-
81. Data: 2005-03-13 23:28:38
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: felicja <c...@r...ca>
Otto Falkenstein wrote:
> Przemek R... napisał(a):
>
>> Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
>> wiadomości news:d0vmha$8g5$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>> Użytkownik "Przemek R..."
>>> <p...@t...gazeta
.pl> napisał w
>>> wiadomości news:d0vl42$35f$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>>> I wróciłeś do punktu wyjścia. jeśli jest złamane. Ale w art. 217 kpk
>>> (a nie
>>> kk, jak napisałeś) nie ma nigdzie mowy o uzyskaniu zgody lokatora,
>>> więc i
>>> naruszenia nie ma.
>>
>>
>> ej n onie wkurzaj mnie, skoro juz wracamy do punktu wyjscia to zapodaj
>> wkoncu jakis art w ktorym bedzie wyraznie napisane
>> ze policjant moze wejsc gdzie i kiedy ma ochote.
>
>
> Jeszcze raz prosto i łopatologiczne jak krowie na miedzy lub trollowi w
> jaskinii.
>
> 1. Policjant ma prawo dokonac przeszukania w oparciu o legitymację w
> przypadkach nie cierpiących zwłoki.
Mniej wiecej zgadza sie, przy czym niska inteligencja policjanta nie
jest uzasadnieniem. okolicznosci nie cierpiacej zwloki.
> 2. Ocena tego czy zachodzi przypadek nie cierpiący zwłoki nalezy do
> policjanta, a kontrola jego oceny do prokuratora nadzorującego, który
> może nie zatwierdzić decyzji o przeszukaniu. W takim przypadku
> należałoby się odszkodowanie.
A co z nadzorem sadowym. Prokurator to przeciez ta sama wladza
wykonawcza z tego samego podworka. Wiec nie ma teoretycznej niezaleznosci.
>
> 3. Osoba u której dokonuje się przeszukania nie ma prawa oceniania czy
> policjant ma prawo dokonać przeszukania na podstawie legitymacji, czy
> nie. Po zakończonym przeszukaniu może złozyć zażalenie na sposób
> dokonania przeszukania.
A gdzie zgubiles informacje czego konkretnie chce szukac?
> 4. To, że osoba u której dokonuje się przeszukania uważa, że policjant
> nie może przeszukania dokonać nie daje jej prawa do odmowy poddania się
> przeszukaniu ani tym bardziej do stawiania czynnego oporu.
Jezeli okolicznosci sa jasne ze madrala chce sie zabawic to obywatel nie
tylko ma prawo ale i obowiazek zatrzasniecia drzwiami. Wtedy taki
policjant musi drzwonic szefa. Ale wtedy sprawa sie wyda ze to tylko zabawa.
> 5. Jedynie w wypadku, w którym sposób lub okoliczności dokonywania
> przeszukania zagrażałoby lub naruszałyby dobra o większej wartości niż
> porządek i bezpieczeństwo publiczne mozliwe jest stawianie oporu w
> granicach Stanu Wyższej Konieczności. Przykładowo policjant podczas
> przeszukania demoluje mieszkanie.
5 zaprzecza 4
>
>
>> P.
>> ps
>> nigdzie nie jest napisane ze na zrobienie na srodku ulicy kupy
>> potrzebuje czyjes pozwolenie, a jest to niezgodne z prawem, wynika
>> z innych art tak jak i tutaj.
>
>
> Na tej samej zasadzie nie jest napisane, że na zabranie rzeczy bez
> narażania sie na oskarzenie o kradzież potrzebne jest zezwolenie
> właściciela rzeczy.
>
> Sprawa sprowadza się do tego, ze o tym czy zachodzi przypadek nie
> cierpiący zwłoki decyduje policjant, a nie ty. A więc jak zobaczysz
> legitymację i usłyszysz słowo "przeszukanie" masz położyć uszy po sobie
> i nie przeszkadzać.
Akurat. A moze najpierw pokazanie papieru na to przeszukanie? No i
powstaje pytanie dlaczego papieru nie ma. Skoro delikwent
wiedzialwczesniej ze "cos" tam jest, to dlaczego nie pofatygowal sie o
papier na to w godzinach pracy sadu?
Dopiero po zakończeniu przeszukania możesz złozyć
> skargę, a wtedy prokurator oceni czy rzeczywiście policjant miał prawo
> dokonać takiego przeszukania.
