-
81. Data: 2010-09-20 14:48:29
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
Dnia 2010-09-20 15:24, Użytkownik leon napisał:
>>>> A w jaki inny sposób kontroler ma stwierdzić z kim ma do czynienia?
>>> A po co mu wiedzieć, kim jest przypadkowo spotkany na terenie
>>> zakładu pracy osobnik?
>>
>> Czyli każdy robiący na czarno w przypadku kontroli staje się
>> przypadkowym przechodniem. :-)
>
> Wg tego rozumowania to kazdy klient w sklepie czy hurtowni staje sie
> pracownikiem na czarno.
> Podczas kontroli UKS wlasciciel ma prawo wyznaczyc jedna osoba do
> kontaktu z urzednikami aby wizyta UKS nie dezorganizowala pracy reszty.
Tyle że klient sklepu czy hurtowni raczej w czasie kontroli
nie przebywa w pomieszczeniu działu kadr. No ale może u ciebie
w firmie jest inaczej i klienci chodzą po pomieszczeniach
biurowych.
Pozdrawiam
-
82. Data: 2010-09-20 14:50:38
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-09-20 09:24, Krzysztof pisze:
> A po co mu wiedzieć, kim jest przypadkowo spotkany na terenie zakładu
> pracy osobnik?
A skąd ma wiedzieć że jest to przypadkowa osoba?
> Kontroler przychodzi do firmy, informuje o kontroli, prosi o spotkanie z
> konkretną osobą (właścicielem czy prezesem) o nazwisku Kowalski i jego
> dopiero legitymuje. Przecież to nie jest tak, że chodzi sobie po firmie
> i dopiero po sprawdzeniu DO wszystkich bez wyjątku pracowników odnajduje
> właściwą do rozmowy osobę.
Często dokładnie tak bywa.
Oczywiście, najlepiej gdyby najpierw zgłaszali się do właściciela który
bawiłby ich rozmową po czy uprzejmie zaprosił do kontroli. Tak po 2-3
godzinach, zależy ile czasu potrzeba pracownikom na jej przygotowanie. ;)
--
spp
-
83. Data: 2010-09-20 16:01:45
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 20 Sep 2010, Krzysztof wrote:
> Kontroler przychodzi do firmy, informuje o kontroli, prosi o spotkanie z
> konkretną osobą (właścicielem czy prezesem) o nazwisku Kowalski i jego
> dopiero legitymuje.
Doskonale opisałeś, jak *NIE* powinna wyglądać "kontrola na miejscu".
Celem "kontroli w terenie" powinno być wyłącznie zebranie danych
nt. tzw. "stanu faktycznego", kontrolę papiórków to można zrobić
po ustaleniu z właścicielem czy kontrolerzy mają podejśc czy on je
sam przyniesie.
Dziwna sprawa, jak ktoś oczekuje że np. PINB (sąsiedni wątek) "zajmie
się problemem" (jakimś, dokuczającym oczekującemu) albo inna inspekcja
zechce sprawdzić co za smrody wypuszcza zakład o 2 w nocy (a inspekcja
działa od 7 do 15 :P) to owo oczekiwanie do "działań na miejscu" jest,
a jak jakiś urząd je prowadzi - to wzbudzają oburzenie :|
> Przecież to nie jest tak, że chodzi sobie po firmie i dopiero
> po sprawdzeniu DO wszystkich bez wyjątku pracowników odnajduje
> właściwą do rozmowy osobę.
Ale on nie potrzebuje "osoby do rozmowy".
Zbiera opis "stanu faktycznego" - kto, co, po co, z czym...
I coś jeszcze - tak, skarbowcy są od "pilnowania" przepisów skarbowych.
Ale te przepisy miewają *cele* zupełnie nieskarbowe - no, chyba że
wskażesz "prosty" cel skarbowy karalności trzymania w zakładzie
towarów bez dokumentacji pochodzenia :P - a karalność jest z przepisów
o dokumentacji skarbowej!
(ze skarbowego p. widzenia - nonsens, przecież jak kupił towar z "szarej
strefy" to nie wliczy go w koszty, więc podatek wyjdzie większy)
I nie, *nie* wtykam się do dyskusji nad pytaniem czy urzędnik UKS ma
mieć takie uprawnienie - wtykam się do dyskusji nad zarzutem iż pytanie
"byle kogo" co on robi na terenie przedsiębiorstwa (jakoby) miało
być bez sensu.
