-
11. Data: 2008-06-28 13:07:47
Temat: Re: Kolizja drogowa - oskarzony o zajechanie drogi - jakim sposobem
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Rockk" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:g44rid$l41$1@node1.news.atman.pl...
>
> Zgadza sie, ale jesli laweta jest tej samej szerokosci co samochod(1), a
> samochod (2) zadrał sie o PRZEDNI prawy róg lawety, to mogło to miec
> miejsce tylko jak samochod (1) skręca w lewo, w kazym innym przypadku ren
> róg lawety jest schowany za samochod.
Niekoniecznie musi to akurat być prawda, jeśli samochód z przyczepą
poruszał się po łuku. Zależy to od miejsca umieszczenia kół pod przyczepą
oraz długości holu w stosunku do narożników lawety.
-
12. Data: 2008-06-28 17:54:56
Temat: Re: Kolizja drogowa - oskarzony o zajechanie drogi - jakim sposobem
Od: "Rockk" <r...@w...pl>
>> Zgadza sie, ale jesli laweta jest tej samej szerokosci co samochod(1), a
>> samochod (2) zadrał sie o PRZEDNI prawy róg lawety, to mogło to miec
>> miejsce tylko jak samochod (1) skręca w lewo, w kazym innym przypadku ren
>> róg lawety jest schowany za samochod.
>
> Niekoniecznie musi to akurat być prawda, jeśli samochód z przyczepą
> poruszał się po łuku. Zależy to od miejsca umieszczenia kół pod przyczepą
> oraz długości holu w stosunku do narożników lawety.
No chodziło mi o to żeby nie było tego "zależy"
Tearz trzeba będzie odszukac ta lawete (była wyporzyczona), a prosząc
policję z miarą w ręku dostałem opierdziel ze "nie będe ich pouczał i oni
więdza co maja robic..."
no nic zobaczymy jak sie sprawa potoczy..
-
13. Data: 2008-07-02 14:35:47
Temat: Re: Kolizja drogowa - oskarzony o zajechanie drogi - jakim sposobem
Od: SlaVa <s...@g...com>
On 28 Cze, 15:07, "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Rockk" <r...@w...pl> napisał w
wiadomościnews:g44rid$l41$1@node1.news.atman.pl...
>
>
>
> > Zgadza sie, ale jesli laweta jest tej samej szerokosci co samochod(1), a
> > samochod (2) zadrał sie o PRZEDNI prawy róg lawety, to mogło to miec
> > miejsce tylko jak samochod (1) skręca w lewo, w kazym innym przypadku ren
> > róg lawety jest schowany za samochod.
>
> Niekoniecznie musi to akurat być prawda, jeśli samochód z przyczepą
> poruszał się po łuku. Zależy to od miejsca umieszczenia kół pod przyczepą
> oraz długości holu w stosunku do narożników lawety.
Tak czytając i patrząc na mapkę, gdzie doszło do zdarzenia, myślę, że
nie ma możliwości aby samochód z lawetą zajechał drogę i aby laweta
(platforma, jeśli chodzi o szczegóły :P ) mogła uszkodzić drugi
pojazd. Przy prędkości 40-50km/h, po takim łuku jak jest przed tym
wiaduktem nie ma możliwości, aby narożnik lawety wystawał. Poza tym, z
mapy wynika, że zdarzenie było już po wyjechaniu z łuku, więc tym
bardziej jest to nie możliwe.
A raczej nie realne, chyba że samochód, który jechał z lawetą wpadł w
poślizg i stanął bokiem, wtedy przy skręcie w lewo, wpadłby na pojazd
jadący prawym pasem. Ale wtedy to już zupełnie inna bajka, i były by
ślady na drodze, gdyby był poślizg.
--
Pozdr
SlaVa
-
14. Data: 2008-07-03 09:45:57
Temat: Re: Kolizja drogowa - oskarzony o zajechanie drogi - jakim sposobem
Od: "Rockk" <r...@w...pl>
> > Zgadza sie, ale jesli laweta jest tej samej szerokosci co samochod(1), a
> > samochod (2) zadrał sie o PRZEDNI prawy róg lawety, to mogło to miec
> > miejsce tylko jak samochod (1) skręca w lewo, w kazym innym przypadku
> > ren
> > róg lawety jest schowany za samochod.
>
> Niekoniecznie musi to akurat być prawda, jeśli samochód z przyczepą
> poruszał się po łuku. Zależy to od miejsca umieszczenia kół pod przyczepą
> oraz długości holu w stosunku do narożników lawety.
Tak czytając i patrząc na mapkę, gdzie doszło do zdarzenia, myślę, że
nie ma możliwości aby samochód z lawetą zajechał drogę i aby laweta
(platforma, jeśli chodzi o szczegóły :P ) mogła uszkodzić drugi
pojazd. Przy prędkości 40-50km/h, po takim łuku jak jest przed tym
wiaduktem nie ma możliwości, aby narożnik lawety wystawał. Poza tym, z
mapy wynika, że zdarzenie było już po wyjechaniu z łuku, więc tym
bardziej jest to nie możliwe.
A raczej nie realne, chyba że samochód, który jechał z lawetą wpadł w
poślizg i stanął bokiem, wtedy przy skręcie w lewo, wpadłby na pojazd
jadący prawym pasem. Ale wtedy to już zupełnie inna bajka, i były by
ślady na drodze, gdyby był poślizg.
Tez mi sie wydawało to jakoś trudne do wytłumaczenia, dlatego nalegałem żeby
jak najwięcej faktów ustalić na miejscu,
poślizgów nie było, prawdę mówiąc, gdyby kierowca poszkodowany nie "dał
znaku" to byśmy nie wiedzieli ze sie zarysował,
tam przed wjazdem na wiadukt jest kłódki łuk, nie jest zbyt ostry, ale jadąc
szybko prawym pasem można nieco wyjechać na lewy pas ..
Mi sie wydaje ze on jechał ciut za szybko, nie spodziewał sie lawety pod
wiaduktem, celował w swój pas, ( pomiędzy ścianą a lawetą) no i nie
wycelował i sie zarysował ..
Tylko jak teraz to udowodnić ? mimo 2 świadków kierowca lawety jest
oskarżony.
PS. Jakie są konsekwencje przegranej rozprawy w sądzie grodzkim ? ( tfu tfu)