-
11. Data: 2005-03-08 15:41:55
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> Pokaż, gdzie o wbieganiu gdziekolwiek pisałem. Przecież wystarczy
> odpowiednio obutą nogę w drzwi wsadzić, by gość ich nie zamknął. Ale to
> akurat nie jest najlepszy sposób.
Zakładam, że stopie towarzyszy ręka z legitymacją, bo bez okazania
legitki, to ja mam podstawy przypuszczać, że to bandyta i mogę mu tę
stopę rozwalić albo potraktować go pieprzem w spraju.
-
12. Data: 2005-03-08 15:59:15
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "WOJSAL" <w...@g...pl>
Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrnd2qv9g.qhe.Renata.Golebiowska@154-moo-7.acn
.waw.pl...
> "Lista zainteresowanych naszym mieszkaniem wydaje się niepokojąco
> długa. To mogą być m.in. strażacy, celnicy, pracownicy firm
> telekomunikacyjnych, przedstawiciele poczty, operatorzy kablówek,
> leśnicy, a także właśnie policjanci w pościgu za pirackim
> oprogramowaniem."
Coz nasz wolnosc ogranicza sie wraz z rozwojem
demokracji. Smutne ale takie sa fakty.
--
Pozdrawiam
WOJSAL (Wojciech Sałata)
http://www.wojsal.prv.pl
-
13. Data: 2005-03-08 18:12:52
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Przemek R..."
<p...@t...gazeta
.pl> napisał w
wiadomości news:d0kebp$dn9$1@inews.gazeta.pl...
>
>
> > Pokaż, gdzie o wbieganiu gdziekolwiek pisałem. Przecież wystarczy
> > odpowiednio obutą nogę w drzwi wsadzić, by gość ich nie zamknął.
>
> moj komentarz dotyczy fragmentu:
>
> "Bo przy prawidłowo prowadzonym przeszukaniu, to policjant
> > jest
> > już wewnątrz, gdy zainteresowany dowiaduje się, że będzie przeszukanie.
I
> > wówczas zatrzaskiwanie drzwi nic nie da, chyba, ze ktoś ma zamiar
> > policjantów więzić"
I tu coś o wbieganiu jest? Taż przecież można najpierw wejść, upewnić się,
czy się rozmawia z właściwą osobą legitymując ją, a następnie przystąpić do
przeszukania. po co biegać?
>
> usilowanie zakmniecia wlasnych drzwi nazywasz napascia na policjanta?
> Lekki absurd.
Ale ja nie mam nic przeciwko zamykaniu drzwi. Go0rzej, jak będziesz nimi
uderzał policjanta.
>
> Normalny Sad moglby mniejwiecej tak jak w opsiywanym przez Ciebie
przyapdku
> (na priv) stwierdzic ze to samo by zrobil
> gdyby ktos do jego domu tak wtargnal.
Normalny sąd traktuje próby wypychania policjantów z mieszkania podczas
czynności słuzbowych jako czynną napaść na policjanta. I orzecznictwo w tym
zakresie jest dość bogate. Fakt, ze przestępstwo znowu tak częste nie jest
wynika głownie z tego, że przy odpowiednim taktycznie podejściu gość nie ma
nawet szansy na takie zabawy.
Zapytaj (również prywatnie) jakiegokolwiek policjanta, to Ci poda z głowy
przynajmniej kilkadziesiąt sposobów rozwiązania tego problemu zgodnie z
prawem. Nie będę tego upowszechnia na grupach, bo nie wiadomo kto to czyta.
-
14. Data: 2005-03-08 18:13:56
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:d0kh3v$c64$1@opal.futuro.pl...
> Robert Tomasik wrote:
>
> > Pokaż, gdzie o wbieganiu gdziekolwiek pisałem. Przecież wystarczy
> > odpowiednio obutą nogę w drzwi wsadzić, by gość ich nie zamknął. Ale to
> > akurat nie jest najlepszy sposób.
>
> Zakładam, że stopie towarzyszy ręka z legitymacją, bo bez okazania
> legitki, to ja mam podstawy przypuszczać, że to bandyta i mogę mu tę
> stopę rozwalić albo potraktować go pieprzem w spraju.
Oczywiście, ze towarzyszy, albo jeszcze lepiej mundur policjanta. Ale jak
pisałem nie jest to dobry sposób. Porażką będzie dopuszczenie do próby
zamknięcia przed nosem drzwi.
-
15. Data: 2005-03-09 15:40:54
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
>> "Bo przy prawidłowo prowadzonym przeszukaniu, to policjant
>> > jest
>> > już wewnątrz, gdy zainteresowany dowiaduje się, że będzie przeszukanie.
> I
>> > wówczas zatrzaskiwanie drzwi nic nie da, chyba, ze ktoś ma zamiar
>> > policjantów więzić"
>
> I tu coś o wbieganiu jest? Taż przecież można najpierw wejść, upewnić się,
> czy się rozmawia z właściwą osobą legitymując ją, a następnie przystąpić
> do
> przeszukania. po co biegać?
przy prawidlowym przeszukaniu to policjant jest juz wewnatrz gdy
zainteresowany dowiaduje sie ze bedzie przeszukanie
- powiedz mi w takim razie jak tego dokonujesz. U mnie zostala by policja
wpuszczona (nie Ci z karabinami, bo z nimi rozmowy nie ma)
dopiero wtedy gdyby na komisariacie telefonicznie potwiredzono mi ze to sa
policjanci i ze faktycznie ma sie odbyc przeszukanie.
Bo juz (i to calkiem niedawno) w polsce odbywaly sie przeszukania po ktorych
policja zabierala srzer a pozniej okazywalo sie
ze to nie byli policjanci.
>>
>> usilowanie zakmniecia wlasnych drzwi nazywasz napascia na policjanta?
>> Lekki absurd.
>
> Ale ja nie mam nic przeciwko zamykaniu drzwi. Go0rzej, jak będziesz nimi
> uderzał policjanta.
moment, nie bede uderzac tylko skutecznie usilowac zamknac drzwi od wlasnego
mieszkania w
obawie przed napadem. jest to logiczne.
>
> Normalny sąd traktuje próby wypychania policjantów z mieszkania podczas
> czynności słuzbowych jako czynną napaść na policjanta.
policjantem jest wtedy gdy mieszkaniec dowie sie o tym zanim wejdzie do tego
mieszkania,
jezeli ktos mi wpadnie tak po rpostu to czystym abdurdem bylo by oskazrenie
mnie o napasc na policjanta.
P.
-
16. Data: 2005-03-09 17:20:47
Temat: Re: Kto moze nam wejsc do domu [Polityka}
Od: Catbert <virtual_banana_spam@spam_wp.pl>
On 3/8/2005 4:59 PM, WOJSAL wrote:
>>"Lista zainteresowanych naszym mieszkaniem wydaje się niepokojąco
>>długa. To mogą być m.in. strażacy, celnicy, pracownicy firm
>>telekomunikacyjnych, przedstawiciele poczty, operatorzy kablówek,
>>leśnicy, a także właśnie policjanci w pościgu za pirackim
>>oprogramowaniem."
>
>
> Coz nasz wolnosc ogranicza sie wraz z rozwojem
> demokracji. Smutne ale takie sa fakty.
Pytają Iwana Sergejewicza jaki był najszczęśliwszy dzień w jego życiu, a
on na to:
- to było dziesięć lat temu, do drzwi puka o czwartej rano "delegacja" z
KGB, ja otwieram, oni pytają:
- Wasilij Denisowycz?
Ja odpowiadam: - nie, piętro wyżej!
Pzdr: Catbert
-
17. Data: 2005-03-10 01:12:27
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Przemek R..."
<p...@t...gazeta
.pl> napisał w
wiadomości news:d0n5e8$3bs$1@inews.gazeta.pl...
> przy prawidlowym przeszukaniu to policjant jest juz wewnatrz gdy
> zainteresowany dowiaduje sie ze bedzie przeszukanie
> - powiedz mi w takim razie jak tego dokonujesz. U mnie zostala by policja
> wpuszczona (nie Ci z karabinami, bo z nimi rozmowy nie ma)
> dopiero wtedy gdyby na komisariacie telefonicznie potwiredzono mi ze to
sa
> policjanci i ze faktycznie ma sie odbyc przeszukanie.
> Bo juz (i to calkiem niedawno) w polsce odbywaly sie przeszukania po
ktorych
> policja zabierala srzer a pozniej okazywalo sie
> ze to nie byli policjanci.
>
Wiele rzeczy się odbywało. Nie dowiesz się o celu przybycia, dokąd nie
ustalę, ze jesteś osobą uprawnioną do uzyskania tej informacji. A to mogę
ustalić tylko legitymując Cię. Jak napisałem, najprostszy, choć ordynarny
sposób to stanąć po prostu w drzwiach. I wówczas sytuacja jak w kultowym
filmie "MIŚ". I co nam pan zrobi? My nie wyjdziemy. Jak już napisałem, jest
cały szereg innych sposobów, by to załatwić. Nie będę ich opisywał
publicznie.
> >> usilowanie zakmniecia wlasnych drzwi nazywasz napascia na policjanta?
> >> Lekki absurd.
> >
> > Ale ja nie mam nic przeciwko zamykaniu drzwi. Go0rzej, jak będziesz nimi
> > uderzał policjanta.
>
> moment, nie bede uderzac tylko skutecznie usilowac zamknac drzwi od
wlasnego
> mieszkania w
> obawie przed napadem. jest to logiczne.
>
No cóż, równie dobrze mógł byś się tłumaczyć z ucieczki samochodem przed
policją obawą, ze Cię chcieli pobić. W znanych mi wypadkach sąd nie uznawał
takiego tłumaczenia. A przecież mogłeś się bać. Zdarzały się pobicia przez
policjantów. Jeden gość uciekając kiedyś przed umundurowanym policjantem
tłumaczył się, że się bał, bo policjant nie miał czapki (została w
radiowozie, jak policjant wyskakiwał za przestępcą). Sąd tylko go zapytał,
czy policjant krzyknął "Stój Policja". Na odpowiedź twierdzącą sprawę
skwitował, że nawet jakby ów gość był bez munduru, to miał obowiazek sie
zatrzymać.
>
> > Normalny sąd traktuje próby wypychania policjantów z mieszkania podczas
> > czynności słuzbowych jako czynną napaść na policjanta.
>
> policjantem jest wtedy gdy mieszkaniec dowie sie o tym zanim wejdzie do
tego
> mieszkania,
> jezeli ktos mi wpadnie tak po rpostu to czystym abdurdem bylo by
oskazrenie
> mnie o napasc na policjanta.
Ależ ja nigdzie nie mam zamiaru wpadać. Pukam. Gość otwiera drzwi. Robię
krok do przodu i okazuję legitymację prosząc go o okazanie dowodu osobistego
w celu ustalenia tożsamości. Ustalam, ze to właściwe mieszkanie, a on jest
osobą, która jest tam domownikiem, albo ma związek z mieszkaniem - a nie
jest na przykład sąsiadem, co wpadł po obcęgi i akurat wychodził - i
informuję go o zamiarze dokonania przeszukania. Po co sobie życie
komplikować? Pokaż mi miejsce w kodeksie, gdzie napisano, że dysponent
mieszkania musi wyrazić zgodę na dokonanie przeszukania?
-
18. Data: 2005-03-10 01:48:52
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: wizar <w...@g...pl>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "Przemek R..."
> <p...@t...gazeta
.pl> napisał w
> wiadomości news:d0n5e8$3bs$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>>przy prawidlowym przeszukaniu to policjant jest juz wewnatrz gdy
>>zainteresowany dowiaduje sie ze bedzie przeszukanie
>>- powiedz mi w takim razie jak tego dokonujesz. U mnie zostala by policja
>>wpuszczona (nie Ci z karabinami, bo z nimi rozmowy nie ma)
>>dopiero wtedy gdyby na komisariacie telefonicznie potwiredzono mi ze to
>
> sa
>
>>policjanci i ze faktycznie ma sie odbyc przeszukanie.
>>Bo juz (i to calkiem niedawno) w polsce odbywaly sie przeszukania po
>
> ktorych
>
>>policja zabierala srzer a pozniej okazywalo sie
>>ze to nie byli policjanci.
>>
>
> Wiele rzeczy się odbywało. Nie dowiesz się o celu przybycia, dokąd nie
> ustalę, ze jesteś osobą uprawnioną do uzyskania tej informacji.
ROTFL
To bedziesz czekal pod drzwiami na pomoc. Zabierz termos ze soba!
> A to mogę
> ustalić tylko legitymując Cię.
Chcesz powiedziec ze masz prawo na widzimisie legitymowac kogo ci
popadnie w jego wlasnym domu? Nie pomyliles tego z wlasnym folwarkiem?
> Jak napisałem, najprostszy, choć ordynarny
> sposób to stanąć po prostu w drzwiach. I wówczas sytuacja jak w kultowym
> filmie "MIŚ". I co nam pan zrobi? My nie wyjdziemy. Jak już napisałem, jest
> cały szereg innych sposobów, by to załatwić. Nie będę ich opisywał
> publicznie.
>
Nie wiem jak wyglada czlowiek otwierajac drzwi komu popadnie. A juz
taki, ktory ewentualnie ma cos do ukrycia.
Polecam nastepujace tanie urzadzenie zamiast lancucha:
http://www.sopers.co.nz/door_chains/dv_99052.htm
(do nabycia w Polsce). Nawet dyplomowany policjant nie poradzi, bo tego
nie da sie przeciac zadnym recznym przecinakiem z zewnatrz (nawet tym
klasy przemyslowej), a zeby to to otworzyc, to drzwi musza byc
calkowicie zamkniete.
>
>>>> usilowanie zakmniecia wlasnych drzwi nazywasz napascia na policjanta?
>>>>Lekki absurd.
>>>
>>>Ale ja nie mam nic przeciwko zamykaniu drzwi. Go0rzej, jak będziesz nimi
>>>uderzał policjanta.
