eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKsiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 51. Data: 2017-08-18 15:26:55
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: ąćęłńóśźż <n...@d...spamerow>

    Ledwo nadrabiają to, z czego rodziców okrada władza lokalna z P0.
    ChGW obiecała żłobek dla każdego Warszawiaka. Podkreśl OBIECAŁA i przepisz sto razy
    na chodniku.
    Prywatny kosztuje 700-1200 zł
    Po otrzymaniu 500+, prywatny wychodzi 200-700 zł, a to tylko koszty samego żłobka
    (podobnie z przedszkolami, choć nieco łatwiej).
    Na posadach to już nie wiadomo, czy lepiej mieć panów czy chamów, pożytek dla Ciebie
    taki sam.


    -----
    > rodzicom rozdają 500+.


  • 52. Data: 2017-08-18 20:06:32
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Kviat

    W dniu 2017-08-17 o 23:27, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 17-08-17 o 20:39, Kviat pisze:
    >> W dniu 2017-08-12 o 23:07, Robert Tomasik pisze:
    >>> W dniu 12-08-17 o 19:32, the_foe pisze:
    >>>
    >>>>> Jeśli przedstawiony stan faktyczny jest prawdziwy, to oczywiście taka
    >>>>> sytuacja nie powinna mieć miejsca. Tylko, czy to prawda?
    >>>> dlaczego nie powinna mieć miejsca? Funkcją KK jest golenie wiernych.
    >>>>
    >>> Jeśli nawet jest, jak piszesz, to zauważ,ze nie kościół ją "ogolił",
    >>> tyko ksiądz.
    >>
    >> A kto decyduje o tym, że jak ksiądz coś zrobi to nie jest kościół?
    >
    > Jest kilka unormowań.

    Czyli?

    >> Jak ksiądz zbiera na tacę, to jest to na kościół czy na księdza?
    >
    > O ile ksiądz nie zapoda, że jest inaczej, to na Kościół.

    Wygodne... :)
    Każdy tak może przed skarbówką się tłumaczyć z przychodów?

    > Taca jest na
    > utrzymanie budynku. Czasem ogłasza się, ze jest na coś innego. U nas na
    > Katolicki Uniwersytet Lubelski zbierają chyba raz w miesiącu. Normuje to
    > prawo kanoniczne. Sugeruję lekturę, bo tam jest wiele ciekawych rzeczy.

    A co mnie obchodzi prawo kanoniczne? Kto ja jestem? Obywatelem polskim,
    czy watykańskim?
    Kasę fiskalną mają?

    >> Jak ksiądz mówi coś o moralności albo o prawach kobiet, to mówi to
    >> ksiądz, a nie kościół?
    >
    > Tu już faktycznie może być różnie. Generalnie moim zdaniem ksiądz
    > powinien w takich wypadkach jednak podkreślać, czy to jego prywatna
    > opinia, czy oficjalne stanowisko Kościoła.

    A jak nie określi, to kto decyduje?

    >> Wygodne...
    >
    > Masz racje, ale to odwieczny problem i nie dotyczy tylko kościołów. Jak
    > Pan Prezydent spotkany przypadkowo na ulicy będzie uprzejmy wygłosić
    > jakieś stanowisko powiedzmy w jakiejś dyskusyjnej kwestii, to jest to
    > Jego stanowisko, Stanowisko Prezydenta RP, czy Stanowisko Polski, którą
    > reprezentuje?

    To zależy czy prezydent RP swoje stanowisko i obywateli traktuje pożnie
    czy nie.
    Tak jak ksiądz.

    > W niektórych kwestiach zagadnienie takie jest ściśle unormowane.
    > Przykładowo w kodeksie postępowania administracyjnego i wiadomo, kiedy
    > dane stanowisko ma moc stanowiska urzędowego (decyzja, postanowienie), a
    > kiedy Burmistrz sobie po prostu gawędzi. Przykładowo, jak Starosta
    > wyjdzie i powie do telewizji, ze jest za budową drogi z A do B, to nikt
    > nie pomyli tego z pozwoleniem na budowę.

    Tym się różni prawo od prawa kanonicznego. O tym decyduje KPA, a nie "o
    ile ksiądz nie zapoda".

    Pozdrawiam
    Piotr



  • 53. Data: 2017-08-19 00:19:54
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18-08-17 o 20:06, Kviat pisze:

    >>> A kto decyduje o tym, że jak ksiądz coś zrobi to nie jest kościół?
    >> Jest kilka unormowań.
    > Czyli?

    Dalej Ci podałem, to skwitowałeś, że nie będziesz czytał.
    >
    >>> Jak ksiądz zbiera na tacę, to jest to na kościół czy na księdza?
    >> O ile ksiądz nie zapoda, że jest inaczej, to na Kościół.
    > Wygodne... :)
    > Każdy tak może przed skarbówką się tłumaczyć z przychodów?

    Oczywiście, ze każdy, kto prowadzi mszę :-D
    >
    >> Taca jest na
    >> utrzymanie budynku. Czasem ogłasza się, ze jest na coś innego. U nas na
    >> Katolicki Uniwersytet Lubelski zbierają chyba raz w miesiącu. Normuje to
    >> prawo kanoniczne. Sugeruję lekturę, bo tam jest wiele ciekawych rzeczy.
    > A co mnie obchodzi prawo kanoniczne? Kto ja jestem? Obywatelem polskim,
    > czy watykańskim?
    > Kasę fiskalną mają?

    A kto by ów podatek płacił? Po prostu wierny by dwa razy podatek zapłacił.
    >
    >>> Jak ksiądz mówi coś o moralności albo o prawach kobiet, to mówi to
    >>> ksiądz, a nie kościół?
    >> Tu już faktycznie może być różnie. Generalnie moim zdaniem ksiądz
    >> powinien w takich wypadkach jednak podkreślać, czy to jego prywatna
    >> opinia, czy oficjalne stanowisko Kościoła.
    > A jak nie określi, to kto decyduje?

    Generalnie każdy słuchacz indywidualnie w odniesieniu do siebie.
    >
    >>> Wygodne...
    >> Masz racje, ale to odwieczny problem i nie dotyczy tylko kościołów. Jak
    >> Pan Prezydent spotkany przypadkowo na ulicy będzie uprzejmy wygłosić
    >> jakieś stanowisko powiedzmy w jakiejś dyskusyjnej kwestii, to jest to
    >> Jego stanowisko, Stanowisko Prezydenta RP, czy Stanowisko Polski, którą
    >> reprezentuje?
    > To zależy czy prezydent RP swoje stanowisko i obywateli traktuje pożnie
    > czy nie.
    > Tak jak ksiądz.

    Czyli jak traktuje poważnie, to obiad w restauracji zamawia w formie
    decyzji administracyjnej? W mojej ocenie zdecydowanie nie masz racji.
    >
    >> W niektórych kwestiach zagadnienie takie jest ściśle unormowane.
    >> Przykładowo w kodeksie postępowania administracyjnego i wiadomo, kiedy
    >> dane stanowisko ma moc stanowiska urzędowego (decyzja, postanowienie), a
    >> kiedy Burmistrz sobie po prostu gawędzi. Przykładowo, jak Starosta
    >> wyjdzie i powie do telewizji, ze jest za budową drogi z A do B, to nikt
    >> nie pomyli tego z pozwoleniem na budowę.
    > Tym się różni prawo od prawa kanonicznego. O tym decyduje KPA, a nie "o
    > ile ksiądz nie zapoda".

    No właśnie to tak nielubiane przez Ciebie prawo Kanoniczne to określa.
    Ale trzeba by było je przeczytać, by wiedzieć, co tam jest, a czego nie
    ma :-D


  • 54. Data: 2017-08-19 13:40:08
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Kviat

    W dniu 2017-08-19 o 00:19, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 18-08-17 o 20:06, Kviat pisze:
    >
    >>>> A kto decyduje o tym, że jak ksiądz coś zrobi to nie jest kościół?
    >>> Jest kilka unormowań.
    >> Czyli?
    >
    > Dalej Ci podałem, to skwitowałeś, że nie będziesz czytał.

    Bo to żaden argument (zresztą znam, przynajmniej pobieżnie).

    >>>> Jak ksiądz zbiera na tacę, to jest to na kościół czy na księdza?
    >>> O ile ksiądz nie zapoda, że jest inaczej, to na Kościół.
    >> Wygodne... :)
    >> Każdy tak może przed skarbówką się tłumaczyć z przychodów?
    >
    > Oczywiście, ze każdy, kto prowadzi mszę :-D

    Czyli się zgadzasz, że ich nie obowiązuje polskie prawo.
    Nie w takim zakresie, jak inne organizacje.

