-
141. Data: 2010-01-29 13:22:53
Temat: Re: Kananary
Od: "pmlb" <p...@d...com>
>> Ale po co dyskusja czy czas wsiadania jest dłuzyszy czy krotszy.
>> W rozkladzie jest napisane na ktora ma dojechac na konkretny przystanek i
>> zapewne o tej porze jest. Po prostu jedzie sie dluzej, ale to jest z gory
>> znane.
>
> Stąd, że jesli czas wsiadania będzie zbyt długi, nikt nie będzie korzystał
> z komunikacji publicznej, bo stanie w korku zajmie mniej czasu niż
> wsiadanie. Tak trudno to zrozumieć?
Tak!
Jeszcze raz. w Londynie, miescie 7 milionowym jakos to nie przeszkadza.
Ilosc osob korzystajcych z transportu masowego sie zwieksza.
Jazda samochodem zawsze bedzie szybsza od autobusu bo autobus nie wszedzie
ma swoj wydzielony pas (w Londynie jest ich sporo) ale nikogo wsiadanie
przendimi dzwiami i kupowanie biletu nie dziwi.
-
142. Data: 2010-01-29 13:36:34
Temat: Re: Kananary
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
pmlb pisze:
>>> Ale po co dyskusja czy czas wsiadania jest dłuzyszy czy krotszy.
>>> W rozkladzie jest napisane na ktora ma dojechac na konkretny
>>> przystanek i zapewne o tej porze jest. Po prostu jedzie sie dluzej,
>>> ale to jest z gory znane.
>>
>> Stąd, że jesli czas wsiadania będzie zbyt długi, nikt nie będzie
>> korzystał z komunikacji publicznej, bo stanie w korku zajmie mniej
>> czasu niż wsiadanie. Tak trudno to zrozumieć?
>
> Tak!
> Jeszcze raz. w Londynie, miescie 7 milionowym jakos to nie przeszkadza.
> Ilosc osob korzystajcych z transportu masowego sie zwieksza.
> Jazda samochodem zawsze bedzie szybsza od autobusu bo autobus nie
> wszedzie ma swoj wydzielony pas (w Londynie jest ich sporo) ale nikogo
> wsiadanie przendimi dzwiami i kupowanie biletu nie dziwi.
Dlaczego pomijasz wszystko inne, o czym pisałem? W autobusach
przegubowych sam napisałeś, że to nie obowiązuje - a to duża część
taboru w Polsce. Tramwaje w wielu miastach są 2-3 wagonowe, często nawet
bez możliwości przejścia z wagonu do wagonu bez wysiadania. Więc jak
napisałem, na trasach, gdzie uzasadnione jest puszczanie autobusu
nieprzegubowego nie byłoby to aż takim utrudnieniem, gdyż jest szansa,
że nie będzie aż tak bardzo zatłoczony. W każdym innym przypadku juz tak
nie będzie. Zresztą pisano tu również o Katowicach. Zasada o której
piszesz przestrzegana jest (o tyle o ile) do momentu, gdy nie zaczyna
być tłoczno, bo wtedy ludzie intuicyjnie wsiadają dowolnymi drzwiami, by
nie opóźniać odjazdu. A na szoferce jest napis, że prowadzący pojazd
może odmówić sprzedaży biletu, jesli ma juz zbyt duże opóźnienie.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
143. Data: 2010-01-29 13:47:18
Temat: Re: Kananary (a komunikacja)
Od: "pmlb" <p...@d...com>
"Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote in message
news:hju2a0$k9v$1@news.onet.pl...
> pmlb pisze:
>>
>>> 11 linii metra to o 10 wiecej niż w całej Polsce. Autobusy przegubowe w
>>
>> Metro jest diabelnie drogie, poza tym nie jedzie tam gdzie ty chcesz
>> jechac:)
>
> Autobus też niekoniecznie.
Z pewnoscia w wiekszosci przypadkow autobus nie zawiezie cie pod dzwi, ale
to inny problem a nie problem wsiadania i wysiadania.
>
>> (jakos zawsze tak wlasnie bywa)
>> Metro jedzie gwiazdzisicie do centrum przy czym jest jedna nitka
>> okrazajaca do okola centrum.
>
>
> No widzisz, a właśnie większość kursów w godzinach szczytu to te do
> centrum i te z centrum, więc właśnie to metro przejmuje na siebie ten
> największy ruch.
Bzdura,
po pierwsze nie wszyscy pracuja w centrum, po drugie tez do metra czyms
dojechac musisz.
Zobacz na schemat metra w londynie a bedziesz wiedziec o czym mowie.
Najwiecej z metra korzysta sie miedzy dworcami autobusowymi lub kolejowymi,
ze sie tak wyraze.
Poza centrum autobus jest podstawa transportu ze wzgledu jak ci napisalem,
ze metro jest drogie i wcale az takiej przepustowosci nie ma.
>> I tak sie przewaznie sklada, ze do metra i z metra dojezdza sie
>> autobusami:) Tak wiec autobusy sa oblozone podwojnie, bo nie dosc, ze
>> "fani" busow to jeszcze ci co do metrem jezdza...
>
> Nie są. Wyobraź sobie, że w Polsce jak wsiadasz na krańcówce, też
> zazwyczaj nie jest pełne obłożenie, dopiero jadąc w kierunku centrum się
> zapełnia...
No i?
>
>> i wyobraz sobie, ze to dziala!
>
> Zgadza się, bo w miejscach, gdzie na przystanku wsiada 10 osób to nie
> problem, w centrum nierzadko do jednego pojazdu wsiada kilkadziesiąt osób.
Tak samo w Londynie. I wcale nie w centrum ale nawet 10 osob przy 100%
oblozeniu autobusu to jest o 10 osob za duzo.
W Poslce problemem sa przeladowane autobusy bo .. koszty.
>
>>> Polsce jeżdżą w godzinach szczytu często zapełnione powyżej 100% (czyli
>>> powyżej tego co masz na tabliczkach znamionowych), czy w Londynie jest
>>> to częste, czy w ogóle występuje?
>>
>> Nie, niewystepuje - jest to ZAKAZANE! Jesli bus ma ok 100% (nikt nie
>> liczy pasazerow, wylcznie ocena kierowcy bo on odpowiada) kierowca nie
>> wezmie nikogo wiecej do autobusu.
>> Przewaznie w godzinach szczytu na danej lini potrafia i ze 3-4 sklady
>> wypuscic o tej samej porze (czesty przypadek na jednym przystanku dwa
>> autobusy tej samej lini)
>
> No właśnie, niestety - to nie działa w Polsce.
> 1) to jest kosztowne, choć chyba nie tak jak dewastacja autobusów, więc
> może byłoby to dobre rozwiązanie
Zawsze mozna wystawic furmanke, bedzie taniej:))) prblem w tym, ze na calym
swiecie transport masowy sie ulepsza poprawia, zwieksza w razie potrzeby
tabor. W Polsce jest jedno panaceum na wszystko: KOSZTY!
Wiec nalezy sie cieszyc, ze wogole jeszcze w Polsce jezdza autobusy...
> 2) brak jest buspasów, co powodowałoby tylko większy korek...
To tylko sprawa radnych, jesli radni wola jezdzic samochodami to buspass nie
zrobia. Zobacz jaka byla tragedia po wprowadzeniu buspass na trasie
lazienkowskiej. Polacy nie sa nauczeni i nie sa przywykniecie do zycia w
troche wyzszej cywlizacji. W Polsce nadal panuje zwyczaj "pokazania sie",
byle 15 letni rzech zawsze bedzie bardziej posh niz autobus...
A z drugiej strony, tez sie nie dziwie, skoro autobusow jest za malo, sa
przeciazone na maksa...
Tylko, ze o czym w zasadzie mowimy? Gdzie wlaadze miast? To ich dzialka...
>>> Brak możliwości przejścia od jednych drzwi do drugich - to Polska
>>> codzienność... Więc jak sobie to wyobrażasz?
>>
>> W Polsce przy przekroczeniu stanu... tak wyobrazam sobie:) MPK nie
>> wypusci wiecej busow bo koszty, koszty, koszty...