>>
>>moment, nie bede uderzac tylko skutecznie usilowac zamknac drzwi od
>
> wlasnego
>
>>mieszkania w
>>obawie przed napadem. jest to logiczne.
>>
>
> No cóż, równie dobrze mógł byś się tłumaczyć z ucieczki samochodem przed
> policją obawą, ze Cię chcieli pobić. W znanych mi wypadkach sąd nie uznawał
> takiego tłumaczenia. A przecież mogłeś się bać. Zdarzały się pobicia przez
> policjantów. Jeden gość uciekając kiedyś przed umundurowanym policjantem
> tłumaczył się, że się bał, bo policjant nie miał czapki (została w
> radiowozie, jak policjant wyskakiwał za przestępcą). Sąd tylko go zapytał,
> czy policjant krzyknął "Stój Policja". Na odpowiedź twierdzącą sprawę
> skwitował, że nawet jakby ów gość był bez munduru, to miał obowiazek sie
> zatrzymać.
Wiec mowie: "Stoj! Policja!" Zatrzymales sie?
>
>>>Normalny sąd traktuje próby wypychania policjantów z mieszkania podczas
>>>czynności słuzbowych jako czynną napaść na policjanta.
Pewnie sedzia konczyl studia razem z policjantem. Policjant MUSI miec
umocowane w prawie powody wejscia. Widzimisie nie jest wystarczajace.
>>
>>policjantem jest wtedy gdy mieszkaniec dowie sie o tym zanim wejdzie do
>
> tego
>
>>mieszkania,
>>jezeli ktos mi wpadnie tak po rpostu to czystym abdurdem bylo by
>
> oskazrenie
>
>>mnie o napasc na policjanta.
>
>
> Ależ ja nigdzie nie mam zamiaru wpadać. Pukam. Gość otwiera drzwi. Robię
> krok do przodu
Jezeli nie ma zabezpieczenia drzwi. Wtedy czekasz za drzwiami z termosem
na posilki.
> i okazuję legitymację prosząc go o okazanie dowodu osobistego
> w celu ustalenia tożsamości.
A o poszanowaniu zycia prywatnego gwarantowanego Europejska Konwencja
Praw Czlowieka to na kursach policyjnych nie uczyli?
> Ustalam, ze to właściwe mieszkanie,
Ladnie, ladnie. Najpierw bezczelnie wpycham sie, a dopiero pozniej
ustalam czy wepchnalem sie do wlasciwego mieszkania.
A moze najpierw bys ustalil czy jestes we wlasciwym miescie?
> a on jest
> osobą, która jest tam domownikiem, albo ma związek z mieszkaniem - a nie
> jest na przykład sąsiadem, co wpadł po obcęgi i akurat wychodził - i
> informuję go o zamiarze dokonania przeszukania. Po co sobie życie
> komplikować? Pokaż mi miejsce w kodeksie, gdzie napisano, że dysponent
> mieszkania musi wyrazić zgodę na dokonanie przeszukania?
>
Europeksja Konwencja Praw Czlowieka. Slyszales o takowej? Z tego co
widze to masz niezdrowa chec testowania na swoim nazwisku wykladni
poszanowania miru domowego. W dobie Internetu, moze bolec.
-
19. Data: 2005-03-10 01:56:14
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: Czarek Gorzeński <c...@p...org>
Robert Tomasik napisał(a):
> Ależ ja nigdzie nie mam zamiaru wpadać. Pukam. Gość otwiera drzwi.
Hmmm... a skąd to założenie?? A bez tego teoria bierze w łeb.
Pozdrawiam
Czarek Gorzeński
-
20. Data: 2005-03-10 10:19:22
Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
> Ależ ja nigdzie nie mam zamiaru wpadać. Pukam. Gość otwiera drzwi. Robię
> krok do przodu i okazuję legitymację prosząc go o okazanie dowodu
> osobistego
> w celu ustalenia tożsamości. Ustalam, ze to właściwe mieszkanie, a on jest
> osobą, która jest tam domownikiem, albo ma związek z mieszkaniem - a nie
> jest na przykład sąsiadem, co wpadł po obcęgi i akurat wychodził - i
> informuję go o zamiarze dokonania przeszukania. Po co sobie życie
> komplikować? Pokaż mi miejsce w kodeksie, gdzie napisano, że dysponent
> mieszkania musi wyrazić zgodę na dokonanie przeszukania?
>
w kodeksie jest zapis ze musi byc uzasadninoe podejrzenie i czynnosc nie
cierpiaca zwloki (mowa o wejsciu na legitke)
natomiast nie ma zapisu ze nalezy wpuscic kazdego policjanta ktory wyrazi
taka chec a pozniej sie ewentualnie odwolywac (art 220 , precyzuje to art
217),
jakie prawo chroni moj dom podal wizar. Oswiec mnie podajac podstawe prawna
ze sie myle.
P.