    >>> Taca jest na
    >>> utrzymanie budynku. Czasem ogłasza się, ze jest na coś innego. U nas na
    >>> Katolicki Uniwersytet Lubelski zbierają chyba raz w miesiącu. Normuje to
    >>> prawo kanoniczne. Sugeruję lekturę, bo tam jest wiele ciekawych rzeczy.
    >> A co mnie obchodzi prawo kanoniczne? Kto ja jestem? Obywatelem polskim,
    >> czy watykańskim?
    >> Kasę fiskalną mają?
    >
    > A kto by ów podatek płacił?

    Kościół/ksiądz (skoro nie da się tego odróżnić, to bez różnicy).
    Co w tym dziwnego?
    Od kiedy to jakiś wewnętrzny statut organizacji reguluje to, czy ta
    organizacja będzie płacić podatki czy nie?

    Załóż sobie stowarzyszenie (które prowadzi działalność gospodarczą) i
    napisz w statucie, że nie będziesz ujawniał przychodów i nie będziesz
    ewidencjonował w kasie fiskalnej, bo nie. Bo ci się tak podoba i już.
    A jak ktoś się z tym nie zgadza (np. skarbówka), to w razie czego
    powiesz im żeby sobie przeczytali statut. Powodzenia.

    > Po prostu wierny by dwa razy podatek zapłacił.

    Niby w jaki sposób?
    Nic mi do tego, co wierny robi ze swoimi pieniędzmi, które zarobił
    legalnie i zgodnie z prawem zapłacił podatki. Może sobie nimi palić w
    kominku, albo oddać na tacę.
    Podatek ma zapłacić ten, komu obywatel pieniądze zapłacił. Wszyscy (od
    pewnej skali działalności) sprzedawcy sprzedający towary/usługi mają
    kasę fiskalną i wszyscy płacą podatki. Jakoś to nikogo nie dziwi.

    Tak, wiem, dyskusja sprowadza się do tego jak powinno być, a nie jak jest.

    >>>> Jak ksiądz mówi coś o moralności albo o prawach kobiet, to mówi to
    >>>> ksiądz, a nie kościół?
    >>> Tu już faktycznie może być różnie. Generalnie moim zdaniem ksiądz
    >>> powinien w takich wypadkach jednak podkreślać, czy to jego prywatna
    >>> opinia, czy oficjalne stanowisko Kościoła.
    >> A jak nie określi, to kto decyduje?
    >
    > Generalnie każdy słuchacz indywidualnie w odniesieniu do siebie.

    Czyli wracamy do punktu wyjścia...
    Jak ksiądz zbiera kasę, przejmuje ziemie, wartościowe działki w środku
    miasta to wtedy jet to OK, bo na kościół, i można tłumaczyć, że robi to
    kościół.
    Ale jak ksiądz robi coś, na co się ludzie jawnie oburzają, to wtedy już
    nie robi tego kościół, tylko ten konkretny ksiądz.
    Wygodne.

    >>>> Wygodne...
    >>> Masz racje, ale to odwieczny problem i nie dotyczy tylko kościołów. Jak
    >>> Pan Prezydent spotkany przypadkowo na ulicy będzie uprzejmy wygłosić
    >>> jakieś stanowisko powiedzmy w jakiejś dyskusyjnej kwestii, to jest to
    >>> Jego stanowisko, Stanowisko Prezydenta RP, czy Stanowisko Polski, którą
    >>> reprezentuje?
    >> To zależy czy prezydent RP swoje stanowisko i obywateli traktuje pożnie
    >> czy nie.
    >> Tak jak ksiądz.
    >
    > Czyli jak traktuje poważnie, to obiad w restauracji zamawia w formie
    > decyzji administracyjnej? W mojej ocenie zdecydowanie nie masz racji.

    Nie zrozumiałeś. Jakby ksiądz traktował swoje obowiązki poważnie, to
    przestrzegałby prawa państwa na terenie którego działa. Wręcz dążyłby do
    tego, żeby jego korporacja w której pracuje działała na takich samych
    zasadach, co każda inna i nie szukała sposobów na przywileje podatkowe.
    Z prostego powodu: inne korporacje nie tłumaczą zarabiania kasy
    moralnością, tylko zarabianiem kasy.

    Jest jeszcze jedna drobna, lecz zasadnicza różnica. Na wybór prezydenta
    mają wpływ obywatele. Finanse prezydenta są jawne. Prezydent podlega
    polskiemu prawu.
    W dyskusji o prezydencie nie będziesz mnie odsyłał do norm prawnych
    obcego państwa i tłumaczył jego postępowania obcym prawodawstwem.

    Prawo kanoniczne co najwyżej możesz porównać do statutu spółki czy
    jakiejś organizacji pożytku publicznego czy stowarzyszenia.

    >>> W niektórych kwestiach zagadnienie takie jest ściśle unormowane.
    >>> Przykładowo w kodeksie postępowania administracyjnego i wiadomo, kiedy
    >>> dane stanowisko ma moc stanowiska urzędowego (decyzja, postanowienie), a
    >>> kiedy Burmistrz sobie po prostu gawędzi. Przykładowo, jak Starosta
    >>> wyjdzie i powie do telewizji, ze jest za budową drogi z A do B, to nikt
    >>> nie pomyli tego z pozwoleniem na budowę.
    >> Tym się różni prawo od prawa kanonicznego. O tym decyduje KPA, a nie "o
    >> ile ksiądz nie zapoda".
    >
    > No właśnie to tak nielubiane przez Ciebie prawo Kanoniczne to określa.

    Równie dobrze możesz napisać, że nie lubię regulaminu jakiejś firmy
    produkującej kalosze.

    > Ale trzeba by było je przeczytać, by wiedzieć, co tam jest, a czego nie
    > ma :-D

    Żeby nie było nieporozumień: doskonale wiem jaka jest rzeczywistość w
    Polsce.

    http://www.repozytorium.uni.wroc.pl/Content/42413/01
    3.pdf

    "Podobnie jak np. umowa spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w
    świetle postanowień Konstytucji RP nie stanowi źródła prawa powszechnie
    obowiązującego, lecz jednocześnie kształtuje sytuację prawną podmiotów,
    dokonujących czynności prawnych ze spółką 43, tak samo prawo kanoniczne,
    nie działając wprost na prawo państwowe, stanowi jednakże jego
    ,,społeczną bazę wyjściową"".

    Nie ma żadnej wątpliwości, że w Polsce kościół (i jego funkcjonariusze)
    to święta krowa, a tłumaczenia w stylu "to nie kościół, to ksiądz"
    zawsze wtedy, gdy to jest wygodne w danej sytuacji, nie przystoi
    inteligentnemu człowiekowi.
    Tym bardziej, że ksiądz, to nie jest zwykły pracownik, udziałowiec czy
    wolontariusz w jakiejś spółce czy stowarzyszeniu. Dopóki to się nie
    zmieni, wszystko co robi ksiądz, robi na konto kościoła.

    Rydzyk też się tłumaczy, że przecież to nie jego, tylko kościoła, więc
    problemu nie ma... Jakoś kościół też nie twierdzi, że to co robi Rydzyk,
    to robi Rydzyk, a nie kościół.
    Dlaczego w tym (z tematu dyskusji) przypadku maiłoby być inaczej?

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 55. Data: 2017-08-19 20:48:56
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 19-08-17 o 13:40, Kviat pisze:

    >>>>> A kto decyduje o tym, że jak ksiądz coś zrobi to nie jest kościół?
    >>>> Jest kilka unormowań.
    >>> Czyli?
    >> Dalej Ci podałem, to skwitowałeś, że nie będziesz czytał.
    > Bo to żaden argument (zresztą znam, przynajmniej pobieżnie).

    To po co pytasz?
    >
    >>>>> Jak ksiądz zbiera na tacę, to jest to na kościół czy na księdza?
    >>>> O ile ksiądz nie zapoda, że jest inaczej, to na Kościół.
    >>> Wygodne... :)
    >>> Każdy tak może przed skarbówką się tłumaczyć z przychodów?
    >> Oczywiście, ze każdy, kto prowadzi mszę :-D
    > Czyli się zgadzasz, że ich nie obowiązuje polskie prawo.

    Absolutnie się z tym nie zgadzam. Do równie absurdalnego wniosku można
    by dojść analizując noszenie służbowej broni palnej przez policjantów.
    Też nie mają pozwoleń :-)

    > Nie w takim zakresie, jak inne organizacje.