Przecież *jedynym* sensem kontroli "na miejscu" jest ów "stan faktyczny",
a nie badanie przez porównywanie oświadczeń uprawnionej osoby z dokumentami!
pzdr, Gotfryd
-
84. Data: 2010-09-20 17:35:02
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"spp" <s...@o...pl> napisał
> A skąd ma wiedzieć że jest to przypadkowa osoba?
To spytam tak - gdy Ty masz spotkać się z *konkretną* osobą np. w firmie,
to pytasz wszystkich spotkanych po drodze mężczyzn "przepraszam, czy to pan
jest panem Kowalskim?" czy może jednak prosisz
sekretarkę/recepcjonistkę/portiera/whoever o zaanonsowanie Twojej wizyty
tej *konkretnej* osobie?
> Często dokładnie tak bywa.
*GŁÓWNIE* tak właśnie bywa.
Inne postępowanie, czyli legitymowanie wszystkich jak leci, to chyba tylko
podczas jakiejś totalnej rozpierduchy, gdy dodatkowo teren firmy obstawia
policja wsparta oddziałami CBŚ ;-)
> Oczywiście, najlepiej gdyby najpierw zgłaszali się do właściciela
No do licha ciężkiego, a DO KOGO mają się zgłosić? Do pani Władzi
sprzątaczki? :)
> Tak po 2-3 godzinach, zależy ile czasu potrzeba pracownikom na jej
> przygotowanie. ;)
Na przygotowanie czego?
K.
-
85. Data: 2010-09-20 17:36:57
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: leon <l...@g...pl>
Dnia 20-09-2010 o 16:48:29 RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał(a):
> Dnia 2010-09-20 15:24, Użytkownik leon napisał:
>
>>>>> A w jaki inny sposób kontroler ma stwierdzić z kim ma do czynienia?
>>>> A po co mu wiedzieć, kim jest przypadkowo spotkany na terenie
>>>> zakładu pracy osobnik?
>>>
>>> Czyli każdy robiący na czarno w przypadku kontroli staje się
>>> przypadkowym przechodniem. :-)
>> Wg tego rozumowania to kazdy klient w sklepie czy hurtowni staje sie
>> pracownikiem na czarno.
>> Podczas kontroli UKS wlasciciel ma prawo wyznaczyc jedna osoba do
>> kontaktu z urzednikami aby wizyta UKS nie dezorganizowala pracy reszty.
>
> Tyle że klient sklepu czy hurtowni raczej w czasie kontroli
> nie przebywa w pomieszczeniu działu kadr. No ale może u ciebie
> w firmie jest inaczej i klienci chodzą po pomieszczeniach
> biurowych.
"sprawdzająca poprawność fiskalizacji w kasie." - jak widac to nie sa
kadry.
Pozniej mozna doczytac, ze najpierw kilka razy zadala DO a dopiero pozniej
na zadanie sie raczyla przedstawic. Trudno nazwac to prawidlowym
postepowniem
leon
-
86. Data: 2010-09-20 17:43:09
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
> Doskonale opisałeś, jak *NIE* powinna wyglądać "kontrola na miejscu".
No pacz pan, to zażalenie proszę zgłosić do gdańskiego UKSu, bo
najwyraźniej źle intepretują swoje uprawnienia :)
> Celem "kontroli w terenie" powinno być wyłącznie zebranie danych
> nt. tzw. "stanu faktycznego",
Co konkretnie masz na myśli pisząc "stan faktyczny" i zebranie danych na
jego temat?
> Ale on nie potrzebuje "osoby do rozmowy".
Moje doświadczenie mówi mi coś innego.
> Zbiera opis "stanu faktycznego" - kto, co, po co, z czym...
Nadal rozmawiamy o kontroli UKS??
Bo mam wrażenie, że wchodzisz już teraz w kompetencje innych służb.
> Przecież *jedynym* sensem kontroli "na miejscu" jest ów "stan
> faktyczny",
> a nie badanie przez porównywanie oświadczeń uprawnionej osoby z
> dokumentami!