>
> Nie wypuści. Więcej - zdarzają się tak idiotyczne umowy, że MPK bardziej
> opłaci się nie jeździć niz jeździć, więc częściej będzie, że którys nie
> przyjedzie, niż będzie jakiś dodatkowy... Tu jest właśnie problem.
Problem wladz miasta. To wladze miasta sa wladne cos z tym zrobic. Widac
Wladzaom z pod znaku PO i PiS na tym nie zalezy, znaczy nie zalezy na
ludziach. Wazne by grunty sprzedac tanio podstawionym osobom...
>>> W Londynie zapewne podobnie jest na liniach obsługiwanych przez
>>> przegubowce - stąd właśnie inne zasady postępowania.
>>
>> Przegubowce w Londynie to wyjatek, jak pisalem ja znam tylko dwie linie
>> (moze jest jeszcze ze dwie wiecej) glownie na trasach o szerokich
>> ulicach, bez ostrych zakretow. Wprowadzenie przeglubowaca mialo
>> wyeliminowac puszczanie po 4 sklady w jednym czasie (pojemniejszy), z
>> racji tego, ze przeglubowiec ma przewaznie 3 dzwi i jest bardzo dlugi nie
>> ma kierowca mozliwosci obslugi biletow.
>
> Widzisz, Po Polskich miastach dużo większy udział maja kursy przegubowców.
> Skoro nawet w tak zdyscyplinowanym Londynie sobie z tym poradzono w taki
> sposób, to chyba daje do myślenia?
W Londynie nie da sie wypuscic wiecej przegubowcow ze wzgledu na niska
przepustowosc ulic. Londyn mial to szczescie, ze nie szly tu zadne wojny i
ulice czesto mja po 500lat. W Polsce wiekszosc miast byla odbudowana, czesc
dziski PRL-owskim architektom zwiekszono przepustowosc glownych arteri
miast. (wyobraz sobie odbudowana stolice wg. planow przedwojennych dzis!!!!
Koszmar komunikacyjny!)
Tylko dzieki nim jezdza przegubowce:)
>> Dlatego w tych autopbusach sie nie sprzedaje biletow, natomiast! Na
>> kazdym (z tego co pamietam ewentulnie na wiekszosci) przystanku
>> przeglubowca jest automat z biletami!
>
> W Polsce też w niektórych pojazdach są automaty, więc to nic dziwnego.
Nie w pojazdach a na przystankach. W autobusie bedziesz miec dupe blada jak
sie okaze, ze nie masz drobnych czy wogole nie masz pieniedzy,karty, wowczas
zaplacisz kare!
Jak autmat jest na przystanku masz wybor w przypadku zero kasy... rysykowac,
czy isc piechota - jak widzisz tu (znaczy w UK) ktos chyba lepiej mysli:))
>> W autobusach zwyklych z 2 dzwiami [...]
>
>
> Właśnie w Polsce autobusy z 2 drzwiami się nei sprawdziły i jeżdżą tylko
> na malo obleganych trasach. Autobus zazwyczaj ma 3 drzwi (krótki), bądż 4
> (przegubowy)
Nie, ze sie nie sprawdzily ale radni takie kupili czasem bez sensu!
Raz, ze byly przetargi a przetarg to wiadomo... mozna zarobic dwa, ze miasto
chce miec prestiz i wygladac jak metropolis mimo, ze ma 50tys mieszkancow
(znam taki przypadek).
Autobusy dwu dzwiowe, jezdza nie tylko po 7 milionowym londynie, ale po
Birmigham, Manchester... tam mertra nie ma a mieszkancow jest wiecej jak 500
000.
Na malo obleganych trasach to jezdza w UK male busy z jednymi dzwiami:))) i
tez daja rade:)
Wiec moze to nie tu problem!
-
144. Data: 2010-01-29 14:35:47
Temat: Re: Kananary
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 28 Jan 2010, Kapsel wrote:
> W KZK GOP w większości autobusów funkcjonuje wchodzenie tylko przednimi
> drzwiami. Mało komu się to podoba, potrafi wyraźnie opóźnić czas wsiadania,
> jednak nikt drzwi dotąd nie wyniósł ;)
Głównie dlatego, że na co ruchliwszych przystankach kierowcy nie próbują
nawet egzekwować tej zasady.
