eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKazirodztwo - interpretacja przepisu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 185

  • 131. Data: 2013-05-06 21:27:55
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 06.05.2013 21:23, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 06.05.2013 21:20, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    >> Najlepsze będzie, jak się okaże że to jednak prawda, a całą resztę Bóg
    >> nam wyświetla na wielkim ekranie wokoło.
    >
    > Tak, wiemy że twój urojony bóg to taka wredna szuja, co lubi robić ludzi
    > w konia. Dziwne, że "księciem kłamstw" nazywasz raczej jego rzekomego
    > wroga ;)

    W sumie racja, to raczej szatan wyświetla, żeby się mogli ateiści
    nakręcać...


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 132. Data: 2013-05-06 21:29:10
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 06.05.2013 21:24, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2013-05-06 21:21, Andrzej Lawa pisze:
    >> W dniu 06.05.2013 21:14, Liwiusz pisze:
    >>
    >>>>> On się do Ciebie odnosi w liczbie mnogiej. Już się kiedyś wydało
    >>>>> jaki to
    >>>>> z niego towarzysz czytający Marksa :)
    >>>>>
    >>>> Nadal nie umiesz czytać.
    >>>
    >>> Tak, tak, do czytania Twoich wypocin nawet czytać nie trzeba umieć :)
    >>>
    >> ...napisał matoł, który nie jest w stanie odróżnić jednego słowa od jego
    >> przeciwieństwa (vide "płodność" i "bezpłodność").
    >
    > Widzisz, to by znaczyło, że czytać nie umiem, a nie pisać. Znów chybiona
    > złośliwość...
    >

    Ależ właśnie cały czas o tym ja piszę - że masz duże problemy z czytaniem.


  • 133. Data: 2013-05-06 21:31:57
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-05-06 21:27, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 06.05.2013 21:12, Liwiusz pisze:
    >
    >> Andrzej zachowuje się jak starożytni egipscy uczeni, którzy pewnego razu
    >> stwierdzili, że odkryli już wszystko, co było do odkrycia.
    >
    > Kłamiesz.
    >
    >> A wystarczy tylko przenieść się 100 lat w przyszłość, aby zobaczyć jak
    >> wiele twierdzeń i zabobonów współczesnej nauki będzie wówczas budziło co
    >> najwyżej uśmiech politowania, tak jak teraz budzą wymienione na początku
    >> mity.
    >
    > Wady genetyczne są stwierdzonym faktem. Ile byś nie zaklinał istnieją i
    > jeśli wiadomo, że istnieją u rodziców i jest duża szansa (ba! niekiedy
    > istnieje nawet pewność!) że przeniosą się na dzieci, to należy temu
    > zapobiec.

    Istnieje również prawdopodobieństwo, że tylko osoby z zespołem Downa
    mają szansę przeżyć masową zarazę, która się pojawi za 100 lat.

    >
    > Póki co możliwe jest tylko "wszystko albo nic". Ale jak się nauczymy
    > wyłapywać i naprawiać wadliwe geny to się sytuacja zmieni. Chociaż
    > fundziaki przeciwko temu też będą protestować - bo dziecko ma być takie,
    > jak "bóg" chce!

    Tak jak napisałem, będzie to wbrew ewolucji i "z definicji" przyspieszy
    wymarcie naszego gatunku (zmniejszenie różnorodności). Do tego można
    dodać jeszcze pewność, że to co ustalą AL&Spółka jako korzystne
    (genetycznie) w dłuższej perspektywie się takim nie okaże.

    --
    Liwiusz


  • 134. Data: 2013-05-06 22:36:23
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 06.05.2013 21:27, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >> Tak, wiemy że twój urojony bóg to taka wredna szuja, co lubi robić ludzi
    >> w konia. Dziwne, że "księciem kłamstw" nazywasz raczej jego rzekomego
    >> wroga ;)
    >
    > W sumie racja, to raczej szatan wyświetla, żeby się mogli ateiści
    > nakręcać...

    Co by znaczyło, że jest równie potężny jak ten twój "bóg".



  • 135. Data: 2013-05-06 22:50:01
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 06.05.2013 21:23, Liwiusz pisze:

    >> Bo jest to szkodliwe dla ludzkości jako takiej. Plus nie życzę sobie by
    >> z moich podatków szły pieniądze na niwelowanie skutków ich
    >> niefrasobliwości.
    >
    > Jako ateista powinieneś uznawać teorię ewolucji. A ta nigdy nie działa
    > "przed", a tylko "po". Innymi słowy - to, czy jest coś szkodliwe można
    > ocenić dopiero po tym, jak powstanie i będzie żyło w danych
    > okolicznościach. Nie możesz zakładać, że zmiany są złe. Ba, powinieneś

    Tak, bo wrodzony brak odporności (patrz: David Vetter), mukowiscydoza,
    zespół Downa czy podobne przypadki to znakomici kandydaci na sukces
    ewolucyjny i rozwój gatunku.

    Ten sarkazm to po pierwsze.

    Po drugie ewolucję i tak już "popsuliśmy" zakłócając selekcję naturalną.
    Zatem albo-albo. Albo oddajemy się z powrotem "pod władzę" naturze, albo
    jak się już sztucznie zaczęło kierować biologicznym rozwojem ludzi, to
    lepiej kompleksowo.

