eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 204

  • 141. Data: 2010-11-26 23:34:48
    Temat: Re: Kuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
    Od: "p 47" <k...@w...pl>


    Użytkownik "Mordzia" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:iclev7$vki$1@news.onet.pl...
    > "Hades" <w...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:4ced8f1c$0$20995$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    >> Tym samym kazdy z nich ma do tej wlasnosci jednakowe
    >> prawa. Jesli wiec komus zachce sie poogladac panorame z okna na
    >> klatce wysokiego pietra to ma do tego prawo. Kropka.
    >
    > Jeśli.
    > Ale się nie zachce.
    > Kropka.
    > A bardziej łopatologicznie - spółdzielnia prawodpodobnie szuka kasy i
    > argumentuje te poszukiwania "dobrem członków spółdzielni". Jednakże jeśli
    > nikt (a podejrzewam, że tak właśnie jest) nie jest zainteresowany
    > korzystaniem z zamkniętych korytarzyków przy drzwiach sąsiadów z innych
    > pięter, to cała akcja jest po prostu bezsensowna.
    >
    > Co innego, gdyby mieszkańcy ostatniego piętra oddzielili sobie np. taras
    > widokowy czy wejście do suszarni itp. a reszta mieszkańców faktycznie
    > chciała z tych części wspólnych skorzystać.
    >

    Myślę, że nalezy uporządkować te dyskusję;- jesli lokatorzy istotnie
    KORZYSTAJĄ z części wydzielonej w tym sensie, ze np. wstawili tam jaskieś
    szafki, albo nawet luzem przechowują swoje rzeczy (czy się nie mylę, ze
    autor postu pisał o stojącym tam swoim rowerze:-),to sądzę, ze jednak
    żądanie spóldzielni jest zasadne, tak jak jest zasadne, ze opłaca się czynsz
    np. za powierzchnię parkingową, czy piwnice. Jesli jednak odgrodzone
    korytarze są puste, niewykorzystane przez lokatorów i wstawione drzwi służą
    wyłącznie do podniesienia bezpieczeństwa to żądanie MZ jest bezzasadne,-
    spóldzielcy i tak opłacają część wspólną i np. opłata za klatkę schodową
    jest taka sama niezależnie od tego, czy drzwi tam są stale otwarte, czy jest
    tam zainstalowany domofon z kodem, co jest zupełnie analogiczna sytuacją do
    odgrodzenia korytarza, tyle ze to odgrodzenie obejmuje woiększą częśc
    powierzchni wspólnej.
    Przytoczony przez kogoś wcześniej argument, że drzwi w korytarzu nie
    pozwalaja podziwiać widoku z okna tego korytarza innym, nie mieszkającym tam
    lokatorom jest bezsensowny,- tak samo zamykane drzwi na klatkę schodowa nie
    pozwalają tego robić mieszkańcom innych klatek, nie mówiąc już o innych
    domach należących często do tej samej spóldzielni i nikt o zdrowych zmysłach
    nie każe płacić za to dodatkowego czynszu.
    Zresztą to, ze korytarz jest własnością wspólną nie przesądza, ze każdy ze
    spółdzielców z definicji ma miec zawsze tam wstep (bez rozsadnego powodu),-
    takze np. kotłownia, czy dach budynku jest własnością wspólną a nie znaczy
    to, aby kazdy ze spółdzielców miał prawo zawsze ot tak sobie tam przebywać.


  • 142. Data: 2010-11-26 23:54:24
    Temat: Re: Kuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
    Od: "p 47" <k...@w...pl>