    Obowiązuje w zakresie określonym w ustawach.
    >
    >>>> Taca jest na
    >>>> utrzymanie budynku. Czasem ogłasza się, ze jest na coś innego. U nas na
    >>>> Katolicki Uniwersytet Lubelski zbierają chyba raz w miesiącu.
    >>>> Normuje to
    >>>> prawo kanoniczne. Sugeruję lekturę, bo tam jest wiele ciekawych rzeczy.
    >>> A co mnie obchodzi prawo kanoniczne? Kto ja jestem? Obywatelem polskim,
    >>> czy watykańskim?
    >>> Kasę fiskalną mają?
    >> A kto by ów podatek płacił?
    > Kościół/ksiądz (skoro nie da się tego odróżnić, to bez różnicy).
    > Co w tym dziwnego?
    > Od kiedy to jakiś wewnętrzny statut organizacji reguluje to, czy ta
    > organizacja będzie płacić podatki czy nie?

    Pytałeś, na co idą środki z tacy, a to już wewnętrzny statut może
    normować. Nie pytałeś o podatki - te normuje ustaw o podatku dochodowym
    z tego co pamiętam.
    >
    > Załóż sobie stowarzyszenie (które prowadzi działalność gospodarczą) i
    > napisz w statucie, że nie będziesz ujawniał przychodów i nie będziesz
    > ewidencjonował w kasie fiskalnej, bo nie. Bo ci się tak podoba i już.
    > A jak ktoś się z tym nie zgadza (np. skarbówka), to w razie czego
    > powiesz im żeby sobie przeczytali statut. Powodzenia.

    Dziękuje za życzenia, ale piszesz bzdury.
    >
    >> Po prostu wierny by dwa razy podatek zapłacił.
    > Niby w jaki sposób?
    > Nic mi do tego, co wierny robi ze swoimi pieniędzmi, które zarobił
    > legalnie i zgodnie z prawem zapłacił podatki. Może sobie nimi palić w
    > kominku, albo oddać na tacę.
    > Podatek ma zapłacić ten, komu obywatel pieniądze zapłacił. Wszyscy (od
    > pewnej skali działalności) sprzedawcy sprzedający towary/usługi mają
    > kasę fiskalną i wszyscy płacą podatki. Jakoś to nikogo nie dziwi.
    > Tak, wiem, dyskusja sprowadza się do tego jak powinno być, a nie jak jest.

    System podatkowy mamy, jaki mamy. Kościoły absolutnie nie są jedynymi
    podmiotami zwolnionymi z jakiegoś tam podatku.
    >
    >>>>> Jak ksiądz mówi coś o moralności albo o prawach kobiet, to mówi to
    >>>>> ksiądz, a nie kościół?
    >>>> Tu już faktycznie może być różnie. Generalnie moim zdaniem ksiądz
    >>>> powinien w takich wypadkach jednak podkreślać, czy to jego prywatna
    >>>> opinia, czy oficjalne stanowisko Kościoła.
    >>> A jak nie określi, to kto decyduje?
    >> Generalnie każdy słuchacz indywidualnie w odniesieniu do siebie.
    > Czyli wracamy do punktu wyjścia...
    > Jak ksiądz zbiera kasę, przejmuje ziemie, wartościowe działki w środku
    > miasta to wtedy jet to OK, bo na kościół, i można tłumaczyć, że robi to
    > kościół.
    > Ale jak ksiądz robi coś, na co się ludzie jawnie oburzają, to wtedy już
    > nie robi tego kościół, tylko ten konkretny ksiądz.
    > Wygodne.

    Tak jak Ty to przedstawiasz, to oczywiście wygodne, tylko ze stanem
    rzeczywistym to nie ma absolutnie nic wspólnego.
    >
    >>>>> Wygodne...
    >>>> Masz racje, ale to odwieczny problem i nie dotyczy tylko kościołów. Jak
    >>>> Pan Prezydent spotkany przypadkowo na ulicy będzie uprzejmy wygłosić
    >>>> jakieś stanowisko powiedzmy w jakiejś dyskusyjnej kwestii, to jest to
    >>>> Jego stanowisko, Stanowisko Prezydenta RP, czy Stanowisko Polski, którą
    >>>> reprezentuje?
    >>> To zależy czy prezydent RP swoje stanowisko i obywateli traktuje pożnie
    >>> czy nie.
    >>> Tak jak ksiądz.
    >> Czyli jak traktuje poważnie, to obiad w restauracji zamawia w formie
    >> decyzji administracyjnej? W mojej ocenie zdecydowanie nie masz racji.
    > Nie zrozumiałeś. Jakby ksiądz traktował swoje obowiązki poważnie, to
    > przestrzegałby prawa państwa na terenie którego działa. Wręcz dążyłby do
    > tego, żeby jego korporacja w której pracuje działała na takich samych
    > zasadach, co każda inna i nie szukała sposobów na przywileje podatkowe.
    > Z prostego powodu: inne korporacje nie tłumaczą zarabiania kasy
    > moralnością, tylko zarabianiem kasy.

    Jeśli znany Ci jest przypadek niestosowania się przez księdza do prawa,
    to masz obywatelski obowiązek powiadomienia organów ścigania.
    Wypisywanie tego na grupach jest bezsensowne. Fakt,że obowiązek ten w
    przeważającej większości wypadków nie jest obciążony karą.
    >
    > Jest jeszcze jedna drobna, lecz zasadnicza różnica. Na wybór prezydenta
    > mają wpływ obywatele. Finanse prezydenta są jawne. Prezydent podlega
    > polskiemu prawu.
    > W dyskusji o prezydencie nie będziesz mnie odsyłał do norm prawnych
    > obcego państwa i tłumaczył jego postępowania obcym prawodawstwem.

    Z finansami Prezydenta, toś się trochę zagalopował, chyba, że chodzi Ci
    o finanse Urzędu Prezydenta. W pozostałym zakresie ksiądz po prostu jest
    obywatelem i zupełnie nie rozumiem, co chcesz dowieść.
    >
    > Prawo kanoniczne co najwyżej możesz porównać do statutu spółki czy
    > jakiejś organizacji pożytku publicznego czy stowarzyszenia.

    I takie ma mniej więcej znaczenie.
    >
    >>>> W niektórych kwestiach zagadnienie takie jest ściśle unormowane.
    >>>> Przykładowo w kodeksie postępowania administracyjnego i wiadomo, kiedy
    >>>> dane stanowisko ma moc stanowiska urzędowego (decyzja,
    >>>> postanowienie), a
    >>>> kiedy Burmistrz sobie po prostu gawędzi. Przykładowo, jak Starosta
    >>>> wyjdzie i powie do telewizji, ze jest za budową drogi z A do B, to nikt
    >>>> nie pomyli tego z pozwoleniem na budowę.
    >>> Tym się różni prawo od prawa kanonicznego. O tym decyduje KPA, a nie "o
    >>> ile ksiądz nie zapoda".
    >> No właśnie to tak nielubiane przez Ciebie prawo Kanoniczne to określa.
    > Równie dobrze możesz napisać, że nie lubię regulaminu jakiejś firmy
    > produkującej kalosze.

    A nie lubisz?
    >
    >> Ale trzeba by było je przeczytać, by wiedzieć, co tam jest, a czego nie
    >> ma :-D
    > Żeby nie było nieporozumień: doskonale wiem jaka jest rzeczywistość w
    > Polsce.

    Wnosząc po tym, co piszesz, to mam podstawy do sporych wątpliwości.
    >
    > http://www.repozytorium.uni.wroc.pl/Content/42413/01
    3.pdf
    (...), bo nudne wywody
    > Dlaczego w tym (z tematu dyskusji) przypadku maiłoby być inaczej?

    Z treści artykułu wynika, że kobieta umowę z księdzem jako osobą
    fizyczną zawarła, a nie z Kościołem. Oczywiście, umowy nie widzieliśmy i
    ostatecznie może się okazać,zę stroną umowy jest sam Papież, al trudno
    mi dyskutować z niewiadomymi.


  • 56. Data: 2017-08-20 01:07:21
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Kviat

    W dniu 2017-08-19 o 20:48, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 19-08-17 o 13:40, Kviat pisze:
    >
    >>>>>> A kto decyduje o tym, że jak ksiądz coś zrobi to nie jest kościół?
    >>>>> Jest kilka unormowań.
    >>>> Czyli?
    >>> Dalej Ci podałem, to skwitowałeś, że nie będziesz czytał.
    >> Bo to żaden argument (zresztą znam, przynajmniej pobieżnie).
    >
    > To po co pytasz?

    A czego nie zrozumiałeś?
    Bo jak do tej pory, o tym czy coś nabroił ksiądz, a nie kościół, to nie
    decyduje żadne unormowanie (jak sugerujesz) tylko zwykłe widzimisię w
    zależności co komu akurat pasuje. Albo jak dobrze jest dany ksiądz
    umocowany. Przykład już ci podałem.

    >>>>>> Jak ksiądz zbiera na tacę, to jest to na kościół czy na księdza?
    >>>>> O ile ksiądz nie zapoda, że jest inaczej, to na Kościół.
    >>>> Wygodne... :)
    >>>> Każdy tak może przed skarbówką się tłumaczyć z przychodów?
    >>> Oczywiście, ze każdy, kto prowadzi mszę :-D
    >> Czyli się zgadzasz, że ich nie obowiązuje polskie prawo.
    >
    > Absolutnie się z tym nie zgadzam. Do równie absurdalnego wniosku można
    > by dojść analizując noszenie służbowej broni palnej przez policjantów.
    > Też nie mają pozwoleń :-)

    Jakim cudem doszedłeś do takiego absurdalnego wniosku... bladego pojęcia
    nie mam.
    Chcesz powiedzieć, że policjant może sobie swobodnie zdecydować kiedy
    użyje broni "prywatnie", a kiedy "służbowo"?
    Jak ksiądz (tfu, policjant) zapoda, że prywatnie to prywatnie, a jak
    służbowo to służbowo?

    >> Nie w takim zakresie, jak inne organizacje.
    >
    > Obowiązuje w zakresie określonym w ustawach.

    Z jakiegoś niezrozumiałego powodu (dla normalnego człowieka), jednak nie
    obowiązuje. Widziałeś kasę fiskalną w kościele?

    >>>>> Taca jest na
    >>>>> utrzymanie budynku. Czasem ogłasza się, ze jest na coś innego. U nas na
    >>>>> Katolicki Uniwersytet Lubelski zbierają chyba raz w miesiącu.
    >>>>> Normuje to
    >>>>> prawo kanoniczne. Sugeruję lekturę, bo tam jest wiele ciekawych rzeczy.
    >>>> A co mnie obchodzi prawo kanoniczne? Kto ja jestem? Obywatelem polskim,
    >>>> czy watykańskim?
    >>>> Kasę fiskalną mają?
    >>> A kto by ów podatek płacił?
    >> Kościół/ksiądz (skoro nie da się tego odróżnić, to bez różnicy).
    >> Co w tym dziwnego?
    >> Od kiedy to jakiś wewnętrzny statut organizacji reguluje to, czy ta
    >> organizacja będzie płacić podatki czy nie?
    >
    > Pytałeś, na co idą środki z tacy,

    O nic takiego nie pytałem. Nie interesuje mnie jak sobie organizacja
    wewnątrz dzieli kasę między siebie. Nie moja sprawa.
    Równie dobrze mógłbym zapytać, czy pracownik w sklepie może sobie
    zdecydować, czy kasę za towar schować do kieszeni, czy jednak wrzucić do
    kasy sklepu. Kasa przyjęta, zaewidencjonowana, podatki odprowadzone, to
    nic mi do tego co właściciel tej kasy z nią robi.
    Tylko normalnych ludzi dziwi, że ksiądz/kościół nie musi ani
    ewidencjonować, ani płacić od tego podatku.

    > a to już wewnętrzny statut może
    > normować. Nie pytałeś o podatki - te normuje ustaw o podatku dochodowym
    > z tego co pamiętam.

    Mam wrażenie, że wydaje ci się, że o coś pytam...
    Ja ci tylko tłumaczę, że kościoła nie obowiązuje prawo, które obowiązuje
    innych. Dzięki temu właśnie, jak nikt inny, mogą się w razie czegoś
    wykręcać: to nie my, to ksiądz.
    I wyznawcy nie widzą w tym sprzeczności, że dla żadnej innej organizacji
    nie są tak pobłażliwi. Ba! Wręcz próbują tłumaczyć to podleganiem
    kościoła po _inne_ prawo...

    >> Załóż sobie stowarzyszenie (które prowadzi działalność gospodarczą) i
    >> napisz w statucie, że nie będziesz ujawniał przychodów i nie będziesz
    >> ewidencjonował w kasie fiskalnej, bo nie. Bo ci się tak podoba i już.
    >> A jak ktoś się z tym nie zgadza (np. skarbówka), to w razie czego
    >> powiesz im żeby sobie przeczytali statut. Powodzenia.
    >
    > Dziękuje za życzenia, ale piszesz bzdury.

    Możesz jeszcze tupnąć nogą. To wzmocni siłę tego argumentu.

    >>> Po prostu wierny by dwa razy podatek zapłacił.
    >> Niby w jaki sposób?
    >> Nic mi do tego, co wierny robi ze swoimi pieniędzmi, które zarobił
    >> legalnie i zgodnie z prawem zapłacił podatki. Może sobie nimi palić w
    >> kominku, albo oddać na tacę.
    >> Podatek ma zapłacić ten, komu obywatel pieniądze zapłacił. Wszyscy (od
    >> pewnej skali działalności) sprzedawcy sprzedający towary/usługi mają
    >> kasę fiskalną i wszyscy płacą podatki. Jakoś to nikogo nie dziwi.
    >> Tak, wiem, dyskusja sprowadza się do tego jak powinno być, a nie jak jest.
    >
    > System podatkowy mamy, jaki mamy. Kościoły absolutnie nie są jedynymi
    > podmiotami zwolnionymi z jakiegoś tam podatku.

    Serio? I to ich usprawiedliwia?
    Chcesz z kościołem porównywać jakiegoś Kowalskiego sprzedającego
    pietruszkę i zwolnionego z kasy fiskalnej bo nie przekracza jakiegoś
    limitu obrotów?
    I nie usprawiedliwia ich również to, że dopiero od 2015 roku wprowadzono
    kasy fiskalne dla prawników i lekarzy.

    >>>>>> Jak ksiądz mówi coś o moralności albo o prawach kobiet, to mówi to
    >>>>>> ksiądz, a nie kościół?
    >>>>> Tu już faktycznie może być różnie. Generalnie moim zdaniem ksiądz
    >>>>> powinien w takich wypadkach jednak podkreślać, czy to jego prywatna
    >>>>> opinia, czy oficjalne stanowisko Kościoła.
    >>>> A jak nie określi, to kto decyduje?
    >>> Generalnie każdy słuchacz indywidualnie w odniesieniu do siebie.
    >> Czyli wracamy do punktu wyjścia...
    >> Jak ksiądz zbiera kasę, przejmuje ziemie, wartościowe działki w środku
    >> miasta to wtedy jet to OK, bo na kościół, i można tłumaczyć, że robi to
    >> kościół.
    >> Ale jak ksiądz robi coś, na co się ludzie jawnie oburzają, to wtedy już
    >> nie robi tego kościół, tylko ten konkretny ksiądz.
    >> Wygodne.
    >
    > Tak jak Ty to przedstawiasz, to oczywiście wygodne, tylko ze stanem
    > rzeczywistym to nie ma absolutnie nic wspólnego.

    Serio?
    Wszystko co złe, to zawsze jakiś konkretny ksiądz. Nigdy kościół.
    A jak jakiś normalny ksiądz (albo sprawa nie ujrzała światła
    dziennego...), to są zachwyty jaki ten kościół wspaniały.
    Gdzie tu widzisz niezgodność z rzeczywistością? Ta instytucja tak
    właśnie działa od setek lat.

    Gdyby nie opinia publiczna, to kościołowi nawet by brewka nie pykła,
    tylko by się cieszyli, że mają szansę na kolejne powiększenie majątku:
    http://www.archidiecezja.lodz.pl/czytelni/synod/inst
    r4.html

    "Spadkobiercą może być zarówno osoba fizyczna, jak i prawna. Zachęca się
    kapłanów, aby w swoim testamencie uwzględniali zapisy na rzecz
    Archidiecezji, Seminarium Duchownego, parafii"

    >>>>>> Wygodne...
    >>>>> Masz racje, ale to odwieczny problem i nie dotyczy tylko kościołów. Jak
    >>>>> Pan Prezydent spotkany przypadkowo na ulicy będzie uprzejmy wygłosić
    >>>>> jakieś stanowisko powiedzmy w jakiejś dyskusyjnej kwestii, to jest to
    >>>>> Jego stanowisko, Stanowisko Prezydenta RP, czy Stanowisko Polski, którą
    >>>>> reprezentuje?
    >>>> To zależy czy prezydent RP swoje stanowisko i obywateli traktuje pożnie
    >>>> czy nie.
    >>>> Tak jak ksiądz.
    >>> Czyli jak traktuje poważnie, to obiad w restauracji zamawia w formie
    >>> decyzji administracyjnej? W mojej ocenie zdecydowanie nie masz racji.
    >> Nie zrozumiałeś. Jakby ksiądz traktował swoje obowiązki poważnie, to
    >> przestrzegałby prawa państwa na terenie którego działa. Wręcz dążyłby do
    >> tego, żeby jego korporacja w której pracuje działała na takich samych
    >> zasadach, co każda inna i nie szukała sposobów na przywileje podatkowe.
    >> Z prostego powodu: inne korporacje nie tłumaczą zarabiania kasy
    >> moralnością, tylko zarabianiem kasy.
    >
    > Jeśli znany Ci jest przypadek niestosowania się przez księdza do prawa,
    > to masz obywatelski obowiązek powiadomienia organów ścigania.

