eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoLegalność zabicia psa.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 11. Data: 2010-06-07 10:55:39
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 07-06-2010 12:45, Michal Szwaczko pisze:
    > On Mon, 07 Jun 2010 12:12:14 +0200
    > Miecio<m...@w...pl> wrote:
    >
    >> Pies nie ma w dowodzie wpisanego właściciela.
    >
    > Alez oczywiscie ze ma, wlasciciel jest zapisany w czipie

    Pies z czipem to ciągle jeszcze chlubny wyjątek.
    Czipa trzeba też mieć czym sczytać.

    > i w ksiazce szczepien.
    > z adresem i nazwiskiem.

    Która jest oficjalnym dokumentem tożsamości ze zdjęciem i oczywiście
    każdy pies nosi ją ze sobą kiedy wychodzi z domu...


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 12. Data: 2010-06-07 11:01:08
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 07-06-2010 12:21, Olgierd pisze:
    > Dnia Mon, 07 Jun 2010 12:02:18 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >> to nie widzę też powodu, aby kogoś karać za humanitarne uśpienie
    >
    > Ustawa mówi w jakich sytuacjach można pozbawić zwierzę życia. "Znudził mi
    > się" nie mieści się w katalogu przesłanek.

    Ale już np. jest agresywny, rzucił się na dziecko, zagryzł kota sąsiada,
    próbowałem oddać ale nikt go nie chce, schroniska przepełnione - może
    być argumentem.

    A weterynarz to nie notariusz, z każdego uśpionego kundla nie musi się
    tłumaczyć a sumienie to sprawa osobnicza.

    Smutna prawda.

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 13. Data: 2010-06-07 11:03:22
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 07 Jun 2010 13:01:08 +0200, Maddy napisał(a):

    >> Ustawa mówi w jakich sytuacjach można pozbawić zwierzę życia. "Znudził
    >> mi się" nie mieści się w katalogu przesłanek.
    >
    > Ale już np. jest agresywny, rzucił się na dziecko, zagryzł kota sąsiada,
    > próbowałem oddać ale nikt go nie chce, schroniska przepełnione - może
    > być argumentem.

    W przypadku agresji najsamprzód zwykle przeprowadza się obserwację psa.
    Chyba że gołym okiem widać, że pies ma fijoła, albo weterynarz zna
    przypadek.

    > A weterynarz to nie notariusz, z każdego uśpionego kundla nie musi się
    > tłumaczyć a sumienie to sprawa osobnicza.

    No właśnie w zasadzie może się tłumaczyć. Nawet mi się wydaje, że to
    rejestruje -- bo później zwłoki psa bodajże pod ustawę o odpadach
    podpadają.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis ==> http://LegeArtis.org.pl <==
    [reklama] gdzie zrobić zdjęcie we Wrocławiu? ==> http://foto-krzyki.pl


  • 14. Data: 2010-06-07 11:20:24
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 07-06-2010 13:03, Olgierd pisze:
    > Dnia Mon, 07 Jun 2010 13:01:08 +0200, Maddy napisał(a):
    >
    >>> Ustawa mówi w jakich sytuacjach można pozbawić zwierzę życia. "Znudził
    >>> mi się" nie mieści się w katalogu przesłanek.
    >>
    >> Ale już np. jest agresywny, rzucił się na dziecko, zagryzł kota sąsiada,
    >> próbowałem oddać ale nikt go nie chce, schroniska przepełnione - może
    >> być argumentem.
    >
    > W przypadku agresji najsamprzód zwykle przeprowadza się obserwację psa.
    > Chyba że gołym okiem widać, że pies ma fijoła, albo weterynarz zna
    > przypadek.

    Zakładasz, że każdy weterynarz kocha psy i obchodzi go los kolejnego kundla.
    Zawsze znajdzie się taki, który nie zadaje wielu pytań albo stwierdzi,
    że jak odmówi to gość psa zatłucze łopatą, bo taką mu z oczu patrzy
    (podejrzenie, że ktoś może zabić brutalnie jakiegoś psa racze nie
    zainteresuje policji specjalnie) więc już lepiej oszczędzić zwierzakowi
    cierpień.

    >
    >> A weterynarz to nie notariusz, z każdego uśpionego kundla nie musi się
    >> tłumaczyć a sumienie to sprawa osobnicza.
    >
    > No właśnie w zasadzie może się tłumaczyć. Nawet mi się wydaje, że to
    > rejestruje -- bo później zwłoki psa bodajże pod ustawę o odpadach
    > podpadają.

    Ale ona dział dopiero kiedy odpad powstanie - pies nie żyje.
    Nie interesuje jej jaki to pies, kto był właścicielem i czemu go uśpiono
    a jedynie sprawy porządkowo-sanitarne - żeby się truchło nie walało na
    śmietniku.


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 15. Data: 2010-06-07 12:10:46
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Michal Szwaczko <m...@w...net>

    On Mon, 07 Jun 2010 12:55:39 +0200
    Maddy <m...@e...com.pl> wrote:

    > Pies z czipem to ciągle jeszcze chlubny wyjątek.
    > Czipa trzeba też mieć czym sczytać.
    >
    > > i w ksiazce szczepien.
    > > z adresem i nazwiskiem.
    >
    > Która jest oficjalnym dokumentem tożsamości ze zdjęciem i oczywiście
    > każdy pies nosi ją ze sobą kiedy wychodzi z domu...

    Niepotrzebna ironia.
    Lekarz (jesli ktos przynosi mu psa i trzeba go uspic) ma AFAIK obowiazek ustalic
    wlasciciela.
    Czip lub ksiazeczka to jedyne opcje.