    Użytkownik "p 47" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:icpg7c$qks$1@news.task.gda.pl...
    >
    > Użytkownik "Mordzia" <m...@n...pl> napisał w
    > wiadomości news:iclev7$vki$1@news.onet.pl...
    >> "Hades" <w...@v...pl> napisał w wiadomości
    >> news:4ced8f1c$0$20995$65785112@news.neostrada.pl...
    >>
    >>> Tym samym kazdy z nich ma do tej wlasnosci jednakowe
    >>> prawa. Jesli wiec komus zachce sie poogladac panorame z okna na
    >>> klatce wysokiego pietra to ma do tego prawo. Kropka.
    >>
    >> Jeśli.
    >> Ale się nie zachce.
    >> Kropka.
    >> A bardziej łopatologicznie - spółdzielnia prawodpodobnie szuka kasy i
    >> argumentuje te poszukiwania "dobrem członków spółdzielni". Jednakże jeśli
    >> nikt (a podejrzewam, że tak właśnie jest) nie jest zainteresowany
    >> korzystaniem z zamkniętych korytarzyków przy drzwiach sąsiadów z innych
    >> pięter, to cała akcja jest po prostu bezsensowna.
    >>
    >> Co innego, gdyby mieszkańcy ostatniego piętra oddzielili sobie np. taras
    >> widokowy czy wejście do suszarni itp. a reszta mieszkańców faktycznie
    >> chciała z tych części wspólnych skorzystać.
    >>
    >
    > Myślę, że nalezy uporządkować te dyskusję;- jesli lokatorzy istotnie
    > KORZYSTAJĄ z części wydzielonej w tym sensie, ze np. wstawili tam
    > jaskieś szafki, albo nawet luzem przechowują swoje rzeczy (czy się nie
    > mylę, ze autor postu pisał o stojącym tam swoim rowerze:-),to sądzę, ze
    > jednak żądanie spóldzielni jest zasadne, tak jak jest zasadne, ze opłaca
    > się czynsz np. za powierzchnię parkingową, czy piwnice. Jesli jednak
    > odgrodzone korytarze są puste, niewykorzystane przez lokatorów i wstawione
    > drzwi służą wyłącznie do podniesienia bezpieczeństwa to żądanie MZ jest
    > bezzasadne,- spóldzielcy i tak opłacają część wspólną i np. opłata za
    > klatkę schodową jest taka sama niezależnie od tego, czy drzwi tam są stale
    > otwarte, czy jest tam zainstalowany domofon z kodem, co jest zupełnie
    > analogiczna sytuacją do odgrodzenia korytarza, tyle ze to odgrodzenie
    > obejmuje woiększą częśc powierzchni wspólnej.
    > Przytoczony przez kogoś wcześniej argument, że drzwi w korytarzu nie
    > pozwalaja podziwiać widoku z okna tego korytarza innym, nie mieszkającym
    > tam lokatorom jest bezsensowny,- tak samo zamykane drzwi na klatkę
    > schodowa nie pozwalają tego robić mieszkańcom innych klatek, nie mówiąc
    > już o innych domach należących często do tej samej spóldzielni i nikt o
    > zdrowych zmysłach nie każe płacić za to dodatkowego czynszu.
    > Zresztą to, ze korytarz jest własnością wspólną nie przesądza, ze każdy ze
    > spółdzielców z definicji ma miec zawsze tam wstep (bez rozsadnego
    > powodu),- takze np. kotłownia, czy dach budynku jest własnością wspólną a
    > nie znaczy to, aby kazdy ze spółdzielców miał prawo zawsze ot tak sobie
    > tam przebywać.

    Dodam do mojego powyżego postu, że jeśli w razie sporu sadowego trafi się
    sąd rozpatrujący sprawę bez udziału zdrowego rozsądku, a jedynie stosując
    suchą literę prawa to MZ niestety przyzna on rację spółdzielni,- lokatorzy
    ogradzajacy część korytarza zamykanymi drzwiami niewątpliwie wyłączyli ją ze
    wspólnego uzytku i zostali jedynymi tę powierzchnią faktycznie władającymi ,
    są zatem są jej Posiadaczem zależnym, a więc własciciel (spółdzielnia)
    można się od nich domagać za to zapłaty. Skądinad możnaby (teoretycznie)
    zastanawiać się, czy nie doszło tu do zasiedzenia..

    p47


  • 143. Data: 2010-11-27 00:03:24
    Temat: Re: Kuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
    Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>