    Ty chyba naprawdę nie rozumiesz tego co ci tłumaczę.

    > Wypisywanie tego na grupach jest bezsensowne. Fakt,że obowiązek ten w
    > przeważającej większości wypadków nie jest obciążony karą.
    >>
    >> Jest jeszcze jedna drobna, lecz zasadnicza różnica. Na wybór prezydenta
    >> mają wpływ obywatele. Finanse prezydenta są jawne. Prezydent podlega
    >> polskiemu prawu.
    >> W dyskusji o prezydencie nie będziesz mnie odsyłał do norm prawnych
    >> obcego państwa i tłumaczył jego postępowania obcym prawodawstwem.
    >
    > Z finansami Prezydenta, toś się trochę zagalopował, chyba, że chodzi Ci
    > o finanse Urzędu Prezydenta.

    Nie ja wyskoczyłem z prezydentem, jego finansami i zamawianiem obiadków.
    Ni z gruchy, ni z pietruchy i bez związku.
    Toś się trochę zagalopował.
    (a już chciałem ten fragment z prezydentem wyciąć skoro był bez związku)

    > W pozostałym zakresie ksiądz po prostu jest
    > obywatelem

    Nie, nie jest. W razie kłopotów przeniesie się go do innej parafii.
    Najlepiej za granicą.
    A przed chwilą, wyżej, pisałeś coś o zgodności z rzeczywistością.

    > i zupełnie nie rozumiem, co chcesz dowieść.

    Widzę właśnie.

    >> Prawo kanoniczne co najwyżej możesz porównać do statutu spółki czy
    >> jakiejś organizacji pożytku publicznego czy stowarzyszenia.
    >
    > I takie ma mniej więcej znaczenie.

    Nie, nie ma.
    Pisząc "co najwyżej możesz porównać", oznacza, że takie _powinno_mieć_
    znaczenie. A nie ma.
    Teoretycznie powinno mieć, a zgodnie z rzeczywistością nie ma.

    >>> No właśnie to tak nielubiane przez Ciebie prawo Kanoniczne to określa.
    >> Równie dobrze możesz napisać, że nie lubię regulaminu jakiejś firmy
    >> produkującej kalosze.
    >
    > A nie lubisz?

    Masz jeszcze jakieś, równie inteligentne pytania?
    Pytaj. Chętnie odpowiem.

    >>> Ale trzeba by było je przeczytać, by wiedzieć, co tam jest, a czego nie
    >>> ma :-D
    >> Żeby nie było nieporozumień: doskonale wiem jaka jest rzeczywistość w
    >> Polsce.
    >
    > Wnosząc po tym, co piszesz, to mam podstawy do sporych wątpliwości.

    A ja mam podstawy do sporych wątpliwości, że rozumiesz co piszę.

    >> http://www.repozytorium.uni.wroc.pl/Content/42413/01
    3.pdf
    > (...), bo nudne wywody

    LOL :)
    A bo prawo to w ogóle takie nudne jest, komu by się chciało to czytać,
    tym bardziej gdy interpretacja nie pasuje do tezy... :)

    >> Dlaczego w tym (z tematu dyskusji) przypadku maiłoby być inaczej?
    >
    > Z treści artykułu wynika, że kobieta umowę z księdzem jako osobą
    > fizyczną zawarła, a nie z Kościołem.

    Wygodne :)
    Co złego, to ten ksiądz, a nie kościół :)

    > Oczywiście, umowy nie widzieliśmy i
    > ostatecznie może się okazać,zę stroną umowy jest sam Papież, al trudno
    > mi dyskutować z niewiadomymi.

    To dyskutuj z wiadomymi.
    Racz w końcu zauważyć, że nie kwestionuję tego kto z kim zawarł umowę.
    Zwróciłem tylko uwagę, że poczynania księdza, wierni, kościół, a często
    i urzędnicy państwa wyznaniowego (z irracjonalnych powodów) raz
    interpretują jako poczynania osoby prywatnej, a innym razem jako
    przedstawiciela instytucji. Jak im akurat pasuje do koncepcji.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 57. Data: 2017-08-20 02:17:50
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Animka <a...@t...wp.pl>

    W dniu 2017-08-20 o 01:07, Kviat pisze:
    > W dniu 2017-08-19 o 20:48, Robert Tomasik pisze:
    >> W dniu 19-08-17 o 13:40, Kviat pisze:
    >>
    >>>>>>> A kto decyduje o tym, że jak ksiądz coś zrobi to nie jest kościół?
    >>>>>> Jest kilka unormowań.
    >>>>> Czyli?
    >>>> Dalej Ci podałem, to skwitowałeś, że nie będziesz czytał.
    >>> Bo to żaden argument (zresztą znam, przynajmniej pobieżnie).
    >>
    >> To po co pytasz?
    >
    > A czego nie zrozumiałeś?
    > Bo jak do tej pory, o tym czy coś nabroił ksiądz, a nie kościół, to
    > nie decyduje żadne unormowanie (jak sugerujesz) tylko zwykłe
    > widzimisię w zależności co komu akurat pasuje. Albo jak dobrze jest
    > dany ksiądz umocowany. Przykład już ci podałem.
    >
    >>>>>>> Jak ksiądz zbiera na tacę, to jest to na kościół czy na księdza?
    >>>>>> O ile ksiądz nie zapoda, że jest inaczej, to na Kościół.
    >>>>> Wygodne... :)
    >>>>> Każdy tak może przed skarbówką się tłumaczyć z przychodów?
    >>>> Oczywiście, ze każdy, kto prowadzi mszę :-D
    >>> Czyli się zgadzasz, że ich nie obowiązuje polskie prawo.
    Po mszy idą na balangi.
    >>
    >> Absolutnie się z tym nie zgadzam. Do równie absurdalnego wniosku można
    >> by dojść analizując noszenie służbowej broni palnej przez policjantów.
    >> Też nie mają pozwoleń :-)
    Teraz szary obywatel może sobie kupić na allegro składaną pałkę
    teleskopową, tylko jak kupi to musi w domu poćwiczyć posługiwania się nią.
    >
    > Jakim cudem doszedłeś do takiego absurdalnego wniosku... bladego
    > pojęcia nie mam.
    > Chcesz powiedzieć, że policjant może sobie swobodnie zdecydować kiedy
    > użyje broni "prywatnie", a kiedy "służbowo"?
    > Jak ksiądz (tfu, policjant) zapoda, że prywatnie to prywatnie, a jak
    > służbowo to służbowo?
    Policjant będąc po służbie też powinien zainterweniować. Było dużo
    takich przypadków, że policjant zareagował na zło. To zależy od
    charakteru policjanta.
    >
    >>> Nie w takim zakresie, jak inne organizacje.
    >>
    >> Obowiązuje w zakresie określonym w ustawach.
    >
    > Z jakiegoś niezrozumiałego powodu (dla normalnego człowieka), jednak
    > nie obowiązuje. Widziałeś kasę fiskalną w kościele?
    Do zakonu na ogól wstępują ludzie z bardzo biednych rodzin, czy homosie.
    W zakonie mają wikt i opierunek i jeszcze forsę zarabiają. Księży to
    teraz jest z 1/2 ludności w Polsce. Dobrze tam mają.
    >
    >>>>>> Taca jest na
    >>>>>> utrzymanie budynku. Czasem ogłasza się, ze jest na coś innego. U
    >>>>>> nas na
    >>>>>> Katolicki Uniwersytet Lubelski zbierają chyba raz w miesiącu.
    >>>>>> Normuje to
    >>>>>> prawo kanoniczne. Sugeruję lekturę, bo tam jest wiele ciekawych
    >>>>>> rzeczy.
    Ani razu nie dałam na ten Uniwersytet. Wbrew pozorom wychodzą z tamtąd
    ludzie nieuczciwi. Znam taką panią z tytułem doktor. Pracuje i na tym
    Uniwersytecie i ma też swoją kancelarię prawną. Nieuczciwa chamica.
    Jeszcze zdechnie na równej drodze za kłamstwa i łapówy.
    >>>>> A co mnie obchodzi prawo kanoniczne? Kto ja jestem? Obywatelem
    >>>>> polskim,
    >>>>> czy watykańskim?
    >>>>> Kasę fiskalną mają?
    >>>> A kto by ów podatek płacił?
    >>> Kościół/ksiądz (skoro nie da się tego odróżnić, to bez różnicy).
    >>> Co w tym dziwnego?
    >>> Od kiedy to jakiś wewnętrzny statut organizacji reguluje to, czy ta
    >>> organizacja będzie płacić podatki czy nie?
    >>
    >> Pytałeś, na co idą środki z tacy,
    >
    > O nic takiego nie pytałem. Nie interesuje mnie jak sobie organizacja
    > wewnątrz dzieli kasę między siebie. Nie moja sprawa.
    > Równie dobrze mógłbym zapytać, czy pracownik w sklepie może sobie
    > zdecydować, czy kasę za towar schować do kieszeni, czy jednak wrzucić
    > do kasy sklepu. Kasa przyjęta, zaewidencjonowana, podatki
    > odprowadzone, to nic mi do tego co właściciel tej kasy z nią robi.
    Teraz nie będzie paragonów. "Polecą sobie" automatycznie do Ministra
    Finansów :-)
    Klient chyba będzie mógl pobrać sobie paragon w jakimś czytniku.
    > Tylko normalnych ludzi dziwi, że ksiądz/kościół nie musi ani
    > ewidencjonować, ani płacić od tego podatku.
    Bo to są święte krowy z "immmmmunitetem" ;-)
    >
    >> a to już wewnętrzny statut może
    >> normować. Nie pytałeś o podatki - te normuje ustaw o podatku dochodowym
    >> z tego co pamiętam.
    >
    > Mam wrażenie, że wydaje ci się, że o coś pytam...
    > Ja ci tylko tłumaczę, że kościoła nie obowiązuje prawo, które
    > obowiązuje innych. Dzięki temu właśnie, jak nikt inny, mogą się w
    > razie czegoś wykręcać: to nie my, to ksiądz.
    > I wyznawcy nie widzą w tym sprzeczności, że dla żadnej innej
    > organizacji nie są tak pobłażliwi. Ba! Wręcz próbują tłumaczyć to
    > podleganiem kościoła po _inne_ prawo...
    Mieli księży opodatkować, a jednak tego nie zrobili.
    >
    >>> Załóż sobie stowarzyszenie (które prowadzi działalność gospodarczą) i
    >>> napisz w statucie, że nie będziesz ujawniał przychodów i nie będziesz
    >>> ewidencjonował w kasie fiskalnej, bo nie. Bo ci się tak podoba i już.
    >>> A jak ktoś się z tym nie zgadza (np. skarbówka), to w razie czego
    >>> powiesz im żeby sobie przeczytali statut. Powodzenia.
    >>
    >> Dziękuje za życzenia, ale piszesz bzdury.
    >
    > Możesz jeszcze tupnąć nogą. To wzmocni siłę tego argumentu.
    >
    >>>> Po prostu wierny by dwa razy podatek zapłacił.
    >>> Niby w jaki sposób?
    >>> Nic mi do tego, co wierny robi ze swoimi pieniędzmi, które zarobił
    >>> legalnie i zgodnie z prawem zapłacił podatki. Może sobie nimi palić w
    >>> kominku, albo oddać na tacę.
    >>> Podatek ma zapłacić ten, komu obywatel pieniądze zapłacił. Wszyscy (od
    >>> pewnej skali działalności) sprzedawcy sprzedający towary/usługi mają
    >>> kasę fiskalną i wszyscy płacą podatki. Jakoś to nikogo nie dziwi.
    >>> Tak, wiem, dyskusja sprowadza się do tego jak powinno być, a nie jak
    >>> jest.
    >>
    >> System podatkowy mamy, jaki mamy. Kościoły absolutnie nie są jedynymi
    >> podmiotami zwolnionymi z jakiegoś tam podatku.
    >
    > Serio? I to ich usprawiedliwia?
    > Chcesz z kościołem porównywać jakiegoś Kowalskiego sprzedającego
    > pietruszkę i zwolnionego z kasy fiskalnej bo nie przekracza jakiegoś
    > limitu obrotów?
    > I nie usprawiedliwia ich również to, że dopiero od 2015 roku
    > wprowadzono kasy fiskalne dla prawników i lekarzy.
    >
    >>>>>>> Jak ksiądz mówi coś o moralności albo o prawach kobiet, to mówi to
    >>>>>>> ksiądz, a nie kościół?
    >>>>>> Tu już faktycznie może być różnie. Generalnie moim zdaniem ksiądz
    >>>>>> powinien w takich wypadkach jednak podkreślać, czy to jego prywatna
    >>>>>> opinia, czy oficjalne stanowisko Kościoła.
    >>>>> A jak nie określi, to kto decyduje?
    >>>> Generalnie każdy słuchacz indywidualnie w odniesieniu do siebie.
    >>> Czyli wracamy do punktu wyjścia...
    >>> Jak ksiądz zbiera kasę, przejmuje ziemie, wartościowe działki w środku
    >>> miasta to wtedy jet to OK, bo na kościół, i można tłumaczyć, że robi to
    >>> kościół.
    >>> Ale jak ksiądz robi coś, na co się ludzie jawnie oburzają, to wtedy już
    >>> nie robi tego kościół, tylko ten konkretny ksiądz.
    >>> Wygodne.
    >>
    >> Tak jak Ty to przedstawiasz, to oczywiście wygodne, tylko ze stanem
    >> rzeczywistym to nie ma absolutnie nic wspólnego.
    >
    > Serio?
    > Wszystko co złe, to zawsze jakiś konkretny ksiądz. Nigdy kościół.
    > A jak jakiś normalny ksiądz (albo sprawa nie ujrzała światła
    > dziennego...), to są zachwyty jaki ten kościół wspaniały.
    > Gdzie tu widzisz niezgodność z rzeczywistością? Ta instytucja tak
    > właśnie działa od setek lat.
    >
    > Gdyby nie opinia publiczna, to kościołowi nawet by brewka nie pykła,
    > tylko by się cieszyli, że mają szansę na kolejne powiększenie majątku:
    > http://www.archidiecezja.lodz.pl/czytelni/synod/inst
    r4.html
    >
    > "Spadkobiercą może być zarówno osoba fizyczna, jak i prawna. Zachęca
    > się kapłanów, aby w swoim testamencie uwzględniali zapisy na rzecz
    > Archidiecezji, Seminarium Duchownego, parafii"
    >
    >>>>>>> Wygodne...
    >>>>>> Masz racje, ale to odwieczny problem i nie dotyczy tylko
    >>>>>> kościołów. Jak
    >>>>>> Pan Prezydent spotkany przypadkowo na ulicy będzie uprzejmy wygłosić
    >>>>>> jakieś stanowisko powiedzmy w jakiejś dyskusyjnej kwestii, to
    >>>>>> jest to
    >>>>>> Jego stanowisko, Stanowisko Prezydenta RP, czy Stanowisko Polski,
    >>>>>> którą
    >>>>>> reprezentuje?
    >>>>> To zależy czy prezydent RP swoje stanowisko i obywateli traktuje
    >>>>> pożnie
    >>>>> czy nie.
    >>>>> Tak jak ksiądz.
    >>>> Czyli jak traktuje poważnie, to obiad w restauracji zamawia w formie
    >>>> decyzji administracyjnej? W mojej ocenie zdecydowanie nie masz racji.
    >>> Nie zrozumiałeś. Jakby ksiądz traktował swoje obowiązki poważnie, to
    >>> przestrzegałby prawa państwa na terenie którego działa. Wręcz
    >>> dążyłby do
    >>> tego, żeby jego korporacja w której pracuje działała na takich samych
    >>> zasadach, co każda inna i nie szukała sposobów na przywileje podatkowe.
    >>> Z prostego powodu: inne korporacje nie tłumaczą zarabiania kasy
    >>> moralnością, tylko zarabianiem kasy.
    >>
    >> Jeśli znany Ci jest przypadek niestosowania się przez księdza do prawa,
    >> to masz obywatelski obowiązek powiadomienia organów ścigania.
    >
    > Ty chyba naprawdę nie rozumiesz tego co ci tłumaczę.
    >
    >> Wypisywanie tego na grupach jest bezsensowne. Fakt,że obowiązek ten w
    >> przeważającej większości wypadków nie jest obciążony karą.
    >>>
    >>> Jest jeszcze jedna drobna, lecz zasadnicza różnica. Na wybór prezydenta
    >>> mają wpływ obywatele.

    Podobno teraz mają być kamery na wyborach, żeby nie fałszowano głosów,
    ale jek to będzie to sie jeszcze okaże.
    >>> Finanse prezydenta są jawne. Prezydent podlega
    >>> polskiemu prawu.
    >>> W dyskusji o prezydencie nie będziesz mnie odsyłał do norm prawnych
    >>> obcego państwa i tłumaczył jego postępowania obcym prawodawstwem.
    >>
    >> Z finansami Prezydenta, toś się trochę zagalopował, chyba, że chodzi Ci
    >> o finanse Urzędu Prezydenta.
    >
    > Nie ja wyskoczyłem z prezydentem, jego finansami i zamawianiem
    > obiadków. Ni z gruchy, ni z pietruchy i bez związku.
    > Toś się trochę zagalopował.
    > (a już chciałem ten fragment z prezydentem wyciąć skoro był bez związku)
    >
    >> W pozostałym zakresie ksiądz po prostu jest
    >> obywatelem
    >
    > Nie, nie jest. W razie kłopotów przeniesie się go do innej parafii.
    > Najlepiej za granicą.
    > A przed chwilą, wyżej, pisałeś coś o zgodności z rzeczywistością.
    >
    >> i zupełnie nie rozumiem, co chcesz dowieść.
    >
    > Widzę właśnie.
    >
    >>> Prawo kanoniczne co najwyżej możesz porównać do statutu spółki czy
    >>> jakiejś organizacji pożytku publicznego czy stowarzyszenia.
    >>
    >> I takie ma mniej więcej znaczenie.
    >
    > Nie, nie ma.
    > Pisząc "co najwyżej możesz porównać", oznacza, że takie _powinno_mieć_
    > znaczenie. A nie ma.
    > Teoretycznie powinno mieć, a zgodnie z rzeczywistością nie ma.
    >
    >>>> No właśnie to tak nielubiane przez Ciebie prawo Kanoniczne to określa.
    >>> Równie dobrze możesz napisać, że nie lubię regulaminu jakiejś firmy
    >>> produkującej kalosze.
    >>
    >> A nie lubisz?
    >
    > Masz jeszcze jakieś, równie inteligentne pytania?
    > Pytaj. Chętnie odpowiem.
    >
    >>>> Ale trzeba by było je przeczytać, by wiedzieć, co tam jest, a czego
    >>>> nie
    >>>> ma :-D
    >>> Żeby nie było nieporozumień: doskonale wiem jaka jest rzeczywistość w
    >>> Polsce.
    >>
    >> Wnosząc po tym, co piszesz, to mam podstawy do sporych wątpliwości.
    >
    > A ja mam podstawy do sporych wątpliwości, że rozumiesz co piszę.
    >
    >>> http://www.repozytorium.uni.wroc.pl/Content/42413/01
    3.pdf
    >> (...), bo nudne wywody
    >
    > LOL :)
    > A bo prawo to w ogóle takie nudne jest, komu by się chciało to czytać,
    > tym bardziej gdy interpretacja nie pasuje do tezy... :)
    >
    >>> Dlaczego w tym (z tematu dyskusji) przypadku maiłoby być inaczej?
    >>
    >> Z treści artykułu wynika, że kobieta umowę z księdzem jako osobą
    >> fizyczną zawarła, a nie z Kościołem.
    Każdy ksiądz na ogól ma jakieś tam swoje prywatne mieszkanie.
    >
    > Wygodne :)
    > Co złego, to ten ksiądz, a nie kościół :)
    >
    >> Oczywiście, umowy nie widzieliśmy i
    >> ostatecznie może się okazać,zę stroną umowy jest sam Papież, al trudno
    >> mi dyskutować z niewiadomymi.
    >
    > To dyskutuj z wiadomymi.
    > Racz w końcu zauważyć, że nie kwestionuję tego kto z kim zawarł umowę.
    > Zwróciłem tylko uwagę, że poczynania księdza, wierni, kościół, a
    > często i urzędnicy państwa wyznaniowego (z irracjonalnych powodów) raz
    > interpretują jako poczynania osoby prywatnej, a innym razem jako
    > przedstawiciela instytucji. Jak im akurat pasuje do koncepcji.
    >
    > Pozdrawiam
    > Piotr


    --
    animka


  • 58. Data: 2017-08-20 13:29:59
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 20-08-17 o 01:07, Kviat pisze:

    > A czego nie zrozumiałeś?
    > Bo jak do tej pory, o tym czy coś nabroił ksiądz, a nie kościół, to nie
    > decyduje żadne unormowanie (jak sugerujesz) tylko zwykłe widzimisię w
    > zależności co komu akurat pasuje. Albo jak dobrze jest dany ksiądz
    > umocowany. Przykład już ci podałem.

    W wypadku nieruchomość powstaje akt notarialny i tam masz napisane, "kto
    broi".

    > Jakim cudem doszedłeś do takiego absurdalnego wniosku... bladego pojęcia
    > nie mam.
    > Chcesz powiedzieć, że policjant może sobie swobodnie zdecydować kiedy
    > użyje broni "prywatnie", a kiedy "służbowo"?
    > Jak ksiądz (tfu, policjant) zapoda, że prywatnie to prywatnie, a jak
    > służbowo to służbowo?

    Sugeruję, tak jak w wypadku Twoich wywodów znajomość tylko jednej ustawy
    (w tym wypadku o broni palnej) i niechęć przeczytania innych prowadzi do
    błędnych wniosków.

    > Z jakiegoś niezrozumiałego powodu (dla normalnego człowieka), jednak nie
    > obowiązuje. Widziałeś kasę fiskalną w kościele?

    A Ty widziałeś kasę fiskalną u rolnika sprzedającego płody?

    >> Pytałeś, na co idą środki z tacy,
    > O nic takiego nie pytałem. Nie interesuje mnie jak sobie organizacja
    > wewnątrz dzieli kasę między siebie. Nie moja sprawa.
    > Równie dobrze mógłbym zapytać, czy pracownik w sklepie może sobie
    > zdecydować, czy kasę za towar schować do kieszeni, czy jednak wrzucić do
    > kasy sklepu. Kasa przyjęta, zaewidencjonowana, podatki odprowadzone, to
    > nic mi do tego co właściciel tej kasy z nią robi.
    > Tylko normalnych ludzi dziwi, że ksiądz/kościół nie musi ani
    > ewidencjonować, ani płacić od tego podatku.

    To kwestia przyjętej normy. Masz tzw. "kartę podatkową", na podstawie
    której wiele firm prowadzi działalność i też dochodów nie ewidencjonują.
    Są różne sposoby opodatkowania.

    > Ja ci tylko tłumaczę, że kościoła nie obowiązuje prawo, które obowiązuje
    > innych.

    Ależ rozumiem, co tłumaczysz, tylko z tym się nie zgadzam i twierdzę, ze
    nie masz racji :-)

    >>> Załóż sobie stowarzyszenie (które prowadzi działalność gospodarczą) i
    >>> napisz w statucie, że nie będziesz ujawniał przychodów i nie będziesz
    >>> ewidencjonował w kasie fiskalnej, bo nie. Bo ci się tak podoba i już.
    >>> A jak ktoś się z tym nie zgadza (np. skarbówka), to w razie czego
    >>> powiesz im żeby sobie przeczytali statut. Powodzenia.
    >> Dziękuje za życzenia, ale piszesz bzdury.
    > Możesz jeszcze tupnąć nogą. To wzmocni siłę tego argumentu.

    Tu akurat żadnego argumentu nie przytoczyłem, więc nie mam co wzmacniać :-)

    >> System podatkowy mamy, jaki mamy. Kościoły absolutnie nie są jedynymi
    >> podmiotami zwolnionymi z jakiegoś tam podatku.
    > Serio? I to ich usprawiedliwia?
    > Chcesz z kościołem porównywać jakiegoś Kowalskiego sprzedającego
    > pietruszkę i zwolnionego z kasy fiskalnej bo nie przekracza jakiegoś
    > limitu obrotów?

    Sugeruję, że brakuje Ci elementarnej wiedzy o systemie podatkowym, a
    próbujesz na ten temat dyskutować i dodatkowo, jak Ci się próbuje
    delikatnie zwrócić uwagę na niedorzeczności przez Ciebie wypisywane, to
    odbierasz to jako atak na siebie. Rzuć okiem tu:
    http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/ryczalt/karta-pod
    atkowa/748931,Karta-podatkowa-2017-stawki.html
    Generalnie większość usług nie musi ewidencjonować przychodu.

    > I nie usprawiedliwia ich również to, że dopiero od 2015 roku wprowadzono
    > kasy fiskalne dla prawników i lekarzy.

    Powinni zbiorowo samobójstwo popełnić, bowiem państwo nie chce od nich
    podatków pobierać.
    >
    >> Tak jak Ty to przedstawiasz, to oczywiście wygodne, tylko ze stanem
    >> rzeczywistym to nie ma absolutnie nic wspólnego.
    >
    > Serio?
    > Wszystko co złe, to zawsze jakiś konkretny ksiądz. Nigdy kościół.
    > A jak jakiś normalny ksiądz (albo sprawa nie ujrzała światła
    > dziennego...), to są zachwyty jaki ten kościół wspaniały.
    > Gdzie tu widzisz niezgodność z rzeczywistością? Ta instytucja tak
    > właśnie działa od setek lat.

