-
11. Data: 2004-07-21 20:35:35
Temat: Re: Miejsce parkingowe
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
>> Albo zastawiam samochód, tak by delikwent nie mógł wyjechać i musi
>> przyjść i się prosić i ma upokarzającą pogadankę.
> Wcale NIE musi ! Wystarczy, że zadzwoni na policję, a ty jeśli szybko
> się zjawisz, to swoje auto możesz odebrać z płatnego parkingu, gdzie
> zostanie odholowane ;-)
I tu się z tym zgadzam, ponieważ znam taki przypadek. Na szczęście w porę
zjawił się właściciel i skończyło się tylko na mandacie.
--
Jacek "Plumpi"
p...@w...pl
Usuń iksa - zabezpieczenie antyspamowe
-
12. Data: 2004-07-21 21:13:31
Temat: Re: Miejsce parkingowe
Od: Catbert <v...@w...pl>
On 7/21/2004 10:35 PM, Jacek "Plumpi" wrote:
>>>Albo zastawiam samochód, tak by delikwent nie mógł wyjechać i musi
>>>przyjść i się prosić i ma upokarzającą pogadankę.
>>
>>Wcale NIE musi ! Wystarczy, że zadzwoni na policję, a ty jeśli szybko
>>się zjawisz, to swoje auto możesz odebrać z płatnego parkingu, gdzie
>>zostanie odholowane ;-)
>
>
> I tu się z tym zgadzam, ponieważ znam taki przypadek. Na szczęście w porę
> zjawił się właściciel i skończyło się tylko na mandacie.
Tak, na pewno, szczególnie gdy stawia na terenie prywatnym, oznakowanym
i ogrodzonym, z zakazem wjazdu dla pojazdów bez uprawnień i oznaczeniem
do kogo należy miejsce parkingowe. Pewnie policji powie, że wiezie
kobietę do porodu a ja mu to utrudniam i że sam też jest w ciązy, bo
zaprzeczenie temu stanowi dyskryminację ze wzgledu na płeć.
Pzdr: Catbert
-
13. Data: 2004-07-22 01:34:58
Temat: Re: Miejsce parkingowe
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <3...@4...com>, Artur Golanski wrote:
> Marcin Debowski <a...@I...notrix.net> napisał:
>>Chcesz powiedzieć że ktoś może
>>bezkarnie władać moja własnością (czy czyms co jest w moim posiadaniu)?
> 1. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie (kogo ukaże policjant ?)
A tak żeś mi teraz namieszał że pojęcia nie mam. Jak się zapewne
domyślasz spodziewałem się że parkującego o ile zastawiacz wezwie policję
szybko i potrafi wykazać że ma tytuł prawny do tego kawałka gruntu.
Nb. jeśli zastawiacza to z którego art?
> 2. Niczego takiego nie napisałem (nt. bezkarności)
No to jak? Przecież nie sądownie w postępowaniu cywilnym o przywrócenie
posiadania :) Teren jest nieogrodzony wiec 193kk też nie.
> 3. Wiem jedno, reagowanie w sposób niezgodny z prawem (blokowanie
> innego pojazdu) nie jest żadnym usprawiedliwieniem :-)
Ale blokowanie pojazdu nie zawsze jest chyba niezgodne z prawem.
Uściślijmy warunki brzegowe:
1) mamy miejsce, wyglądające jak typowe parkingowe
2) miejsce NIE oznaczone odpowiednim znakiem ([P])
3) miejsce NIE oznaczone jako teren prywatny.
4) właściciel NIE rozmawiał wcześniej ze "stawiaczem"
Rozumiem, że wtej sytuacji nie można zablokować. A jeśli w (3) i (4) mamy
TAK?
--
Marcin
-
14. Data: 2004-07-22 01:37:36
Temat: Re: Miejsce parkingowe
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <cdllbi$d29$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>, Boguslaw Szostak wrote:
> Marcin Debowski pisze:
>> Ale przecież jest to naruszenie posiadania. Chcesz powiedzieć że ktoś może
>> bezkarnie władać moja własnością (czy czyms co jest w moim posiadaniu)?
> jakie naruszenie posiadania ?
> Nic nie jest napisane... wjezdza czlowiek i zatrzymuje...
Tabliczki [P] też pewnie nie ma (co chyba nie ma wiele do rzeczy). A skoro
człowiek ma tytuł prawny do tego kawałka gruntu, a postawienie tam kupy
innego żelastwa uniemożliwia mu korzystanie z tego miejsca to jest to
chyba naruszenie posiadania/władania?
--
Marcin
-
15. Data: 2004-07-22 07:28:50
Temat: Re: Miejsce parkingowe
Od: "Plumpi" <p...@w...pl>
>>>> Albo zastawiam samochód, tak by delikwent nie mógł wyjechać i musi
>>>> przyjść i się prosić i ma upokarzającą pogadankę.
