-
1. Data: 2003-10-27 07:38:32
Temat: Kto winien na drodze ????
Od: "Robcio" <r...@i...pl>
Zdazyl mi sie taki przypadek na szczescie nic sie nei stalo, ale sumienie
nie pozwala zapomniec o tym ze to mogla byc moja wina...
Wyjezdzam z drogi podporzadkowanej, czekam z wlaczoneym kierunkowskazem az
bede mial miejsce by skrecic w lewo.. na drodze z pierwszenstwem ruch jest
duzy, za mna kilka samochodow czeka na swoja kolejke... Ot zwykle
skrzyzowanie na kazdej drodze po 1 pasie ruchu w kazdym kierunku. Po swojej
lewej stronie widze dosc duza przestrzen i samochod z wlaczonym
kierunkowskazem w prawo (w moja droge) .. patrze na prawo.. i widze luke w
ktora bez problemu spokojnie wjade.. patrze jeszcze raz w lewo, samochod z
wlaczonym kierunkowskazem zdecydowanie zwalnia na granicy samego
skrzyzowania, jest to dla mnie pewny sygnal ze bedzie skrecal. Patrze wiec
jeszcze raz w prawo by stweirdzic ze najblizszy samochod na pasie na ktory
chce wjechac znajduje sie w bezpiecznej odleglosci i ruszam (okolo 1,5 - 2s
po tym jak ostanti raz patrze na samochod po lewej)... Gdy nagle po lewej
slysze odglos gwaltownego hamowania, samochod z ciagle wlaczonym prawym
migaczem zdecydowal sie jednak jechac prosto i ledwo co udalo mu sie mnie
ominac. Kto bylby winien ewentualnej kolizji??? Kurcze nie daje mi spokoju
ze raczej ja, bo przeciez wlaczonego kierunkowskazu tak latwo nie udowodnie
(choc z pewnoscia swiadkowie byli mogli by to potwierdzic, facet po tym jak
mnie ominal kierunkowskaz oczywiscie wylaczyl), czuje ze zrobilem wszystko
co w takiej sytuacji powinienem, zachowalem sie zgodnie z prawem jedynie nie
zastosowalem zasady ograniczonego zauwafania, jednak nie jest ona przeciez
nakazem prawnym... Czy wobec tego mozna jezdzic z wlacoznym kierunkowskazem
lub w ostatniej chwili zmieniac zdanie (to dobry sposob na remont
samochodu)....
Z opinie dziekuje (moze osiagne spokoj sumienia bo nigdy nic takeigo mi sie
nie zdazylo )
pozdrawiam
Robert
-
2. Data: 2003-10-27 07:39:37
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: "Andrzej_K." <n...@n...spam.pl>
Użytkownik "Robcio" <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bnihpi$qag$1@sunflower.man.poznan.pl
> Zdazyl mi sie taki przypadek na szczescie nic sie nei stalo, ale
> sumienie nie pozwala zapomniec o tym ze to mogla byc moja wina...
> [....................]
Jeśli nawet byś udowodnił ten włączony kierunkowskaz
to jeszcze jest *zasada ograniczonego zaufania* , więc... :)
--
Pozdrawiam - Andy_K.
"W większości przypadków łatwiej jest się w coś wplątać,
niż potem z tego wyplątać."
www.amikom.com.pl
-
3. Data: 2003-10-27 07:40:47
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: "Flashi" <f...@p...pl>
Użytkownik "Robcio" <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bnihpi$qag$1@sunflower.man.poznan.pl...
> Z opinie dziekuje (moze osiagne spokoj sumienia bo nigdy nic takeigo mi
sie
> nie zdazylo )
> pozdrawiam
No niestety winny bedziesz Ty ... Na ulice glowna z podporzadkowanej mozesz
wyjechac tylko wtedy kiedy naprawde nic nie jedzie :)
Dodatkowo masz takie cos jak zasada nieufnosci czy jak to sie zwie ...
Zawsze trzeba myslec ze ten łoś co miga zapomnial tego migacza wylaczyc
wczesniej ...
i niestety tak do tego podchodzi policja ...
Jesli wyjezdzales z podprzadkowanej a walnal w ciebie gosc z glownej to
jestes winny ...
No chyba ze jestes woz CD, albo rzadowy, poselski, senatorski :) i
oczywiscie jesli jezdzisz ciagnikiem to niewiadomo czemu zawsze masz
pierwszzenstwo ... a na wszelkie proby wyprostowania sprawy wszyscy sa
glusi... :P
-
4. Data: 2003-10-27 07:51:40
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: "Robcio" <r...@i...pl>
> No niestety winny bedziesz Ty ... Na ulice glowna z podporzadkowanej
mozesz
> wyjechac tylko wtedy kiedy naprawde nic nie jedzie :)
> Dodatkowo masz takie cos jak zasada nieufnosci czy jak to sie zwie ...
> Zawsze trzeba myslec ze ten łoś co miga zapomnial tego migacza wylaczyc
> wczesniej ...
> i niestety tak do tego podchodzi policja ...
> Jesli wyjezdzales z podprzadkowanej a walnal w ciebie gosc z glownej to
> jestes winny ...
> No chyba ze jestes woz CD, albo rzadowy, poselski, senatorski :) i
> oczywiscie jesli jezdzisz ciagnikiem to niewiadomo czemu zawsze masz
> pierwszzenstwo ... a na wszelkie proby wyprostowania sprawy wszyscy sa
> glusi... :P
Cholera to mnie zmartwiliscie.. tyle ze zasada ograniczonego zaufania
prawnie z tego co wiem nie istnieje ... ale budzie we mnie przerazenie to ze
by byc czystym musze rzeczywiscie zakaladac ze kazdy robi bledy i w takim
przypadku odpowiadac po czesci za cudze...
Gdybym na tym skrzyowaniu czekal na pusta droge, spedzilbym tam mile 30
minut ;)))) ( i tak codzienie ;)))
-
5. Data: 2003-10-27 08:31:53
Temat: Odp: Kto winien na drodze ????
Od: "Marek Sołtysiak" <mareksol@[ciach]poczta.onet.pl>
> Cholera to mnie zmartwiliscie.. tyle ze zasada ograniczonego zaufania
> prawnie z tego co wiem nie istnieje ... ale budzie we mnie przerazenie to
ze
POwiem tylko tyle, że warto się czasem kłócić.
W wawie w centrum walnąłem centrycznie w tył innego pojazdu, który mi
wjechal i zatrzymał się na światłach na pas 10 s. przed zdarzeniem. Żadnych
świadków, sprawa z góry przegrana - mandatu nie przyjąłem. Po roku skończyło
się tak: Za samochód dostałem odszkodowanie, facet z drugiego auta zapłacił
mandat i został jedynim winnym kolizji.....
Zawsze jest nadzieja.
MS
-
6. Data: 2003-10-27 08:32:47
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: "Flashi" <f...@p...pl>
Użytkownik "Marek Sołtysiak" <mareksol@[ciach]poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:bnikun$mo5$1@news.onet.pl...
> POwiem tylko tyle, że warto się czasem kłócić.
To takze jest prawda :)
W naszym pieknym kraju absolutna niestety :( bez tego to tylko bysmy
siedzieli i placili nienaleznie naliczone rachunki i tym podobne ...
>
> W wawie w centrum walnąłem centrycznie w tył innego pojazdu, który mi
> wjechal i zatrzymał się na światłach na pas 10 s. przed zdarzeniem.
Żadnych
> świadków, sprawa z góry przegrana - mandatu nie przyjąłem. Po roku
skończyło
> się tak: Za samochód dostałem odszkodowanie, facet z drugiego auta
zapłacił
> mandat i został jedynim winnym kolizji.....
gratulacje :)
-
7. Data: 2003-10-27 08:48:23
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: "mer" <b...@o...pl>
Ja w takiej sytuacji wyjeżdżam tylko wtedy, gdy widziałem, jak zbliżający sie
samochód włączył
migacz. Jestem wtedy pewien, że nie jedzie z takim migającym już od paru zakretów
wcześniej.
Nie zabezpiecza to przed zmianą decyzji nadjeżdżającego, ale znacznie zmniejsza
ryzyko.
mer
-
8. Data: 2003-10-27 14:44:36
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: poreba <d...@p...com>
"mer" <b...@o...pl> popełnił 27 paź 2003 na pl.soc.prawo utwór
news:bnim11$pvb$1@news.onet.pl:
> Ja w takiej sytuacji wyjeżdżam tylko wtedy, gdy widziałem, jak
> zbliżający sie samochód włączył migacz.
A mnie stary zawodowy szofer zawsze pouczał:
"Póki kołami nie skręci to nic nie wiadomo się mu przed machę nie wpychaj"
--
pozdro
poreba
-
9. Data: 2003-10-27 16:07:15
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: "Wirtualna" <p...@s...com>
Użytkownik "Robcio" <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bnihpi$qag$1@sunflower.man.poznan.pl...
> Zdazyl mi sie taki przypadek na szczescie nic sie nei stalo, ale sumienie
> nie pozwala zapomniec o tym ze to mogla byc moja wina...
<ciach...>
jesli udowodnil bys kierunkowskaz, to nie twoja
z zasada ograniczonego zaufania jest tak, ze nie stosuje sie jej do
wszystkich uzytkownikow drogi a jedynie do tych, ktorzy sprawiaja wrazenie,
ze moga zasad nie przestrzegac.
uzytkownik drogi ma prawo sadzic, ze inni tez przestrzegaja zasad poruszania
sie po drogach publicznych - w przeciwnym przypadku bylyby one nie potrzebne
a nikt na drodze nikomu by nie ufal i dojezdzajac do drogi podporzadkowanej
czekal by az inni sie zatrzymaja...
w ustawie nie znalazlem, ale takie sformulowania pamietam z kursu na prawo
jazdy - wiele sie od tego czasu nie zmienilo...
p.
W,
-
10. Data: 2003-10-27 16:17:32
Temat: Re: Kto winien na drodze ????
Od: "Flashi" <f...@p...pl>
Użytkownik "Wirtualna" <p...@s...com> napisał w wiadomości
news:bnjg11$b0u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> w ustawie nie znalazlem, ale takie sformulowania pamietam z kursu na prawo
> jazdy - wiele sie od tego czasu nie zmienilo...
To sprawdz co to jest ulica podporzadkowana a co glowna ...
Jesli zjezdzasz z podporzadkowanej na glowna to MUSISZ wjechac tak aby :
pojazdy na drodze glownej (z pierwszenstwem) nie musialy oraz nie
potrzebowaly zmieniac predkosc
pojazdy na glownej nie musialy zmieniac pasa ruchu
A pojazdy podporzadkowane moga dopiero wjechac kiedy spelnione sa te warunki
...
Oczywiscie ten kodeks nie jest w 100% spelniany bo wlasnie tak jak piszesz
wszyscy by stali i nawet nie ruszyli ...