Maddy <m...@e...com.pl> napisal:
> Ale mój TŻ to zaczynał jak nie było www, irca, usnetu a maile z Ośrodka
> Obliczeniowego UMK się woziło na tasiemce

Chyba magnetycznej, bo w papierowa to nie uwierze 8^)

> (czy czymś podobnie
> starożytnym) do Warszawy - tam mieli połączenie chyba do Telii -
> wysyłało w świat, zgrywało co przyszło, wracało ciopągiem i biegiem do
> OO żeby załadować na serwer bo ludzie czekali na wieści ze świata.

To chyba w przedziale 1990-1992, bo potem to nawet na zadupiu byly
lacza, co prawda 9600, ale zawsze. Ech, jak sie ftp odpalilo, to po tygodniu
pliki schodzily.

> Eh.. to były czasy...

Byly. Bez spamu, hackerow i... prawa autorskiego :^)

> ps. kolega ma z tamtych czasów wyszabrowane 4 kilo ramu na
> tranzystorach... 4 kilo waży 15 kilo ;)

Przebijam :) : kilo RAM z Cybera na rdzeniach ferrytowych.
Prawie 6 kilogramow.
--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

mvoicem <m...@g...com> napisal:
> Mówi o internaucie, więc o kimś korzystającym z internetu. Fidonet to nie
> internet.

Eee, teraz to kazdy zapiety do sieci jest internauta,
wiec prawdpodobnie potraktowal to jak kolokwializm.
W mrokach niepamieci ginie juz rozroznienie, ze kiedys
byly bbsy i inne wynalazki nieinternetowe.
--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

Dnia Wed, 16 Jul 2008 10:33:59 +0200, Maddy napisał(a):

> ps. kolega ma z tamtych czasów wyszabrowane 4 kilo ramu na
> tranzystorach... 4 kilo waży 15 kilo

Jakby oddał na złom to pewnie na winiacza by starczyło.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

do góry

Dnia 16.07.2008 Jacek_P <L...@c...edu.pl> napisał/a:
> To chyba w przedziale 1990-1992, bo potem to nawet na zadupiu byly
> lacza, co prawda 9600, ale zawsze. Ech, jak sie ftp odpalilo, to po tygodniu
> pliki schodzily.

Nawet wtedy można było osiągać bardzo przyzwoite transfery rzędu 3MB/s.
Wystarczyło tylko chcieć.

--
Marcin

do góry

> ej, a czy mja moglbym byc od 27 wrzesnia od 16:47 przez 3 dni i 17 minut
> admninem?
>
> Zalezy mi bardzo!
>
> Bo czekam wtedy na bardzo wazny post tutaj!
>
> Da sie?


Mówisz - masz :-)

J

do góry

On Wed, 16 Jul 2008, Marian wrote:

> Jacek_P wrote:
>> Nie skorygujesz. Google juz to lyknal i na wieki trzyma.
>
> ha, ale google ma admina!

"Moj Chomik też. Ale innego!" :D
Na googlach świat się nie kończy, gdzie dana informacja została
JESZCZE dopisana moze być trudno dojść.
A administracja usenetem jest z założenia rozproszona - właściciele
serwerów dobrowolnie akceptują coś w stylu "usługi GPL" - serwer
powiela informacje BEZ aktywnej administracji.
I całkiem sporo bramek www<->usenet też...

> :)

:)

pzdr, Gotfryd

do góry

In article <g5kbsl$o99$1@atlantis.news.neostrada.pl>,
Maddy <m...@e...com.pl> wrote:

> Jacek_P pisze:
>
> > Co do modemu, przebije cie :) zaczynalem od 1200.
>
> A ja zaczynałam jak modem to była bajka o żelaznym wilku, mało kto miał
> w domu, a dostęp do netu miałam na tekstowym terminalu w instytucie
> matematyki UMK (można było siedzieć 24/24 ale między 22 a 6 nie
> wpuszczali a żeby wyjść trzeba było oblecieć instytut i znaleźć ciecia).
>
> Jak się sprawdzało pocztę, to za plecami był kolejka chętnych do tego
> okienka na świat.
>
> Ale mój TŻ to zaczynał jak nie było www, irca, usnetu a maile z Ośrodka
> Obliczeniowego UMK się woziło na tasiemce (czy czymś podobnie
> starożytnym) do Warszawy - tam mieli połączenie chyba do Telii -
> wysyłało w świat, zgrywało co przyszło, wracało ciopągiem i biegiem do
> OO żeby załadować na serwer bo ludzie czekali na wieści ze świata.

Dialog jak z Monty Pythona...

TA

do góry

T...@s...in.the.world napisal:
> In article <g5kbsl$o99$1@atlantis.news.neostrada.pl>,
> Maddy <m...@e...com.pl> wrote:
> > Jacek_P pisze:
> > > Co do modemu, przebije cie :) zaczynalem od 1200.
> > A ja zaczynałam jak modem to była bajka o żelaznym wilku, mało kto miał
> > w domu, a dostęp do netu miałam na tekstowym terminalu w instytucie
> > matematyki UMK (można było siedzieć 24/24 ale między 22 a 6 nie
> > wpuszczali a żeby wyjść trzeba było oblecieć instytut i znaleźć ciecia).
> >
> > Jak się sprawdzało pocztę, to za plecami był kolejka chętnych do tego
> > okienka na świat.
> >
> > Ale mój TŻ to zaczynał jak nie było www, irca, usnetu a maile z Ośrodka
> > Obliczeniowego UMK się woziło na tasiemce (czy czymś podobnie
> > starożytnym) do Warszawy - tam mieli połączenie chyba do Telii -
> > wysyłało w świat, zgrywało co przyszło, wracało ciopągiem i biegiem do
> > OO żeby załadować na serwer bo ludzie czekali na wieści ze świata.
> Dialog jak z Monty Pythona...

No i fajnie. Inna sprawa, ze nieco retrospekcji nie zaszkodzi.
Lepiej widac, ze postep techniczny sie nie zatrzymal pomimo,
ze Amerykanie nie Ksiezycu nie byli juz od 35 lat ;^)

Jak sobie przypomne zamawianie miedzymiastowej w polowie
lat osiemdziesiatych i porownam to z faktem, ze obecnie
hasam sobie z podreczna radiostacja nadawczo-odbiorcza,
ktora ponadto jest radiem, aparatem fotograficznym, kamera,
dyktafonem, odtwarzaczem, mikrokomputerem, gps-em.

Pietnascie lat temu to byloby czyste sci-fi :)
--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry