-
11. Data: 2011-02-16 11:21:01
Temat: Re: Konkubent a odbior dziecka w szkole
Od: "jerzy.n" <d...@p...fm>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:ijg9ku$9br$2@inews.gazeta.pl...
> On 2/16/2011 4:07 AM, jerzy.n wrote:
>> Czyli jesteś byłym konkubentem, jeśli sad nie wypowiedział sie na ten
>> temat opieki nad małoletnim to wszelkie prawa posiada matka.
>
> a zastał pozbawiony parw rodzicielskich?
> bo nie słyszałem.
> Wszelkie prawa posiadają oboje. równocześnie.
> i maja sie dogadywac w sprawach dziecka.
A mial takie prawa, czyje nazwisko ma dziecko.Matka przy rejestracji może
podac osobe NN. jako ojciec i nikt jej do niczego nie zmusi, należy ustalić
w takim razie ojcostwo i wsio i potem wymagać ...
-
12. Data: 2011-02-16 12:02:59
Temat: Re: Konkubent a odbior dziecka w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/16/2011 5:21 AM, jerzy.n wrote:
>
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:ijg9ku$9br$2@inews.gazeta.pl...
>> On 2/16/2011 4:07 AM, jerzy.n wrote:
>>> Czyli jesteś byłym konkubentem, jeśli sad nie wypowiedział sie na ten
>>> temat opieki nad małoletnim to wszelkie prawa posiada matka.
>>
>> a zastał pozbawiony parw rodzicielskich?
>> bo nie słyszałem.
>> Wszelkie prawa posiadają oboje. równocześnie.
>> i maja sie dogadywac w sprawach dziecka.
>
> A mial takie prawa, czyje nazwisko ma dziecko.Matka przy rejestracji może
> podac osobe NN. jako ojciec i nikt jej do niczego nie zmusi, należy ustalić
> w takim razie ojcostwo i wsio i potem wymagać ...
>
ojcostwa przeciez nikt nie kwestionuje, z tego co rozumiem.
a nazwisko dziecka jest bez znaczenia.
-
13. Data: 2011-02-16 14:03:18
Temat: Re: Konkubent a odbior dziecka w szkole
Od: "jerzy.n" <d...@p...fm>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:ijgedu$9br$6@inews.gazeta.pl...
>
> ojcostwa przeciez nikt nie kwestionuje, z tego co rozumiem.
> a nazwisko dziecka jest bez znaczenia.
>
Jest bardzo ważne ,czyli może być według Ciebie nazwisko listonosza, matka
podając nazwisko ojca przy rejestracji w USC uznaje ojcostwo.W przeciwnym
razie podaje swoje nazwisko i po zawodach, gościu musi sądownie dochodzić
ojcostwa i praw do dziecka.
-
14. Data: 2011-02-16 15:53:30
Temat: Re: Konkubent a odbior dziecka w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/16/2011 8:03 AM, jerzy.n wrote:
>
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:ijgedu$9br$6@inews.gazeta.pl...
>>
>> ojcostwa przeciez nikt nie kwestionuje, z tego co rozumiem.
>> a nazwisko dziecka jest bez znaczenia.
>>
> Jest bardzo ważne ,czyli może być według Ciebie nazwisko listonosza,
> matka podając nazwisko ojca przy rejestracji w USC uznaje ojcostwo.W
> przeciwnym razie podaje swoje nazwisko i po zawodach, gościu musi
> sądownie dochodzić ojcostwa i praw do dziecka.
dziecko moze nosic nazwisko ojca, matki lub dwuczlonowe ma sie nijak do
praw rodzicielskich.
oczywiscie mozna nie podac nazwiska ojca, ale raz podane załatwia sprawę
nieodwołalnie (wyjątki pomijam).
-
15. Data: 2011-02-16 18:54:20
Temat: Re: Konkubent a odbior dziecka w szkole
Od: "XY" <p...@p...onet.pl>
Spokojnie, pytam tylko, dziecko ma moje nazwisko i zawsze mialo , i uwierz
mi napewno jest moje.... i nie nie robilem DNA :)
Moje ojcostwo nie jest i nigdy nie bylo kwestionowane. Mam pelne prawa
rodzicielskie.
Rozmawialem dzis z adwokatem, ogolnie nie ma paragrafu zakazujacego, ale z
drugiej strony konkubent nie ma jakichkolwiek praw do dziecka, z tym ze w
rzeczywistosci moge zlozyc pismo w szkole ze nie zycze sobie by dziecko
odbieraly osoby trzecie ale i tu wiele zalezy od tego jak do tego podejdzie
nauczyciel, i na ile moja byla bedzie sie stawiac.
Dziecko nie siedzialby do 17.00 (czesto jest do 16.00 bo mamusia jest
strasznie czyms zajeta) ja jestem wstanie odebrac go od 15 a moi rodzice
obojetnie o ktorej - a to w koncu dziadki a nie obcy, zreszta dziecko chce
zawsze do 15.00 byc, bo siedzi w swietlicy i bawi sie z kolegami.
Chodzi glownie o to ze mam wlasnie mozliwosc i moglbym spedzic czas z
dzieckiem, i dziecko tego chce, wiec probuje dojsc jak zrobic zeby matka nie
miala pola manewru by mnie wykiwac , bo robi co moze bysmy sie jak najmniej
z synem widzieli - na razie jeszcze nie w chamski sposob ale wlasnie probuje
wykiwac i rznie przy tym glupa (rozprawa o opieke sie wlasnie tak naprawde
zaczyna)
Pozdrawiam
P.
-
16. Data: 2011-02-16 19:14:43
Temat: Re: Konkubent a odbior dziecka w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/16/2011 12:54 PM, XY wrote:
>
> Rozmawialem dzis z adwokatem, ogolnie nie ma paragrafu zakazujacego, ale z
> drugiej strony konkubent nie ma jakichkolwiek praw do dziecka, z tym ze w
> rzeczywistosci moge zlozyc pismo w szkole ze nie zycze sobie by dziecko
> odbieraly osoby trzecie ale i tu wiele zalezy od tego jak do tego podejdzie
> nauczyciel, i na ile moja byla bedzie sie stawiac.
Konkubent nie ma praw do dziecka, ale matka ma i jak najbardziej może
wskazać kogoś innego do odbioru dziecka ze szkoły.
Tego zabronić jej nie możesz.
Szkoła też niewiele może bo dziecko mieszka z matką i zapewne pisemną
jej zgodę na to, żeby dziecko opuszczało szkołę z kimś innym mają.
Twoje zabranianie w tym zakresie niewiele pomoże.
>
> Dziecko nie siedzialby do 17.00 (czesto jest do 16.00 bo mamusia jest
> strasznie czyms zajeta) ja jestem wstanie odebrac go od 15 a moi rodzice
> obojetnie o ktorej - a to w koncu dziadki a nie obcy, zreszta dziecko chce
> zawsze do 15.00 byc, bo siedzi w swietlicy i bawi sie z kolegami.
To ci jedynie daje argumenty przetargowe w sądzie.
Szkoła będzie zachowywać się biernie i zrobi tylko tyle ile będzie miała
na piśmie.
Narazie szkoła wie, że dziecko mieszka z matką i dziecko może szkołę
opuścic albo z matką, albo z osobą przez nią wyznaczoną.
Na miejscu szkoły gdybyś się zjawił po dziecko wezwałbym policję, ale
dziecka byś nie dostał.
Może to zmienić albo matka albo sąd.
Szczerze mówiąc jeśli nie masz czegoś za uszami to nie widze powodu dla
którego sąd nie wyraziłby zgody, albo bardziej zabronił matca
zabraniania ci odbierania dziecka ze szkoły i odprowadzania do domu
wczesniej niż może zrobić to matka.
>
> Chodzi glownie o to ze mam wlasnie mozliwosc i moglbym spedzic czas z
> dzieckiem, i dziecko tego chce, wiec probuje dojsc jak zrobic zeby matka nie
> miala pola manewru by mnie wykiwac , bo robi co moze bysmy sie jak najmniej
> z synem widzieli - na razie jeszcze nie w chamski sposob ale wlasnie probuje
> wykiwac i rznie przy tym glupa (rozprawa o opieke sie wlasnie tak naprawde
> zaczyna)
>
tylko poprzez sąd składając wniosek, że matka ogranicza ci prawo do
widzenia się z dzieckiem.
nawiasem mówiąc. co sąd orzekł w tym zakresie? Była jakaś sprawa na ten
temat?