eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2008-03-17 23:17:22
    Temat: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
    Od: "jon" <p...@y...com>

    Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich
    przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to w
    kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi. I teraz ci gorsi nagle zaczynają
    fikać tzn. piszą donosy do przełożonych swojego szefa, do instytucji
    kontrolnych itp. Generalnie robią mu koło dupy. Jednocześnie sprytnie
    "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują samodzielnych decyzji,
    ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny szef ma coraz bardziej
    przechlapane u swoich przełożonych. Do tego dochodzi fakt, że gość wyznaje
    zasadę "domniemania niewinności" a do tego częśc z jego pracowników to
    święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas, jest działaniem
    systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze mnie nie
    kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z firmy.
    Czy takie coś jest mobbingiem? I jeżeli tak, to gdzie ten kierowniczyna ma
    się zwrócić? Jakie może podjąć koroki jak już go np. szefowie wywalą?

    Pytanie oczywiście czysto teoretyczne ;)

    Jojo


  • 2. Data: 2008-03-18 00:04:50
    Temat: Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:frmu8h$mu9$1@atlantis.news.neostrada.pl jon
    <p...@y...com> pisze:

    > Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich
    > przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to w
    > kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi. I teraz ci gorsi nagle
    > zaczynają fikać tzn. piszą donosy do przełożonych swojego szefa, do
    > instytucji kontrolnych itp. Generalnie robią mu koło dupy. Jednocześnie
    > sprytnie "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują samodzielnych
    > decyzji, ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny szef ma
    > coraz bardziej przechlapane u swoich przełożonych. Do tego dochodzi
    > fakt, że gość wyznaje zasadę "domniemania niewinności" a do tego częśc
    > z jego pracowników to święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas,
    > jest działaniem systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze
    > mnie nie kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z
    > firmy. Czy takie coś jest mobbingiem?
    Polski kodeks pracy mobbing definiuje zdawkowo i chyba tylko abyśmy
    "zapóźnieni nie byli".
    Dotyczy go jeden artykuł KP - art. 94^3.
    Przez mobbing zwykle rozumie się działania podejmowane przez zwierzchnika
    wobec podwładnego, jako słabszej strony istniejącego stosunku pracy. Wydaje
    się to logiczne, ale... wspomniany artykuł tego w ten sposób nie definiuje.
    Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to można nazwać
    mobbingiem choć bardzo dobrze, że pracownicy potrafią zmobilizować się do
    stworzenia wspólnego i konsekwentnego działania przeciwko nieakceptowanemu
    przełożonemu.
    Myślę, że ma chłopina podobny problem jaki przez lata mieli mobbingowani
    pracownicy, choć wówczas on się ich problemami zapewne nie przejmował.

    > I jeżeli tak, to gdzie ten
    > kierowniczyna ma się zwrócić?
    Niech się uczy od tych, którzy go załatwiają - może więc do szefa swojego
    szefa?

    > Jakie może podjąć koroki jak już go np.
    > szefowie wywalą?
    Sądowe.

    > Pytanie oczywiście czysto teoretyczne ;)
    Oczywiście, oczywiście...

    --
    Jotte



  • 3. Data: 2008-03-18 07:03:17
    Temat: Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
    Od: "jon" <p...@y...com>


    >
    >> Załóżmy że jest (...)
    > Dotyczy go jeden artykuł KP - art. 94^3.
    > (...) Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to można nazwać
    > mobbingiem choć bardzo dobrze, że pracownicy potrafią zmobilizować się do
    > stworzenia wspólnego i konsekwentnego działania przeciwko nieakceptowanemu
    > przełożonemu.
    > Myślę, że ma chłopina podobny problem jaki przez lata mieli mobbingowani
    > pracownicy, choć wówczas on się ich problemami zapewne nie przejmował.
    A skąd wniosek, że on jest złym kierownikiem. Może poprostu stara się
    wyegzekwować obowiązki pracowników? I to nie pasuje garstce nierobów? A
    czasy, że to pracownicy dobierają kierowników, mam nadzieję minęły...
    Skąd wniosek, że wczesniej też stosował mobbing ?
    >> I jeżeli tak, to gdzie ten
    >> kierowniczyna ma się zwrócić?
    > Niech się uczy od tych, którzy go załatwiają - może więc do szefa swojego
    > szefa?
    No jest to jakiś sposób...
    >> Jakie może podjąć koroki jak już go np.
    >> szefowie wywalą?
    > Sądowe.
    Oki
    >> Pytanie oczywiście czysto teoretyczne ;)
    > Oczywiście, oczywiście...
    Dzięki za odpowiedź