>
>
-
82. Data: 2005-03-13 23:52:47
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: felicja <c...@r...ca>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "felicja" <c...@r...ca> napisał w wiadomości
> news:203Zd.2326$I16.2085@trndny03...
>
>
>>Co to znaczy "stosowny"? Zeby byl "stosowny", to musi byc UZASADNIONE
>>podejrzenie. To juz zmienia sytuacje.
>>
>
> Uzasadnione podejrzenie zawsze musi być. Nakaz, to tylko administracyjne
> potwierdzenie tego, ze prokurator uważa, ze jest uzasadnione.
uzasadnione PRZED przeszukaniem. Tymczaszem pod to probuje podciagnac
sie ekspedycje wedkarskie.
>
>>
>>>Wzywamy go do wydania tego radia, a gość je wydaje.
>>>Pytanie, czy prowadzić dalej przeszukanie? A może znajdziemy radio
>>>podchodzące z innej kradzieży, albo zgoła narkotyki? A może znajdziemy
>>>również śrubokręt, którym dokonano włamania.
>>>
>>>Generalnie problem ten w wypadku nakazu przeszukania rozwiązuje się
>
> poprzez
>
>>>wezwanie do wydania radia, ale i innych przedmiotów, pochodzących z
>>>przestępstwa lub których posiadanie jest zabronione. Wówczas bez
>
> większego
>
>>>problemu można przeprowadzić dalej przeszukanie.
>>
>>
>>ROTFL
>>
>>To twierdzenie zaklada ze:
>>
>>1. osoba wie co jest w domu (wlaczajac co przyniosl dzieciak pol godziny
>>wczesniej).
>
>
> Jaka osoba? Policjant, czy przeszukiwany? Bo jak przeszukiwany, to nie
> rozumiem o co Ci chodzi. Jak nie wie, ze dzieciak fanty przyniósł, to powie,
> ze nie ma, a policjant znajdzie. W czym problem?
Rozwinmy to na studenta wynajmujacego zamykany na klucz pokoj u pana
Wladzia. Policjant wzywa pana Wladzia, pan Wladzio domysla sie ze
student ma KONKRENTY fant, ale nie jest wladny dysponowac fantem, o
ktorym nawet nie wie czy jest trefny. Wiec odmawia z dwoch powodow. NIe
wie i nawet gdyby wiedzial, to nie dysponuje, mimo to ze jest to cale
jego mieszkanie.
Nie mowiac o tym ze we wszelkich takich malych wypadkach mozna pojsc
droga formalna w godzinach pracy (nakaz).
>
>
>>2. Jaka jest kwalifikacja prawna wszystkiego wg stanu na chwile zadania
>>wydania.
>
>
> Jaka kwalifikacja prawna? I czego wszystkiego? Ja idę po kradzione radio.
Nie. Idziesz po radio ktore WYDAJE Ci sie kradzione i nawet nie wiesz
czy tak naprawde tam jest. To duza roznica.
Z
> punktu widzenia realizacji przeszukania, nie ma większego znaczenia, czy
> radio pochodzi z kradzieży, rozboju, włamania czy oszustwa.
Zgadza sie. Pozostaje kwestia samego faktu nielegalnego pochodzenia. A
raczej uzasadnionego podejrzenia.
>
>
>>3. Mozna pogwalcic wszelkie prawa obywatela dla jego wlasnego dobra
>>"przy okazji".
>
>
> Z tym wszystkie, to bym polemizował. Przy okazji przeszukania nikt nikogo
> nie gwałci, ani nie bije - a jeśli, to nie ma to nic wspólnego z tym
> przeszukaniem.
Moj dom, moja twierdza. Mam np ksiazke z pieczatka biblioteki. Kupiona,
bo biblioteka sprzedala. Pieczatka zostala. Chcesz powiedziec ze kazdy
kraweznik z ulicy moze mi ja zabezpieczyc tylko dlatego ze jest tam
pieczatka, i ze taki kraweznik nigdy w zyciu nie slyszal o rynku ksiazek
ex bibliotecznych?
Nie zgadzam sie na ekspedycje wedkarskie obcych osob w moim domu, w tym
tych w mundurkach. Tym bardziej ze probuje sie naciagac przeszukanie
konkretnych rzeczy w konkretnej sprawie pod wszystkie inne rzeczy
"nielegalne". No to moze przy okazji przeszukania sprawdzic czy mam
szczepienia na zoltaczke? A moze mam hemoroidy? Dlaczego by nie sprawdzic?