>>>
>>> Wcale NIE musi ! Wystarczy, że zadzwoni na policję, a ty jeśli
>>> szybko się zjawisz, to swoje auto możesz odebrać z płatnego
>>> parkingu, gdzie zostanie odholowane ;-)
>>
>>
>> I tu się z tym zgadzam, ponieważ znam taki przypadek. Na szczęście w
>> porę zjawił się właściciel i skończyło się tylko na mandacie.
>
> Tak, na pewno, szczególnie gdy stawia na terenie prywatnym,
> oznakowanym i ogrodzonym, z zakazem wjazdu dla pojazdów bez uprawnień
> i oznaczeniem do kogo należy miejsce parkingowe. Pewnie policji
> powie, że wiezie kobietę do porodu a ja mu to utrudniam i że sam też
> jest w ciązy, bo zaprzeczenie temu stanowi dyskryminację ze wzgledu
> na płeć.
Akurat rozmawiamy o terenie prywatnym lub raczej kawałku takiego terenu bez
oznakowania.
To był kawałek parkingu znajdującego się pomiędzy domkami prywatnymi (to się
chyba nazywają czworaki - jeden przy drugim z kawałkiem placu pomiędzy
nimi), a bankiem.
A sprawa dotyczyła mnie samego. Gość jechał za mną. Ja wjechałem na jego
miejsce parkingowe nie wiedząc o tym, że jest to jego miejsce prywatne. Gość
zamiast mnię zawołać i wyjaśnić sprawę chciał mi dać nauczkę i celowo
zastawił wyjazd. Wchodząc do banku obejrzałem się jeszcze i widziałem jak
wysiada i szyderczo się uśmiecha. Myślałem, że za chwilę odjedzie. Nie
przyszło mi do głowy co kombinuje. Po wyjściu z banku samochód stał nadal.
Odczekałem 10-15min. i zadzwoniłem po straż miejską. Gość chyba obserwował
mnię przez okno, bo jak tylko straż się zjawiła to wyskoczył z domu jak
poparzony. Zaczął mi wymyślać i tłumaczyć strażnikom, że zatrzymałem się na
jego prywatnym parkingu, wymachując jakimś "świstkiem". Ja w tym momencie
poprosiłem go, aby pokazał mi jakiekolwiek oznakowanie. Niestety niczego
takiego nie było. Zapytałem tylko czy przyjmie mandat od straży czy też mam
poprosić ich o protokół i będę kierował sprawę do sądu, ponieważ z powodu
godzinnego spóźnienia z jego powodu straciłem klienta, z którym byłem
umówiony, a tym samym utraciłem zarobek. Oczywiście był to tylko z mojej
strony "blef", ale wystarczający, aby klient nie wiedział co powiedzieć.
Stanął jak zamurowany. Poprosiłem grzecznie , aby odstawił samochód, po czym
spokojnie odjechałem. Słyszałem jeszcze tylko rozmowy ze strażnikami o
mandacie, ale ze względu na to, że mi się spieszyło nie czekałem na finał.
W każdym bądź razie gość dostał wystarczającą nauczkę, ponieważ po miesiącu
jak ponownie podjechałem do tego banku to w tym miejscu, gdzie poprzednio
się zatrzymywałem była już wymalowana koperta z numerem rejestracyjnym oraz
słupek z tabliczką.
--
Jacek "Plumpi"
p...@w...pl
Usuń iksa - zabezpieczenie antyspamowe
-
16. Data: 2004-07-22 10:21:24
Temat: Re: Miejsce parkingowe
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
Marcin Debowski <a...@I...notrix.net> napisał:
>A tak żeś mi teraz namieszał że pojęcia nie mam.
Dobrze ! Niech będzie, że ja tobie, a nie ty napisałeś coś czego nie
potrafisz uzasadnić ;-))
>Ale blokowanie pojazdu nie zawsze jest chyba niezgodne z prawem.
Tu jest :-)
>Rozumiem, że wtej sytuacji nie można zablokować.
Ogólnie NIE, bo obywatel nie jest od wymierzania kary.
Artur Golański
-
17. Data: 2005-03-13 09:19:33
Temat: Re: Miejsce parkingowe
Od: " 666" <p...@p...onet.pl>
Biorąc pod uwagę, iż posiadaczowi nieruchomości - jaką wydaje się być także
miejsce parkingowe - przysługuje dla ochrony posiadania prawo zastosowania
obrony koniecznej oraz dozwolonej samopomocy, jak wygląda sprawa odholowania
samochodu nieprawnie zaparkowanego na cudzym miejscu parkingowym poza to
miejsce przez posiadacza tegoż miejsca, niezwłocznie po naruszeniu tegoż
posiadania ??
JaC
> Teoretycznie możesz MZ:
> 1) narobić zdjęć i złożyć zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia,
> 2) zablokować samochód delikwenta (np. swoim samochodem) i natychmiast wezwać
policję.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl