-
151. Data: 2009-11-22 01:00:18
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> i póki M$ będzie miał
>> coś do powiedzenia - to nie będzie.
>
> A w jaki sposób Microsoft wg Ciebie zakłóca statystyki? Nie sądzisz, że
> to lekka paranoja?
Chociażby zamawiając je, lobbując produkty M$ w szkołach...
>> W każdym razie wśród moich krewnych i znajomych w bardzo różnych wieku i
>> wykonujących różne zawody obecność Linuxa sięga 50%. Ale zgadzam się, że
>> to nie będzie reprezentatywna próbka, bo za mała.
>
> No właśnie. Nie będzie. A do tego, wśród tych 50% ilu prowadzi
> przedsiębiorstwo powyżej 5 osób? Bo o tym pisałem.
To jaki odsetek z tych odwiedzających strony z twoich badań prowadzi
takie przedsiębiorstwa?
> Tak czy siak, chyba
> nie zaprzeczysz, że to niszowa sprawa.
Zaprzeczę.
>>> chodzi o margines społeczny, więc środowisko chyba jednakowoż
>>> przestępcze. Mi chodziło o zaakcentowanie niszy czy bardzo znikomej
>>> grupy społecznej. Przepraszam, jeżeli uraziłem źle dobranym słowem.
>>> Wciąż nie umiem znaleźć podobnego, a nie nacechowanego negatywnie.
>> Elita :D
>
> No elitą bym tego nie nazwał takoż.
Nisza też to nie jest.
>>> W wielu. Myślisz dlaczego po 5 latach używania różnej maści linuksów
>>> powróciłem do Windowsa?
>> Podatność na reklamy? ;->
>
> Tak, tak...
Cieszę się, że się przyznałeś ;)
>>>> Ten tak zwany naród nie widzi alternatywy, bo często o niej nie wie -
>>>> lub jest otumaniony kłamstwami osób będących, podobnie jak ty, na
>>>> usługach M$
>>> A w jakim zakresie jestem wg ciebie na usługach MS?
>> Podając informacje fałszywe jakoby każdy Linux był zawsze obiektywnie
>> gorszy.
>
> A tego nie podałem
"Naród nie widzi powodu do przejścia na coś gorszego" - to twoje słowa.
> Wykorzystuję to na serwerach LAMP i tam się sprawdza
> idealnie. Teściowi zainstalowałem na kompie stacjonarnym do zastosowań
> ,,Firefox i tyle'' i też sprawdza się idealnie. Mówimy jednak o tych
> miejscach, gdzie działa Płatnik. Tam niestety
Wina leży po stronie monopolu.
Jakby Płatnik był otwarty...
>>> radziłem. Niestety problemem jest niestabilność, brak obsługi sprzętu i
>>> spora liczba błędów.
>> A to już bezczelne kłamstwa.
>
> Tak? Ciekawe jak obalisz moje DOWODY?
> Na starcie kilka:
> a) brak obsługi USB w moim Thinkpadzie
U mnie działa.
> b) niestabilna obsługa WiFi w moim Thinkpadzie
U mnie działa.
> c) brak sensownej obsługi rzutnika
Nie mam rzutnika.
> d) wyżeranie dziur, zaobserwowane nie tylko u mnie:
> http://zasoby.tristan.b7.pl/smieci/forumy/kde4-1.png
> ale i u innych moich znajomych.
Pomijając taki detal, że KDE4 nie jest obowiązkowe (to jest kolejna
zaleta Linuxa - jest wybór także w środowisku graficznym) i ja osobiście
używam KDE3.5 (bo lubię), to jak czasem bawię się KDE4, to żadnej
pikselozy nie stwierdzam.
>>> Przez rok wysyłałem ogłoszenia, ze ZAPŁACĘ za wdrożenie linuksa na moim
>>> laptopie. Nie udało się znaleźć żadnego specjalisty, choć w dyskusjach
>>> wszyscy pisali podobnie jak ty.
>> Nie widziałem żadnych ogłoszeń.
>
> http://groups.google.com/groups/search?hl=pl&ie=UTF-
8&oe=UTF-8&as_q=zatrudni%C4%99+Kubuntu&as_epq=&as_oq
=&as_eq=&num=10&scoring=&lr=&as_sitesearch=&as_qdr=&
as_mind=1&as_minm=1&as_miny=2009&as_maxd=1&as_maxm=1
&as_maxy=2009&as_ugroup=&as_usubject=&as_uauthors=Tr
istan&safe=off
Nie lubię Ubuntu.
>> Ja sobie Linuxa zainstalowałem na NC10
>> przy pomocy automatycznego instalatora i właściwe jedyne, co musiałem
>> zrobić, to podać hasło, nazwę użytkownika i wybrać zestaw aplikacji.
>> Reszta zainstalowała się "sama" i po uruchomieniu działało wszystko,
>> włącznie z WiFi i hibernacją.
>
> No to miałeś szczęście. Na moim Acerze były wieczne problemy. Kupując
Póki się nie sfajczył, miałem też Acera. Też działało ładnie - do WiFi
musiałem tylko doinstalować ndiswrapper i "nakarmić" go windowsowym
sterownikiem.
> następnego, specjalnie pytałem w Sieci co brać, żeby działało z
> Linuksami. Kazali brać w ciemno Thinkpada. Wziąłem. Od początku było 100
> razy gorzej niż w Acerze.
Działało 100 razy wolniej? ;->
>>> Niestety rozwiązania linuksowe nie sprawdziły się ani w pracowni
>>> szkolnej ani na laptopie. Osobiście bardzo tego żałuję, bo pod Windows
>>> brakuje mi wielu możliwości środowiska KDE.
>> Złej baletnicy...
>
> plepleple.... Od 1996 spotykam usenetowiczów którzy takie teksty
> rzucają. ŻADEN wyzwania jednak nie podjął, żeby pokazać jak to ON WIELKI
> problemy rozwiązuje. Plumkali coś czasami, że ich czas jest cenny. To
> zacząłem oferować zapłatę. Wtedy całkiem nabrali wody w usta.
Ubuntu nigdy się nie dotykałem, więc się o Ubuntu nie wypowiem. Po co
się upierasz przy tej konkretnej dystrybucji?
>>> W każdym razie, na pewno bym nie polecił linuksów osobom spoza branży
>>> informatycznej. Każdy, kto miał styczność ze zwykłymi użytkownikami,
>>> szybko straci parę w autorytatywnych stwierdzeniach, jakimi sypiesz.
>> Kolejne brednie. Instalowałem Linuxa kompletnym lamerom ledwie
>> potrafiącym włączyć komputer, z emerytami włącznie. Zero problemów.
>
> Oczywiście. Bo TY im instalowałeś, Ty im konfigurować i teraz używają
> firefoksa i na tym pewnie się kończy ich używanie. Też tak mam. Teściowi
Są jeszcze multimedia, programy biurowe, wypalanie płytek, różne gry...
> zainstalowałem. Włącza firefoksa i czasami płytkę ze zdjęciami z
> imprezy, jak mu podrzucę, choć to już niekoniecznie, bo woli na DVD i
> telewizorze.
Większość populacji tak samo wykorzystuje produkty Microsoft.
>>> Jesteś dla mnie niemiły, żeby nie powiedzieć chamski, więc się odpłacę
>>> podobnie: Też twierdziłeś autorytatywnie i radośnie, jak to ci wszystko
>>> wolno z aparatem.... I co? Sąd jakoś nie podzielił twojego zdania ztcw.
>> Dowodzisz tylko swojej totalnej ignorancji - sąd do kwestii
>> fotografowania nie odniósł się w żadnym momencie.
>
> No jakoś przegrałeś ZTCW rozprawę o zatarg z ochroną.
Ano, bo "pobiłem" biednych ochroniarzy (miałem przewagę: byłem jeden, a
oni czterej) i (zapewne sztuczką Jedi) przekonałem policjantów oraz
ordynatorkę laryngologii i byłą biegłą sądową, że miałem pęknięty
bębenek (a sąd uznał, że nie miałem, bo ponowne badanie wykazało, że
bębenek jest cały i ubytku słuchu nie ma - taki detal, że badanie miało
miejsce jakiś rok później).
W sentencjach były takie błędy logiczne (włącznie z jedna osobą
jednocześnie w dwóch miejscach) i takie ignorowanie faktów (tajemniczo
"zdefektowany" monitoring akurat w krytycznym miejscu), że się
zastanawiam, dlaczego do sprawy nie włączyło się CBA.
-
152. Data: 2009-11-22 10:23:57
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl>
>
> Tniesz wrednie. Napisałem, że NIE CHODZI O TO, ŻE SYSTEM SIĘ WYWALI. To
> nie ja twierdzę, że się wywali.
>
>> Najwyżej na koncie danego płatnika pojawią się
>> bzdurne/nieprawidłowe dane, z których ów będzie musiał potem się
>> tłumaczyć.
>
>
> A to kosztuje. Trzeba te dane weryfikować w ZUSie, szukać wpadek,
> wysyłać wezwania do korekt, przyjmować korekty, weryfikować, szukać
> wpadek....
PIERDOŁY. Jak wpiszesz złą kwotę w Płatniku to będziesz musiał zrobić
korektę tak samo jakbyś go w ogóle nie używał i ręczie wypisywał te arkusze.
>
>> Idea otwartego oprogramowania nie
>> implikuje sprowadzania komputerów użytkowników do roli "tępego
>> terminala".
>
> Nie mówiłem, że do tego sprowadza się idea otwartego oprogramowania.
> Mówiłem, że do tego musi się sprowadzić ta idea z Płatnikiem, z powodów,
> jak wyjaśniłem.
Płatnik jest zasadniczo zbędny. Mogłoby go nie być. Wystarczyło udostępnić
specyfikację komunikacji z ZUS. Masa programów kadrowo-płacowych bez trudu
poradziłaby sobie z tym. Tylko jak pomysłodawcy Janosika zeszło na
wydębienie od ZUS tej specyfikacji z 5lat chodząc po sądach to sorry ...
firmy programistyczne zajmują się programowaniem a nie chodzeniem po sądach.
Natomiast dostępność źródeł powinna być gwarantowana prawnie użytkownikowi
KAŻDEGO programu by mógł bezpiecznie korzystać z komputera, wiedząc po
prostu jak program działa. Szczytem nadużywania prawa autorskiego jest
niedostępność takich źródeł programów dla programów takich jak Płatnik,
które są finansowane przez całe społeczeństwa
>
>> Przykład z życia wzięty: programy do robienia PITów. Są powszechnie
>> dostępne, pisane przez ludzi, których ty w swojej tępocie i arogancji
>> spojonej skrajnym buractwem nazywasz "pryszczersami". I działają.
>
>
> Tylko, że to o wiele prostsze rozwiązanie i wygenerowany PIT sprowadza
> się po prostu do wypełnionych rubryczek. A ciężar weryfikacji tych
> rubryczek spoczywa na Urzędzie Skarbowym. To jest dokładnie to, o czym
> piszę w zakresie ZUSu. Świetnie zauważyłeś problem.
Człowieku, to DOKŁADNIE taki sam problem, arkusze PITów zawierają całą
rzekomo skomplikowaną logikę, że jak się zaznaczy gdzieśtam ptaszek to w
innym miejscu można wpisać kwotę itp itd
-
153. Data: 2009-11-22 10:38:46
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl>
>>> A to kosztuje. Trzeba te dane weryfikować w ZUSie, szukać wpadek,
>>> wysyłać wezwania do korekt, przyjmować korekty, weryfikować, szukać
>>> wpadek....
>> Jakim cudem radzą sobie z tym urzędy skarbowe? Przecież tam można
>> dostarczyć PIT na papierze. Napisany własnoręcznie - bez żadnej
>> weryfikacji!
>
> Tak. Dlatego zauważ, że wprowadzono ludzkie weryfikatory. Jak oddajesz
> zeznanie roczne to czekasz w koooooooooooooooooooooolejce, bo właśnie
> baba wklepuje w kompa, weryfikuje i już.
No i ?
Myślisz, że jak US udostępni program z zamkniętym kodem źródłowym to już nie
będziesz musiał wklepywać tych danych tak jak obecnie to czyni "baba" i że
"baba" nie będzie musiała tego zweryfikować w urzędzie dokładnie tak, jak to
robi teraz ?
>
>>> Tylko, że to o wiele prostsze rozwiązanie i wygenerowany PIT sprowadza
>>> się po prostu do wypełnionych rubryczek.
>> No popatrz - to zupełnie jak w przypadku danych dla ZUSu. Tam też
>> ostatecznie są to tylko wypełnione rubryczki (w pamięci komputera).
>
> Nie. Stopień złożenia danych, zależności i przypadków jest zdecydowanie
> większy.
PIERDOŁY. Każdy program kadrowo-płacowy potrafi przygotować dane do Płatnika
i nic w tym Płatniku już nie robi się oprócz wysłania do ZUS.
>
>>> A ciężar weryfikacji tych
>>> rubryczek spoczywa na Urzędzie Skarbowym. To jest dokładnie to, o czym
>>> piszę w zakresie ZUSu. Świetnie zauważyłeś problem.
>> To nie jest problem - ludzie pisali algorytmy rozrachunkowe zanim
>> jeszcze powstał Microsoft. Czyli ten cały mechanizm sprawdzający wcale
>> nie musi chodzić pod kontrolą Windows.
>
> A ja piszę, że musi? Chodzi pod windows,bo tak jest najtaniej i
> najlepiej dla większości narodu.
Jest jasne, że nie ma sensu za pieniądze wszystkich obywateli tworzyć
oprogramowania dla marginalnego systemu, ale można kod otworzyć. Dalej można
pisać kod tak, by działał pod różnymi platformami bez dodatkowego kosztu np
w javie albo dotnecie. Trzeba tylko chciec.
>
>> I w wersji OpenSource nie będzie
>> miał więcej błędów, niż aktualny zamknięty Płatnik.
>
> ale ZUS nie będzie miał nad tym kontroli. Będzie musiał zaufać zupełnie
> obcym danym. Póki tego nie zrozumiesz, nasza dyskusja przestaje mieć sens.
Bo ZUS nie musi mieć nad tym kontroli, wykonuje weryfikację po swojej
stronie zupełnie niezależnie od Płatnika, ma swoje oprogramowanie do tego a
nie Płatnika.
-
154. Data: 2009-11-22 10:46:40
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
>
> W każdym razie wśród moich krewnych i znajomych w bardzo różnych wieku i
> wykonujących różne zawody obecność Linuxa sięga 50%. Ale zgadzam się, że
> to nie będzie reprezentatywna próbka, bo za mała.
Po prostu źle dobrana. Przynajmniej w kontekscie programu dla zwykłego
użytkownika. Nie trzeba wielkiej
inteligencji by ocenic udzial linuksa na mniej niz 5% i zauważyć jego wady.
-
155. Data: 2009-11-22 10:51:16
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
poreba pisze:
> Dnia Sun, 22 Nov 2009 00:08:37 +0100, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
>>> to za dprowadzenie dyskusji do poziomu 'kupy'.
>> Ja doprowadziłem? Ja daję rzeczowe argumenty,
> A gdy ktoś się z nimi nie zgadza - pojawia się 'kupa'.
nienienie.... Kupa się pojawiła po wyzwaniu mnie od ciężkich idiotów.
> Mogę twierdzić, że ja również użyłem rzeczowych argumentów w tej dyskusji
> podkreślając, iż rzecz nie w otwartych/lub nie/ narzędziach a w otwartych
> standardach, jakimi powinny posługiwać się (i wymagać od obywateli)
> instytucje publiczne.
I pomimo, że się z Tobą nie zgadzam czy tam częściowo nie zgadzam, to
nie nazwałem cię ciężkim idiotą. Prawdaż?
>> jestem wyzywany od ciężkich idiotów.
> Z niektórymi Twoimi dyskutantami nie powinieneś nawet zaczynać - 'pokonają
> Cię doświadczeniem'
Raczysz se żartować. To, że mają zgodną z Tobą wizję świata, to od razu
mam się poddawać? Zapomnij.
Poza tym, nie chodzi mi o argumenty merytoryczne, ale o wyzwiska. Skoro
ktoś je stosuje, to znaczy że skończyły mu się merytoryczne. Wyzywanie
mnie od ciężkich idiotów, szczeniaków, ignorantów świadczy tylko o
waszym poziomie. A twierdzenie, że z Wami Wielkimi nie mam co zaczynać
dyskusji nadaje się do psychologa z okolic narcyzmu.
>> Nie potrafisz dyskutować bez personalnych wycieczek,
> Eeetam, ja tylko nakreśliłem szerszy bekgrand twoich wypowiedzi /IMHO.
Nie wiem co tam nakreśliłeś, bo SJP nie odnotowuje tego słowa.
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=bekgrand
w każdym razie, odezwałeś się niemerytorycznie, nie na temat i zupełnie
bez związku.
>> Jakbym był nie znanym Ci Janem Kowalskim,
> Tu Ci muszę przyznać rację, bez wiedzy (nawet tak nikłej) o Twoich
> wcześniejszych poczynaniach, mógłbym Cię po prostu uznać za zwykłego
> ignoranta
Nie wpadłeś na to, że ignorantami jesteście wy? Odporni na argumenty,
używający personalnych wycieczek i nie umiejący znieść tego, że ktoś ma
odmienne zdanie.
> zamiast zastanawiania się czy państwo może, i na jakich warunkach,
> preferować i zobowiązywać obywateli do stosowania konkretnych, komercyjnych
> rozwiązań jednego producenta/usługodawcy.
Owszem, możemy o tym też podyskutować. Masz rację, takie ,,zmuszanie''
teoretycznie brzmi źle. W praktyce nie widzę sposobu na osiągnięcie
innego stany. W wielu aspektach życia trzeba przyjąć pewne założenia.
Wymagając kserokopii dokumentu promujemy producentów kserokopiarek. Ba!
w US jest punkt ksero i ostatnio baba-w-okienku wysłała mnie do niego,
twierdząc, że nie potwierdzi mi przyjęcia dokumentu na wykonanym przeze
mnie drugim egzemplarzu formularza, bo to inny dokument, a nie ksero.
Idąc dalej -- matury. Uczniowie dostają drukowane matury (faworyzacja
drukarki) i muszą je wypełniać czarnym długopisem (faworyzacja
producenta czarnego tuszu).... Nie da się być idealnie i przezroczyście
neutralnym.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
156. Data: 2009-11-22 11:07:38
Temat: Re: Izolda (było: Re: "Dominik & Co" "szkaluje" ZUS i producenta płatnika (serwera) [Was: Licencja Microsoftu])
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl>
>>> Nie. Jeśli jest z błędami, to wezwania będą. Ale będą wtedy wynikające z
>>> jednego Płatnika, na bezbłędność którego pracuje ZUS i który jest ciągle
>>> ulepszany. Jeżeli dopuścisz obce programy, to nie masz nad nimi
>>> kontroli. Zauważ, że wezwania są głównie za lata mocno ubiegłe, bo wtedy
>>> system był mocno niedorobiony. Teraz jest tego coraz mniej, coraz mniej
>>> i koszt spada. Dopuszczenie dowolnego weryfikatora oznacza, że nigdy nie
>>> mamy pewności, że za chwilę nie stanie się modny weryfikator z błędami.
>> Ale Ty pierdoły wypisujesz to aż głowa boli. Jeśli prowadzisz firmę i
>> rozliczasz swoich pracowników to dane do Płatnika i tak pochodzą z
>> jakiegoś innego systemu płacowo-kadrowego i Płatnik nie ma tu nic do
>> weryfikowania
>
>
> A wysyłałeś kiedyś dane płatnikiem? Bo ja widzę, że znasz to tylko z
> teorii, albo jesteś wyjątkowo ślepy.
Ja tak właśnie oceniam Ciebie
> Nawet jeśli zapomnisz przed
> wysłaniem zweryfikować, to płatnik i tak przed wysłaniem weryfikuje.
Se może weryfikować. Dane z systemu kadrowo-płacowego i tak muszą być
poprawne bo nikt nie będzie ich ręcznie poprawiał w Płatniku ani programie
kadrowo-płacowym.
> Myślisz czemu rysowałem w jednym z listów:
>
> [DOWOLNY PROGRAM] ==> [WERYFIKATOR PŁATNIKA] ==> [ZUS]
>
> ?
Z głupoty ?
>
>> bo jeśli nawet coś weryfikuje to równie dobrze może
>> weryfikować interfejs komunikacyjny ZUS do którego trafią dane
>> bezpośrednio z systemu kadrowo-płacowego bez Płatnika.
>
> Owszem, może. Też o tym pisałem. Czy ja piszę do siebie, skoro wy i tak
> widzicie tylko co 20 zdanie? Poszukaj co pisałem o mocy komputerów, o
> weryfikacji po stronie klienta itepe.
PIERDOŁY. Płatnik nie dopuszcza danych do systemu ZUS. Jak już mówiłem, to
prosty program do wprowadzania rozliczeń mający tylko funkcję pozyskiwania
danych z innych systemów. Wykonuje weryfikację bo go to niewiele kosztuje a
nie dlatego, że jest to do czegoś konkretnego potrzebne. Gdyby rolą Płatnika
była weryfikacja danych to udostępniałby zupełnie inne interfejsy.
>
>> Jak dla mnie,
>> taka jest dokładnie rola Płatnika, że powstał nie dla weryfikacji danych
>> z systemów płacowo-kadrowych tylko dla małych płatników ZUS, którzy nie
>> mają systemu kadrowo płacowego.
>
> Owszem, kawałek również. Ale mali płatnicy i tak nie używają programu.
> Płatnik jest obowiązkowy jak zatrudniasz powyżej (a może i równo) 5 osób.
BREDNIE. Wszyscy używają Płatnika, bo muszą dostarczyć dokument wydrukowany
z niego lub przesłać dane elektronicznie.
-
157. Data: 2009-11-22 11:23:22
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
op23 pisze:
>> Tak. Dlatego zauważ, że wprowadzono ludzkie weryfikatory. Jak oddajesz
>> zeznanie roczne to czekasz w koooooooooooooooooooooolejce, bo właśnie
>> baba wklepuje w kompa, weryfikuje i już.
> No i ?
No, a w przypadku Płatnika tej baby nie ma. Weryfikacji może dokonać
albo strona klienta albo strona serwera. Widzisz inną możliwość?
> Myślisz, że jak US udostępni program z zamkniętym kodem źródłowym to już
> nie będziesz musiał wklepywać tych danych tak jak obecnie to czyni
> "baba" i że "baba" nie będzie musiała tego zweryfikować w urzędzie
> dokładnie tak, jak to robi teraz ?
???? Nie bardzo rozumiem o jakiego rodzaju programie piszesz. Czy o
wydrukach czy o transmisji...
Bo właśnie zarówno wydruki z płatnika jak i transmisja nie przechodzą
przez żywego człowieka, stąd potrzeba ścisła kontrola i weryfikacja.
Wydruki PITów przechodzą przez żywego człowieka. Nie wiem jak wygląda
e-pit, bo coś tam z tych okolic US miały (już?) wprowadzać. Zupełnie nie
mam z tym doświadczeń, więc się nie wypowiem.
>>>> Tylko, że to o wiele prostsze rozwiązanie i wygenerowany PIT sprowadza
>>>> się po prostu do wypełnionych rubryczek.
>>> No popatrz - to zupełnie jak w przypadku danych dla ZUSu. Tam też
>>> ostatecznie są to tylko wypełnione rubryczki (w pamięci komputera).
>> Nie. Stopień złożenia danych, zależności i przypadków jest zdecydowanie
>> większy.
> PIERDOŁY.
Po raz kolejny -- zachowaj poziom dyskusji.
> Każdy program kadrowo-płacowy potrafi przygotować dane do
> Płatnika i nic w tym Płatniku już nie robi się oprócz wysłania do ZUS.
A wysyłałeś kiedyś cokolwiek z Płatnika? Bo 7 razy mówię, że prowadzona
jest weryfikacja i jak występują błędy krytyczne, to dane nie zostaną
wysłane. Rysowałem już dwa razy, narysuję trzeci:
[dowolny program] => [weryfikator w płatniku] => [serwer]
>> A ja piszę, że musi? Chodzi pod windows,bo tak jest najtaniej i
>> najlepiej dla większości narodu.
> Jest jasne, że nie ma sensu za pieniądze wszystkich obywateli tworzyć
> oprogramowania dla marginalnego systemu, ale można kod otworzyć.
Można, tylko po co? Kod płatnika nikomu nie jest potrzebny, chyba żeby
dopuścić transmisję z innych programów. A czemu uważam to za kosztowne,
wyjaśniałem.
> Dalej
> można pisać kod tak, by działał pod różnymi platformami bez dodatkowego
> kosztu np w javie albo dotnecie. Trzeba tylko chciec.
No nie do końca. Podawałem przykład SIO, którego i tak zapewne nikt nie
używa nie pod windowsem, a jawowatość zrobiła z tego koszmarną krowę.
Co do dotnetu, to on też mało przenaszalny ZTCW, bo oficjalna maszyna
wirtualna jest i tak tylko pod Windows, mylę się?
>>> I w wersji OpenSource nie będzie
>>> miał więcej błędów, niż aktualny zamknięty Płatnik.
>>
>> ale ZUS nie będzie miał nad tym kontroli. Będzie musiał zaufać zupełnie
>> obcym danym. Póki tego nie zrozumiesz, nasza dyskusja przestaje mieć
>> sens.
> Bo ZUS nie musi mieć nad tym kontroli, wykonuje weryfikację po swojej
> stronie zupełnie niezależnie od Płatnika, ma swoje oprogramowanie do
> tego a nie Płatnika.
Tak, ale weryfikuje po fakcie. Więc co wyłazi? Błędy nieprzewidziane w
Płatniku. A ten jest tworzony ściśle w powiązaniu z ZUSem, więc blisko
źródła i mniej narażony na błędy. Gdy dopuścisz obcy program, będą
wyłazić dodatkowo błędy wynikające z niewiedzy twórców, z ich pomyłek itp.
Czy uważasz że w 1 płatniku będzie więcej błędów niż w 1 płatniku, 1
Tristaniku, 1 Dominiku, 1 op23niku?
A wezwania do korekty i wyjaśniania kosztują.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
158. Data: 2009-11-22 11:38:06
Temat: Re: Izolda (było: Re: "Dominik & Co" "szkaluje" ZUS i producenta płatnika (serwera) [Was: Licencja Microsoftu])
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
op23 pisze:
>> A wysyłałeś kiedyś dane płatnikiem? Bo ja widzę, że znasz to tylko z
>> teorii, albo jesteś wyjątkowo ślepy.
> Ja tak właśnie oceniam Ciebie
No to się zastanów, bo poniższa wypowiedź dyskwalifikuje cię w ogóle w
tych rozmowach.
>> Owszem, kawałek również. Ale mali płatnicy i tak nie używają programu.
>> Płatnik jest obowiązkowy jak zatrudniasz powyżej (a może i równo) 5 osób.
> BREDNIE. Wszyscy używają Płatnika, bo muszą dostarczyć dokument
> wydrukowany z niego lub przesłać dane elektronicznie.
No widzisz. I tu, stosując wasz styl dyskusji, wykazałeś się BREDNIAMI,
PIERDOŁAMI, tym, że jesteś ignorantem.
Od 2000 roku prowadzę przedsiębiorstwo, ale nie korzystam i nie
korzystałem z Płatnika (za to stykam się z nim w swojej działalności u
klientów, żebyś nie pomyślał, że nie wiem o czym mówię). Zanim mnie
obrzucisz kolejny raz epitetami, sprawdź ponownie swoją wiedzę, bo
zaprawdę powiadam Ci, obowiązek używania Płatnika jest od 5 pracowników
wzwyż. Kiedyś było powyżej 20, później zmniejszyli na 5.
Ba! tzw. samozatrudnienia, czyli jednoosobowe działalności gospodarcze
nie muszą nawet składać druczków.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
159. Data: 2009-11-22 13:51:53
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: Andrzej Adam Filip <a...@x...wp.pl>
Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> pisze:
> poreba pisze:
>> Dnia Sun, 22 Nov 2009 00:08:37 +0100, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
>>>> to za dprowadzenie dyskusji do poziomu 'kupy'.
>>> Ja doprowadziłem? Ja daję rzeczowe argumenty,
>> A gdy ktoś się z nimi nie zgadza - pojawia się 'kupa'.
>
> nienienie.... Kupa się pojawiła po wyzwaniu mnie od ciężkich idiotów.
>
>> Mogę twierdzić, że ja również użyłem rzeczowych argumentów w tej dyskusji
>> podkreślając, iż rzecz nie w otwartych/lub nie/ narzędziach a w otwartych
>> standardach, jakimi powinny posługiwać się (i wymagać od obywateli)
>> instytucje publiczne.
>
> I pomimo, że się z Tobą nie zgadzam czy tam częściowo nie zgadzam, to
> nie nazwałem cię ciężkim idiotą. Prawdaż?
> [...]
Czy ty jesteś takim idiotą którego jak pytają publicznie czy jest idiotą
to "nie zaprzecza faktom"? :-)
Może mało subtelna różnica między twierdzeniem a "sugestywnym pytaniem"
przerasta twoją "prawniczą subtelność" i dbałość o "trochę więcej niż
detale" w relacjonowaniu sytuacji? :-)
Nawet wyzwiska są też dla ludzi. Kulturalnego człowieka ja poznaję się
po tym że "rzuca mięsem" aż tak rzadko że się takie "specjalne okazje"
kiedy użył "silnie emocjonalnych podkreśleń" zapamiętuje na długo.
Według tej regułki jestem "średnio kulturalny" (IMHO) :-)
P.S.
W ramach "samooskarżania": Jestem po dyskusji z innej grupy gdzie mi
dowodzono że różnica między "samodzielnym wykonaniem wyroku śmierci
przez spalenie" a "sprawstwem kierowniczym lub podżeganiem" w wykonaniu
takiego wyroku przez "ramię świeckie" czyni (Nie)Świętą Inkwizycje
prawie całkowicie niewinną. Zabawne nie? :-)
--
Andrzej Adam Filip : a...@o...eu : A...@g...com
Sukces jest najgłośniejszym mówcą świata.
-- Napoleon Bonaparte (1769-1821)
-
160. Data: 2009-11-22 17:29:38
Temat: Re: Licencja Microsoftu
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl>
>>> Tak. Dlatego zauważ, że wprowadzono ludzkie weryfikatory. Jak oddajesz
>>> zeznanie roczne to czekasz w koooooooooooooooooooooolejce, bo właśnie
>>> baba wklepuje w kompa, weryfikuje i już.
>> No i ?
>
> No, a w przypadku Płatnika tej baby nie ma.
Po co ma być ? Ona nie weryfikuje danych.
>
>> Myślisz, że jak US udostępni program z zamkniętym kodem źródłowym to już
>> nie będziesz musiał wklepywać tych danych tak jak obecnie to czyni
>> "baba" i że "baba" nie będzie musiała tego zweryfikować w urzędzie
>> dokładnie tak, jak to robi teraz ?
>
> ...
> Bo właśnie zarówno wydruki z płatnika jak i transmisja nie przechodzą
> przez żywego człowieka, stąd potrzeba ścisła kontrola i weryfikacja.
> Wydruki PITów przechodzą przez żywego człowieka.
PIERDOŁY. Weryfikacja jest niezbędna tylko nie potrzeba do tego Płatnika.
>
>>>>> Tylko, że to o wiele prostsze rozwiązanie i wygenerowany PIT sprowadza
>>>>> się po prostu do wypełnionych rubryczek.
>>>> No popatrz - to zupełnie jak w przypadku danych dla ZUSu. Tam też
>>>> ostatecznie są to tylko wypełnione rubryczki (w pamięci komputera).
>>> Nie. Stopień złożenia danych, zależności i przypadków jest zdecydowanie
>>> większy.
>> PIERDOŁY.
>
> Po raz kolejny -- zachowaj poziom dyskusji.
Już lecę PAJACU
>
>> Każdy program kadrowo-płacowy potrafi przygotować dane do
>> Płatnika i nic w tym Płatniku już nie robi się oprócz wysłania do ZUS.
>
> A wysyłałeś kiedyś cokolwiek z Płatnika? Bo 7 razy mówię, że prowadzona
> jest weryfikacja i jak występują błędy krytyczne, to dane nie zostaną
> wysłane. Rysowałem już dwa razy, narysuję trzeci:
>
> [dowolny program] => [weryfikator w płatniku] => [serwer]
>
A teraz wyobraź sobie, że naprawdę jest tak
[dowolny program z weryfikatorem] => [płatnik] => [serwer z
weryfikatorem] -> [weryfikator1]...[weryfikatorN]
Płatnik nic nie wnosi w powyższym
>>> A ja piszę, że musi? Chodzi pod windows,bo tak jest najtaniej i
>>> najlepiej dla większości narodu.