>
>>>Myślę, że w sposób analogiczny może postąpić policjant w przypadku
>>>przeszukania na legitymację. Czyli po wezwaniu do wydania radia wezwać
>>>również do wydania innych przedmiotów, pochodzących z przestępstwa lub
>>>których posiadanie jest zabronione, i pomimo wydania radia szukać tych
>>>przedmiotów dalej.
>>>
>>
>>A gdzie jest uzasadnione podejrzenie ze takowe tam sa lub moga byc?
>>A jezeli nie ma i wiadomo bylo ze nie ma?
>>Na tej zasadzie de facto uniewazniasz ochrone konstytucyjna obywatela w
>>jego wlasnym domu.
>
>
> Jej! Aż mi się nie chce po raz któryś tego pisać.
Przepraszam, nie wiem calosci dluuuugiego juz watku.
> Oddziel tę podstawę
> faktyczną przeszukania, jaką jest uzasadnione podejrzenie, od podstawy
> prawnej. To, czy podejrzenie było uzasadnione, czy nie, to zbada prokurator.
> Albo przed przeszukaniem, gdy wyda nakaz, albo po, jeśli z jakiegoś powodu
> nie było czasu jego uzyskać.
Mniej wiecej mozna to przyjac, ale bez pozostawiania furtek
skorumpowanym policjantom.
> A tych powodów może multum. Prozaiczny, to
> nieobecność prokuratora
ROTFL
Paluszek i glowka.
> - inny prokurator musiał by zapoznawać się z aktami,
> a to daje zwłokę kilkudniową czasem. Jeśli mam informację, ze rzecz jest tu
> i teraz, to nie będę czekał tydzień.
To poczekasz. Moje prawa do miru domowego gwarantowanego KONSTYTUCYJNIE
sa nadrzedne wobec wartosci uzywanego radia za 100 zlotych. Zreszta nie
wiadomo czy tak naprawde tam jest.
To ze jest to praktyka nie czyni tego legalnym.
-
83. Data: 2005-03-13 23:55:51
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "felicja" <c...@r...ca> napisał w wiadomości
news:G04Zd.2919$u76.216@trndny08...
> Jezeli okolicznosci sa jasne ze madrala chce sie zabawic to obywatel nie
> tylko ma prawo ale i obowiazek zatrzasniecia drzwiami. Wtedy taki
> policjant musi drzwonic szefa. Ale wtedy sprawa sie wyda ze to tylko
zabawa.
A po co ma do tego swojego szefa dzwonić?
>
> 5 zaprzecza 4
>
Nie, jedynie uwzględniono jakieś wyjatkowe sytuacje, które w zasadzie
normalnie nie mają miejsca, a przynajmniej nie powinny.
> Akurat. A moze najpierw pokazanie papieru na to przeszukanie? No i
> powstaje pytanie dlaczego papieru nie ma. Skoro delikwent
> wiedzialwczesniej ze "cos" tam jest, to dlaczego nie pofatygowal sie o
> papier na to w godzinach pracy sadu?
Bo uzyskanie nakazu przeszukania od prokuratora trwa czasem kilka dni. bo
nie ma prokuratora, bo akta są gdzieś, bo akta są w wyższej instancji w
związku z zażaleniem, bo ... . A przeszukanie trzeba zrobić teraz. może nie
w tej chwili, ale jednak nie za dwa tygodnie.
-
84. Data: 2005-03-14 00:07:55
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "felicja" <c...@r...ca> napisał w wiadomości
news:jn4Zd.1881$qN3.235@trndny01...
> uzasadnione PRZED przeszukaniem. Tymczaszem pod to probuje podciagnac
> sie ekspedycje wedkarskie.
O czym Ty piszesz? Bo ajkoś odnoszę wrażenie, że nie na temat tego z tego
wątku.
> Rozwinmy to na studenta wynajmujacego zamykany na klucz pokoj u pana
> Wladzia. Policjant wzywa pana Wladzia, pan Wladzio domysla sie ze
> student ma KONKRENTY fant, ale nie jest wladny dysponowac fantem, o
> ktorym nawet nie wie czy jest trefny. Wiec odmawia z dwoch powodow. NIe
> wie i nawet gdyby wiedzial, to nie dysponuje, mimo to ze jest to cale
> jego mieszkanie.
>
> Nie mowiac o tym ze we wszelkich takich malych wypadkach mozna pojsc
> droga formalna w godzinach pracy (nakaz).
Jesli pzreszukanie ma być u studenta, to w ogóle się nie przeszukuje
pomiesczzeń zajmowanych przez p. Władzia. Jesli ma być u p. Władzia, to nie
przeszukuje siepomieszczeń studenta. Wyjatkowo robi się i tu i tu, jesli są
podejrzenia, ze działali wspólnie i w porozumieniu. Ale to wówczas są raczej
dwa przeszukania, a nei jedno, a jesli nawet w jednym protokole (bo są różne
szkoły), to i jednemu i drugiemu przysługuje zażalenie. Generalnie w takim
wypadku musiały by być podstawy do porzeszukania u obydwu.
>
> Nie. Idziesz po radio ktore WYDAJE Ci sie kradzione i nawet nie wiesz
> czy tak naprawde tam jest. To duza roznica.
Na pewno, to ja bedę wiedział, jak je znajdę. Wszystko inen jest mniej lub
bardziej parwdopodobne.
> Moj dom, moja twierdza. Mam np ksiazke z pieczatka biblioteki. Kupiona,
> bo biblioteka sprzedala. Pieczatka zostala. Chcesz powiedziec ze kazdy
> kraweznik z ulicy moze mi ja zabezpieczyc tylko dlatego ze jest tam
> pieczatka, i ze taki kraweznik nigdy w zyciu nie slyszal o rynku ksiazek
> ex bibliotecznych?
Na ksiażce kupionej w pibliotece są specjalnym stemplem poprzekreślane
piczątki - przynajmniej tak powinno być. Ale jeśli będzie to przeszukanie w
zwiazku z kardzieżą - przywłaszczeniem książek z tej akurat biblioteki, to
nie spodziewam się, by jakikolwiek prokurator lub sąd uznał za niezasadne
zabezpieczenie takiej książki. Po wyjaśnieniu się ją zwróci i po kłopocie.
NAtomaist jeśli bedzie to przeszukanie w zwiazku z kradzieżą radia, to nikt
się książką nei będzie bawił, bo i po co. Zresztą skad wiadomo, ze jej nie
pożyczyłeś.
>
> Nie zgadzam sie na ekspedycje wedkarskie obcych osob w moim domu, w tym
> tych w mundurkach. Tym bardziej ze probuje sie naciagac przeszukanie
> konkretnych rzeczy w konkretnej sprawie pod wszystkie inne rzeczy
> "nielegalne". No to moze przy okazji przeszukania sprawdzic czy mam
> szczepienia na zoltaczke? A moze mam hemoroidy? Dlaczego by nie sprawdzic?
>
A przyszło Ci do głowy, że posiadanie hemoroidów i szczepionki na żółtaczkę
nie jest zabronione, więc nie moze byc przedmiotem przeszukania?
>
> To poczekasz. Moje prawa do miru domowego gwarantowanego KONSTYTUCYJNIE
> sa nadrzedne wobec wartosci uzywanego radia za 100 zlotych. Zreszta nie
> wiadomo czy tak naprawde tam jest. To ze jest to praktyka nie czyni tego
legalnym.
>
No cóż, chwilowo w obecnym stanie prawnym jest to legalne. Co więcej, to we
wszystkich znanych mi systemach prawnych jest to podobnie rozwiązane.
Odstępstwa od tej zasady są w tych krajach, w których Policja nie jest
organem procesowym w postępowaniach karnych - np. USA. Te odstępstwa
wynikają właśnie z tego faktu, bo przeszukanie jest częścią procesu karnego
i zasadniczo nie może występować oddzielnie.
-
85. Data: 2005-03-14 00:10:45
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: felicja <c...@r...ca>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "felicja" <c...@r...ca> napisał w wiadomości
> news:G04Zd.2919$u76.216@trndny08...
>
>
>
>>Jezeli okolicznosci sa jasne ze madrala chce sie zabawic to obywatel nie
>>tylko ma prawo ale i obowiazek zatrzasniecia drzwiami. Wtedy taki
>>policjant musi drzwonic szefa. Ale wtedy sprawa sie wyda ze to tylko
>
> zabawa.