    W dniu 2010-11-27 00:54, p 47 pisze:
    >
    > Użytkownik "p 47"<k...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:icpg7c$qks$1@news.task.gda.pl...
    >>
    >> Użytkownik "Mordzia"<m...@n...pl> napisał w
    >> wiadomości news:iclev7$vki$1@news.onet.pl...
    >>> "Hades"<w...@v...pl> napisał w wiadomości
    >>> news:4ced8f1c$0$20995$65785112@news.neostrada.pl...
    >>>
    >>>> Tym samym kazdy z nich ma do tej wlasnosci jednakowe
    >>>> prawa. Jesli wiec komus zachce sie poogladac panorame z okna na
    >>>> klatce wysokiego pietra to ma do tego prawo. Kropka.
    >>>
    >>> Jeśli.
    >>> Ale się nie zachce.
    >>> Kropka.
    >>> A bardziej łopatologicznie - spółdzielnia prawodpodobnie szuka kasy i
    >>> argumentuje te poszukiwania "dobrem członków spółdzielni". Jednakże jeśli
    >>> nikt (a podejrzewam, że tak właśnie jest) nie jest zainteresowany
    >>> korzystaniem z zamkniętych korytarzyków przy drzwiach sąsiadów z innych
    >>> pięter, to cała akcja jest po prostu bezsensowna.
    >>>
    >>> Co innego, gdyby mieszkańcy ostatniego piętra oddzielili sobie np. taras
    >>> widokowy czy wejście do suszarni itp. a reszta mieszkańców faktycznie
    >>> chciała z tych części wspólnych skorzystać.
    >>>
    >>
    >> Myślę, że nalezy uporządkować te dyskusję;- jesli lokatorzy istotnie
    >> KORZYSTAJĄ z części wydzielonej w tym sensie, ze np. wstawili tam
    >> jaskieś szafki, albo nawet luzem przechowują swoje rzeczy (czy się nie
    >> mylę, ze autor postu pisał o stojącym tam swoim rowerze:-),to sądzę, ze
    >> jednak żądanie spóldzielni jest zasadne, tak jak jest zasadne, ze opłaca
    >> się czynsz np. za powierzchnię parkingową, czy piwnice. Jesli jednak
    >> odgrodzone korytarze są puste, niewykorzystane przez lokatorów i wstawione
    >> drzwi służą wyłącznie do podniesienia bezpieczeństwa to żądanie MZ jest
    >> bezzasadne,- spóldzielcy i tak opłacają część wspólną i np. opłata za
    >> klatkę schodową jest taka sama niezależnie od tego, czy drzwi tam są stale
    >> otwarte, czy jest tam zainstalowany domofon z kodem, co jest zupełnie
    >> analogiczna sytuacją do odgrodzenia korytarza, tyle ze to odgrodzenie
    >> obejmuje woiększą częśc powierzchni wspólnej.
    >> Przytoczony przez kogoś wcześniej argument, że drzwi w korytarzu nie
    >> pozwalaja podziwiać widoku z okna tego korytarza innym, nie mieszkającym
    >> tam lokatorom jest bezsensowny,- tak samo zamykane drzwi na klatkę
    >> schodowa nie pozwalają tego robić mieszkańcom innych klatek, nie mówiąc
    >> już o innych domach należących często do tej samej spóldzielni i nikt o
    >> zdrowych zmysłach nie każe płacić za to dodatkowego czynszu.
    >> Zresztą to, ze korytarz jest własnością wspólną nie przesądza, ze każdy ze
    >> spółdzielców z definicji ma miec zawsze tam wstep (bez rozsadnego
    >> powodu),- takze np. kotłownia, czy dach budynku jest własnością wspólną a
    >> nie znaczy to, aby kazdy ze spółdzielców miał prawo zawsze ot tak sobie
    >> tam przebywać.
    >
    > Dodam do mojego powyżego postu, że jeśli w razie sporu sadowego trafi się
    > sąd rozpatrujący sprawę bez udziału zdrowego rozsądku, a jedynie stosując
    > suchą literę prawa to MZ niestety przyzna on rację spółdzielni,- lokatorzy
    > ogradzajacy część korytarza zamykanymi drzwiami niewątpliwie wyłączyli ją ze
    > wspólnego uzytku i zostali jedynymi tę powierzchnią faktycznie władającymi ,
    > są zatem są jej Posiadaczem zależnym, a więc własciciel (spółdzielnia)
    > można się od nich domagać za to zapłaty. Skądinad możnaby (teoretycznie)
    > zastanawiać się, czy nie doszło tu do zasiedzenia..

    Ależ Ty chrzanisz. U nas spółdzielnia zrobiła nowe, masywne, plastikowe
    (z szybami) drzwi na każdym korytarzu. Dzwonki (eleganckie) do mieszkań
    oczywiście przy tych drzwiach. Zaś dzwonki za drzwiami mieszkań służą
    jako brzęczyk, czyli po to, zeby ktoś kto przychodzi do nas z wizytą
    sobie te drzwi na nasz korytarz otworzył i wszedł. Przedtem były drzwi
    dziadoskie, ale na szczęście zmienili na eleganckie. Na parterze przed
    wejściem są domofony.


    --
    animka


  • 144. Data: 2010-11-27 00:08:58
    Temat: Re: Kuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
    Od: "p 47" <k...@w...pl>


    Użytkownik "jagr" <j...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:4cee1389$0$20989$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "witek" <w...@g...pl> napisał w wiadomo?ci
    > news:icl2fj$5pq$1@inews.gazeta.pl...
    >> wiec to jest tylko kwestia umowy, czy za to płacimy czy nie.
    >
    > Chyba to jest najtrafniejsza uwaga.
    > Teoretycznie powinno wyj?ć na jedno.
    > Je?li nie płacimy, opłaty za mieszkanie s? na dotychczasowej wysoko?ci.
    > A je?li zaczynamy płacić, to teoretycznie te same pieni?dze powinny wrócić
    > do nas w postaci mniejszych opłat "czynszowych". Je?li spółdzielnia jest
    > uczciwa.

    Tyle, ze więcej zacznie płacic np 10 osób z korytarza, a te dodatkowe opłaty
    wrócą rozłozone na całość np 1000 spółdzielców. Różnicy nie będzie jedynie
    wówczas, gdyby dokładnie wszyscy spóldzielcy musieli płacić dodatkowo za
    korytarze.


  • 145. Data: 2010-11-27 00:25:01
    Temat: Re: podsumowując...
    Od: "p 47" <k...@w...pl>


    Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:icop5v$tmm$1@news.onet.pl...
    > Po pierwsze chciałem podziękować za nad wyraz żywy odzew :)
    >
    > Po drugie - jeśli komuś się to przyda do czegokolwiek, to chciałbym
    > wyjaśnić mój punkt widzenia w tej sprawie - o ile nie jest on jeszcze
    > jasny.
    >
    > Otóż, prowadzę niewielką firmę - i codziennie - jak zapewne wszyscy
    > mniejsi i więksi przedsiębiorcy, muszę działać w sposób możliwie
    > konstruktywny. Problemy duże rozkładać na małe - a małe eliminować lub
    > pomijać.
    > Starając się w swoim działaniu być efektywnym - tj. wykonywać czynności
    > przynoszące określone - pozytywne - skutki.
    >
    > Działania natomiast w rodzaju omawianego tutaj - to imho przejaw
    > intelektualnego obskurantyzmu, tej plagi, która w Polsce
    > jest przeszkoda i hamulcem dla wielu ludzi i spraw - "Hej robimy - potem
    > się zobaczy - co z tego wyjdzie" - zazwyczaj wychodzi, no własnie tak.
    >
    > Nie podejmuję specjalnie dyskusji, czy działanie SM jest zgodne z prawem -
    > bo zapewne jest.
    > Można oczywiście zastanawiać się - na ile - i czy jest coś, co można
    > wykorzystać "przeciwko" SM.
    > Ponieważ, jak wszystkim wiadomo - prawo nie jest spójne (a już prawo
    > dotyczące SM to zgroza), i w wielu przypadkach zapewne trzeba by długich
    > procesów, aby ustalić gdzie jest "racja".
    >
    > Niemniej jednak jako obywatele powinniśmy pamiętać - co powtórzę - że
    > prawo jako takie - nie jest ideą samą dla siebie, a narzędziem, które
    > ma społeczeństwu służyć. Oczywiście - prawo jest ułomne, co jest w pewnym
    > sensie naturalne - ponieważ nie możliwe jest "dopasowanie" go do każdej
    > sytuacji.
    > I właśnie tutaj jest pole do "racjonalnego stosowania" tego prawa. Jest to
    > jedno z 2 narzędzi, którym my - jako użytkownicy tego prawa - dysponujemy.
    > Drugim jest oczywiście możliwość zmiany tego prawa przez wybory, wpływanie
    > na polityków itp działania "globalne".
    >
    > Ale imho ważniejsze jest działanie lokalne - ponieważ prawo źle stosowane,
    > głupio i nieracjonalnie przestaje spełniać swoją funkcję.
    > Wszyscy dostkonale wiedzą, że można działając "zgodnie z prawem" wykonać
    > całą masę idiotyzmów , nieraz ogromnie szkodliwych.
    >
    > Niektórzy (...) wyjaśniają tutaj maluczkim, jak to uzasadnione jest
    > wprowadzanie takich rozwiązań, powołując się na "prawa do korzystania", na
    > "zyski z wynajmu", itp.
    > Nieszczęście polega zaś na tym, że w niektórych przypadkach tego typu
    > działania są ewidentnym "poprawianiem na siłę" tudzież "uszczęsliwianiem
    > mimo woli",
    > które - w ostatecznym rachunku nie przynosi niczego pożytecznego. Gorzej -
    > przynosi straty.
    > Ale - to, że efekty są złe - jak widać niektórym nie przeszkadza. Grunt -
    > że jest "zgodnie z prawem".
    > Oczywiście - nie twierdzę, że prawo należy łamać. Dlaczego ? Bo łamanie
    > prawa jest generalnie szkodliwe.
    > Czyli wyrządza szkodę. Ale też bywa i tak - że kurczowe trzymanie się
    > nieracjonalnego prawa jest szkodliwe.
    > Świat (również w tym sensie) nie jest czarno-biały. I od tego Bozia dała
    > rozum- żeby go używać. Nie tylko do utrzymania równowagi.
    >
    > Działanie takie jak w omawianym przypadku to działanie odwrotne do tego,
    > do którego ja sam jestem przyzwyczajony - a nawet więcej - jestem
    > zmuszony, ponieważ postępując nieracjonalnie szybko poniósłbym tego
    > konsekwencje. Tutaj oczywiście te konsekwencje poniesie nie "wynalazca"
    > tejże koncepcji - tylko my - lokatorzy.
    >
    > Co do samej SM tutaj poniewieranej - muszę powiedzieć, że do tej chwili
    > moja opinia o nich była zdecydowanie dobra. Lub przynajmniej - przychylna.
    > Kilka spraw, które w innych SM musiały się oprzeć o sąd, aby okazały się
    > wykonalnymi - tutaj przebiegały zaskakująco sprawnie a nawet - życzliwie.
    >
    > Stąd moje wzburzenie - bo dodatkowo zawierające w sobie pewne
    > rozczarowanie.
    >
    > Dzisiaj już wiem, skąd wziął się cały pomysł, mamy tutaj (lokatorzy) pewną
    > koncepcję działania i to rodzi nadzieję na polubowne załatwienie sprawy.
    > O czym poinformuję kiedy będzie to poparte faktami.

    Nie rozumiem twojego wzburzenia i takiego słowotoku;- spóldzielnia nie
    zadziałała ani złośliwie, ani nieracjonalnie, ani wbrew prawu.
    Nie żąda bowiem bezwarunkowo zlikwidowania drzwi, nie chce was pozbawić
    wynikających z odgrodzenia się korzyści, chce tylko, aby za to, że niektórzy
    lokatorzy użytkują wyłącznie cześc powierzchni korytarza ponosili oni
    opłaty,- sam wszak przyznałes, ze przechowujesz tam rower, czego lokatorzy
    nie mający odgrodzonej części korytarza czynić nie mogą, -jesteś więc
    uprzywilejowany, władasz wydzieloną częścią korytarza, jestes więc jej
    posiadaczem (zależnym)a więc za to płać. Możnaby próbować argumentowac, ze
    nie korzystacie z tego władania , gdyby to odgrodzenie służyło WYŁĄCZNIE
    jako ochrona przeciwko złodziejom, ale to tylko wtedy, gdyby nikt i nigdy
    tam niczego nie przechowywał, a jak znam zycie jest inaczej.
    Jesli nie jestes wyjątkiem i wszyscy spółdzielcy swoje korytarze odgrodzili
    to tez nie ma sensu podnosic krzyku,- wówczas to jest bowiem gra o wartości
    zerowej, zebrane pieniądze z dodatkowego czynszu powinny do was w 100%
    powrócic albo w formie zmniejszenia czynszu, albo w formie dodatkowych
    świadczeń (np wpłat na fundusz remontowy itp) trzeba tylko aktywnie zarzad z
    tego rozliczać.


  • 146. Data: 2010-11-27 00:30:37
    Temat: Re: Kuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
    Od: "p 47" <k...@w...pl>


    Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:icmsu4$582$1@news.onet.pl...
    >
    >
    >> Nie jestem twoim kolegą, dzieciaku.
    >
    > Tak jest, proszę pana. Rozkaz.
    >
    >> Weź tę swoją tanią demagogię i wsadź ją sobie tam, gdzie Słońce nie
    >> dochodzi.
    >
    > uhum...
    >
    >> Dzieciaku... Zamiast pyskować należało wcześniej zadbać o odpowiedni
    >> porządek w papierach i np. zawrzeć stosowną umowę ze spółdzielnią.
    >
    > Drogi dziadku, jesteś już chyba trochę przemęczony, i nie czytasz ze
    > zrozumieniem.
    > Więc - specjalnie dla Ciebie przypomnę - że mam pisemną zgodę
    > spółdzielni. Dotarło ?
    > Czy może jeszcze raz powtórzyć ?

