Wczoraj dostałyśmy ze współlokatorkami wypowiedzenie, mamy się w ciągu
4 dni wynieść z mieszkania, pomimo umowy do końca czerwca i tego, że
mamy tam zapewniony miesiąc wypowiedzenia. Jakich argumentów użyć,
żeby ten miesiąc zostać i spokojnie się rozstać? Do właścicieli nic
nie przemawia i czują się jak wszechmogący. Co robić???

do góry

Dnia 29.05.2007 a...@o...pl <a...@o...pl> napisał/a:
> Wczoraj dostałyśmy ze współlokatorkami wypowiedzenie, mamy się w ciągu
> 4 dni wynieść z mieszkania, pomimo umowy do końca czerwca i tego, że
> mamy tam zapewniony miesiąc wypowiedzenia. Jakich argumentów użyć,
> żeby ten miesiąc zostać i spokojnie się rozstać? Do właścicieli nic
> nie przemawia i czują się jak wszechmogący. Co robić???

Nic. Jeśli macie umowę na takich warunkach jak napisałaś, to ona
obowiązuje i właściciele nie mogą was stamtąd ruszyć. Jeśli będą próbowac
jakichkolwiek numerów w rodzaju prób wyrzucenia siłą, zmiany zamków etc.
wzywać policję.

A teraz powiedz, dlaczego chcą się was pozbyć w tak krótkim czasie.

--
Marcin

do góry

Marcin Debowski pisze:
> A teraz powiedz, dlaczego chcą się was pozbyć w tak krótkim czasie.
>

...no i w jakiej formie jest ta umowa??

do góry

> A teraz powiedz, dlaczego chcą się was pozbyć w tak krótkim czasie.

pewno przez palenie na balkonie...
patrz wczesniejszy watek :D

do góry

a...@o...pl napisał(a):
> Wczoraj dostałyśmy ze współlokatorkami wypowiedzenie, mamy się w ciągu
> 4 dni wynieść z mieszkania, pomimo umowy do końca czerwca i tego, że
> mamy tam zapewniony miesiąc wypowiedzenia. Jakich argumentów użyć,
> żeby ten miesiąc zostać i spokojnie się rozstać? Do właścicieli nic
> nie przemawia i czują się jak wszechmogący. Co robić???

Odesłać właścicieli na drzewo, a gdyby się awanturowali lub próbowali
wedrzeć - wezwać policję lub zastosować obronę konieczną (np. pieprz w
spraju).

do góry

>
> Odesłać właścicieli na drzewo, a gdyby się awanturowali lub próbowali
> wedrzeć - wezwać policję lub zastosować obronę konieczną (np. pieprz w
> spraju).

Dokladnie- o ile pamietam, zgodnie z przepisami jestescie nie do ruszenia, a
jeszcze jak macie zameldowanie to juz wogole rewelacja...
pozdrawiam
michal

do góry

Michał Trych napisał(a):
>> Odesłać właścicieli na drzewo, a gdyby się awanturowali lub próbowali
>> wedrzeć - wezwać policję lub zastosować obronę konieczną (np. pieprz w
>> spraju).
>>
>
> Dokladnie- o ile pamietam, zgodnie z przepisami jestescie nie do ruszenia, a
> jeszcze jak macie zameldowanie to juz wogole rewelacja...
>
A co ma do tego meldunek?

--
pozdr
luck

do góry

kauzyperda napisał(a):

>> Dokladnie- o ile pamietam, zgodnie z przepisami jestescie nie do
>> ruszenia, a jeszcze jak macie zameldowanie to juz wogole rewelacja...
>>
> A co ma do tego meldunek?
>

To poniekąd dowód na to, że mają lub przynajmniej mieli jakiś tytuł
prawny do lokalu.

do góry

>
> A teraz powiedz, dlaczego chcą się was pozbyć w tak krótkim czasie.
>

a dlatego chca nas wyrzucic ze sprzedaja mieszkanie i maja do
wplacenia pieniadze za inna kupiona nieruchomosc. coz, nabywcy na to
mieszkanie nie ma od lutego i mysla ze to tylko dlatego, ze my tam
jestesmy i nasz "balagan" wszystko im psuje.

na domiar zlego, okazuje sie ze w umowie moich wspollokatorek jest
dopisany (nawet nie wiem kiedy) paragraf, jakoby w przypadku sprzedazy
obowiazuje ich natychmiastowe wypowiedzenie. Tylko pytanie - czy
natychmiastowe wypowiedzenie wiaze sie z automatycznym wyrzuceniem na
bruk W SESJI nawet jesli maja one tymczasowe zameldowanie? Mnie, wiem
ze nie rusza, bo w mojej umowie tego paragrafu nie ma (umowa byla
spisywana wczesniej). Pomijam fakt straty ludzkich uczuc w tym
przypadku ale coz zrobic... Jak na razie to martwy punkt, szczegolnie
ze nie ma co liczyc na znalezienie lokalu zastepczego przez nas w
ciagu dwoch, trzech dni szczegolnie w czasie nadchodzacych egzaminow,
tylko po to by wynajac to na 2 tygodnie.

do góry

Andrzej Lawa napisał(a):
> kauzyperda napisał(a):
>
>> A co ma do tego meldunek?
>>
>
> To poniekąd dowód na to, że mają lub przynajmniej mieli jakiś tytuł
> prawny do lokalu.
>
Fakt.

Choc ja raczej nie przecenialbym znaczenia meldunku (tym bardziej, ze
ewentualny spor jest w tym przypadku o czas trwania umowy najmu a nie o
to czy tytul prawny jest czy go nie ma)

--
pozdr
luck

do góry