No cóż - podczas żadnej z kontroli UKS, jakiej doświadczyłem mniej lub
bardziej osobiście, żaden z kontrolerów nie chodził po firmie, tylko
siedział na miejscu wertując papiery, zawracając gitarę komuś z zarządu,
księgowej ew. konkretnej osobie odpowiedzialnej za jakąś tam konkretną
działkę i popijając kawę.
K.
-
87. Data: 2010-09-20 17:45:56
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"cef" <c...@i...pl> napisał
> Ja nie mówię, że zawsze i wszystkich, ale jeśli są jakieś tam
> podejrzenia, że połowa pracowników jest na czarno, to chyba jakoś muszą
> sprawdzić kto jest kim.
Ale czy to UKS sprawdza takie rzeczy?
Bo obawiam się, że to już kompetencje PIPy.
> Nie robią, nie robią - taka "mało uczciwa" firma była.
No chyba, że tak ;-)
> Może przesadziłem, że w każdej firmie tak jest i każda kontrola tak
> wygląda,
> ale nie widzę przeszkód, żeby mogli wylegitymować wszystkich.
Z wątku wnioskuję już, że faktycznie jest to możliwe, co nadal nie zmienia
faktu i mojej opinii, że w przypadku standardowej kontroli UKS
standardowej, niepodpadającej nikomu firmy, takie działania są po prostu
zwykłym przerostem formy nad treścią.
K.
-
88. Data: 2010-09-20 17:48:58
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:i77s7v$kog$1@node1.news.atman.pl...
> Tyle że klient sklepu czy hurtowni raczej w czasie kontroli
> nie przebywa w pomieszczeniu działu kadr. No ale może u ciebie
> w firmie jest inaczej i klienci chodzą po pomieszczeniach
> biurowych.
Czyli po prostu wystarczy przebywać poza pomieszczeniem biurowym, by
uniknąć ryzyka wylegitymowania przez UKS?
No cóż ... ciekawa teza.
K.
-
89. Data: 2010-09-20 17:50:13
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-09-20 19:36, leon pisze:
> Pozniej mozna doczytac, ze najpierw kilka razy zadala DO a dopiero
> pozniej na zadanie sie raczyla przedstawic. Trudno nazwac to prawidlowym
> postepowniem
Tak, gdyby jeszcze było pewne, że to od początku do końca rzetelny opis
zdarzenia ;(
--
spp
-
90. Data: 2010-09-20 17:55:05
Temat: Re: Kontrola UKS
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-09-20 19:35, Krzysztof pisze:
>> A skąd ma wiedzieć że jest to przypadkowa osoba?
>
> To spytam tak - gdy Ty masz spotkać się z *konkretną* osobą np. w
> firmie, to pytasz wszystkich spotkanych po drodze mężczyzn "przepraszam,
> czy to pan jest panem Kowalskim?" czy może jednak prosisz
> sekretarkę/recepcjonistkę/portiera/whoever o zaanonsowanie Twojej wizyty
> tej *konkretnej* osobie?
Owszem, ale kontrola z UKS najczęściej nie przychodzi na spotkanie z
konkretną osobą lecz na ... kontrolę. Wwszystko ją interesuje, nawet
osoby obce.
>
>> Często dokładnie tak bywa.
>
> *GŁÓWNIE* tak właśnie bywa.
> Inne postępowanie, czyli legitymowanie wszystkich jak leci, to chyba
> tylko podczas jakiejś totalnej rozpierduchy, gdy dodatkowo teren firmy
> obstawia policja wsparta oddziałami CBŚ ;-)
A to była kontrola 'jak leci' czy też poproszono konkretną osobę o
wylegitymowanie się?
Zresztą - i tak bez znaczenia. Kontrolujący mieli prawo, kontrolowany
obowiązek.
>> Oczywiście, najlepiej gdyby najpierw zgłaszali się do właściciela
>
> No do licha ciężkiego, a DO KOGO mają się zgłosić? Do pani Władzi
> sprzątaczki? :)
Ale oni nie przyszli do Pani Władzi ani do właściciela - interesują ich
zupełnie inne rzeczy niż pogaduchy.
>> Tak po 2-3 godzinach, zależy ile czasu potrzeba pracownikom na jej
>> przygotowanie. ;)
>
> Na przygotowanie czego?
Maszyn, urządzeń, magazynów, pewnych dokumentów i co tam sobie możesz
wyobrazić.
--
spp