-
1. Data: 2005-08-29 11:54:49
Temat: Ktoś mi pomoże? A może ktoś to poprowadzi?
Od: "Łukasz " <w...@g...pl>
Jest dom, który w Księgach Wieczystych jest napisany na dwie osoby,
nieżyjących już dziadków. Dziadkowie mieli syna, który miał żone. Syn nie
żyje. Została żona, ich wspólna córka oraz córka z pierwszego małżeństwa syna.
Spadkobierców jest trzech. Chcemy, by akt własności (którego nie mamy
jeszcze..) był wypisany na żonę i ich wspólną córkę, chcemy by też taki zapis
był w Księgach Wieczystych.
Co należy zrobić?
Powinniśmy spłacić tą córkę z pierwszego małżeństwa?
Musi to być dokładnie w 1/3 wartości? A może są jakieś inne rozwiązania? Może
ta córka z pierwszego małżeństwa może się zrzec swojej części?
Jak to jest? Może jest tu ktoś, kto potrafiłby przeprowadzić taką operację?
Jestem z Górnego Śląska.
Pozdrawiam, Łukasz.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2005-08-29 14:53:40
Temat: Re: Ktoś mi pomoże? A może ktoś to poprowadzi?
Od: kam <#k...@w...pl#>
Łukasz napisał(a):
> Jest dom, który w Księgach Wieczystych jest napisany na dwie osoby,
> nieżyjących już dziadków. Dziadkowie mieli syna, który miał żone. Syn nie
> żyje. Została żona, ich wspólna córka oraz córka z pierwszego małżeństwa syna.
> Spadkobierców jest trzech. Chcemy, by akt własności (którego nie mamy
> jeszcze..) był wypisany na żonę i ich wspólną córkę, chcemy by też taki zapis
> był w Księgach Wieczystych.
> Co należy zrobić?
bez znajomości dat śmierci kolejnych osób trudno coś powiedzieć
KG
-
3. Data: 2005-08-29 14:55:41
Temat: Re: Ktoś mi pomoże? A może ktoś to poprowadzi?
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Łukasz wrote:
> Jest dom, który w Księgach Wieczystych jest napisany na dwie osoby,
> nieżyjących już dziadków. Dziadkowie mieli syna, który miał żone. Syn nie
> żyje. Została żona, ich wspólna córka oraz córka z pierwszego małżeństwa syna.
> Spadkobierców jest trzech. Chcemy, by akt własności (którego nie mamy
> jeszcze..) był wypisany na żonę i ich wspólną córkę, chcemy by też taki zapis
> był w Księgach Wieczystych.
> Co należy zrobić?
> Powinniśmy spłacić tą córkę z pierwszego małżeństwa?
> Musi to być dokładnie w 1/3 wartości? A może są jakieś inne rozwiązania? Może
> ta córka z pierwszego małżeństwa może się zrzec swojej części?
Zacznijmy od tego, że musicie przeprowadzić postępowanie spadkowe i
podział spadku, przed sądem. Sugerując, żeby dom przypadł Wam, a tej
córce prawo do określonej kwoty, wypłaconej od Was.
I przy okazji ostrzegam - nie możecie się z tą pierwszą córką wcześniej
umówić, tak że wy ją spłacacie, a ona Wam podpisuje, że nie rości
pretensji. Nie możecie, bo chodzi o dom, czyli nieruchomość, a w takiej
sytuacji wszelkie zwykłe umowy są nieważne. Dlatego spłacajcie ją
dopiero, jak to wyniknie z podziału spadku.
A tak w ogóle, to ważne jest jeszcze to, kto kiedy umarł. Bo jeśli syn
umarł przed dziadkiem, albo babcią, to się podział spadku zmienia.
Pozdrawiam,
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
-
4. Data: 2005-08-30 08:10:45
Temat: Re: Ktoś mi pomoże? A może ktoś to poprowadzi?
Od: "Łukasz " <w...@g...SKASUJ-TO.pl>
Marta Wieszczycka <m...@N...pl> napisał(a):
> Zacznijmy od tego, że musicie przeprowadzić postępowanie spadkowe i
> podział spadku, przed sądem. Sugerując, żeby dom przypadł Wam, a tej
> córce prawo do określonej kwoty, wypłaconej od Was.
Sprawa podziału majątku już się odbyła, Sąd ustalił, że każdej ze stron
przypada 1/3 wartości majątku.