    M.


  • 16. Data: 2010-06-07 12:56:17
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 07-06-2010 14:10, Michal Szwaczko pisze:
    > On Mon, 07 Jun 2010 12:55:39 +0200
    > Maddy<m...@e...com.pl> wrote:
    >
    >> Pies z czipem to ciągle jeszcze chlubny wyjątek.
    >> Czipa trzeba też mieć czym sczytać.
    >>
    >>> i w ksiazce szczepien.
    >>> z adresem i nazwiskiem.
    >>
    >> Która jest oficjalnym dokumentem tożsamości ze zdjęciem i oczywiście
    >> każdy pies nosi ją ze sobą kiedy wychodzi z domu...
    >
    > Niepotrzebna ironia.

    Czemu?

    A, wolisz żeby Ci palnąć wprost, że głupoty opowiadasz?
    Co kto lubi...


    > Lekarz (jesli ktos przynosi mu psa i trzeba go uspic) ma AFAIK obowiazek ustalic
    wlasciciela.
    > Czip lub ksiazeczka to jedyne opcje.

    No dobra, to spróbujmy bez tej okropnej, fuj, ironii która zmusza do
    myślenia (ale jak widac nie zawsze).

    Głupoty gadasz.

    Nie ma obowiązku czipowania psów (parę gmin wprowadziło na własną rękę
    takie projekty, ale Twoje podwórko to nie cała Polska).
    Nie ma obowiązku posiadania książeczki szczepień. Nie obowiazku
    szczepień poza jednym - przeciw wściekliźnie, a i tak z egzekucją tego
    obowiązku jest różnie, zwłaszcza na wsiach gdzie nie wiadomo który
    kundel czyj.

    Weterynarz nie ma możliwości ustalenia właściciela psa ani nie ma
    takiego obowiązku. Jak niby miałby to robić? Założyć biuro
    detektywistyczne? Schroniska w całej Polsce nie potrafią znaleźć
    właścicieli porzuconych psów a weterynarz ma ten ogólnopolski problem
    rozwiązać? A kiedy ma pracować?

    Większość właścicieli psów, szczególnie nierasowych, na dowód, że to ich
    pies ma tylko zeznania rodziny i sąsiadów.

    A jednak codziennie usypia się psy i nie porzeba do tego zeznań świadków
    potwierdzonych notarialnie.

    Ja mam kwita na mojego (ś.p.) psa, ze schroniska - jest tam napisane, że
    15 marca 1996 roku zapłaciłam 50zł za średniej wielkości mieszańca w
    wieku ok 18 miesięcy. I tyle.
    Książeczka szczepień regularnie ginęła, z każdym szczepieniem weterynarz
    dawał nową (głównie w celu reklamowym - a to pokarm a to preparat na
    kleszcze na okładce).
    Terminy zapisywałam sobie i tak w kalendarzu bo było pewne, że nie
    przeoczę.
    To tyle jeśli chodzi o dowód, że pies był mój. A jak przyszedł czas, to
    z uśpieniem nie było problemu, chociaż robił to obcy weterynarz, bo nasz
    był na urlopie.


    Teraz dość jasno? Nie zaplątała się tam gdzieś ironia przez przypadek?
    Będziesz mógł przetrawić treść bez obrzydzenia dla formy?

    Ups... I did it again...


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 17. Data: 2010-06-07 14:32:21
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: ąćęłńóśźż <a...@i...pl>

    Nie, zwierzę NIE JEST rzeczą w myśl KC.


    -----

    | Pies jest rzeczą, więc mają zastosowane przepisy kodeksu karnego o kradziezy czy
    przywłaszczeniu.


  • 18. Data: 2010-06-07 15:44:32
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Mon, 07 Jun 2010 12:02:18 +0200, Liwiusz napisał(a):

    > Miecio pisze:
    >> Witam,
    >>
    >> Czy można bez konsekwencji zabrać psa który uciekł komuś z ogrodu,
    >> zawieść go do weterynarza i uspać?
    >>
    >> Chodzi mi o stronę prawną. Jest na to jakiś paragraf?
    >
    > Skoro już raz sąd orzekł, że można zabić psa i zrobić z niego smalec
    > (i nie jest to wbrew żadnej ustawie), to nie widzę też powodu, aby kogoś
    > karać za humanitarne uśpienie.

    To myślisz, że można świnkę komuś "dziabnąć" z chlewika i zawieźć do
    uśpienia? - fajne dla sąsiedzkich porachunków, a i kary zero ;-PPP


  • 19. Data: 2010-06-07 15:53:17
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Ikselka pisze:

    > To myślisz, że można świnkę komuś "dziabnąć" z chlewika i zawieźć do
    > uśpienia? - fajne dla sąsiedzkich porachunków, a i kary zero ;-PPP

    A co ma piernik do wiatraka?

    --
    Liwiusz


  • 20. Data: 2010-06-07 18:17:13
    Temat: Re: Legalność zabicia psa.
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 07 Jun 2010 16:32:21 +0200, ąćęłńóśźż napisał(a):

    > Nie, zwierzę NIE JEST rzeczą w myśl KC.

    W myśl kc akurat jest. W ustawie o ochronie zwierząt jest takie zdanie,
    aczkolwiek poniżej i tak stoi, że w rozumieniu kc jest ;-)

    --
    :) Olgierd ||
    Lege Artis ==> http://legeartis.org.pl
    [reklama] fotograf+Wrocław? tylko http://foto-krzyki.pl

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1