    Totez spóldzielnia nie nakazuje ci to bezwarunkowo zlikwidować,- chce
    tylko, abyś za powierzchnię , którą użytkujesz (w przeciwieństwie do wielu
    innych współspółdzielców) zapłacił.
    Nic wszak nie pisałeś, zeby spółdzielnia zapewniła cię, ze do końca świata z
    wydzielonej częśći bedziesz mógł BEZPŁATNIE korzystać.


    p47


  • 147. Data: 2010-11-27 00:43:30
    Temat: Re: Kuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    Dnia 2010-11-27 00:16, Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:

    >> To ciekawe, kilka lat pracowałem jako inspektor ppoż, mam uprawnienia
    >> i jedyny przepis odnośnie trwałości drzwi w związku z ppoż jaki sobie
    >> przypominam to klasa wytrzymałości ogniowej. Możesz podać o jakim
    >> przepisie ty piszesz ?
    >
    > Nie mogę, bo pisałem "z głowy czyli z niczego" :), z przezorności
    > dodając słowo "pewnie", AFAIR była tu dość dawno temu dyskusja na
    > ten temat, z której wynikało że jest jakiś przepis projektowy,
    > znaczy w budynku typu "blok" nie można zaprojektować pancernych
    > drzwi, ale nie ma przepisu "użytkowego" ani sankcji za wstawienie
    > drzwi niezgodnych z projektem.

    Z punktu widzenia ppoż takie drzwi mają się od wewnątrz otwierać
    na klamkę. Całego prawa budowlanego nie znam bo nie mam takiej
    potrzeby ale o ciekawostce w stylu łatwe do sforsowania drzwi
    raczej był wiedział. Zwłaszcza że status drzwi na drodze
    ewakuacyjnej mają też drzwi wejściowe do klatek a te w starszych
    blokach są z elementów stalowych i raczej z ramienia nie da się
    ich wyłamać jak klasycznych drzwi do mieszkań.


    Pozdrawiam


  • 148. Data: 2010-11-27 00:43:51
    Temat: Re: Kuriozalne pomysły spółdzielni mieszkaniowej
    Od: "p 47" <k...@w...pl>


