JaromirD napisał(a) w wiadomości: ...
>
>Ale trzeba bawić się w sądy, udowadnianie, itp. A tam, wskazała jednego, nie
>zgodził się to dał głowę. Wskazała drugiego i myślisz, że też był taki
>hardy?

Daleko szukać? Czy uważasz, że w dzisiejszej Szwecji i oskarżeniem o gwałt
(czy molestowanie) jest inaczej? No, poza oczywiście "daniem głowy"...

Arek

do góry

Jeszcze tytułem uzupełnienia - scenarzyści już wymyślili podobną sytuację.
Film The Crush (pol. Zauroczenie) http://www.imdb.com/title/tt0106627/
Po nieudanym podrywie niezrównoważona panienka podkrada zużytą
prezerwatywę i wykorzystuje jej zawartość do uwiarygodnienia pozorowanego
gwałtu. Sprawa się wyjaśnia dzięki dzielnej aktualnej sympatii głównego bohatera...
Gdyby jeszcze scenarzysta dodał ew. ciążę to prawie jak w wątku..

do góry

Szczególnie, że jest mężatką.
JaC


> To nie takie oczywiste.

do góry

Jesli już facet, a nie matka, to w przypadku ojcostwa mąż kobiety - a nie byczek -
musi udowadniać.....
JaC


> W przypadku ojcostwa to facet musi udowadniać swoją niewinność :(

----------------------------------------------------
----------------------------
I am using the free version of SPAMfighter for private users.
It has removed 3193 spam emails to date.
Paying users do not have this message in their emails.
Try SPAMfighter for free now!

do góry

JaromirD wrote:

> Jasko Bartnik wrote:
>
> > Dnia 05-03-2007 o 22:44:24 JaromirD <r...@q...pl> napisał(a):
> >
> >>>> Niestety nie. W przypadku ojcostwa to facet musi udowadniać swoją
> >>>> niewinność :(
> >>> Zakrecone to dzisiejsze rownouprawnienie ...
> >> Zdziwisz się. W średniowiecznej Polsce ojcem był ten, kogo wskazała
> >> kobieta (wówczas białogłowa).
> >> Jeśli zaprzeczał... to go ścinano. To dopiero
> >> równouprawnienie :-)
> >
> > Rewolucja kapitalistyczna. Teraz bardziej efektywne od sciecia jest
> > wydojenie delikwenta z gotowki.
> >
> Ale trzeba bawić się w sądy, udowadnianie, itp. A tam, wskazała jednego, nie
> zgodził się to dał głowę. Wskazała drugiego i myślisz, że też był taki
> hardy?

Śmiem twierdzić, że po ścięciu 'ojca', pannie nie przysługiwało już
prawo do dalszego wskazywania. Gdyby tak było, to przecież zmazywałaby
winę ze ścietego nieszczęśnika i zapewne sama dałaby głowę za takie
coś. Było to więc coś na kształt rosyjskiej ruletki: pokazywała palcem
jednego i albo dziecko miało ojca, albo stawało się półsierotą.

do góry