Dnia 24.10.2007 Dex <d...@w...pl> napisał/a:
>> Kim jest hodowca? Przedsiębiorcą (sprzedał w ramach własnej firmy)?
> Zwykly najzwyklejszy naciagacz jak sie teraz okazalo. Bez załozonej wlasnej
> dzialalnosci

Pewnie wszystko było "na gebę" czyli umowa ustna? Jeśli tak to mozna
przypuszczać, że nie wyłączono rękojmi i sprzedawca odpowiada na podstawie
art. 556 i dalszych (Kodeks Cywilny, poszukaj po sieci) ze szczególnym
uwzględnieniem art. 570-572 które opierają się na przepisach szczególnych
definiujących tzw. wadę główną. Pobieznie szukając do tych przepisów nie
dotarłem. Oceniając zdroworozsądkowo, jak coś zdechnie w ciągu doby to
jest to wada główna, ale pojęcia nie mam jak to widział Ustawodawca.

--
Marcin

do góry

Dnia 24.10.2007 MAc <m...@t...poczta.onet.pl> napisał/a:
> Dex pisze:
>> Zwykly najzwyklejszy naciagacz jak sie teraz okazalo. Bez załozonej wlasnej
>> dzialalnosci
> Mo?e po prostu jak nie odda pieni?dzy to spytaj, czy s?ysza? kiedy? o
> policji...
> To taka firma, która czasem pomaga rozwi?za? tego typu problemy.

To nie jest sprawa dla policji, choć postraszyć oczywiście można.

--
Marcin

do góry

Marcin Debowski pisze:

> To nie jest sprawa dla policji, choć postraszyć oczywiście można.
>

można się zastanawiać, czy jeżeli kot zdycha po kilku godzinach, to
sprzedawca nie wie, że jest chory. Oczywiście kwestia względna..

do góry

Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...ml1.net> napisał w wiadomości
news:91d3v4-ooe.ln1@ziutka.router...
> Dnia 24.10.2007 Dex <d...@w...pl> napisał/a:
>>> Kim jest hodowca? Przedsiębiorcą (sprzedał w ramach własnej firmy)?
>> Zwykly najzwyklejszy naciagacz jak sie teraz okazalo. Bez załozonej
>> wlasnej
>> dzialalnosci
>
> Pewnie wszystko było "na gebę" czyli umowa ustna? Jeśli tak to mozna
> przypuszczać, że nie wyłączono rękojmi i sprzedawca odpowiada na podstawie
> art. 556 i dalszych (Kodeks Cywilny, poszukaj po sieci) ze szczególnym
> uwzględnieniem art. 570-572 które opierają się na przepisach szczególnych
> definiujących tzw. wadę główną. Pobieznie szukając do tych przepisów nie
> dotarłem. Oceniając zdroworozsądkowo, jak coś zdechnie w ciągu doby to
> jest to wada główna, ale pojęcia nie mam jak to widział Ustawodawca.

Czyli wychodzi na to ze najpierw trzeba sprobowac zalatwic to polubownie.
Ewentualnie pozniej probowac straszyc.
serdeczne dzieki za wszystkie info.
Pozdr.
Piotr

do góry

Dnia Tue, 23 Oct 2007 22:10:13 +0200, miffy napisał(a):


> że póki jest popyt będzie i podaż.

I bedzie tak, dopoki prawdziwi hodowcy beda sobi zyczyc kosmiczne sumy za
papierki do zwierzatek

marcin

do góry

Użytkownik "Dex" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ffmurd$ru9$1@serwer.infinity.net.pl...

>Bez załozonej wlasnej dzialalnosci

To zeby sprzedac kota trzeba zakladac DG?

HaNkA

do góry

Dnia 24.10.2007 Dex <d...@w...pl> napisał/a:
> Czyli wychodzi na to ze najpierw trzeba sprobowac zalatwic to polubownie.
> Ewentualnie pozniej probowac straszyc.
> serdeczne dzieki za wszystkie info.

No zawsze lepiej. Po co się komu niepotrzebnie procesować?

--
Marcin

do góry

Dex wrote:
> Witam serdecznie grupowiczów.
> Mam raczej nietypowe pytanie.
> nastapila sytuacja, kiedy to stałem się posiadaczem wymarzonego zwierzaka
> (kot syberyjski)

Tak nieco OT to zamiast kupować jakieś wydumane rasowce z papierami -
IMHO lepiej adoptować jakąś biedną kocią sierotkę.

I w ten sposób przyczynić się do naturalnego zniknięcia różnych
"hodowców na handel".

do góry

On Wed, 24 Oct 2007, HaNkA ReDhUnTeR wrote:

> Użytkownik "Dex" <d...@w...pl> napisał
>
>> Bez załozonej wlasnej dzialalnosci
>
> To zeby sprzedac kota trzeba zakladac DG?

Widać nie każdy jarzy, że hodowla kotów to owszem, jest działalność,
ale... rolnicza :)

pzdr, Gotfryd

do góry