-
11. Data: 2006-05-28 10:19:49
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: Johnson <j...@n...pl>
T napisał(a):
>
> Wedle mnie nie ma sposobu na wylganie sie wlasciciela psa od odpowiedzialnosci.
> Jedyne co to - na co slusznie zwrocono uwage - kwestia tego, czego moze zadac
> wlasciciel suczki. Rzeczywiscie - periodyczne to jednak bzdura.
Art. 190 kpc?
> Przeciez mielibysmy tu do czynienia w istocie z renta czy alimentami, na co
przeciez brak
> podstawy.
Art. 190 kpc?
> Jednorazowe w miejsce poniesionych kosztow + ew. okreslenie z gory przyszlych
wydatkow (co jest przeciez mozliwe, bo szczenietami opiekowac trzeba
> sie przez jakis, okreslony czas).
>
No właśnie, a do kiedy te "alimenty" należałby się szczeniakom?
Przecież ich właściciel musi ich żywić dożywotnio :)
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
12. Data: 2006-05-28 10:24:20
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: Johnson <j...@n...pl>
T napisał(a):
>> wlasciciel musi bronic sie ,ze nie ponosi winy... starranny nadzo nad
>> psiakiem. w kazusie ciezko to widze.. piec mu uciekl jak mniemam
>
> Przy odpowiedzialnosci za zwierzeta to jednak - zdaje sie - za malo. Musialby
> dowiesc np. ze pies zostal chocby wykradziony z obejscia, albo - np. wywabiony
> przez poszkodowanego.
>
A i jeszcze: co to za odgrodzenie, które może przeskoczyć pies? Czy tego
nie dałoby się zarzucić właścicielowi suczki?
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
13. Data: 2006-05-28 10:38:16
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: "T" <t...@p...onet.pl>
> A i jeszcze: co to za odgrodzenie, które może przeskoczyć pies? Czy tego
> nie dałoby się zarzucić właścicielowi suczki?
A czy w takim razie wlascicielowi domu, ktory zamontowal tylko jeden zamek w
drzwiach, nalezy zarzucic przyczynienie sie do kradziezy? Oczywiscie mowie tu o
zdarzeniu raczej nie cywilnoprawnym (heh), ale chodzi o zasade.
Bycmoze jest sie nad czym zastanawiac, ja natomiast uwazam, ze nadzor nad
zwierzeciem, ktorego winny byl dochowac wlasciciel psa, polega na tym, by nie
dopuscic wszelkimi koniecznymi po temu sposobami do wyrzadzenia przez zwierzaka
jakichkolwiek szkod. Trudno zreszta nakladac na wlascicieli psow - obok
obowiazku dopilnowania, by nie ataly i nie broily - takze obowiazek takiego ich
chowania na terenie wlasnej posesji, zeby nikt nie mogl sie tez do nich zblizyc.
Doprowadziloby to do pozamyknia wszystkich psow w klatkach.
A na marginesie - ogrodenie moglo byc calkiem wysokie - duze psy potrafia
zaskakujaco wysoko skakac.
Ciekawe co natomiast bys zrobil z sytuacja, w ktorej: na podworku biega pies.
Grozny. Posesja jest ogrodzona. Na posesje wdziera sie dzieciak (cel - pominmy).
Pies gryzie. I co - powiesic wlasciciela, ze na wlasnym podworku trzymal psa
luzem? Ze mial za niski plot bo dzieciak zdolal przeskoczyc? Hm...
Co do 190 kc - wedle mnie moze miec to wplyw co najwyzej na wysokosc
odszkodowania, a nie n to, czy w ogole zostanie ono przyznane. Przeciez taka
"wlasnosc" jest - delikatnie rzecz ujmujac niechciana i klopotliwa. Zmienic by
to moglo, gdyby sie okazalo, ze szczenieta sa rasowe, co sie przekladac bedzie
na ich wartosc. Wtedy rzeczywiscie bedzie trzeba uwzglednic compensatio lucri
cum damno. No bo w przeciwnym razie - jak masz 7 kundelkow, to co Ci to daje?
Warte sa nic albo dramatycznie niewiele, a placic musisz za ich jedzenie i
opieke tak samo.
T.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
14. Data: 2006-05-28 10:45:48
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 28.05.2006 Johnson <j...@n...pl> napisał/a:
>> Jednorazowe w miejsce poniesionych kosztow + ew. okreslenie z gory przyszlych
wydatkow (co jest przeciez mozliwe, bo szczenietami opiekowac trzeba
>> sie przez jakis, okreslony czas).
> No właśnie, a do kiedy te "alimenty" należałby się szczeniakom?
> Przecież ich właściciel musi ich żywić dożywotnio :)
Np. do czasu kiedy muszą być karmione przez sukę (biegli ustalą). Potem
może się ich przecież bez najmniejszych zgrzytów pozbyć. A jeśli pozbędzie
się z zyskiem, to co wtedy?
--
Marcin
-
15. Data: 2006-05-28 11:05:39
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: "T" <t...@p...onet.pl>
> Np. do czasu kiedy muszą być karmione przez sukę (biegli ustalą). Potem
> może się ich przecież bez najmniejszych zgrzytów pozbyć. A jeśli pozbędzie
> się z zyskiem, to co wtedy?
No tak ale po pierwsze - suka karmi szczenieta 6-8 tygodni, wiec zadanie
jakiegos swiadczenia coiesiecznego jest samo w sobie bzdura, po drugie natomiast
- obowiazek alimentacyjny musi miec podstawe prawna. Ten nie ma.
