eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKolizja z motocyklista
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 63

  • 41. Data: 2007-06-28 12:25:58
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>


    > Dlaczego? Jechali sobie drogą osiedlową pomału.... Jak ktoś zna Zabrze to
    > na
    > Barbary... Gość się zatrzymał, ona za nim. A on wsteczny, bo coś mu się
    > uwidziało że będzie parkował w miniętej przed chwilą zatoczce.
    >
    Podobną sytuację miał mój kolega z pracy. W Bytomiu. Jechałem z nim. Gość
    przez nami jechał 5km/h i zatrzymał się. My za nim. Ominąć się nie dało -
    ruch z naprzeciwka. Nagle gość włączył wsteczny i przydzwonił. Zniszczył
    koledze maskę, potłukł reflektory. Wyszliśmy z samochodów. Gość stwierdził "
    O kurczę, sorry, szkoda" i nagle jakby coś go opętało, oczka mu się
    zaświeciły i zapytał kolegi: "dlaczego we mnię walnąłeś" i dalej w tą nutę.
    W zaparte i na chama.
    Wezwaliśmy policję, obok dzieci grały w piłkę i chyba z 8 dzieciaków
    potwierdzało naszą wersję i policja pospisywała zeznani ai i dane
    dzieciarni, a gość dalej w zaparte. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu,
    niestety nie wiem jak się skończyła bo już nie pracujemy razem....
    --
    Jackare


  • 42. Data: 2007-06-28 17:32:52
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: ulong <w...@w...pl>

    Andrzej Lawa pisze:
    > ulong wrote:
    >> Andrzej Lawa pisze:
    >>> Może przeczytaj, co sam napisałeś, bo najwyraźniej sam nie wiesz, co
    >>> piszesz.
    >>>
    >>> A pisałeś o "nie ustępowaniu" osobie z prawej mającej czerwone światło.
    >> Hohoho ;))
    >> To moze zacytuj gdzie cos zle napisalem i musiales mnie pouczyc, ze
    >> "Przejechanie na czerwonym to dokładnie to samo, co wymuszenie
    >> pierwszeństwa."
    >
    > "1. A jak gosc bedzie jechal na czerwonym, tyle ze z prawej, a ten mu
    > nie ustapi, to tez wymusi pierszenstwo? Jeden wymusil, drugi przekroczyl
    > predkosc, przynajmniej tak mozna wnioskowac z jego wypowiedzi."
    >
    > [ciach]
    Hohohohoho :)) Prooosze cie bardzo, skup sie nad tym co czytasz.
    Sprobuje ci to przedstawic jasniej, bo widac jestes wyjatkiem ktory nie
    rozumie tego co napisalem :)
    Moje slowa:
    "Jedzie klient A autem na czerwonym, przekraczajac predkosc, nie
    wyhamowal itp, na zielonym jedzie klient B. Moje pytanie brzmialo czy w
    tym wypadku klient B wymusil pierszenstwo na kliencie A? (podpowiadam,
    ironia)" Wiec skoro B (przejezdzajacy na zielonym) nie wymusil
    pierszenstwa, to kto wymusil? Otoz A! (przejezdzajacy na czerwonym) TAK
    TAK ! A ! Dokladnie on! Teraz zrozumiales?

    > No beton...
    >
    > Naucz się czytać, a jak masz problemy z trudniejszymi słowami i bardziej
    > złożonymi zdaniami - poproś kogoś starszego, żeby ci wytłumaczył.
    >
    > W ramach samarytańskiej działalności dzisiaj ja to zrobię: to, czy kogoś
    > zamordował, nie ma NAJMNIEJSZEGO znaczenia w tym przypadku - za
    > zdarzenie odpowiadałby ten, co wymusił. Oczywiście morderca
    > odpowiedziałby za morderstwo, ale to byłaby zupełnie odrębna sprawa .
    No beton...

    Naucz się czytać, a jak masz problemy z trudniejszymi słowami i bardziej
    złożonymi zdaniami - poproś kogoś starszego, żeby ci wytłumaczył.

    No to sie zdecyduj, teraz mowisz ze odpowiada za morderstwo, prowadzenie
    po pijaku, a wczesniej pisales ze nie jego wina :)
    Prosze, zdecyduj sie czy np. w wypadku, gdzie uczestniczy pijany i
    wymuszajacy pierszenstwo, to czy napewno tylko wymuszajacy bedzie
    odpowiedzialny za wypadek ;)

    > Możesz też sobie wątpić w kulistość Ziemi - nie mój problem...\
    Ok, dobrze wiedziec, od dzisiaj pije i tylko uwazam zeby nie wymusic,
    przeciez nic mi nie moga zrobic ;)

    > Jeśli wtargniesz na jezdnię tuż przed pojazd - oczywiście.
    Heh, ale chyba rozpatrujemy sytuacje gdzie jest mozliwe unikniecie
    wypadku, czyli dokladniej przejscie w niedozwolnym miejscu, gdzie
    kierowca ma szanse na wyhamowanie. Tak bylo w tresci autora.

    Ogolnie? Twierdzisz ze osoba po pijaku ma takie same prawa jak trzezwa,
    brawo ! :)


  • 43. Data: 2007-06-28 18:12:36
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    ulong wrote:

    > "Jedzie klient A autem na czerwonym, przekraczajac predkosc, nie
    > wyhamowal itp, na zielonym jedzie klient B. Moje pytanie brzmialo czy w
    > tym wypadku klient B wymusil pierszenstwo na kliencie A? (podpowiadam,
    > ironia)" Wiec skoro B (przejezdzajacy na zielonym) nie wymusil
    > pierszenstwa, to kto wymusil? Otoz A! (przejezdzajacy na czerwonym) TAK
    > TAK ! A ! Dokladnie on! Teraz zrozumiales?

    Ano. Że jesteś osobnikiem, którego przykłady pasują do omawianych
    sytuacji jak pięść do nosa.

    [ciach]

    > Naucz się czytać, a jak masz problemy z trudniejszymi słowami i bardziej
    > złożonymi zdaniami - poproś kogoś starszego, żeby ci wytłumaczył.

    Nie posiadasz umiejętności tworzenia własnych zdań i musisz kopiować po
    innych, trollu?

    > No to sie zdecyduj, teraz mowisz ze odpowiada za morderstwo, prowadzenie
    > po pijaku, a wczesniej pisales ze nie jego wina :)

    Nie ponosi odpowiedzialności za (hipotetyczne) zdarzenie drogowe wynikłe
    z wymuszenia pierwszeństwa przez inną osobę, nawet trzeźwą i nie mającą
    na koncie morderstwa. Dotarło?

    > Prosze, zdecyduj sie czy np. w wypadku, gdzie uczestniczy pijany i
    > wymuszajacy pierszenstwo, to czy napewno tylko wymuszajacy bedzie
    > odpowiedzialny za wypadek ;)

    Patrz wyżej.

    >> Możesz też sobie wątpić w kulistość Ziemi - nie mój problem...\
    > Ok, dobrze wiedziec, od dzisiaj pije i tylko uwazam zeby nie wymusic,
    > przeciez nic mi nie moga zrobic ;)

    Jeśli nie spowodujesz żadnego wypadku, to odpowiedzialności za
    spowodowanie wypadku oczywiście nie poniesiesz.

    Ale jeśli zostaniesz przyłapany na kierowaniu pojazdem będąc "pod
    wpływem" - to na to jest zupełnie inny paragraf.

    >> Jeśli wtargniesz na jezdnię tuż przed pojazd - oczywiście.
    > Heh, ale chyba rozpatrujemy sytuacje gdzie jest mozliwe unikniecie
    > wypadku, czyli dokladniej przejscie w niedozwolnym miejscu, gdzie
    > kierowca ma szanse na wyhamowanie. Tak bylo w tresci autora.

    O tym, czy miał szanse, zadecyduje sąd na podstawie opinii biegłego.
    Zawartość alkoholu lub podobnie działającego środka w organizmie
    uczestników zdarzenia nie ma znaczenia - liczy się tylko fizyka i
    standardowe czasy reakcji.

    > Ogolnie? Twierdzisz ze osoba po pijaku ma takie same prawa jak trzezwa,
    > brawo ! :)

    Oczywiście, że ma. Zapewnia to Konstytucja. Słyszałeś może coś o
    zasadzie równości wobec prawa? Ale to chyba dla ciebie za trudne do
    pojęcia...


  • 44. Data: 2007-06-28 19:22:44
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: ulong <w...@w...pl>

    Andrzej Lawa pisze:
    > Ano. Że jesteś osobnikiem, którego przykłady pasują do omawianych
    > sytuacji jak pięść do nosa.
    Heh :) Dziwne, inni zrozumieli, musisz byc wyjatkowy!

    > Nie posiadasz umiejętności tworzenia własnych zdań i musisz kopiować po
    > innych, trollu?

    Ok, nie chcialem poprostu bardziej "wyzywac", niz ty, ale dobrze, moge
    isc za ciosem. Trollu mozesz mowic do swoich kolegow.

    >> No to sie zdecyduj, teraz mowisz ze odpowiada za morderstwo, prowadzenie
    >> po pijaku, a wczesniej pisales ze nie jego wina :)
    >
    > Nie ponosi odpowiedzialności za (hipotetyczne) zdarzenie drogowe wynikłe
    > z wymuszenia pierwszeństwa przez inną osobę, nawet trzeźwą i nie mającą
    > na koncie morderstwa. Dotarło?