> I przy okazji ostrzegam - nie możecie się z tą pierwszą córką wcześniej
> umówić, tak że wy ją spłacacie, a ona Wam podpisuje, że nie rości
> pretensji. Nie możecie, bo chodzi o dom, czyli nieruchomość, a w takiej
> sytuacji wszelkie zwykłe umowy są nieważne. Dlatego spłacajcie ją
> dopiero, jak to wyniknie z podziału spadku.
A czy możemy np. pojechać do tej osoby i jakoś się dogadać, by spłacić Jej
mniej niż 1/3 wartości? Może ta córka np. się zrzec na naszą korzyść? Jakie
są tego konsekwencje?
Oczywiście zrobilibyśmy to wraz z notariuszem..
> A tak w ogóle, to ważne jest jeszcze to, kto kiedy umarł. Bo jeśli syn
> umarł przed dziadkiem, albo babcią, to się podział spadku zmienia.
Już mówię.. Pytała też o to osoba, która odpowiedziała mi przed Tobą, w tym
temacie..
Mąż umarł 09.1991, a Jego rodzice (dziadkowie) 05.1979.
Córka męża z pierwszego małżeństwa mieszkała w tym domu, o którym mowa, do
1973 roku. Od tego czasu jest wymeldowana i mieszka gdzie indziej.
Nie ma czegoś takiego jak zasiedzenie? Od roku kiedy Ona sie wymeldowała,
czyli 33 lata temu, w owym domu mieszka zona i córka..
Pozdrawiam, Łukasz.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2005-09-01 15:24:03
Temat: Re: Ktoś mi pomoże? A może ktoś to poprowadzi?
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Łukasz wrote:
> Sprawa podziału majątku już się odbyła, Sąd ustalił, że każdej ze stron
> przypada 1/3 wartości majątku.
No to teraz trzebaby notarialnie załatwić sprawę odkupienia jej udziału.
> A czy możemy np. pojechać do tej osoby i jakoś się dogadać, by spłacić Jej
> mniej niż 1/3 wartości? Może ta córka np. się zrzec na naszą korzyść? Jakie
> są tego konsekwencje?
> Oczywiście zrobilibyśmy to wraz z notariuszem..
Koniecznie wszystko z notariuszem, bo to nieruchomość.
Inna sprawa, że nie widzę powodu, dla którego ona miałaby się na to
zgodzić. Jeśli w skład spadku nie wchodziły żadne długi... No chyba że
ten dom jest wart tak mało, że znaczenie będą miały koszt pogrzebu i
nagrobka...
Po poza tym, to jaki niby zamierzasz zastosować argument, żeby ją
przekonać? Ruską mafię?
Przecież nawet jeśli powiesz, że tyle nie masz, ale masz mniej, to ją to
nie musi obchodzić - skoro ma prawo zarządać podziału współwłasności
poprzez jej sprzedaż. Inna sprawa, że być może wtedy dodatkowe koszty i
tak by jej część mogły obniżyć, no i nie wiadomo, czy udałoby się
uzyskać rzeczywistą wartość domu... Więc może faktycznie spróbujcie ją
przekonać. Tylko pamiętając o notariuszu.
> Już mówię.. Pytała też o to osoba, która odpowiedziała mi przed Tobą, w tym
> temacie..
Skoro już podałeś, że jest orzeczenie sądu, z którego wynika, ile się
komu należy, to już sprawa jest jasna.
> Nie ma czegoś takiego jak zasiedzenie? Od roku kiedy Ona sie wymeldowała,
> czyli 33 lata temu, w owym domu mieszka zona i córka..
W tym przypadku nie ma mowy o zasiedzeniu. Po pierwsze dziedziczenia się
nie zasiaduje (czyli z ustawy dziedziczą spadkobiercy, a nie
mieszkańcy). Nie ma zatem znaczenia, czy mieszkała, czy nie. I tak miała
prawo dziedziczyć po tacie. A po drugie nawet teraz nie biegnie Wam
zasiedzenie, skoro mieszkają współwłaściciele. Podobnie jak nie biegnie
zasiedzenie, kiedy się komuś dom wynajmuje. Meldunek też nie ma tu nic
do rzeczy. Nie masz obowiązku mieszkać osobiście i być zameldowanym w
każdym domu, który Ci się częściowo należy.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu