Witajcie
Jest sobie mała miejscowość, oraz dwie lecznice, jednak zajmuje się
leczeniem a druga zajmuje się tylko sprzedawaniem leków (a nie powinna
bo to są zwykle leki do użycia przez lekarza weterynarii). Była już
przeprowadzana kontrola ale nic nie wykryli, podejrzewam posmarowaną
łapę. Dzisiaj do mojej żony dzwoni facet który kupił w lecznicy lek dla
psa, jak się okazał, że zastosowany doprowadził do pogorszenia stanu
zdrowia zwierzęcia. Pyta co zrobić czy psa zabić łopatą czy ona
przyjedzie go uśpić? Zalewa mnie po prostu krew jak widzę, co ten facet
robi, sprzedaje leki na lewo i prawo bez zastanowienia nad
konsekwencjami. Liczy się dla niego tylko zysk. Nie wiem kogo mam
powiadomić, czy może lepiej zrobić jakąś prowokację nagrać wszystko
ukrytą kamerą i udostępnić do mediów (jakiś program interwencyjny albo
coś w tym stylu) Co proponujecie? Facet jest lekarzem i to nawet podobno
dobrym więc ma świadomość jaką krzywdę może wyrządzić zwierzęciu robi to
z premedytacją bo nie chce mu się pojechać i sprawdzić co się danemu
zwierzakowi dzieje i czy taki czy inny lek jest potrzebny.

--
krzysiek82

do góry

Użytkownik "krzysiek82" <k...@0...pl> napisał w wiadomości
news:h1nek1$ap7$1@nemesis.news.neostrada.pl...

Facet jest lekarzem i to nawet podobno
> dobrym więc ma świadomość jaką krzywdę może wyrządzić zwierzęciu robi to z
> premedytacją bo nie chce mu się pojechać i sprawdzić co się danemu
> zwierzakowi dzieje i czy taki czy inny lek jest potrzebny.

Znasz się na weterynarii czy tak tylko pitolisz?


--
Pzdr
Leszek
Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Jeżeli z tego
prawa nie skorzystasz, wszystko, co napiszesz, może być
wykorzystane przeciwko Tobie ;)

do góry

Nostradamus pisze:
> Użytkownik "krzysiek82" <k...@0...pl> napisał w wiadomości
> news:h1nek1$ap7$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
> Facet jest lekarzem i to nawet podobno
>> dobrym więc ma świadomość jaką krzywdę może wyrządzić zwierzęciu robi
>> to z premedytacją bo nie chce mu się pojechać i sprawdzić co się
>> danemu zwierzakowi dzieje i czy taki czy inny lek jest potrzebny.
>
> Znasz się na weterynarii czy tak tylko pitolisz?
>
>
Ja się nie znam, ale żona jest lekarzem wet więc sam rozumiesz.

--
krzysiek82

do góry

W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 22 czerwiec 2009 11:13
(autor krzysiek82
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h1ni5j$6ld$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

> Ja się nie znam, ale żona jest lekarzem wet więc sam rozumiesz.

No rozumiemy, że konkurencja we wsi wam nie w smak. Ale w ogólności nie
łapię co mu zarzucasz.

--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

do góry

Tristan pisze:
> W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 22 czerwiec 2009 11:13
> (autor krzysiek82
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <h1ni5j$6ld$1@atlantis.news.neostrada.pl>):
>
>> Ja się nie znam, ale żona jest lekarzem wet więc sam rozumiesz.
>
> No rozumiemy, że konkurencja we wsi wam nie w smak. Ale w ogólności nie
> łapię co mu zarzucasz.
>

że sprzedaje leki na lewo i prawo każdemu kto się zgłosi, a te leki mogą
być używane tylko przez lekarzy weterynarii. Potem moja żona jeździ i
musi usypiać niektóre zwierzęta bo właściciel zwierzaka podał lek nie w
takiej ilości jakiej powinien lub po prostu nie powinien go podawać w
danym przypadku. A kto na tym cierpi najbardziej biedne zwierzaki.
Dzisiaj rano był przypadek psa który został zatruty lekami konał,
dopiero wtedy właściciel zadzwonił po pomoc do lekarza.

--
krzysiek82

do góry

krzysiek82 pisze:
> Tristan pisze:
>> W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 22 czerwiec 2009 11:13 (autor
>> krzysiek82 publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak:
>> <h1ni5j$6ld$1@atlantis.news.neostrada.pl>):
>>
>>> Ja się nie znam, ale żona jest lekarzem wet więc sam rozumiesz.
>>
>> No rozumiemy, że konkurencja we wsi wam nie w smak. Ale w ogólności nie
>> łapię co mu zarzucasz.
>
> że sprzedaje leki na lewo i prawo każdemu kto się zgłosi, a te leki mogą
> być używane tylko przez lekarzy weterynarii. Potem moja żona jeździ i
> musi usypiać niektóre zwierzęta bo właściciel zwierzaka podał lek nie w
> takiej ilości jakiej powinien lub po prostu nie powinien go podawać w
> danym przypadku. A kto na tym cierpi najbardziej biedne zwierzaki.
> Dzisiaj rano był przypadek psa który został zatruty lekami konał,
> dopiero wtedy właściciel zadzwonił po pomoc do lekarza.


A z jakich przepisów wynika, że dane leki mogą być użyte tylko przez
lekarza weterynarii?

--
Liwiusz

do góry

Liwiusz pisze:
> A z jakich przepisów wynika, że dane leki mogą być użyte tylko przez
> lekarza weterynarii?
>

Na każdej fiolce czy to opakowaniu leku jest to napisane. Wiem bo takie
leki żona ma w aucie i jest to dla mnie częsty widok.

--
krzysiek82

do góry

krzysiek82 pisze:
> Liwiusz pisze:
>> A z jakich przepisów wynika, że dane leki mogą być użyte tylko przez
>> lekarza weterynarii?
>>
>
> Na każdej fiolce czy to opakowaniu leku jest to napisane. Wiem bo takie
> leki żona ma w aucie i jest to dla mnie częsty widok.


Ale z samego faktu napisu nie wynika zakaz stosowania. Muszą być
jakieś podstawy z przepisów prawa i zagrożenie karą za nieprzestrzeganie.

Swoją drogą, czy mogę kupić zestaw tabletek na odrobaczanie dla psa,
płacąc jakąś niższą cenę za całe opakowanie, zamiast 15zł za tabletkę u
weterynarza?

--
Liwiusz

do góry

Kaziu pisze:
> Idz z kamera i zarejestruj taka transakcje a pozniej na policje.
>

Tak też właśnie zrobię, niestety to stary wyga jest każdego zna nawet w
inspekcji, mam nadzieje, że jednak jego praktyki zostaną ukrócone.

--
krzysiek82

do góry

krzysiek82 <k...@0...pl> wrote:
>> No rozumiemy, że konkurencja we wsi wam nie w smak. Ale w ogólności nie
>> łapię co mu zarzucasz.
>
> że sprzedaje leki na lewo i prawo każdemu kto się zgłosi, a te leki mogą
> być używane tylko przez lekarzy weterynarii.

Idz z kamera i zarejestruj taka transakcje a pozniej na policje.

--
Kaziu

do góry