W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 14:15
(autor Jolanta Pers
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj8skl$39$1@inews.gazeta.pl>):

>> Np. właśnie różne tanie źródła całkiem przyzwoitych ubrań, nazywane
>> powszechnie "lumpeksami".
> Niektórzy się brzydzą.

Tak, niektórzy też brzydzą się nieapartamentem i nienaturalnym futrem i
nielimuzyną z nieskórzaną tapicerką i jeszcze wieloma innymi rzeczami.


--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 10:53
(autor Viking
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj8gne$1vo1$1@news2.ipartners.pl>):

>
> Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
>
>> Jak ty kupujesz podkoszulki po 50zł i to z przeceny to może nie chodź do
>> sklepów dla bogaczy? bo podkoszulka na targu kosztuje z 7zł. I to taka
>> lepsza. Bo całkiem cieńkie to są i po 3zł.
> i na zime po prostu dziecko ubierzemy w 10 podkoszulek (30zl) zeby nie
> marzlo?

Nie, ale Jola twierdzi, że podkoszulek kosztuje 50zł. Więc mówię, że nie
kosztuje. Weź pod uwagę, że za 50zł miesięcznie można sporo kupić. Raz
kurtkę raz spodnie, raz buty....


--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 16:17
(autor Viking
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj93mn$2aja$1@news2.ipartners.pl>):

> nie nie, poelmika z toba nie ma najmniejszego sensu, ty wogole nie jestes
> w stanie ogranac tego rozumem, moze jeszcze to dziecko ma 5lat wtej kurtce
> chodzic?

No nie, w końcu to straszna siara nie mieć nowego ciucha co tydzień. Dzieci
w szkole go odrzucą i w ogóle wyrośnie na wyalienowane emo.

--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 14:20
(autor Jolanta Pers
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj8suv$1e8$1@inews.gazeta.pl>):

> Jeżeli ktoś rzeczywiście ciągnie na koszulkach za 7 zł, stanikach za 20,
> swetrach za 30 i butach za 50, to BARDZO CZĘSTO. Tak co kilka miesięcy,
> jeżeli nie spędza życia przykuty do kaloryfera albo na tyłach własnego
> ogródka, tylko np. musi wyjść do pracy, w której nie może wyglądać na
> obszarpańca.

No cóż, ja mam dwie pary spodni dresowych po 20zł sztuka i jedne dżinsy po
80zł sztuka i żyję z tym już od dwóch lat. Podkoszulków mam kilkanaście to
fakt, więc np. za 100zł. Do tego jakieś sweterki powiedzmy 100zł i polar za
100zł. Całość załóżmy 500zł, używam od 2 lat.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 11:58
(autor Jolanta Pers
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj8kjs$pun$1@inews.gazeta.pl>):

>> Jak ty kupujesz podkoszulki po 50zł i to z przeceny to może nie chodź do
>> sklepów dla bogaczy? bo podkoszulka na targu kosztuje z 7zł. I to taka
>> lepsza. Bo całkiem cieńkie to są i po 3zł.
>
> Dzięki, ale nie lubię szajsu, który po dwóch praniach nadaje się tylko na
> szmatę do podłogi. Przywiązuję się do ubrań.

Ależ przywiązuj się nawet do futra z norek, byle nie na cudzy koszt
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 03:10
(autor miranka
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj7lmm$q1j$1@inews.gazeta.pl>):

> ONA chce żyć na przyzwoitym poziomie i ma do tego pełne prawo. Małżeństwo
> to nie jest pociąg, gdzie się płaci za przejazd kilku kilometrów, wsiada
> na jednej stacji, a potem zbiera manatki i spokojnie wysiada nie oglądając
> się za siebie. W małżeństwo obie strony coś inwestują od dnia ślubu.

Tak, znamy to. Miłość to światło naszego życia. A małżeństwo to rachunek za
prąd. Tylko żeby płacić przez 20 lat tak wysokie rachunki za chwilę
siedzenia w świetle to dość niefajny układ prawny.

> Ona też coś zainwestowała po to, żeby oboje mogli żyć na przyzwoitym
> poziomie, żeby jej facet mógł pracować, robić karierę i zarabiać.

A skąd wiesz?

> A teraz
> facet się wypina i mówi: dobra, biorę te wszystkie lata, które ty mi
> poświęciłaś i sam będę dalej czerpał z nich korzyści.

Jakie korzyści? A może facet mówi ,,dobra, mam już dość poświęcania ci
kolejnych lat i robienia na ciebie''?

--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 10:03
(autor Paweł
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj8dvo$ncu$1@atlantis.news.tpi.pl>):

> Polska na szczęście to nie Ameryka. A małżeństwo to związek dwóch tak samo
> równouprawnionych osób. Ona miała taką samą szansę się dorobić.
> Daruj sobie więc te morały.

Widzisz, Anka jest z bardzo patriarchalnej, w zasadzie XIX wiecznej chyba
rodziny. Wg niej kobieta służy mężowi i go obrabia i obsługuje. A niestety
to już przeszłość w wielu domach i teraz bardzo często jest tak, że facet
zasuwa nie dość, że w pracy to jeszcze przy dzieciaku i przy domu.

--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry

"Tristan" <n...@s...pl> wrote in message
news:fj9qe9$otb$1@news.onet.pl...

> > Oddałbyś swoje?
> > Bo ja na pewno nie. A faceta, który by mi coś takiego zaproponował,
> > przewiozłabym po wszystkich sądach świata i pewnie do końca życia by się
z
> > długów nie wyplątał.
>
> No więc właśnie. Takie są baby. Dziecka nie oddadzą i jeszcze z kasy chcą
> ograbić.

:))) Ojcu może bym oddała, ale do domu dziecka na pewno nie.

do góry

"Tristan" <n...@s...pl> wrote in message
news:fj9qlp$otb$2@news.onet.pl...
.
>
> No i w imię tej odpowiedzialności mają się z sobą męczyć?

Nie męczyć, tylko dojść do sensownego porozumienia.

Anka

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek, 06 grudzień 2007 12:07
(autor miranka
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fj8l4n$s16$1@inews.gazeta.pl>):

>> Dlaczego u licha kobiecie ma cokolwiek się należeć? A nie mężczyźnie?
> Jeśli to mężczyzna "siedział" w domu przez urlop macierzyński, kiedy jego
> koledzy robili karierę i się dokształcali to należy się mężczyźnie.

Jaasne, te 3 miesiące faktycznie zrujnowały karierę każdej kobiecie.....

> Jeśli
> to mężczyzna zajmował się domem, kiedy kobieta kończyła kursy wszelakie,
> jeździła w delegacje, na szkolenia itp, itd,

A kto myślisz wtedy się zajmował domem?

Ja wniosłem i wnoszę do małżeństwa mieszkanie warte 60 tysięcy, pensję 1,5
pensji żony, prace domowe w proporcjach mniej więcej 10:7 na moją korzyść.
Nie widzę nigdzie jak to ja robię karierę na jej plecach.


--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: t...@w...pl k...@n...pl
w...@g...biz.pl i...@k...com.pl k...@g...com

do góry