-
51. Data: 2007-01-04 17:19:46
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
m...@g...com wrote:
>> trzeba by stale utrzymywać odległość
>> rzędu kilkudziesięciu metrów. Na drodze, na której wolno nas wyprzedzić
>> jest to odstęp praktycznie nie do utrzymania.
>
> Ależ jest do utrzymania ... wystarczy że przestaną nas denerwować idioci
> którzy będą się wsuwać w to miejsce.
Tylko zakładając, że po wyprzedzeniu momentalnie teleportujemy się do
tyłu o kilkanaście metrów, żeby zachować obrany odstęp od "idioty".
Inaczej (jeśli staromodnie powoli odsuwamy się od "idioty" przy użyciu
hamulca) istnieje chwila, w której ta odległość nie jest utrzymana,
zatem nie jest ona utrzymana stale. QED.
--
+---------------------------------------------------
-------------------+
| Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+---------------------------------------------------
-------------------+
-
52. Data: 2007-01-04 17:46:54
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:enj6he$1nh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> A co powiesz na to:
>
> 2005.05.10 wyrok SN III KK 270/04 OSNKW 2005/9/81
Na to powiem, że jest to jakieś orzeczenie SN. -podaj jakiś link do tego?
>> Najlepszy adwokat tu nie pomoże - co najwyżej wyzbyć się pieniędzy:)
>>
>
> To tylko twoje, błędne zdanie.
W tym konkretnym przypadku twoje też.
mk
-
53. Data: 2007-01-04 17:58:54
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
Henry (k) napisał(a):
>
> Chodzi Ci o to uzasadnienie że trzeba powołać nowego biegłego bo
> poprzednich dwóch miało sprzeczne opinie?
Dobra: pomyliłem orzeczenia z uwagi na tezę.
Ale jest też takie orzeczenie, które też dotyczy prędkości nocą i które
ma rzeczowe a nie procesowe uzasadnienie, tylko że nie mogę go teraz
znaleźć :(
Tak czy inaczej twierdzę że nadal twierdzę że uderzenie kogoś z tyłu nie
oznacza automagicznie nie zachowania bezpiecznej odległości. Nie dotyczy
to sytuacji gdy przed samochodem coś się dziele, co jest wyraźnie
atypową sytuacją drogową.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Prawdziwa cnota krytyki się nie boi"
-
54. Data: 2007-01-04 18:00:08
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
>
> W tym konkretnym przypadku twoje też.
>
To żeśmy sobie pogadali.
A w konkretnym wypadku to za mało faktów be zdecydować. Ale ja raczej
skłaniałbym się do swojego stanowiska.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Prawdziwa cnota krytyki się nie boi"
-
55. Data: 2007-01-04 18:08:21
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
Henry (k) napisał(a):
> w pord napisali:
> "utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub
> zatrzymania się poprzedzającego pojazdu".
> Gdzie masz coś o unikaniu zderzenia tylko w "normalnej sytuacji".
>
A gdzie masz mowę o wypadkach?
Zarówno hamowanie jak i zatrzymanie nie jest procesem natychmiastowym,
trwa jakiś czas i jakąś odległość. I jadący z tytułu ma taki sam czas na
reakcje i swoje manewry. Gdy pobawimy go czasu hamowania/zatrzymywania
poprzednika w jakiejś znacznej części, to on nie może tego przewidzieć i
nie można mu z tego powodu czynić zarzutu.
Przypominam że uczestnik ruchu ma prawo uważać, że wszystko będzie sie
odbywać normalnie - art. 4.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Prawdziwa cnota krytyki się nie boi"
-
56. Data: 2007-01-04 18:09:54
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:enjfhm$orr$2@nemesis.news.tpi.pl...
> To żeśmy sobie pogadali.
>
> A w konkretnym wypadku to za mało faktów be zdecydować. Ale ja raczej
> skłaniałbym się do swojego stanowiska.
W tym przypadku było tak:
----------------------------------------------------
-------------------------------
Ja też ostro hamowałem ale niestety brakło parę
centymetrów. Golf miał hak który rozwalił mi przód, a jemu nic się nie
stało z tyłu bo przód miał i tak rozbity.
----------------------------------------------------
--------------------------------
I w tym przypadku, gość nie zachował bezpiecznej odległości od hamującego
pojazdu i nic tu nie jest w stanie usprawiedliwić tego!
AMEN:)
mk
-
57. Data: 2007-01-04 18:23:18
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
>
> I w tym przypadku, gość nie zachował bezpiecznej odległości od hamującego
> pojazdu i nic tu nie jest w stanie usprawiedliwić tego!
>
> AMEN:)
>
Nie, to tylko znaczy że tu uważasz, że jak ktoś uderzy w kogoś z tyłu to
nie ma możliwości aby był niewinny, a to błędny pogląd.
Jeśli brakło tylko 10 cm, to wygra w sądzie,a przynajmniej ma poważne
szanse na to.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Prawdziwa cnota krytyki się nie boi"
-
58. Data: 2007-01-04 18:24:50
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
kam napisał(a):
>> O ile to prawda to znaczy że jechał prawidłowo.
>
> nie rozumiesz że jak uderzył z tyłu to jest winny ;)
>
Nie rozumiem, bo to nieprawda :)
Powiedzmy że prawda na 97 %.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Prawdziwa cnota krytyki się nie boi"
-
59. Data: 2007-01-04 18:29:32
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:enjgt5$s88$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jeśli brakło tylko 10 cm, to wygra w sądzie,a przynajmniej ma poważne
> szanse na to.
Mieć szansę, nie znaczy wygrać - w każdej sprawie są szanse
mk
-
60. Data: 2007-01-04 18:30:27
Temat: Re: Kolizja samochodowa - kto winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
>
> Mieć szansę, nie znaczy wygrać - w każdej sprawie są szanse
>
Nie w każdej. Ale co ty tam wiesz.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Prawdziwa cnota krytyki się nie boi"