    Jon


  • 4. Data: 2008-03-18 11:39:01
    Temat: Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
    Od: Any User <u...@a...pl>

    > Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich
    > przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to
    > w kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi. I teraz ci gorsi nagle
    > zaczynają fikać tzn. piszą donosy do przełożonych swojego szefa, do
    > instytucji kontrolnych itp. Generalnie robią mu koło dupy. Jednocześnie
    > sprytnie "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują samodzielnych
    > decyzji, ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny szef ma
    > coraz bardziej przechlapane u swoich przełożonych. Do tego dochodzi
    > fakt, że gość wyznaje zasadę "domniemania niewinności" a do tego częśc z
    > jego pracowników to święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas, jest
    > działaniem systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze mnie
    > nie kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z firmy.
    > Czy takie coś jest mobbingiem? I jeżeli tak, to gdzie ten kierowniczyna
    > ma się zwrócić? Jakie może podjąć koroki jak już go np. szefowie wywalą?

    Jak ten kierownik nie potrafi sobie z takimi podwładnymi poradzić, to
    faktycznie z niego dupa a nie kierownik i może jednak lepiej, aby go
    wywalili...


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 5. Data: 2008-03-18 17:58:33
    Temat: Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
    Od: "Jackare" <j...@p...pl>

    > Jednocześnie sprytnie "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują
    > samodzielnych decyzji, ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny
    > szef ma coraz bardziej przechlapane u swoich przełożonych. Do tego
    > dochodzi fakt, że gość wyznaje zasadę "domniemania niewinności" a do tego
    > częśc z jego pracowników to święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas,
    > jest działaniem systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze
    > mnie nie kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z
    > firmy.
    > Czy takie coś jest mobbingiem? I jeżeli tak, to gdzie ten kierowniczyna ma
    > się zwrócić? Jakie może podjąć koroki jak już go np. szefowie wywalą?
    >

    Ano bardzo prosto się to robi i można na kilka sposobów. Każdy z nich musi
    być uzgodniony z pracodawcą/zarządem. Wyższa kadra zarządzająca musi być
    poiadomiona że są problemy i że kierownik zamierza te problemy rozwiązać. I
    to kierownik musi wykazać inicjatywę, bo inaczej to faktycznie dupa a nie
    kierownik.
    Niestety, święte krowy MUSZĄ utracić swój status albo zostać przeniesione do
    innego działu.
    Warunkiem jest aby kierownik był faktycznym kierownikiem - mógł podejmować
    decyzje w interesie działu lub innej komórki którą kieruje.

    1) Metoda "pruska"
    Informuje się załogę o spadku efektywności i niezrealizowaniu planu/
    nieosiągnięciu celów itp.
    Z tego powodu wstrzymuje się wszystkie dodatki premiowe i opcjonalne.
    Wyznacza się plan, który załoga ma zrealizować. Opornym wydaje się polecenia
    służbowe na piśmie/mailem lub w innej udokumentowanej formie z podanym
    czasem wykonania.
    Czas może być taki jak zawsze lub nieco krótszy niż dotychczas przyjęty,np
    5-8% krótszy.
    Z każdego zadania należy pracowników/bygady czy co tam macie skrupulatnie
    rozliczać i w oparciu o procent/wskaźnik wykonania wypłacić lub nie dodatki
    premiowe.
    Generalnie egzekwować regulamin pracy, stać z zegarkiem przy wejściu i
    wyjściu, egzekwować czas przerw.
    Wszystko to należy uzgodnić z pracodawcą/zarządem. Wszystkie kanały
    komunikacyjne kierować drogą służbową, czyli żadna informacja nie jest
    przyjmowana poza drogą służbową - przez bezpośredniego rpzełożonego.
    Nieroby z reguły nie wytrzymają 2 miesiecy drylu, chyba że kierownik sam
    jest nierobem i zależy mu na świętym spokoju a nie na wynikach firmy/działu.
    Nierobom migającym się z wykonaniem zadań, niedotrzymującym terminu,
    podskakującym - wręczamy wypowiedzenia oczywiście podparte odpowiednią
    argumentacją którą można obronić w sądzie łacznie z wypowiedzeniami bez
    zachowania okresu wypowiedzenia