Co do pozbywania sie z zyskiem - juz pisalam. tenze zysk pomniejszyc winien
odszkodowanie. Juz na etapie postepowania sadowego winno byc ustalone czy i
ewentualnie - jaka wartosc przedstawiaja soba szczenieta, a co za tym idzie - oo
ile "przyrosl" poprzez ich urodzenie majatek wlasciciela suki. O ta wartosc
powinno zostac nastepnie pomniejszone odszkodowanie. Tyle ze - i znow sie
powtarzam - jezeli to kundelki to prawdopodobienstwo ich sprzedania z zyskiem
jest - przyznacie - niewielkie.
T
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
16. Data: 2006-05-28 11:40:05
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: Johnson <j...@n...pl>
Marcin Debowski napisał(a):
>
> Np. do czasu kiedy muszą być karmione przez sukę (biegli ustalą). Potem
> może się ich przecież bez najmniejszych zgrzytów pozbyć. A jeśli pozbędzie
> się z zyskiem, to co wtedy?
>
Ale czy właściciel musi pozbyć się psów? Do zabicia (uśpienia) czy
porzucenia trudno go zmuszać, a sprzedać też niełatwo, choćby gdyby to
były kundle.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
17. Data: 2006-05-28 11:48:55
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: Johnson <j...@n...pl>
T napisał(a):
>
> A czy w takim razie wlascicielowi domu, ktory zamontowal tylko jeden zamek w
> drzwiach, nalezy zarzucic przyczynienie sie do kradziezy? Oczywiscie mowie tu o
> zdarzeniu raczej nie cywilnoprawnym (heh), ale chodzi o zasade.
Zasada jest taka by zabezpieczenie było adekwatne do okoliczności.
A przyczynienia się do kradzieży nie można zarzucać nawet tym co w ógle
nie mają zamków.
Powszechnie wiadomo że suczki mają cieczki i wtedy dają taki zapach że
psy zlatuje się z całej okolicy. Wypadałoby wymagać takiego
zabezpieczenia dojścia do suczki by żaden pies nie miał możliwości
przeskoczyć takiego ogrodzenia.
>
> A na marginesie - ogrodenie moglo byc calkiem wysokie - duze psy potrafia
> zaskakujaco wysoko skakac.
To pewnie też da się przewidzieć. Są również psy które wdrapują się po
ogrodzeniu, co osobiście widziałem.
>
> Ciekawe co natomiast bys zrobil z sytuacja, w ktorej: na podworku biega pies.
> Grozny. Posesja jest ogrodzona. Na posesje wdziera sie dzieciak (cel - pominmy).
> Pies gryzie. I co - powiesic wlasciciela, ze na wlasnym podworku trzymal psa
> luzem? Ze mial za niski plot bo dzieciak zdolal przeskoczyc? Hm...
To zależy od tego jakie to byłoby dziecko, oraz szczegółowych
okoliczności, ale zapewne wchodziłby w grę brak winy właściciela psa, co
nie zmienia faktu że w skrajnych wypadkach mółby odpowidać za szkodę
(art. 431 §2 kc).
Z tym że to nie ja miałem rozwiązywać kazusy ;)
>
> Co do 190 kc -
Dokładnie to chodziło mi o art. 190 _kpc_ :), a o 190 kc w ogóle nie
myślałem :), ale pomyślę.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
18. Data: 2006-05-28 11:52:07
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: Johnson <j...@n...pl>
T napisał(a):
> No tak ale po pierwsze - suka karmi szczenieta 6-8 tygodni, wiec zadanie
> jakiegos swiadczenia coiesiecznego jest samo w sobie bzdura, po drugie natomiast
> - obowiazek alimentacyjny musi miec podstawe prawna.
Ale mówimy nie o "obowiązku alimentacyjnym" w rozumieniu prawa
rodzinnego, lecz o odszkodowaniu.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
19. Data: 2006-05-28 11:59:53
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: "Lookasik" <l...@c...poczta.fm>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:e5btk3$6c3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>T napisał(a):
>
>>
>> Wedle mnie nie ma sposobu na wylganie sie wlasciciela psa od
>> odpowiedzialnosci.
>> Jedyne co to - na co slusznie zwrocono uwage - kwestia tego, czego moze
>> zadac
>> wlasciciel suczki. Rzeczywiscie - periodyczne to jednak bzdura.
>
> Art. 190 kpc?
>
>
Zastosowanie 190 tutaj nie widze za bardzo. 190 umożliwia dochodzenie
świadczeń przyszłych, niewymagalnych w chwili wyrokowania, o ile są to
świadczenia powtarzające się, których podstawą prawną jest jeden stosunek
prawny (np. stosunki alimentacyjne), a mają być spełniane przez dłużnika w
pewnych, określonych, powtarzających się odstępach czasowych.
Dla 190 widze zastosowanie z umow /ale tylko takich , w ktorych jest mowa o
swiadczeniach okrsowych, powtarzalnych/, stosunku alimentacyjnego itp
-
20. Data: 2006-05-28 12:00:28
Temat: Re: Kazus z pewnego egzaminu ...
Od: Johnson <j...@n...pl>
Lookasik napisał(a):
>>
>> Art. 190 kpc?
>>
>>
> Zastosowanie 190 tutaj nie widze za bardzo. 190 umożliwia dochodzenie
> świadczeń przyszłych, niewymagalnych w chwili wyrokowania, o ile są to
> świadczenia powtarzające się, których podstawą prawną jest jeden
> stosunek prawny (np. stosunki alimentacyjne), a mają być spełniane przez
> dłużnika w pewnych, określonych, powtarzających się odstępach czasowych.
>
Tutaj będzie cały czas _jeden_ stosunek prawny.
Obowiązek odszkodowania za szkodę wyrządzoną przez psa poprzez
zapłodnienie tej suczki.
Powiedzmy że co miesiąc powstaje "nowa" szkoda.
Trzeba by lepszego uzasadnienia na nieuwzględnienie art. 190 kpc.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."