    Użytkownik "animka" <a...@t...nie.ja.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:icphsu$m23$1@node1.news.atman.pl...
    W dniu 2010-11-27 00:54, p 47 pisze:
    >
    > Użytkownik "p 47"<k...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:icpg7c$qks$1@news.task.gda.pl...
    >>
    >> Użytkownik "Mordzia"<m...@n...pl> napisał w
    >> wiadomości news:iclev7$vki$1@news.onet.pl...
    >>> "Hades"<w...@v...pl> napisał w wiadomości
    >>> news:4ced8f1c$0$20995$65785112@news.neostrada.pl...
    >>>
    >>>> Tym samym kazdy z nich ma do tej wlasnosci jednakowe
    >>>> prawa. Jesli wiec komus zachce sie poogladac panorame z okna na
    >>>> klatce wysokiego pietra to ma do tego prawo. Kropka.
    >>>
    >>> Jeśli.
    >>> Ale się nie zachce.
    >>> Kropka.
    >>> A bardziej łopatologicznie - spółdzielnia prawodpodobnie szuka kasy i
    >>> argumentuje te poszukiwania "dobrem członków spółdzielni". Jednakże
    >>> jeśli
    >>> nikt (a podejrzewam, że tak właśnie jest) nie jest zainteresowany
    >>> korzystaniem z zamkniętych korytarzyków przy drzwiach sąsiadów z innych
    >>> pięter, to cała akcja jest po prostu bezsensowna.
    >>>
    >>> Co innego, gdyby mieszkańcy ostatniego piętra oddzielili sobie np. taras
    >>> widokowy czy wejście do suszarni itp. a reszta mieszkańców faktycznie
    >>> chciała z tych części wspólnych skorzystać.
    >>>
    >>
    >> Myślę, że nalezy uporządkować te dyskusję;- jesli lokatorzy istotnie
    >> KORZYSTAJĄ z części wydzielonej w tym sensie, ze np. wstawili tam
    >> jaskieś szafki, albo nawet luzem przechowują swoje rzeczy (czy się nie
    >> mylę, ze autor postu pisał o stojącym tam swoim rowerze:-),to sądzę, ze
    >> jednak żądanie spóldzielni jest zasadne, tak jak jest zasadne, ze opłaca
    >> się czynsz np. za powierzchnię parkingową, czy piwnice. Jesli jednak
    >> odgrodzone korytarze są puste, niewykorzystane przez lokatorów i
    >> wstawione
    >> drzwi służą wyłącznie do podniesienia bezpieczeństwa to żądanie MZ jest
    >> bezzasadne,- spóldzielcy i tak opłacają część wspólną i np. opłata za
    >> klatkę schodową jest taka sama niezależnie od tego, czy drzwi tam są
    >> stale
    >> otwarte, czy jest tam zainstalowany domofon z kodem, co jest zupełnie
    >> analogiczna sytuacją do odgrodzenia korytarza, tyle ze to odgrodzenie
    >> obejmuje woiększą częśc powierzchni wspólnej.
    >> Przytoczony przez kogoś wcześniej argument, że drzwi w korytarzu nie
    >> pozwalaja podziwiać widoku z okna tego korytarza innym, nie mieszkającym
    >> tam lokatorom jest bezsensowny,- tak samo zamykane drzwi na klatkę
    >> schodowa nie pozwalają tego robić mieszkańcom innych klatek, nie mówiąc
    >> już o innych domach należących często do tej samej spóldzielni i nikt o
    >> zdrowych zmysłach nie każe płacić za to dodatkowego czynszu.
    >> Zresztą to, ze korytarz jest własnością wspólną nie przesądza, ze każdy
    >> ze
    >> spółdzielców z definicji ma miec zawsze tam wstep (bez rozsadnego
    >> powodu),- takze np. kotłownia, czy dach budynku jest własnością wspólną a
    >> nie znaczy to, aby kazdy ze spółdzielców miał prawo zawsze ot tak sobie
    >> tam przebywać.
    >
    > Dodam do mojego powyżego postu, że jeśli w razie sporu sadowego trafi się
    > sąd rozpatrujący sprawę bez udziału zdrowego rozsądku, a jedynie stosując
    > suchą literę prawa to MZ niestety przyzna on rację spółdzielni,- lokatorzy
    > ogradzajacy część korytarza zamykanymi drzwiami niewątpliwie wyłączyli ją
    > ze
    > wspólnego uzytku i zostali jedynymi tę powierzchnią faktycznie władającymi
    > ,
    > są zatem są jej Posiadaczem zależnym, a więc własciciel (spółdzielnia)
    > można się od nich domagać za to zapłaty. Skądinad możnaby (teoretycznie)
    > zastanawiać się, czy nie doszło tu do zasiedzenia..

    Ależ Ty chrzanisz. U nas spółdzielnia zrobiła nowe, masywne, plastikowe
    (z szybami) drzwi na każdym korytarzu. Dzwonki (eleganckie) do mieszkań
    oczywiście przy tych drzwiach. Zaś dzwonki za drzwiami mieszkań służą
    jako brzęczyk, czyli po to, zeby ktoś kto przychodzi do nas z wizytą
    sobie te drzwi na nasz korytarz otworzył i wszedł. Przedtem były drzwi
    dziadoskie, ale na szczęście zmienili na eleganckie. Na parterze przed
    wejściem są domofony.


    --
    animka

    Idź ty już lepiej spac, -starszawe panie powinny się wysypiać.
    A jak się wyśpisz, to zastanów się jaka jest różnica miedzy sytuacją autora
    watku, a twoją.
    Wiem zreszta, że w twoim przypadku najdłuższy sen nie pomoże, więc
    podpowiadam,- różnica tkwi w słowie"każdym"
    ;-))



  • 149. Data: 2010-11-27 09:17:56
    Temat: Re: podsumowując...
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (11/27/10 01:25), p 47 wrote:
    > Jesli nie jestes wyjątkiem i wszyscy spółdzielcy swoje korytarze
    > odgrodzili to tez nie ma sensu podnosic krzyku,- wówczas to jest bowiem
    > gra o wartości zerowej, zebrane pieniądze z dodatkowego czynszu powinny
    > do was w 100% powrócic albo w formie zmniejszenia czynszu, albo w formie
    > dodatkowych świadczeń (np wpłat na fundusz remontowy itp) trzeba tylko
    > aktywnie zarzad z tego rozliczać.