    Halo? Przeciez mowimy tutaj o dwoch roznych rzeczach. Nie wiem czemu,
    rozdzielasz zdarzenie na 2 czesci.

    > Jeśli nie spowodujesz żadnego wypadku, to odpowiedzialności za
    > spowodowanie wypadku oczywiście nie poniesiesz.
    >
    > Ale jeśli zostaniesz przyłapany na kierowaniu pojazdem będąc "pod
    > wpływem" - to na to jest zupełnie inny paragraf.

    Tak? A mnie uczyli, mowiac prostym sposobem, ze jesli bierzesz udzial w
    wypadku po pijaku to cala wina spada na ciebie ;) /zebys sie nie
    czepial, to jest przesadzone, o TAK! ;)/

    > O tym, czy miał szanse, zadecyduje sąd na podstawie opinii biegłego.
    > Zawartość alkoholu lub podobnie działającego środka w organizmie
    > uczestników zdarzenia nie ma znaczenia - liczy się tylko fizyka i
    > standardowe czasy reakcji.
    No ale mielismy brac jako przyklad, ze jest mozliwosc, to po co biegly?

    > Oczywiście, że ma. Zapewnia to Konstytucja. Słyszałeś może coś o
    > zasadzie równości wobec prawa? Ale to chyba dla ciebie za trudne do
    > pojęcia...
    Zapewne... Przeciez pijak i trzezwy to jedno i to samo.


  • 45. Data: 2007-06-28 20:00:01
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    ulong wrote:
    > Andrzej Lawa pisze:
    >> Ano. Że jesteś osobnikiem, którego przykłady pasują do omawianych
    >> sytuacji jak pięść do nosa.
    > Heh :) Dziwne, inni zrozumieli, musisz byc wyjatkowy!

    Inni zrozumieli, że jesteś niereformowalnym, durnym trollem i ciebie
    olali... Teraz ja to też zrozumiałem -> *plonk*

    [ciach]

    > Tak? A mnie uczyli, mowiac prostym sposobem, ze jesli bierzesz udzial w
    > wypadku po pijaku to cala wina spada na ciebie ;) /zebys sie nie
    > czepial, to jest przesadzone, o TAK! ;)/

    To "uczył" cię taki sam ignorant, jak ty.

    >> O tym, czy miał szanse, zadecyduje sąd na podstawie opinii biegłego.
    >> Zawartość alkoholu lub podobnie działającego środka w organizmie
    >> uczestników zdarzenia nie ma znaczenia - liczy się tylko fizyka i
    >> standardowe czasy reakcji.
    > No ale mielismy brac jako przyklad, ze jest mozliwosc, to po co biegly?

    Procedura.

    >> Oczywiście, że ma. Zapewnia to Konstytucja. Słyszałeś może coś o
    >> zasadzie równości wobec prawa? Ale to chyba dla ciebie za trudne do
    >> pojęcia...
    > Zapewne... Przeciez pijak i trzezwy to jedno i to samo.

    Praw obywatelskich nie jest pozbawiony. Nie ma też osobnego kodeksu
    karnego ani prawa o ruchu drogowym przeznaczonego dla nietrzeźwych.
    Wszyscy podlegają takim samym przepisom i mają takie same prawa.


  • 46. Data: 2007-06-28 22:45:40
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: ulong <w...@w...pl>

    Andrzej Lawa pisze:

    > Praw obywatelskich nie jest pozbawiony. Nie ma też osobnego kodeksu
    > karnego ani prawa o ruchu drogowym przeznaczonego dla nietrzeźwych.
    > Wszyscy podlegają takim samym przepisom i mają takie same prawa.
    Zmieniasz temat, co z tego, ze sa rozne, mialo byc o tym kto jest winny,
    a nie o kodeksach karnych i prawach ruchu. Oczywiscie, ze wszyscy
    podlegaja tym samym przepisom, jedni wiecej punktow "lamia", inni
    mniej/inne.

    Widze, ze nie ma sensu kontynuowac rozmowy, "durny, niereformowalny,
    *plonk*, troll, rotfl, ignorant"... Wiecej nie chce mi sie szukac.
    Najpierw trzeba miec troche kultury osobistej, potem mozemy porozmawiac.
    Tylko nie na boisku, prosze.


  • 47. Data: 2007-06-30 13:56:52
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: janist <j...@o...pl>


    > mialem sie juz nie odzywac, ale... LITOSCI!!!

    No ja tez mialem sie nie odzywac:)

    Energia kinetyczna poruszajacego sie pojazdu wynosi 0,5mV^2
    Energia zatrzymanago pojazdu wynosi 0
    Droga hamowania jest funkcja energii, a energia jest funkcja masy wiec
    droga hamowanie jest funkcja masy.
    Czy droga hamowania jest wprost proporcjonalna do masy to juz zupelnie
    inna sprawa.