>> Jest jasne, że nie ma sensu za pieniądze wszystkich obywateli tworzyć
>> oprogramowania dla marginalnego systemu, ale można kod otworzyć.
>
> Można, tylko po co?
Po to by było wiadomo czy nie szkodzi mojemu komputerowi (wystarczy, że
jakiś trefny kawałek kodu zmieni MTU albo separator części ułamkowej) albo
po to by ...
> Kod płatnika nikomu nie jest potrzebny, chyba żeby
> dopuścić transmisję z innych programów.
... uzupełnić Płatnika o współpracę z innymi programami
>A czemu uważam to za kosztowne,
> wyjaśniałem.
Jakbyś miał coś sensownego do powiedzenia to na pewno doceniłbym.
>
>> Dalej
>> można pisać kod tak, by działał pod różnymi platformami bez dodatkowego
>> kosztu np w javie albo dotnecie. Trzeba tylko chciec.
>
> No nie do końca. Podawałem przykład SIO, którego i tak zapewne nikt nie
> używa nie pod windowsem, a jawowatość zrobiła z tego koszmarną krowę.
PIERDOŁY. Płatnik nie jest wymagającym obliczeniowo programem by nie było
możliwe napisanie go w javie. Nie uniemożliwia to oczywiście napisania
programu, który będzie miał problemy wydajnościowe wynikające z użycia javy.
Kwestia umiejętności implementacji. Mnie zresztą nie potrzeba javy. Uważam,
że dzisiaj nie jest to właściwe rozwiązania, ale jak Płatnik pojawił się i
jak Janosik walczył o uzyskanie specyfikacji komunikacji należącej mu się
jak psu buda, java była chyba jedynym rozwiązaniem.
>
> Co do dotnetu, to on też mało przenaszalny ZTCW, bo oficjalna maszyna
> wirtualna jest i tak tylko pod Windows, mylę się?
Oficjalna specyfikacja kodu pośredniego jest standardem. Istnieje otwarta
implementacja mono na różne platoformy. Wiele kodu tworzonego jest z myślą o
mono. Bez problemu można napisać program, który może pracować pod linuksem
bez jakiegokolwiek związku z MS (co poniekąd słusznie zarzucano) jak również
tego samego kodu pracującego pod kontrolą Windows.
>
>>>> I w wersji OpenSource nie będzie
>>>> miał więcej błędów, niż aktualny zamknięty Płatnik.
>>>
>>> ale ZUS nie będzie miał nad tym kontroli. Będzie musiał zaufać zupełnie
>>> obcym danym. Póki tego nie zrozumiesz, nasza dyskusja przestaje mieć
>>> sens.
>> Bo ZUS nie musi mieć nad tym kontroli, wykonuje weryfikację po swojej
>> stronie zupełnie niezależnie od Płatnika, ma swoje oprogramowanie do
>> tego a nie Płatnika.
>
> Tak, ale weryfikuje po fakcie.
Przesyłania ? Może weryfikować w trakcie. To proste sprawdzanie stanu
płatnika. Jeśli np została złożona deklaracja ubezpieczenia społecznego to
wymaga się wysłania odpowiedniej kwoty, jeśli PFRON to PFRON. Płatnik nawet
tych elementarnych rzeczy nie robi.
> Więc co wyłazi? Błędy nieprzewidziane w
> Płatniku.
Z Płatnikiem jest dokładnie tak samo. Jakbyś prowadził działalność i używał
Płatnika to wiedziałbyś, że można wysłać ewidentnie niepoprawne deklaracje
bez żadnego problemu. Potem trzeba robić korekty i znowu można wysłać równie
błędne dokumenty. Ten twój Płatnik nie ma po prostu cech weryfikacji, które
mu przypisujesz.
> A ten jest tworzony ściśle w powiązaniu z ZUSem, więc blisko
> źródła i mniej narażony na błędy.
Nie potrzeba Płatnika. Weryfikację jaką robi Płatnik najskuteczniej można
zapewnić w interfejsie przyjmującym w ZUS.
> Gdy dopuścisz obcy program, będą
> wyłazić dodatkowo błędy wynikające z niewiedzy twórców, z ich pomyłek itp.
Przestań pierdoły opowiadać. Błędy zdarzają się wszędzie i Płatnik nic w tym
temacie nie robi.
>
> Czy uważasz że w 1 płatniku będzie więcej błędów niż w 1 płatniku, 1
> Tristaniku, 1 Dominiku, 1 op23niku?
Chłopie, te programy istnieją niezależnie od Płatnika. Choćby nie wiem jak
mocno Płatnik weryfikował dane one dalej będą istniały.
>
> A wezwania do korekty i wyjaśniania kosztują.
...jakby teraz z tym twoim Płatnikiem nie kosztowały.