    A załóz się że tak nie będzie? :). Żeby się upewnić o tym, trzebaby
    przeanalizować finanse spółdzielni, ale spółdzielnie zazwyczaj
    skutecznie utrudniają do nich dostęp (np. żadnego robienia ksero,
    fotografowania i tak dalej - dostajesz księgi i możesz sobie przepisywać
    do kajetu), no i ciężko się w tym rozeznać bez specjalistycznej wiedzy
    na ten temat.

    Poza tym przyszło mi do głowy jeszcze jedno - wszelkie opłaty
    eksploatacyjne/fundusze remontowe podobno (niech mnie ktoś poprawi
    jeżeli się mylę) mają zostać przy danej nieruchomości. Czyli - na
    przykład z mojego czynszu spółdzielnia nie ma prawa finansować
    rozsypującego się innego bloku gdzie czynsz nie pokrywa jego utrzymania.
    Jeżeli się nie mylę, to wtedy taka opłata za najem staje się dochodem
    ogólnym spółdzielni (coś jak opłata za wynajmowanie lokali użytkowych
    sklepom/biurom) - i jest to sposób na zasilenie kasy "ogólnej"
    spółdzielni - czyli wydarcie jej mieszkańcom.

    Czyli (jeżeli się nie mylę :D) przestaje to być gra o sumie zerowej.

    p. m.


  • 150. Data: 2010-11-27 09:19:15
    Temat: Re: podsumowując...
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (11/27/10 00:10), Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Fri, 26 Nov 2010, sundayman wrote:
    >
    >> Nie podejmuję specjalnie dyskusji, czy działanie SM jest zgodne z
    >> prawem - bo zapewne jest.
    > [...]
    >> Niemniej jednak jako obywatele powinniśmy pamiętać - co powtórzę - że
    >> prawo jako takie - nie jest ideą samą dla siebie, a narzędziem, które
    >> ma społeczeństwu służyć.
    > [...]
    >> I właśnie tutaj jest pole do "racjonalnego stosowania" tego prawa.
    >> Jest to jedno z 2 narzędzi, którym my - jako użytkownicy tego prawa -
    >> dysponujemy.
    >> Drugim jest oczywiście możliwość zmiany tego prawa przez wybory
    >
    > Hm... a wskazywana tu droga, poprzez sformalizowanie za pomocą uchwały
    > walnego zgromadzenia sposobu używania części wspólnych w "zastany" sposób
    > nie byłaby aby zgodna z racjonalnym stosowaniem tego prawa?
    > Bo IMVHO wygląda to tak, że spółdzielcy z konkretnego bloku żądają
    > prawa do ustanowienia regulaminu przez aklamację, ale bez dopełnienia
    > formalności :) (głosowanie itede).
    > Źle mi wychodzi?
    > Albo inaczej - co zarząd sp-ni będzie mógł zrobić "przeciw", jeśli
    > zostanie zobowiązany uchwałą?


    Gotfrydzie, trochę realizmu :). 30 blokowa spółdzielni. Z opisu wynika
    że to wieżowce. Zakładając że wieżowiec ma 10 pięter + parter i na
    kazdym piętrze po 10 mieszkań (a może i więcej, skoro na korytarz
    przypada 10 mieszkań a zazwyczaj w wieżowcach korytarze się
    rozgałęziają) - wychodzi na to że prezes SM ma pod swoimi rządami 3300
    "dusz" (lub dwu/trzykrotność - zależy jak duże jest jedno piętro), z
    czego pewnie znaczna część jest uzależniona od prezesa poprzez to że ma
    lokatorskie prawo do mieszkania (a więc coś jak najem).

    Z mojego doświadczenia ze sporem z taką spółdzielnią wynika że prezes i
    inni "na stanowiskach" mają solidne doświadczenia z poprzedniego
    ustroju, zdobyte na innych stanowiskach
    spółdzielczo/komunalno/dyrektorskich, doskonale umie stosować zasadę
    "dziel i rządź", zaś w tak ogromnej zbiorowości brak jest jakiegokolwiek
    poczucia wspólnoty. Na dodatek na wszelkie zebrania/walne chodzą tacy
    osobnicy że jakby od nich zależało - to by burżujom tylko podnieśli ten
    czynsz :).

    Łatwiej by było chyba zostać radnym lub burmistrzem/prezydentem/wójtem
    niż przeforsować w takim molochu cokolwiek :).

    Także z czterech dróg które widzę (ugodowa, sądowa, oddzielenie się od
    spółdzielni, walne/zmiana zarządu) ostatnia jawi mi się jako niemożliwa.

    p. m.

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1