eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Małżeństwo z osobą niewierzącą...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 11. Data: 2006-07-24 11:59:34
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ea1r3m$5am$1@news.onet.pl skuter
    <s...@w...poczta.onet.pl> pisze:

    > Czy ktos zetknął sie moze z tym w praktyce?
    Mój kolega uczynił niegdyś to dla swojej wierzącej żony.
    Ceremonię określił jako nieprzyjemną. Strona nie będąca członkiem KK bierze
    w niej całkowicie bierny udział, żadne elementy liturgiczne nie są kierowane
    do niej.
    O ile pamiętam konieczne jest złożenie oświadczenia, że nie będzie się
    sprzeciwiać posiadaniu dzieci, praktykowaniu na nich i przez nich elementów
    obrządku katolickiego, ani ich wychowaniu religijnemu. W ten sposób de facto
    z góry zrzeka się wpływu na sporą część wychowania własnych dzieci,
    kształtowania ich światopoglądu pozostawiając je w wyłącznej gestii żony
    (która jako wierna ma obowiązek wychowania dzieci w wierze, od chrztu
    począwszy). Nie wiem na ile takie oświadczenie jest prawnie obowiązujące.
    Tyle zapamiętałem, może coś jest nieścisłe, to było dawno.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 12. Data: 2006-07-24 12:28:40
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "skuter" <s...@w...poczta.onet.pl>

    dziekuje wszystkim za odpowiedzi



  • 13. Data: 2006-07-24 14:54:13
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "Noodles" <n...@g...pl>

    Brałem slub konkordatowy jako osoba niewierząca
    3 lata temu. Uzyskanie zgody było formalnością Zrobił
    to za nas proboszcz ale mozna tez samemu. Żadnych
    nieprzyjemności. Zabawne było tylko "badanie przedślubne",
    spisywanie protokołu i nauki przedślubne (mielismy w dniu
    ślubu po 33 lata). Nie wiem jaka jest róznica między mszą
    a nabożeństwem więc teraz juz nie wiem co było u mnie.
    Do dzisiaj wydawało mi sie że msza (w każdym razie tak
    wygladało) ale teraz juz nie jestem pewien. Proboszcz
    nawet pozwolił mi odtworzyć wybrany przez nas na tę
    okazję kawałek z płyty CD w czasie mszy/nabożeństwa.
    Nieprzyjemny proboszcz zrobił sie tylko gdy zapytalismy
    o mozliwość przystrojenia kościoła. Nie wiem dlaczego.




    Użytkownik "skuter" <s...@w...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ea2edq$54i$1@news.onet.pl...
    > dziekuje wszystkim za odpowiedzi
    >
    >



  • 14. Data: 2006-07-25 12:16:56
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: ...@...c

    Dnia Mon, 24 Jul 2006 08:59:01 +0200, skuter napisał(a):

    > ...w kościele katolickim.
    >
    > Czy ktos zetknął sie moze z tym w praktyce?
    > wiem, ze trzeba uzyskac zgode ordynariusza, ale ciekawy jestem czy w
    > praktyce sa trudnosci z uzyskaniem takiej zgody, czy tez dostaje sie ja "od
    > reki"?
    >
    > I czy sam obrzed wyglada tak samo jak przy zwyklym slubie?


    2 tygodnie temu byłem na takim ślubie i w zasadzie nic z tego co piszą
    przedmówcy się nie sprawdza :D Normalna msza, normlana przysięga, nic
    szczególnego. Wcześniej była zgoda biskupa.



    --
    pozdrawiam,


  • 15. Data: 2006-07-25 13:23:29
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    ...@...c napisał(a):
    > Dnia Mon, 24 Jul 2006 08:59:01 +0200, skuter napisał(a):
    >
    >> ...w kościele katolickim.
    >>
    >> Czy ktos zetknął sie moze z tym w praktyce?
    >> wiem, ze trzeba uzyskac zgode ordynariusza, ale ciekawy jestem czy w
    >> praktyce sa trudnosci z uzyskaniem takiej zgody, czy tez dostaje sie ja "od
    >> reki"?
    >>
    >> I czy sam obrzed wyglada tak samo jak przy zwyklym slubie?
    >
    >
    > 2 tygodnie temu byłem na takim ślubie i w zasadzie nic z tego co piszą
    > przedmówcy się nie sprawdza :D Normalna msza, normlana przysięga, nic
    > szczególnego. Wcześniej była zgoda biskupa.

    Jesteś pewien że normalna msza, czy tylko nabożeństwo do złudzenia
    przypominające mszę?

    p. m.


  • 16. Data: 2006-07-25 22:16:16
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:ea2cnc$97n$1@news.dialog.net.pl...