NIE MA JAK.
Staje autobus, w środku tłumek który chce wysiąść - przy wszystkich
trzech drzwiach.
A na zewnątrz też trzy tłumki, przy każdych drzwiach jeden.
Konkurs:
Co może zrobić kierowca?
(nagrody nie przewidziano :>)
Zasadę że przednimi drzwiami się *wysiada*, zaś wsiadanie jest "tylko
dla inwalidów" (czyli "tak jak było od zawsze"), kierowca jest *jakoś*
w stanie egzekwować - widzi te drzwi, może próbować przytrzasnąć co
ambitniejszych, może próbować ;) wyjść z kabiny.
pzdr, Gotfryd
-
145. Data: 2010-01-29 14:41:13
Temat: Re: Kananary (a komunikacja)
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 28 Jan 2010, Przemysław Bernat wrote:
> Dnia Thu, 28 Jan 2010 11:15:16 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):
>
>> Kiedy to rozwiązanie mocno kładzie przepustowość.
>> Przynajmniej o ile *miałoby* być skuteczne.
>> Może ujść na "długodystansowych" liniach, z rzadkimi przystankami.
[...]
>
> Widziałeś takie rozwiązanie zastosowane w praktyce? Ja widziałem.
Ja też.
W KZKGOP :P
Ale właśnie rozważam czym by tu pojechać, i chyba jednak rower
wybiorę ;)
Tak z ciekawości: jaka jest średnia odległość między przystankami
w Londynie, przecznica, dwie, trzy?
pzdr, Gotfryd
-
146. Data: 2010-01-29 14:47:02
Temat: Re: Kananary (a komunikacja)
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 28 Jan 2010, Przemysław Bernat wrote:
> Zbiorkom w UK jest drogi: się płaci, się wymaga.
Taki ruch w .pl miałby jedną zaletę i jedną wadę.
Zaleta ta, że część przy się przesiadła na rowery.
Wada ta, że reszta by się przesiadła na samochody.
:)
pzdr, Gotfryd
-
147. Data: 2010-01-29 14:53:01
Temat: Re: Kananary
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 28 Jan 2010, Liwiusz wrote:
> Gotfryd Smolik news pisze:
>
>> Powyższe stanowi opis obserwacji oraz przemyśleń (własnych) nad
>> stanem prawnym uczestników zdarzenia ;)
>
> A co z nieuczestnikami zdarzenia (czyli postronnymi pasażerami), którzy są
> wiezieni na komisariat?
Hm... zajrzawszy do formalnego określenia, np:
http://ztm.waw.pl/?c=134&l=1
...wychodzi że zapisano tylko "wypadki nadzwyczajne".
Ale za to dopisano do nich "rażące naruszenie przepisów porządkowych" :>
pzdr, Gotfryd
-
148. Data: 2010-01-29 15:10:07
Temat: Re: Kananary
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 28 Jan 2010, Herald wrote:
> Dnia Thu, 28 Jan 2010 11:27:41 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):
>
>
>> To nie "kanar odwozi", kanar wydaje tylko kierowcy polecenia
>> zastosowania operacji specjalnej, ujętej w cenniku, na którą ci
>> którzy ZAPŁACILI za bilet się ZGODZILI,
>
> Chyba raczysz żartować. Jako pasażer z biletem, mam dojechać do swojego
> przystanku o określonej godzinie i po określonej trasie. Nie chce by mi
> ktokolwiek urządzał jakieś "wycieczki" i wywoził gdzieś, gdzie nie mam
> pojęcia.
Oczywiście że nie chcesz.
Liczysz się z taką możliwością, mimo że nie chcesz.