    Idzcie i nie bladzcie wiecej. :)

    --
    pozdrawiam
    janist


  • 48. Data: 2007-07-02 21:55:10
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: Michal Szymanski <m...@g...com>

    Hej,

    Dzieki za opinie. Skonsultowalem sie jeszcze z kancelaria prawna i nie
    ma sensu procesowac sie w tej sprawie - z prawnego punktu widzenia to
    moja wina i ciezko udowodnic byloby, ze motocyklista celowo przyhamowal.
    Dlatego biore wine na siebie, tym bardziej, ze z mojego OC bedzie to
    kosztowalo ok. 50 zlotych - szkoda czasu i nerwow.

    Michal Szymanski pisze:
    > Hej,
    >
    > Prosze o pomoc fachowcow. Niedawno mialem stluczke z motocyklem.
    > Wyjezdzajac z przystanku autobusowego spowodowalem, ze motocyklista
    > jadacy z zawrotna predkoscia musial mnie wyminac - co oczywiscie mocno
    > zirytowalo go, wcisnal sie przede mnie i przed swiatlami zaczal bardzo
    > gwaltownie hamowac. Ewidetnie chodzilo mu o to, zeby zajechac mi droge i
    > dac sygnal, zebym wiecej tak nie robil - przeciez motocyklisci to
    > kroleowie drogi. Niestety nie zdazylem wyhamowac i walnalem w goscia.
    > Gosciu nie chcial wzywac policji (podejrzewam, ze byl po drinku lub
    > dwoch - zona wyczula). Gdybym sie mocno nie spieszyl to nie
    > zastanawialbym sie, ale.... U mnie straty sa dosc duze (cala maska do
    > klepania i lakierowania + chlodnica, znaczek, tablica rejestracyjna i
    > inne elementy) - u niego niewielkie (lekko wnieciony tlumik). Nie chcial
    > spisac oswiadczenia, nie uznalismy niczyjej winy. Spisalismy sie tylko z
    > dowodow. Rozjechalismy sie. Na drugi dzien dzwoni, ze koszt tlumika to
    > ok. 3500 i ze mam pokryc koszty tego. Myslalem, ze z krzesla spadne.
    > Oczywiscie jest OC i mozna to pokryc, ale nie mam ochoty, jak wiem ze to
    > wina goscia. Mowi sie, ze wina jest tego co uderzy, ale czy zawsze ? Czy
    > w takiej sytuacji jest sens sie procesowac ? Co moge zrobic ? Jak
    > myslicie ?
    >
    > Pozdrawiam,
    >
    > Michal Szymanski


  • 49. Data: 2007-08-10 12:39:59
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    DarkDaro pisze:

    > Spokojny człowiek widać był. No dobrze, że Ci w ryj nie dał za taki
    > numer. Patrz jak włączasz się do ruchu i wiecej tak nie rób.

    Kiedyś widziałem w akcji takiego przy***a jak ty... Jechał sobie ulicą i
    mu z lewej dojazdowej wyskoczył jakiś dzieciak. Oboje po hamulcach. Nic
    się nie stało, typek wyzwał szczeniaka. Wszystko cacy. Sek w tym, że
    typek pojechał za szczeniakiem, podbiegł mu do samochodu, zaczął szarpać
    drzwi i następnie zaczął wyciągać kierowce przez szyber dach...

    Powiem ci, że wole pojebów wymuszających pierwszeństwo niż takich
    pojebów co ludzi atakują w ich samochodach i wyciągają przez szyberdachy
    lub inne otwory...


    pozdrawiam.
    PlaMa


  • 50. Data: 2007-08-10 15:32:07
    Temat: Re: Kolizja z motocyklista
    Od: "swen" <n...@n...com>

    >> Spokojny człowiek widać był. No dobrze, że Ci w ryj nie dał za taki
    >> numer. Patrz jak włączasz się do ruchu i wiecej tak nie rób.
    >
    > Kiedyś widziałem w akcji takiego przy***a jak ty... Jechał sobie ulicą i
    > mu z lewej dojazdowej wyskoczył jakiś dzieciak. Oboje po hamulcach. Nic
    > się nie stało, typek wyzwał szczeniaka. Wszystko cacy. Sek w tym, że typek
    > pojechał za szczeniakiem, podbiegł mu do samochodu, zaczął szarpać drzwi i
    > następnie zaczął wyciągać kierowce przez szyber dach...

    Jezuu.....

    > Powiem ci, że wole pojebów wymuszających pierwszeństwo niż takich pojebów
    > co ludzi atakują w ich samochodach i wyciągają przez szyberdachy lub inne
    > otwory...

    Nie moge w to uwierzyc, ze sa tacy....


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1