    > O ile pamiętam konieczne jest złożenie oświadczenia, że nie będzie się
    > sprzeciwiać posiadaniu dzieci, praktykowaniu na nich i przez nich elementów
    > obrządku katolickiego, ani ich wychowaniu religijnemu. W ten sposób de facto z
    > góry zrzeka się wpływu na sporą część wychowania własnych dzieci,
    > kształtowania ich światopoglądu pozostawiając je w wyłącznej gestii żony
    > (która jako wierna ma obowiązek wychowania dzieci w wierze, od chrztu
    > począwszy). Nie wiem na ile takie oświadczenie jest prawnie obowiązujące.

    W kwestii formalnej, to brak sprzeciwu do wychowania w wierze wcale nie
    przeszkadza podejmowaniu kroków mających na celu przedstawienie dziecku innych
    możliwych światopoglądów. Dziecko ma możliwość późniejszego wyboru. Tak wiec nie
    dramatyzował bym tak od razu z tym zrzekaniem się wpływu.


  • 17. Data: 2006-07-25 22:17:23
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Noodles" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:ea2mti$5m3$1@inews.gazeta.pl...

    > Nieprzyjemny proboszcz zrobił sie tylko gdy zapytalismy
    > o mozliwość przystrojenia kościoła. Nie wiem dlaczego.

    A czym go chciałeś przystroić? Bo może o to chodziło.


  • 18. Data: 2006-07-25 22:20:47
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:ea560b$o38$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Jesteś pewien że normalna msza, czy tylko nabożeństwo do złudzenia
    > przypominające mszę?

    No to proponuję dla porządku rzeczy ustalić, co kto rozumie pod pojęciem mszy
    świętej. Moim zdaniem msza wiąże się z tzw. ofiarowaniem, czyli tym, co
    poprzedza generalnie komunię świętą (nie jestem tu specem, więc nie pamiętam,
    czy to się tak fachowo nazywa). jak nie ma owego ofiarowania, to jest to
    nabożeństwo. Nie mam pomysłu, z jakiego to powodu nie można by było odprawić
    mszy świętej z udziałem niewierzącego. Jedyny zakaz wynika z kar kościelnych,
    ale zakładam, że nie o to tutaj chodzi.


  • 19. Data: 2006-07-26 09:52:01
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ea65cd$scf$1@nemesis.news.tpi.pl Robert Tomasik
    <r...@g...pl> pisze:

    >> O ile pamiętam konieczne jest złożenie oświadczenia, że nie będzie się
    >> sprzeciwiać posiadaniu dzieci, praktykowaniu na nich i przez nich
    >> elementów obrządku katolickiego, ani ich wychowaniu religijnemu. W
    >> ten sposób de facto z góry zrzeka się wpływu na sporą część
    >> wychowania własnych dzieci, kształtowania ich światopoglądu
    >> pozostawiając je w wyłącznej gestii żony (która jako wierna ma
    >> obowiązek wychowania dzieci w wierze, od chrztu począwszy). Nie wiem
    >> na ile takie oświadczenie jest prawnie obowiązujące.
    > W kwestii formalnej, to brak sprzeciwu do wychowania w wierze wcale nie
    > przeszkadza podejmowaniu kroków mających na celu przedstawienie dziecku
    > innych możliwych światopoglądów. Dziecko ma możliwość późniejszego
    > wyboru. Tak wiec nie dramatyzował bym tak od razu z tym zrzekaniem się
    > wpływu.
    Nie ma mowy o dramatyzowaniu. Przedstawiłem, co pamiętam z opowiadania
    kolegi.
    Niemniej jeśli to oświadczenie jest faktycznie praktykowane, to dochodzi do
    zrzeczenia się pewnych praw do współdecydowania. A w tym konkretnym obrządku
    to potomek chcący w przyszłości dokonać wyboru innego światopoglądu będzie
    musiało chyba zacząć od aktu apostazji.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



  • 20. Data: 2006-07-26 19:40:19
    Temat: Re: Małżeństwo z osobą niewierzącą...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:ea7e01$4o3$1@news.dialog.net.pl...

    > Nie ma mowy o dramatyzowaniu. Przedstawiłem, co pamiętam z opowiadania kolegi.
    > Niemniej jeśli to oświadczenie jest faktycznie praktykowane, to dochodzi do
    > zrzeczenia się pewnych praw do współdecydowania. A w tym konkretnym obrządku
    > to potomek chcący w przyszłości dokonać wyboru innego światopoglądu będzie
    > musiało chyba zacząć od aktu apostazji.

    Ale przecież ów potomek żadnego oświadczenia nie składa. Uznawanie, ze wiążącym
    dla niego jest oświadczenie jednego z rodziców, i to w dodatku złożone
    przeważnie przed jego urodzeniem jest moim zdaniem przesadą.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1