Inaczej byś nie wsiadł ;)
Przyznam że sformułowania z regulaminów mogą być dyskusyjne, np:
http://ztm.waw.pl/?c=134&l=1
+++
§ 12
1. W przypadkach nadzwyczajnych, takich jak np. [...], rażące
naruszenie przepisów porządkowych lub inne [...] obsługa pojazdu
uprawniona jest do zmiany ustalonej trasy przejazdu w celu
skorzystania z pomocy odpowiednich służb, w szczególności Policji,
[...]
---
Na pytanie, czy wywiezienia gapowicza który np. usiłuje "umknąć"
kontrolerom bez przedstawienia dokumentów stanowi "rażące naruszenie",
i czy w związku z tym wywalczysz odszkodowanie za to że (sąd uzna iż)
nie jest, nie odpowiem - bo nie mam pojęcia :D
>> a ci co NIE ZAPŁACILI [...]
[...]
> Ale jako że mam bilet - nie chce jeżdżić "gdzieś".
No ale ta część postu Ciebie (pasażera z biletem) już nie dotyczyła.
> No to może Ty lubisz wycieczki o które nie zabiegasz
Nie.
Ale wybór mam taki: wsiadam i godzę się na potencjalną "wycieczkę"
albo nie wsiadam.
Regulamin mi się nie podoba - biorę rower i jadę rowerem ;)
(można wiąć samochód, czy swój czy taksówkę).
Tak na boku i przy okazji - ale IMVHO *powinna* istnieć "metoda
na kontrolę", rzecz jasna oparta o IMIENNĄ odpowiedzialność
kontrolera.
Ad rem:
Nie, wożenie po komisariatach NIE JEST nagminną praktyką
przewoźników. Ale pewnie po części wynika to z faktu, że
nie jest również nagminną praktyką gapowiczów odmowa okazania
dokumentów, która - co wskazano - narusza prawo przewozowe,
więc oprócz opłaty "za wycieczkę" taki gapowicz naraża się
IMVHO na procesy z takimi poszkodowanymi jak Ty (o ile zechcieliby
żądać odszkodowania).
I pewnie *dlatego* (że skutki takich zapisów w regulaminach
relatywnie rzadko dają w kość) praktycznie nikt na nie
nie narzeka.
> ale zjechanie z trasy
> to jest zniewolenie nie GAPOWICZA tylko pasażerów którzy mają bilety
> skasowane/opłacone. Czy po tkaiej wycieczce, gapwoicz pewnie zapąłci
> przewoźnikowi opąłte dodatkową, oraz opłatę za zmianę trasy pojazdu -
> jednak co mi, pasażerowi posiadającemu ważny bilet, przysługuje od
> przewoźnika?
Nic, IMHO.
> Spóźniłem się do pracy
To żądaj odszkodowania od gapowicza, IMVHO.
To on spowodował zmianę trasy, naruszając regulamin oraz prawo
przewozowe.
pzdr, Gotfryd
-
149. Data: 2010-01-29 18:20:00
Temat: Re: Kananary (a komunikacja)
Od: Przemysław Bernat <p...@w...pl>
Dnia Fri, 29 Jan 2010 15:41:13 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):
> Tak z ciekawości: jaka jest średnia odległość między przystankami
> w Londynie, przecznica, dwie, trzy?
Średnia nie wiem, ale tam gdzie ja się kręciłem (Isleworth, Ealing,
Hunslow) między przystankami jest kilka minut spaceru. Podobnie jak u nas w
większych miastach).
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
150. Data: 2010-01-29 19:47:04
Temat: Re: Kananary (a komunikacja)
Od: "pmlb" <p...@d...com>
>> Widziałeś takie rozwiązanie zastosowane w praktyce? Ja widziałem.
>
> Ja też.
> W KZKGOP :P
> Ale właśnie rozważam czym by tu pojechać, i chyba jednak rower
> wybiorę ;)
W UK transport roweru jest gratis:)
Tak samo wozki.
> Tak z ciekawości: jaka jest średnia odległość między przystankami
> w Londynie, przecznica, dwie, trzy?
U mnie w okolicy przystanek nastepny jest widoczny nieuzbrojonym okiem:) Na
to nieuzbrojone oko to jakies 200 do 300 m. A sa i takie "kwiatki: ze
przystanek jest mniej niz 100m