    I wszyscy o tym wiedzą. Nie odkryłeś niczego nowego.
    >
    > Gdyby nie opinia publiczna, to kościołowi nawet by brewka nie pykła,
    > tylko by się cieszyli, że mają szansę na kolejne powiększenie majątku:
    > http://www.archidiecezja.lodz.pl/czytelni/synod/inst
    r4.html
    >
    > "Spadkobiercą może być zarówno osoba fizyczna, jak i prawna. Zachęca się
    > kapłanów, aby w swoim testamencie uwzględniali zapisy na rzecz
    > Archidiecezji, Seminarium Duchownego, parafii"

    No i co widzisz złego w zachęcaniu kapłanów do przekazywania testamentem
    SWOJEGO majątku instytucjom kościelnym? Tki był cel wprowadzenia celibatu.

    >> Jeśli znany Ci jest przypadek niestosowania się przez księdza do prawa,
    >> to masz obywatelski obowiązek powiadomienia organów ścigania.
    > Ty chyba naprawdę nie rozumiesz tego co ci tłumaczę.

    I tu się muszę z Tobą zgodzić.

    >> Z finansami Prezydenta, toś się trochę zagalopował, chyba, że chodzi Ci
    >> o finanse Urzędu Prezydenta.
    > Nie ja wyskoczyłem z prezydentem, jego finansami i zamawianiem obiadków.
    > Ni z gruchy, ni z pietruchy i bez związku.
    > Toś się trochę zagalopował.
    > (a już chciałem ten fragment z prezydentem wyciąć skoro był bez związku)

    Trzeb było, skoro nie zrozumiałeś :-) Wyszło by mniej śmiesznie.
    >
    >> W pozostałym zakresie ksiądz po prostu jest
    >> obywatelem
    > Nie, nie jest. W razie kłopotów przeniesie się go do innej parafii.
    > Najlepiej za granicą.
    > A przed chwilą, wyżej, pisałeś coś o zgodności z rzeczywistością.

    I o tego przeniesienia przestanie być obywatelem?

    >>> Prawo kanoniczne co najwyżej możesz porównać do statutu spółki czy
    >>> jakiejś organizacji pożytku publicznego czy stowarzyszenia.
    >>
    >> I takie ma mniej więcej znaczenie.
    > Nie, nie ma.
    > Pisząc "co najwyżej możesz porównać", oznacza, że takie _powinno_mieć_
    > znaczenie. A nie ma.
    > Teoretycznie powinno mieć, a zgodnie z rzeczywistością nie ma.

    Najpierw sam piszesz, ze to wewnętrzny dokument Kościoła. Gdy przyznaję
    Ci rację ripostujesz, ze to nie prawda. Nie wiem, co bierzesz, ale
    zredukuj ilość, albo zwiększ dawkę.

    > Zwróciłem tylko uwagę, że poczynania księdza, wierni, kościół, a często
    > i urzędnicy państwa wyznaniowego (z irracjonalnych powodów) raz
    > interpretują jako poczynania osoby prywatnej, a innym razem jako
    > przedstawiciela instytucji. Jak im akurat pasuje do koncepcji.

    Faktycznie jest, jak piszesz. I dlatego warto zwracać uwagę na te niuanse.


  • 59. Data: 2017-08-20 15:01:39
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2017-08-20 o 13:29, Robert Tomasik pisze:

    >>> System podatkowy mamy, jaki mamy. Kościoły absolutnie nie są jedynymi
    >>> podmiotami zwolnionymi z jakiegoś tam podatku.
    >> Serio? I to ich usprawiedliwia?
    >> Chcesz z kościołem porównywać jakiegoś Kowalskiego sprzedającego
    >> pietruszkę i zwolnionego z kasy fiskalnej bo nie przekracza jakiegoś
    >> limitu obrotów?
    >
    > Sugeruję, że brakuje Ci elementarnej wiedzy o systemie podatkowym, a
    > próbujesz na ten temat dyskutować i dodatkowo, jak Ci się próbuje
    > delikatnie zwrócić uwagę na niedorzeczności przez Ciebie wypisywane, to
    > odbierasz to jako atak na siebie. Rzuć okiem tu:
    > http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/ryczalt/karta-pod
    atkowa/748931,Karta-podatkowa-2017-stawki.html
    > Generalnie większość usług nie musi ewidencjonować przychodu.

    Z tą znajomością wiedzy o systemie podatkowym, to jest chyba jednak
    odwrotnie :-)
    Pomijam niezauważoną w tym wątku róznicę w ewidencjonowaniu
    na kasie na potrzeby podatku VAT a nie dochodowego o co idzie spór,
    ale do jasnej cholery co to jest większość usług?
    Czy zadałeś sobie kiedykowliek trud sprawdzenia komu sie karta opłaca?
    Albo od drugiej strony: jaki jest udział w dochodach gmin wpływów z karty
    a jaki z innych form opodatkowania działalności?
    I jak ta większość wygląda w liczbach podatkowo? :-)


  • 60. Data: 2017-08-20 15:15:41
    Temat: Re: Ksiądz w Gdańsku zabrał mieszkanie 88 latce
    Od: Kviat

    W dniu 2017-08-20 o 13:29, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 20-08-17 o 01:07, Kviat pisze:

    > Sugeruję, że brakuje Ci elementarnej wiedzy o systemie podatkowym,

    Nie wiem, co bierzesz, ale zredukuj ilość, albo zwiększ dawkę. Wyszłoby
    mniej śmiesznie.

    > a
    > próbujesz na ten temat dyskutować i dodatkowo, jak Ci się próbuje
    > delikatnie

    LOL :)

    > zwrócić uwagę na niedorzeczności przez Ciebie wypisywane, to
    > odbierasz to jako atak na siebie. Rzuć okiem tu:
    > http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/ryczalt/karta-pod
    atkowa/748931,Karta-podatkowa-2017-stawki.html
    > Generalnie większość usług nie musi ewidencjonować przychodu.

    Żeby komuś zwracać uwagę na niedorzeczności, to najpierw sam zacznij
    pisać do rzeczy. Co chwilę wrzucasz jakieś dziwne odniesienia do nie
    wiadomo czego i po co. Jakiś prezydent, pistolety policjantów, teraz
    karta podatkowa... co jeszcze?

    Karta podatkowa dla takiej skali przedsiębiorstwa jakim jest kościół?
    Już nawet pomijając to, że znowu chlapnąłeś coś bez związku, wiesz w
    ogóle do czego służy kasa fiskalna?
    Zdajesz sobie sprawę, że ci co są na karcie podatkowej też muszą
    ewidencjonować na kasie fiskalnej, oprócz całkiem małych, zwolnionych do
    kwoty 20 tys.? Z kim ty chcesz kościół porównywać..? Ręce opadają...
    Po co próbujesz dyskutować na tematy, o których nie masz zielonego
    pojęcia? Masz jeszcze w zanadrzu jakieś inne niedorzeczności?

    >> I nie usprawiedliwia ich również to, że dopiero od 2015 roku wprowadzono
    >> kasy fiskalne dla prawników i lekarzy.
    >
    > Powinni zbiorowo samobójstwo popełnić, bowiem państwo nie chce od nich
    > podatków pobierać.

    Moje chce, ale nie może. Bo przez religiantów i pseudopatriotów jest
    zbyt słabe, żeby to wyegzekwować.
    Gdyby kościół był uczciwy, to nie wycierałby sobie gęby moralnością i
    nie żebrałby (w praktyce: wymuszał) o przywileje.

    >> Toś się trochę zagalopował.
    >> (a już chciałem ten fragment z prezydentem wyciąć skoro był bez związku)
    >
    > Trzeb było, skoro nie zrozumiałeś :-) Wyszło by mniej śmiesznie.

    Tym razem większość twoich niedorzeczności bez związku wyciąłem.
    Zrobiło się mniej śmiesznie?

    >> Zwróciłem tylko uwagę, że poczynania księdza, wierni, kościół, a często
    >> i urzędnicy państwa wyznaniowego (z irracjonalnych powodów) raz
    >> interpretują jako poczynania osoby prywatnej, a innym razem jako
    >> przedstawiciela instytucji. Jak im akurat pasuje do koncepcji.
    >
    > Faktycznie jest, jak piszesz. I dlatego warto zwracać uwagę na te niuanse.

    Nie warto. Sprawa jest prosta jak budowa cepa, a te niuanse w żaden
    sposób nie zmieniają sedna.

    Pozdrawiam.
    Piotr

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1