>
> A po co ma do tego swojego szefa dzwonić?
Ze ma problem. W ostatecznosci moze porozmawiac z moim owczarkiem alzackim.
>
>>5 zaprzecza 4
>>
>
> Nie, jedynie uwzględniono jakieś wyjatkowe sytuacje, które w zasadzie
> normalnie nie mają miejsca, a przynajmniej nie powinny.
I tutaj jest pies pogrzebany, czyli pole do naduzyc. A tego byc nie moze
z zalozenia.
>
>
>>Akurat. A moze najpierw pokazanie papieru na to przeszukanie? No i
>>powstaje pytanie dlaczego papieru nie ma. Skoro delikwent
>>wiedzialwczesniej ze "cos" tam jest, to dlaczego nie pofatygowal sie o
>>papier na to w godzinach pracy sadu?
>
>
> Bo uzyskanie nakazu przeszukania od prokuratora trwa czasem kilka dni. bo
> nie ma prokuratora, bo akta są gdzieś, bo akta są w wyższej instancji w
> związku z zażaleniem, bo ... . A przeszukanie trzeba zrobić teraz. może nie
> w tej chwili, ale jednak nie za dwa tygodnie.
>
Paluszek i glowka to szkolna wymowka. Nie moj problem, ze prokurator ma
kolomyje u siebie w biurze. Ja place podatki codzien na niego i on ma
obowiazek miec porzadek. Jego nieporzadek, jego "strata".
Co to znaczy "trzeba"? Chcesz gwalcic moj mir domowy dla glupiego radia
za 100 zlotych?
-
86. Data: 2005-03-14 00:15:18
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "felicja" <c...@r...ca> napisał w wiadomości
news:9E4Zd.791$Ue6.617@trndny04...
> Ze ma problem. W ostatecznosci moze porozmawiac z moim owczarkiem
alzackim.
Zgodnie z obowiazującym od końca ub. roku unormowaniem decyzje o wywaleniu
drzwi podejmuje dowodzący grupą wyznaczoną do przeszukania. Jest to jego
suwerenna decyzja. Szczucie psem jest wykroczeniem, a szczucie policjantów
przestępstwem. Sposoby na szczucie psem opisałem nie tak dawno na tym forum
i nie jest to strzelanei do psa, by uprzedzić ripostę. Poszukaj.
> Paluszek i glowka to szkolna wymowka. Nie moj problem, ze prokurator ma
> kolomyje u siebie w biurze. Ja place podatki codzien na niego i on ma
> obowiazek miec porzadek. Jego nieporzadek, jego "strata".
No, jak Tobie ukradną radio i bedziesz widział, ze wnieśli do sąsiada, a
policjant Ci powie, ze przeszukanie zrobi za dwa tygodnie, bo prokurator
wysłał akta do okręgówki, to zmienisz zdanie diametralnie.
>
> Co to znaczy "trzeba"? Chcesz gwalcic moj mir domowy dla glupiego radia
> za 100 zlotych?
Pogwałcić Twój mir domowy można jedynie bezprawnym najściem. Przeszukanie
nie jest bezprawnym najściem. To, to już nawet Przemek zrozumiał, choć
generalnie nie zgadza się z moimi poglądami. Nie wracajmy do tego tematu.
-
87. Data: 2005-03-14 00:17:06
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Robert Tomasik wrote:
>
> No cóż, chwilowo w obecnym stanie prawnym jest to legalne. Co więcej, to we
> wszystkich znanych mi systemach prawnych jest to podobnie rozwiązane.
> Odstępstwa od tej zasady są w tych krajach, w których Policja nie jest
> organem procesowym w postępowaniach karnych - np. USA. Te odstępstwa
> wynikają właśnie z tego faktu, bo przeszukanie jest częścią procesu karnego
> i zasadniczo nie może występować oddzielnie.
>
Uprawnienia policji w Stanach są znacznie większe niż naszej polskiej.
-
88. Data: 2005-03-14 00:22:13
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w wiadomości
news:d12l65$m6r$1@inews.gazeta.pl...
> Uprawnienia policji w Stanach są znacznie większe niż naszej polskiej.
Ale nie akurat do przeszukania - z tego co wiem tam nakaz wydaje sąd. Chodzi
mi o przeszukania procesowe, a nie te podejmowane ad hoc w związku z
realizacją jakiś działań.
W wielu krajach to prokurator jest organem procesowym. Policja nie prowadzi
procesu, tylko wykonuje czynności. To podobna konstrukcja, jak u nas w
Urzędach Kontroli Skarbowej była jeszcze dwa lata temu, gdzie postępowanie
prowadził Inspektor, który sam w sobie był organem i który nadzorował
własnych pracowników wykonujących jego polecenia. Osobiście jestem zdania,
ze to o wiele szczęśliwsza koncepcja, ale nie mam na to wpływu, że u nas
jest inaczej.
-
89. Data: 2005-03-14 00:29:44
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w wiadomości
> news:d12l65$m6r$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>>Uprawnienia policji w Stanach są znacznie większe niż naszej polskiej.
>
>
> Ale nie akurat do przeszukania - z tego co wiem tam nakaz wydaje sąd. Chodzi
> mi o przeszukania procesowe, a nie te podejmowane ad hoc w związku z
> realizacją jakiś działań.
Tu się mogę zgodzić.
W każdym razie jak się policjantowi na ulicy nie spodobasz, to cię może
na miejscu przetrzepać z góry na dół. Powód zawsze się znajdzie.
Bardziej policyjnego państwa nie widziałem.
>
> W wielu krajach to prokurator jest organem procesowym. Policja nie prowadzi
> procesu, tylko wykonuje czynności. To podobna konstrukcja, jak u nas w
> Urzędach Kontroli Skarbowej była jeszcze dwa lata temu, gdzie postępowanie
> prowadził Inspektor, który sam w sobie był organem i który nadzorował
> własnych pracowników wykonujących jego polecenia. Osobiście jestem zdania,
> ze to o wiele szczęśliwsza koncepcja, ale nie mam na to wpływu, że u nas
> jest inaczej.
>
Obawiam się, że jak większość rzeczy nie zadziała u nas w Polsce ze
względu na charakter ludzi.
Po prostu taki inspektor na zasadzie złośliwości był w stanie wykończyć
każdą firmę, a bata na niego nie było.
-
90. Data: 2005-03-14 00:32:58
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: felicja <c...@r...ca>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "felicja" <c...@r...ca> napisał w wiadomości
> news:jn4Zd.1881$qN3.235@trndny01...
>
>
>>uzasadnione PRZED przeszukaniem. Tymczaszem pod to probuje podciagnac
>>sie ekspedycje wedkarskie.
>
>
> O czym Ty piszesz? Bo ajkoś odnoszę wrażenie, że nie na temat tego z tego
> wątku.
O szukanie kazdej innej nielegalnej rzeczy przy okazji przeszukania w
konkrentej sprawie. Nazywa sie to ekspedycja wedkarska.
>>Rozwinmy to na studenta wynajmujacego zamykany na klucz pokoj u pana
>>Wladzia. Policjant wzywa pana Wladzia, pan Wladzio domysla sie ze
>>student ma KONKRENTY fant, ale nie jest wladny dysponowac fantem, o
>>ktorym nawet nie wie czy jest trefny. Wiec odmawia z dwoch powodow. NIe
>>wie i nawet gdyby wiedzial, to nie dysponuje, mimo to ze jest to cale
>>jego mieszkanie.
>>
>>Nie mowiac o tym ze we wszelkich takich malych wypadkach mozna pojsc
>>droga formalna w godzinach pracy (nakaz).
>
>
> Jesli pzreszukanie ma być u studenta, to w ogóle się nie przeszukuje
> pomiesczzeń zajmowanych przez p. Władzia. Jesli ma być u p. Władzia, to nie
> przeszukuje siepomieszczeń studenta. Wyjatkowo robi się i tu i tu, jesli są
> podejrzenia, ze działali wspólnie i w porozumieniu.
Wlasnie. "Sa podejrzenia". Tymczasem pod to niektorzy probuja podciagnac
pozniejsze podejrzenia.
> Ale to wówczas są raczej
> dwa przeszukania, a nei jedno, a jesli nawet w jednym protokole (bo są różne
> szkoły), to i jednemu i drugiemu przysługuje zażalenie. Generalnie w takim
> wypadku musiały by być podstawy do porzeszukania u obydwu.
Czyli zgadzamy sie z fundamentem jest uzasadnione podejrzenie. W dodatku
PRZED przeszukaniem, a nie dorobione po.
>
>>Nie. Idziesz po radio ktore WYDAJE Ci sie kradzione i nawet nie wiesz
>>czy tak naprawde tam jest. To duza roznica.
>
>
> Na pewno, to ja bedę wiedział, jak je znajdę. Wszystko inen jest mniej lub
> bardziej parwdopodobne.
Ale musi byc uzasadnione podejrzenie. W dodatku waga sprawy musi byc
naprawde duza. Radio za 100 zlotych nie kwalifikuje sie do tego. A juz
nie w przypadku mojej twierdzy.
>
>
>>Moj dom, moja twierdza. Mam np ksiazke z pieczatka biblioteki. Kupiona,
>>bo biblioteka sprzedala. Pieczatka zostala. Chcesz powiedziec ze kazdy
>>kraweznik z ulicy moze mi ja zabezpieczyc tylko dlatego ze jest tam
>>pieczatka, i ze taki kraweznik nigdy w zyciu nie slyszal o rynku ksiazek
>>ex bibliotecznych?
>
> Na ksiażce kupionej w pibliotece są specjalnym stemplem poprzekreślane
> piczątki - przynajmniej tak powinno być. Ale jeśli będzie to przeszukanie w
> zwiazku z kardzieżą - przywłaszczeniem książek z tej akurat biblioteki, to
> nie spodziewam się, by jakikolwiek prokurator lub sąd uznał za niezasadne
> zabezpieczenie takiej książki.
To oczywiste. Zakladamy jednak ze przecietny poziom wiedzy bibliotecznej
policjanta nie jest jednak imponujacy :-) I wtedy jest "uzasadnione
podejrzenie" uzasadnione nie jest. To jego wlasna wina ze nie posiada
wiedzy bibliotecznej, czyli ogolnej dla przecietnego obywatela. Nawet w
Szczytnie maja biblioteke.
> Po wyjaśnieniu się ją zwróci i po kłopocie.
Nie zawsze. Pozbawienie profesora pomocy nie jest takie blahe.
Przynajmniej dla niego i uczniow.
> NAtomaist jeśli bedzie to przeszukanie w zwiazku z kradzieżą radia, to nikt
> się książką nei będzie bawił, bo i po co. Zresztą skad wiadomo, ze jej nie
> pożyczyłeś.
Przeciez sam mowisz wczesniej ze "przy okazji" mozna wezwac do oddania
wszystkich innych nielegalnych rzeczy w domu. Taki policjant za owe moze
uznac ksiazki.
>
>>Nie zgadzam sie na ekspedycje wedkarskie obcych osob w moim domu, w tym
>>tych w mundurkach. Tym bardziej ze probuje sie naciagac przeszukanie
>>konkretnych rzeczy w konkretnej sprawie pod wszystkie inne rzeczy
>>"nielegalne". No to moze przy okazji przeszukania sprawdzic czy mam
>>szczepienia na zoltaczke? A moze mam hemoroidy? Dlaczego by nie sprawdzic?
>>
>
> A przyszło Ci do głowy, że posiadanie hemoroidów i szczepionki na żółtaczkę
> nie jest zabronione, więc nie moze byc przedmiotem przeszukania?
To byl zart. Nie mniej nie podoba mi sie naciaganie wszelkich naduzyc
pod przeszukania.
>
>>To poczekasz. Moje prawa do miru domowego gwarantowanego KONSTYTUCYJNIE
>>sa nadrzedne wobec wartosci uzywanego radia za 100 zlotych. Zreszta nie
>>wiadomo czy tak naprawde tam jest. To ze jest to praktyka nie czyni tego
>
> legalnym.
>
> No cóż, chwilowo w obecnym stanie prawnym jest to legalne. Co więcej, to we
> wszystkich znanych mi systemach prawnych jest to podobnie rozwiązane.
> Odstępstwa od tej zasady są w tych krajach, w których Policja nie jest
> organem procesowym w postępowaniach karnych - np. USA. Te odstępstwa
> wynikają właśnie z tego faktu, bo przeszukanie jest częścią procesu karnego
> i zasadniczo nie może występować oddzielnie.
>
Procedura w USA i Polsce jest mniej wiecej taka sama. To wlasnie
interpretacja i proby naciagania sa rozne. Radio (100 zlotych) w USA nie
jest warte dla policjanta procesu. W Polsce ludzie za duzo popuszczaja
kryminalistom w mundurkach.