    2) Na Beenhaakera.
    Do załogi wpuszczasz "młode wilki" - młodych pracowników głodnych sukcesu i
    awansu finansowego i społecznego. Musi być z nimi uzgodnienie, że efekty =
    awans i wszystko to musi się odbyć w krótkim czasie.No i dajesz im zadania,
    oni je wykonują i ekspresowo awansują wypierając "starych". Starych nie
    wanasujemy, nie nagradzamy, wszystkie sukcesy idą na konto młodych, w
    których trzeba zainwestować (szkolenia, awanse, szybki rozwój, prestiż). W
    efekcie końcowym starych odsuwamy od odpowiedzialności, amibitnych zadań,
    przestajemy inwestowac w ich rozwój, potem dziękujemy za brak efektów.
    Wszystko na papierze, udowodnione itd. Kierownik musi być autorytetem dla
    nowych, musi ich kupić i bezwględnie podporządkować interesom firmy/działu.
    Należy ograniczyć możliwości "dogadania się" nowych ze starymi. W przypadku
    prób "dogadania się", nowi wylatują od razu bo są na "krótkich" umowach, ich
    miejsce zastępują następni.

    3) Audyt problemów
    Powołuje się niezależnego audytora - eksperta spoza firmy. Zarząd musi mu
    przedstawić cele i zadania dla działu w którym są problemy. Audytor chodzi,
    bada, rozmawia, spisuje wnioski. Na koniec powstaje raport z zaleceniami.
    Mogą one dotyczyć zarówno załogi jak i kierownictwa, np wymiana kierownika,
    wymiana załogi, zmiana polityki płacowej, wprowadzenie systemu motywacyjnego
    itd.

    4) Nieoficjalnie
    Kierownik rozmawia 'nieoficjalnie" z załogą dając warunek i tydzień czasu na
    zmiany. Jeżeli zmian nie ma, wdraża któryś z powyższych punktów.
    --
    Jackare




  • 6. Data: 2008-03-18 19:55:43
    Temat: Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:frnpi3$2ld$1@atlantis.news.neostrada.pl jon
    <p...@y...com> pisze:

    >> Dotyczy go jeden artykuł KP - art. 94^3.
    >> (...) Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to można
    >> nazwać mobbingiem choć bardzo dobrze, że pracownicy potrafią
    >> zmobilizować się do stworzenia wspólnego i konsekwentnego działania
    >> przeciwko nieakceptowanemu przełożonemu.
    >> Myślę, że ma chłopina podobny problem jaki przez lata mieli mobbingowani
    >> pracownicy, choć wówczas on się ich problemami zapewne nie przejmował.
    > A skąd wniosek, że on jest złym kierownikiem. Może poprostu stara się
    > wyegzekwować obowiązki pracowników? I to nie pasuje garstce nierobów? A
    > czasy, że to pracownicy dobierają kierowników, mam nadzieję minęły...
    > Skąd wniosek, że wczesniej też stosował mobbing ?
    Nie wnioskuję, że jest złym kierownikiem, ani że stosował mobbing, po prostu
    pisemnie się zastanawiam. Bo że ma problem z atmosferą w zespole któym
    kieruje to jasne - a to już bardzo poważna wada u zwierzchnika, na kądym
    szczeblu zresztą.
    BTW - a skąd wniosek, że to nieroby?

    >>> I jeżeli tak, to gdzie ten
    >>> kierowniczyna ma się zwrócić?
    >> Niech się uczy od tych, którzy go załatwiają - może więc do szefa
    >> swojego szefa?
    > No jest to jakiś sposób...
    Owszem, ale tak czy inaczej to jest chora sytuacja. Do pracy dobrze byłoby
    chodzić zarabiać pieniądze i realizować swoje aspiracje zawodowe (to już
    luksus) a nie toczyć wojny podjazdowe. Ktoś jest tej sytuacji przyczyną,
    ktoś ponosi winę (niekoniecznie jednoosobowo).

    --
    Jotte


  • 7. Data: 2008-03-18 20:10:41
    Temat: Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ??
    Od: "|<onrad" <b...@g...com>

    jon pisze:
    > Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich
    > przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to
    > w kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi.

    przypomina mi sie serial "Norm" :)

    Kierownik niech zacznie wydawac polecenia sluzbowe pisemnie z
    zastrzezeniem ze po wykonaniu polecenia pracownik musi sporzadzic
    raport. Bedzie mial papiery kto tu sie obija


    --
    body {
    name: '|<onrad Karpieszu>|';
    blog: url('http://aukcjoteka.blogspot.com/');
    }

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1