    Po trzecie - uznaję ewolucję w sensie "wiem jak działa", a nie (jak to
    imputują niektóre religijne oszołomy) że jestem jej gorliwym poddanym.


  • 136. Data: 2013-05-06 22:53:19
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-05-06 22:50, Andrzej Lawa pisze:
    > jak się już sztucznie zaczęło kierować biologicznym rozwojem ludzi, to
    > lepiej kompleksowo.

    Nie lepiej, bo szybko zabrnie się w ślepą uliczkę. Każda próba hodowli
    roślin lub zwierząt prowadzi może do powstania nowych ciekawych odmian,
    ale zawsze są one o wiele gorzej przystosowane do biologicznej
    konkurencji niż ich dzicy bracia.

    --
    Liwiusz


  • 137. Data: 2013-05-06 22:58:21
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 06.05.2013 21:31, Liwiusz pisze:

    > Istnieje również prawdopodobieństwo, że tylko osoby z zespołem Downa
    > mają szansę przeżyć masową zarazę, która się pojawi za 100 lat.

    Tylko jeśli specjalnie zaprojektujesz selektywnie atakujące ludzi
    samoreplikujące nanity.

    W naturze - nie ma raczej szans na coś takiego.

    Co więcej w takim przypadku skutek byłby taki sam - ludzie z tak poważną
    wadą genetyczną z reguły nie są zdolni do samodzielnego życia bez
    nowoczesnej medycyny i z reguły i tak są bezpłodni.

    [ciach]

    > Tak jak napisałem, będzie to wbrew ewolucji i "z definicji" przyspieszy

    Dla ciebie najwyraźniej ewolucja jest rodzajem boga.

    A ewolucja to tylko biologiczny mechanizm. Ni mniej, ni więcej.

    > wymarcie naszego gatunku (zmniejszenie różnorodności). Do tego można

    Brednie. Różnorodność można zwiększyć dodając pozytywne mutacje. Celowo
    dodając negatywne robisz ludziom i ludzkości krzywdę.

    > dodać jeszcze pewność, że to co ustalą AL&Spółka jako korzystne
    > (genetycznie) w dłuższej perspektywie się takim nie okaże.

    Wyeliminowanie wrodzonego braku odporności byłoby zdecydowanie
    korzystne. Takoż zespołu Downa, progerii i paru innych.



  • 138. Data: 2013-05-06 23:03:57
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 06.05.2013 22:53, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2013-05-06 22:50, Andrzej Lawa pisze:
    >> jak się już sztucznie zaczęło kierować biologicznym rozwojem ludzi, to
    >> lepiej kompleksowo.
    >
    > Nie lepiej, bo szybko zabrnie się w ślepą uliczkę. Każda próba hodowli
    > roślin lub zwierząt prowadzi może do powstania nowych ciekawych odmian,
    > ale zawsze są one o wiele gorzej przystosowane do biologicznej
    > konkurencji niż ich dzicy bracia.

    Zawsze?

    To skąd ta panika, że rośliny zmodyfikowane genetycznie w naturze
    wytępią te "naturalne"?

    Skąd np. sukces truskawki? Przecież to sztuczny gatunek. A jak go
    puszczę poza grządki, to dzielnie konkuruje z mleczem i perzem. Może
    nieco gorzej wtedy owocuje, ale i tak o niebo lepiej niż perz ;)

    To "zawsze" to mit.


  • 139. Data: 2013-05-06 23:15:10
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-05-06 23:03, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 06.05.2013 22:53, Liwiusz pisze:
    >> W dniu 2013-05-06 22:50, Andrzej Lawa pisze:
    >>> jak się już sztucznie zaczęło kierować biologicznym rozwojem ludzi, to
    >>> lepiej kompleksowo.
    >>
    >> Nie lepiej, bo szybko zabrnie się w ślepą uliczkę. Każda próba hodowli
    >> roślin lub zwierząt prowadzi może do powstania nowych ciekawych odmian,
    >> ale zawsze są one o wiele gorzej przystosowane do biologicznej
    >> konkurencji niż ich dzicy bracia.
    >
    > Zawsze?
    >
    > To skąd ta panika, że rośliny zmodyfikowane genetycznie w naturze
    > wytępią te "naturalne"?

    Pytaj się tych, co tak twierdzą.

    >
    > Skąd np. sukces truskawki? Przecież to sztuczny gatunek. A jak go
    > puszczę poza grządki, to dzielnie konkuruje z mleczem i perzem. Może
    > nieco gorzej wtedy owocuje, ale i tak o niebo lepiej niż perz ;)

    I co z tej konkurencji wynika po paru latach? Jakoś nie widzę łąk
    dzikich truskawek.


    --
    Liwiusz


  • 140. Data: 2013-05-07 00:57:05
    Temat: Re: Kazirodztwo - interpretacja przepisu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...com> napisał w wiadomości
    news:km906u$seq$1@node1.news.atman.pl...

    > Póki co możliwe jest tylko "wszystko albo nic". Ale jak się nauczymy
    > wyłapywać i naprawiać wadliwe geny to się sytuacja zmieni. Chociaż
    > fundziaki przeciwko temu też będą protestować - bo dziecko ma być takie,
    > jak "bóg" chce!
    >
    Skąd wiadomo, że Bóg nie chce, byśmy manipulowali genami i dzieci rodziły
    się zdrowe?

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 19


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1