pakiety to IMHO może sobie patrzeć.

Ale podglądanie treści pakietów - o, to już IMHO przestępstwo.

do góry

Użytkownik scream napisał:

>>Jesli pracownik czyta list prywatny - wowczas, jest naruszenie
>>art. 49 Konstytucji.
>
>
> A po co od razu mierzysz tak wysoko? Słyszałeś o przypadku żeby ktoś kogoś
> pozwał za naruszenie Art. XX Konstytucji RP?
>

Nie slyszalem. Pytales sie o artykul, to podalem.
Jednak naruszanie konstytucji w normalnym panstwie
jest zakazane. Ty masz inny poglad w tej sprawie?


>
>>Oczywiscie samo ogladanie pracownika
>>nie jest zlamaniem tego artykulu - jednak gdyby pracodawca
>>ogladal jego list - wowczas tak.
>
>
> No wiec? Jak to sie ma do pytania z początkowego posta?
>

Ano tak sie ma, ze jesli na ekranie jest korespondencja prywatna,
a pracodawca to oglada , to wtedy narusza ten artykul, ktory
podalem, a ktory sie Tobie nie podoba, ze podalem.

>
>>Poza tym, gdy pracownik zalatwia sie w toalecie zakladowej
>>- wowczas pracodawca nie moze go nawet ogladac. Artykulu
>>mie pamietam, ale chyba nie bedziesz w tym przypadku tego wymagal.
>
>
> To już inna sprawa.
>

Czyli: z faktu ze cos jest wlasnoscia pracodawcy, nie wynika
ze pracodawca moze z ta wlasnoscia robic co mu sie podoba.
Tak jest z toaleta pracodawcy, ale rowniez z ekranem monitora
pracodawcy, nosnikami informacji itd

--
Pozdrawiam :)
WOJSAL

do góry

Osoba przedstawiająca się jako *scream* stuknęła w klawisze i oto co
powstało:

>> I do tego ma prawo. Nie moze jednak przy tym naruszac prawa do
>> prywatnosci, ochrony danych osobowych itp
>
> Gdyby to byl prywatny komputer to bylbym w stanie sie z tym zgodzic. Ale tu
> chodzi o firmowy komputer przeznaczony do wypelniania zadan jakie powierza
> firma.

Ale jaka norma uchylałaby w tej sytuacji przepisy o ochronie dóbr
osobistych oraz ew. danych osobowych?

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
|| JID:o...@j...org || http://olgierd.wordpress.com ||

do góry

Dnia Sat, 23 Sep 2006 21:38:28 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

> Ale podglądanie treści pakietów - o, to już IMHO przestępstwo.

E, nie bardzo. Poczytaj co jest pod tym linkiem, ktory podal Jotte.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry