eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKamienica Waltzow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 36

  • 21. Data: 2017-12-25 10:59:50
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: "A. Filip" <a...@p...pl>

    Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> pisze:
    > W dniu 2017-12-25 o 07:07, Robert Tomasik pisze:
    >> W dniu 25-12-17 o 00:21, Liwiusz pisze:
    >>
    >>>> Nie śledziłem tematu. Czyli 30 lat od śmierci właścicieli, którzy
    >>>> zaginęli podczas wojny nieruchomości przeszły przez zasiedzenie.
    >>> Na kogo miały by przejść te nieruchomości?
    >>>
    >> Ktoś tym przecież zarządzał. Ktoś w tych domach mieszkał.
    >
    > Mieszkali ludzie wynajmujący od miasta, czyli podstaw do zasiedzenia
    > przez nich nie ma.
    >
    >> Może na gminy
    >> po prostu.
    >
    > A to już kwestia techniczna - czy osoby pokrzywdzone dekretem Bieruta
    > dostaną odszkodowanie w naturze, czy w pieniądzu. Widocznie uznano, że
    > państwa nie stać na wypłacanie pieniędzy.
    >
    > Dodajmy, że uznaje się, że odebranie im kamienic było niezgodne nawet
    > z dekretem Bieruta. Ten bowiem dopuszczał ustanowienie wieczystego
    > użytkowania prawowitym właścicielom, jeśli użytkowanie przez nich
    > gruntu byłoby niesprzeczne z planem zagospodarowania
    > terenu. Właściciele takie wnioski często składali (mieli na to 6
    > miesięcy od wydania dekretu), a nieruchomości nie odzyskiwali pod byle
    > pretekstem.
    >
    > Obecnie, po uznaniu w indywidualnych przypadkach wydania decyzji w
    > sprawie dekretu Bieruta niezgodnie z prawem, grunt wraca do
    > właścicieli (spadkobierców), ale tylko wówczas, jeśli jest jeszcze we
    > własności gminy. Trudno też, aby w przeszłości gminy myślały o
    > "zasiadywaniu" nieruchomości, skoro nie było ku temu podstaw - wszak
    > były oficjalnymi właścicielami.
    >
    >> Albo te dziwne Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości. Nie
    >> ważne na kogo, ale wracanie do tematu po niemal wieku też mądre nie jest.
    >
    > Nie ma nic złego w naprawianiu zaszłych krzywd. I tego, że komunizm to
    > jedna wielka krzywda.
    >
    > Bolszewika goń, goń, goń! :)

    To ile się należy kapłaństwu słowiańskiego panteonu z procentem niekiedy
    już tysiąclecie składanym? ;-)

    Komunizm to _najświeższa_ "wielka krzywda" ale historia jest długa i
    szeroka. Przed komunizmem nie było (trwałego) raju na ziemi,
    po komunizmie tez nie będzie.

    Jest wiele zasad na pierwszy rzut oka słusznych które doprowadzono poza
    granicę słuszności a nawet absurdu. Spec-komisja sejmowa zajmuje się
    przypadkami "budzącymi małe wątpliwości"?

    --
    A. Filip
    | Łatwiej brać niż dać. (Przysłowie polskie)


  • 22. Data: 2017-12-25 15:23:12
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 25-12-17 o 09:42, Liwiusz pisze:

    > A to już kwestia techniczna - czy osoby pokrzywdzone dekretem Bieruta
    > dostaną odszkodowanie w naturze, czy w pieniądzu. Widocznie uznano, że
    > państwa nie stać na wypłacanie pieniędzy.

    Wiesz, tylko jak poczytałem sobie o tym dekrecie, to on wcale taki
    "odjechany" nie był. Patrząc na zdjęcia, to tam kamienic niewiele
    zostało i władze żeby nie wiem jak komunistyczne za to winy nie
    ponosiły. Tych odszkodowań należałoby dochodzić raczej w drodze
    reperacji wojennych - tu trzeba PiS poprzeć - niż odszkodowań od gmin.
    Gminy faktycznie grunty przejęły, ale już wzniesione na nich budynki
    same budowały.
    >
    > Dodajmy, że uznaje się, że odebranie im kamienic było niezgodne nawet z
    > dekretem Bieruta. Ten bowiem dopuszczał ustanowienie wieczystego
    > użytkowania prawowitym właścicielom, jeśli użytkowanie przez nich gruntu
    > byłoby niesprzeczne z planem zagospodarowania terenu. Właściciele takie
    > wnioski często składali (mieli na to 6 miesięcy od wydania dekretu), a
    > nieruchomości nie odzyskiwali pod byle pretekstem.

    Ale te preteksty były. Wzruszanie decyzji administracyjnych po
    kilkudziesięciu latach jest głupim pomysłem moim zdaniem. Idąc tym
    tokiem rozumowania można by się do średniowiecza cofnąć. U nas na ten
    przykład zwrócono Kościołowi budynki zabrane im przez miłościwie
    panującego Cesarza Austrii w ramach tzw. kasaty józefińskiej. Może w
    zamian za co innego, bo nie badałem, ale w każdym razie głupio to wygląda.
    >
    > Obecnie, po uznaniu w indywidualnych przypadkach wydania decyzji w
    > sprawie dekretu Bieruta niezgodnie z prawem, grunt wraca do właścicieli
    > (spadkobierców), ale tylko wówczas, jeśli jest jeszcze we własności
    > gminy. Trudno też, aby w przeszłości gminy myślały o "zasiadywaniu"
    > nieruchomości, skoro nie było ku temu podstaw - wszak były oficjalnymi
    > właścicielami.

    I tu jest moim zdaniem błąd. Należałoby skonstatować, że skoro gmina
    była właścicielem gminy przez 30 lat, to nawet jeśli ostatecznie tamtą
    decyzję wzruszmy, to przez zasiedzenie to przejmuje gmina i tyle.

    Mnie się wydaje ta konstrukcja na tyle oczywista, że dopatruję się tu
    następującego układu. Początkowo kamienice odzyskiwali swoi i nikt nie
    chciał na to zasiedzenie zwrócić uwagę. Potem już było trudno zmieniać
    nagle front.
    >
    >> Albo te dziwne Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości. Nie
    >> ważne na kogo, ale wracanie do tematu po niemal wieku też mądre nie jest.
    >
    > Nie ma nic złego w naprawianiu zaszłych krzywd. I tego, że komunizm to
    > jedna wielka krzywda.
    > Bolszewika goń, goń, goń! :)
    >
    Tylko bolszewików do gonienia nie mamy, zaś okazuje się, że tu głupoty
    wychodzą.


  • 23. Data: 2017-12-26 11:27:08
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 25 Dec 2017 15:23:12 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
    > W dniu 25-12-17 o 09:42, Liwiusz pisze:
    >> A to już kwestia techniczna - czy osoby pokrzywdzone dekretem Bieruta
    >> dostaną odszkodowanie w naturze, czy w pieniądzu. Widocznie uznano, że
    >> państwa nie stać na wypłacanie pieniędzy.
    >
    > Wiesz, tylko jak poczytałem sobie o tym dekrecie, to on wcale taki
    > "odjechany" nie był. Patrząc na zdjęcia, to tam kamienic niewiele
    > zostało i władze żeby nie wiem jak komunistyczne za to winy nie
    > ponosiły.

    No, jakby tak Powtaniu pomogli.

    > Tych odszkodowań należałoby dochodzić raczej w drodze
    > reperacji wojennych - tu trzeba PiS poprzeć - niż odszkodowań od gmin.
    > Gminy faktycznie grunty przejęły, ale już wzniesione na nich budynki
    > same budowały.

    Akurat te kamienice sie ostaly.

    Inne ... no coz, komuchy nie mogly pozwolic na utrzymywanie wstretnych
    wyzyskiwaczy, wiec grosza by z reparacji nie zobaczyli. Zreszta dekret
    sie wkrotce rozszerzyl na inne miasta, chyba na caly kraj i
    kamienicznikow zlikwidowano - choc czesto wlascicielami zostali.
    Swoja droga - Kępski cos wnioskowal w 53 jako poszkodowany przez
    dekret, to nie wiem - jednak byla jakas wyplata przewidziana, czy
    dopiero posmiertnie? Wtedy mu odmowiono, ale trudno powiedziec
    dlaczego - taka polityka socjalistyczna, czy mieli w pamieci te
    oszustwa i odmowili, bo nie byl wlascicielem.

    Reparacje ... no przeciez mielismy byc zaspokojeni z radzieckiej
    strefy okupacyjnej.

    > Ale te preteksty były. Wzruszanie decyzji administracyjnych po
    > kilkudziesięciu latach jest głupim pomysłem moim zdaniem. Idąc tym
    > tokiem rozumowania można by się do średniowiecza cofnąć. U nas na ten
    > przykład zwrócono Kościołowi budynki zabrane im przez miłościwie
    > panującego Cesarza Austrii w ramach tzw. kasaty józefińskiej. Może w
    > zamian za co innego, bo nie badałem, ale w każdym razie głupio to wygląda.

    A czym sie rozni jeden zabor od drugiego? :-)

    >> Obecnie, po uznaniu w indywidualnych przypadkach wydania decyzji w
    >> sprawie dekretu Bieruta niezgodnie z prawem, grunt wraca do właścicieli
    >> (spadkobierców), ale tylko wówczas, jeśli jest jeszcze we własności
    >> gminy. Trudno też, aby w przeszłości gminy myślały o "zasiadywaniu"
    >> nieruchomości, skoro nie było ku temu podstaw - wszak były oficjalnymi
    >> właścicielami.
    >
    > I tu jest moim zdaniem błąd. Należałoby skonstatować, że skoro gmina
    > była właścicielem gminy przez 30 lat, to nawet jeśli ostatecznie tamtą
    > decyzję wzruszmy, to przez zasiedzenie to przejmuje gmina i tyle.

    Kradziez po raz drugi ?
    Najpierw zabrac, a potem powiedziec, ze skoro wyrzucilismy 50 lat
    temu, to teraz nie macie zadnych praw ?

    Zreszta o ile pamietam to sprawa byla jakos wymuszona, przegrali raz
    przed ETS.

    Powinni zrobic jakis panstwowy program wyplaty odszkodowan, hurtem
    wyplacic jakas drobna czesc, ale tak to jest, jak chce sie
    "sprawiedliwosci", ale placic sie nie chce.

    A przy tym konkordacie to sie powinni lepiej dogadac, nie trzeba
    KK/Watykanowi az tak wchodzic w odbyt.

    > Mnie się wydaje ta konstrukcja na tyle oczywista, że dopatruję się tu
    > następującego układu. Początkowo kamienice odzyskiwali swoi i nikt nie
    > chciał na to zasiedzenie zwrócić uwagę. Potem już było trudno zmieniać
    > nagle front.

    Byc moze. Ale Waltza chyba trudno do "Ukladu" zaliczyc.
    Ale ... Kaczynscy pewnie miali jakis rodowy majatek :-)


    J.


  • 24. Data: 2017-12-26 11:40:51
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 24 Dec 2017 07:44:10 -0800 (PST), Adam Klobukowski
    > W dniu sobota, 23 grudnia 2017 20:58:04 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:
    >> Jesli nie to, to może słusznie, może nie, ale w każdym razie z upływem
    >> 30 lat od końca wojny na mocy art.172 kc sprawa byłaby zakończona
    >> poprzez zasiedzenie w złej wierze. Ten ostatni termin upływał mniej
    >> więcej w połowie lat 70-tych i względy polityczne w mojej ocenie
    >> spowodowały, że nie zrealizowano tego.
    >
    > Nie. Było o ty niedawno w kontekście praw autorskich do dzieł Korczaka. Po wojnie,
    przyjęto prawo na podstawie którego datą zgonu osób o których nie znano faktycznej
    daty, przyjęto na rok po zakończeniu wojny (9 maja 1946). Więc jakoś oficjalnie
    musiano być to załatwione - inaczej niesamowite problemy by były do dziś, a jakoś
    problemu z tym nie ma.
    > Wracając do Korczaka, po samej wojnie ustalono jego datę zgonu wedle prawa, co
    miało wpływ na datę wygaśnięcia praw autorskich majątkowych. Natomiast później
    dokładnie datę jego zgonu ustalono (sierpień 1942). W związku z tym, fundacje
    zajmujące się wolnymi mediami, walczyły o zmianę jego oficjalnej daty zgonu, tak aby
    jego dzieła wcześniej przeszły do domeny publicznej (udało się: 27 marca 2015 Sąd
    Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie orzekł o uznaniu Janusza Korczaka za zmarłego 7
    sierpnia 1942).

    Tylko to jakby inne przedmioty.
    Majatkowe prawa autorskie wygasaja po 70 latach, a kamienica stoi
    nadal. Wlasciciel prawdopodobnie zginal, ale pewnosci nie ma, a jak
    zginal, to moze mial krewnych dziedziczacych spadek.

    Jesli wlasciciel sie jednak przez 30 lat kamienica nie interesowal, to
    zasiedzenie mozna by zastosowac ... tylko przez kogo - przez miasto,
    przez lokatorow, ktory czynsz ciagle placili ... miastu.

    J.


  • 25. Data: 2017-12-26 11:52:10
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 22 Dec 2017 12:28:24 +0100, J.F. napisał(a):
    > Użytkownik "Wojtek" napisał w wiadomości grup
    > W dniu 2017-12-21 o 20:14, J.F. pisze:
    >>> -jesli przyjac ze bylo oszustwo w wyniku ktorego Waltz sie
    >>> "bezpodstawnie wzbogacil",
    >>Ale kto kogo oszukał.
    > A musial oszukiwac ? Dostal pieniadze, ktore mu sie nie nalezaly, to
    > powinien oddac.
    >
    >>> ... to logiczny wydaje sie wniosek, ze Waltz powinien przekazac
    >>> pieniadze ze sprzedazy prawowitym wlascicielom.
    >
    >>Tzn. Walc + 11 pozostałych. A czy właścicielom czy miastu?
    >
    > Skoro miasto wydalo, to znaczy, ze nie bylo wlascicielem, wiec
    > sensowne wydaje sie zwrot poprzednim/prawowitym wlascicielom.
    >
    > Ale skoro oni zmarli dawno temu, po nich dziedziczył SP (a ktos
    > sprawdzil testamenty ?), SP powinien to przekazac miastu ... to moze i
    > miasto bylo prawowitym wlascicielem w 2003 :-)

    Jaki wydalil kolejna wypowiedz - powinien zaplacic poprzednim
    lokatorom.

    Hm, logicznie rzecz biorac, gdyby nie te oszustwa, to lokatorzy
    mieliby prawo wykupu od miasta za drobna oplata. Sa wiec poszkodowani
    w sprawie.
    Tylko kto im ma wyplacic - 12 rzekomych spadkobiercow + spolka ktora
    od nich nabyla za zbyt niska cene?
    A moze miasto, skoro nie dopelnilo obowiazkow i "wydalo" kamienice
    bezpoodstawnie? A wtedy komu ma zwrocic Waltz - miastu czy Skarbowi
    Panstwa?

    J.


  • 26. Data: 2017-12-26 19:29:22
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 26-12-17 o 11:27, J.F. pisze:

    >> Wiesz, tylko jak poczytałem sobie o tym dekrecie, to on wcale taki
    >> "odjechany" nie był. Patrząc na zdjęcia, to tam kamienic niewiele
    >> zostało i władze żeby nie wiem jak komunistyczne za to winy nie
    >> ponosiły.
    > No, jakby tak Powtaniu pomogli.

    To byśmy mieli front w centrum Warszawy. Bez istotnej pomocy Rosjan
    kicha i tak. Tego wygrać się bez porozumienia z Rosjanami po prostu nie
    dało. A Rosjanie nie chcieli i nie mogli pomóc. Nie wiem, co bardziej.

    > Reparacje ... no przeciez mielismy byc zaspokojeni z radzieckiej
    > strefy okupacyjnej.

    W chwili obecnej zrobił się taki szum polityczny wokół tego, że trudno
    coś konstruktywnego znaleźć. Nasze ziemie odzyskane też w sumie można za
    strefę okupacyjną uznać - polską. Mamy ją do dziś.
    >
    >> Ale te preteksty były. Wzruszanie decyzji administracyjnych po
    >> kilkudziesięciu latach jest głupim pomysłem moim zdaniem. Idąc tym
    >> tokiem rozumowania można by się do średniowiecza cofnąć. U nas na ten
    >> przykład zwrócono Kościołowi budynki zabrane im przez miłościwie
    >> panującego Cesarza Austrii w ramach tzw. kasaty józefińskiej. Może w
    >> zamian za co innego, bo nie badałem, ale w każdym razie głupio to wygląda.
    > A czym sie rozni jeden zabor od drugiego? :-)

    No wieloma różnymi rzeczami, ale mnie tu akurat chodziło o coś innego.
    Że zwracamy coś zupełnie do tyłu.

    >> I tu jest moim zdaniem błąd. Należałoby skonstatować, że skoro gmina
    >> była właścicielem gminy przez 30 lat, to nawet jeśli ostatecznie tamtą
    >> decyzję wzruszmy, to przez zasiedzenie to przejmuje gmina i tyle.
    >
    > Kradziez po raz drugi ?
    > Najpierw zabrac, a potem powiedziec, ze skoro wyrzucilismy 50 lat
    > temu, to teraz nie macie zadnych praw ?

    No ja uważam, że to byłoby jednak sprawiedliwsze. Może z tego powodu, że
    nikogo z moich przodków z nikąd nie wyrzucono akurat. Ale po prostu
    uważam, że dzikie zwracanie na chybił / trafił też jest głupotą. Może i
    komuniści ukradli, ale skoro ukradli, to nie ma. Jaką masz pewność, ze
    za kilka lat ktoś nie wyskoczy z reperacjami za Lwów powiedzmy, albo
    jakieś inne Wilno.
    >
    > Zreszta o ile pamietam to sprawa byla jakos wymuszona, przegrali raz
    > przed ETS.

    Trzeba by było prześledzić. Ale wątpię, by w innych krajach nie było
    instytucji zasiedzenia - również w złej wierze.
    >
    > Powinni zrobic jakis panstwowy program wyplaty odszkodowan, hurtem
    > wyplacic jakas drobna czesc, ale tak to jest, jak chce sie
    > "sprawiedliwosci", ale placic sie nie chce.

    Pomysł, że straty wojenne oraz komunizm był spowodowany agresją
    niemiecką i żądanie tych odszkodowań w drodze reperacji wydaje Ci się
    "odjechany"? Bo mnie akurat dziwi, że w tę stronę nie poszliśmy.
    Zburzenie budynków w Warszawie uznano za zbrodnię wojenną. To Niemcy
    powinni odszkodowanie zapłacić.
    >
    > A przy tym konkordacie to sie powinni lepiej dogadac, nie trzeba
    > KK/Watykanowi az tak wchodzic w odbyt.

    Tu już od polityki "pojechał". Moim zdaniem Kościołowi Katolickiemu jako
    instytucji odbije się czkawką to. Uważam, że pustki w kościołach spory
    ubytek faktycznie uczestniczących w nabożeństwach jest poniekąd pochodną
    wkurzenia się ludzi na te układy. Kościół miał o wiele lepiej, jako ten
    "ciemiężony" przez komunistów.
    >
    >> Mnie się wydaje ta konstrukcja na tyle oczywista, że dopatruję się tu
    >> następującego układu. Początkowo kamienice odzyskiwali swoi i nikt nie
    >> chciał na to zasiedzenie zwrócić uwagę. Potem już było trudno zmieniać
    >> nagle front.
    > Byc moze. Ale Waltza chyba trudno do "Ukladu" zaliczyc.
    > Ale ... Kaczynscy pewnie miali jakis rodowy majatek :-)

    Absolutnie mam zbyt małą wiedzę, by tu rzucać nazwiskami, zwłaszcza
    poniekąd tak znamienitymi.


  • 27. Data: 2017-12-26 19:32:44
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 26-12-17 o 11:40, J.F. pisze:

    >> Nie. Było o ty niedawno w kontekście praw autorskich do dzieł
    >> Korczaka. Po wojnie, przyjęto prawo na podstawie którego datą zgonu
    >> osób o których nie znano faktycznej daty, przyjęto na rok po
    >> zakończeniu wojny (9 maja 1946). Więc jakoś oficjalnie musiano być
    >> to załatwione - inaczej niesamowite problemy by były do dziś, a
    >> jakoś problemu z tym nie ma. Wracając do Korczaka, po samej wojnie
    >> ustalono jego datę zgonu wedle prawa, co miało wpływ na datę
    >> wygaśnięcia praw autorskich majątkowych. Natomiast później
    >> dokładnie datę jego zgonu ustalono (sierpień 1942). W związku z
    >> tym, fundacje zajmujące się wolnymi mediami, walczyły o zmianę jego
    >> oficjalnej daty zgonu, tak aby jego dzieła wcześniej przeszły do
    >> domeny publicznej (udało się: 27 marca 2015 Sąd Rejonowy
    >> Lublin-Zachód w Lublinie orzekł o uznaniu Janusza Korczaka za
    >> zmarłego 7 sierpnia 1942).
    > Tylko to jakby inne przedmioty. Majatkowe prawa autorskie wygasaja po
    > 70 latach, a kamienica stoi nadal. Wlasciciel prawdopodobnie zginal,
    > ale pewnosci nie ma, a jak zginal, to moze mial krewnych
    > dziedziczacych spadek.

    Ustawa przewiduje procedurę. Po uznaniu śmierci właściciela należało
    przeprowadzić stosowną procedurę.
    >
    > Jesli wlasciciel sie jednak przez 30 lat kamienica nie interesowal,
    > to zasiedzenie mozna by zastosowac ... tylko przez kogo - przez
    > miasto, przez lokatorow, ktory czynsz ciagle placili ... miastu.

    Moim zdaniem zdecydowanie gmina. To byłoby najsprawiedliwiej.


  • 28. Data: 2017-12-26 22:52:54
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 26 Dec 2017 19:29:22 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
    > W dniu 26-12-17 o 11:27, J.F. pisze:
    >> Reparacje ... no przeciez mielismy byc zaspokojeni z radzieckiej
    >> strefy okupacyjnej.
    > W chwili obecnej zrobił się taki szum polityczny wokół tego, że trudno
    > coś konstruktywnego znaleźć. Nasze ziemie odzyskane też w sumie można za
    > strefę okupacyjną uznać - polską. Mamy ją do dziś.

    Ale wtedy wraca kwestia odszkodowania od Rosjan :-)

    No chyba, ze uznac, ze wojne z nimi przegralismy, wiec tu zadne
    reparacje sie nie naleza :-)

    >>> I tu jest moim zdaniem błąd. Należałoby skonstatować, że skoro gmina
    >>> była właścicielem gminy przez 30 lat, to nawet jeśli ostatecznie tamtą
    >>> decyzję wzruszmy, to przez zasiedzenie to przejmuje gmina i tyle.
    >>
    >> Kradziez po raz drugi ?
    >> Najpierw zabrac, a potem powiedziec, ze skoro wyrzucilismy 50 lat
    >> temu, to teraz nie macie zadnych praw ?
    >
    > No ja uważam, że to byłoby jednak sprawiedliwsze. Może z tego powodu, że
    > nikogo z moich przodków z nikąd nie wyrzucono akurat. Ale po prostu
    > uważam, że dzikie zwracanie na chybił / trafił też jest głupotą.

    Co do tego zwracania losowo to sie zgadzam.
    Glupie to - jednym zwrocic, innym nie ..

    >> Zreszta o ile pamietam to sprawa byla jakos wymuszona, przegrali raz
    >> przed ETS.
    > Trzeba by było prześledzić. Ale wątpię, by w innych krajach nie było
    > instytucji zasiedzenia - również w złej wierze.

    O ile pamietam tu nie chodzilo o zwrot, tylko o odszkodowanie.
    Tzn nie trzeba zwracac - mozna wyplacic.

    A moze cos zle pamietam
    http://warszawa.naszemiasto.pl/archiwum/warszawiak-w
    ygral-w-trybunale-w-strasburgu,1175516,art,t,id,tm.h
    tml
    http://www.codozasady.pl/a-z-ta-nieruchomoscia-po-dz
    iadkach-to-moze-by-tak-do-strasburga-panie-mecenasie
    /

    https://www.forbes.pl/wiadomosci/odszkodowania-za-de
    kret-bieruta-nie-bedzie/1sdnv8g


    >> Powinni zrobic jakis panstwowy program wyplaty odszkodowan, hurtem
    >> wyplacic jakas drobna czesc, ale tak to jest, jak chce sie
    >> "sprawiedliwosci", ale placic sie nie chce.
    >
    > Pomysł, że straty wojenne oraz komunizm był spowodowany agresją
    > niemiecką i żądanie tych odszkodowań w drodze reperacji wydaje Ci się
    > "odjechany"? Bo mnie akurat dziwi, że w tę stronę nie poszliśmy.
    > Zburzenie budynków w Warszawie uznano za zbrodnię wojenną. To Niemcy
    > powinni odszkodowanie zapłacić.

    Nie wiem czy bylo co isc, jesli sprawe odszkodowan zalatwiono
    odgornie.
    A przeciez to nie tylko budynki w Warszawie - parcelacja ziemii,
    ziemie wschodnie, fabryki, kamienice, palace - duzo zmienilo
    wlascicieli nie tylko przez Niemcow.

    >> A przy tym konkordacie to sie powinni lepiej dogadac, nie trzeba
    >> KK/Watykanowi az tak wchodzic w odbyt.
    >
    > Tu już od polityki "pojechał". Moim zdaniem Kościołowi Katolickiemu jako
    > instytucji odbije się czkawką to. Uważam, że pustki w kościołach spory
    > ubytek faktycznie uczestniczących w nabożeństwach jest poniekąd pochodną
    > wkurzenia się ludzi na te układy. Kościół miał o wiele lepiej, jako ten
    > "ciemiężony" przez komunistów.

    Ale po co im wierni, jak wystarczy kapital :-)

    >>> Mnie się wydaje ta konstrukcja na tyle oczywista, że dopatruję się tu
    >>> następującego układu. Początkowo kamienice odzyskiwali swoi i nikt nie
    >>> chciał na to zasiedzenie zwrócić uwagę. Potem już było trudno zmieniać
    >>> nagle front.
    >> Byc moze. Ale Waltza chyba trudno do "Ukladu" zaliczyc.
    >> Ale ... Kaczynscy pewnie miali jakis rodowy majatek :-)
    >
    > Absolutnie mam zbyt małą wiedzę, by tu rzucać nazwiskami, zwłaszcza
    > poniekąd tak znamienitymi.

    -ski na koncu nazwiska zobowiazuje :-)

    J.


  • 29. Data: 2017-12-26 23:10:16
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 26 Dec 2017 19:32:44 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
    > W dniu 26-12-17 o 11:40, J.F. pisze:
    >> Tylko to jakby inne przedmioty. Majatkowe prawa autorskie wygasaja po
    >> 70 latach, a kamienica stoi nadal. Wlasciciel prawdopodobnie zginal,
    >> ale pewnosci nie ma, a jak zginal, to moze mial krewnych
    >> dziedziczacych spadek.
    >
    > Ustawa przewiduje procedurę. Po uznaniu śmierci właściciela należało
    > przeprowadzić stosowną procedurę.

    W 45 tez przewidywala ?

    >> Jesli wlasciciel sie jednak przez 30 lat kamienica nie interesowal,
    >> to zasiedzenie mozna by zastosowac ... tylko przez kogo - przez
    >> miasto, przez lokatorow, ktory czynsz ciagle placili ... miastu.
    >
    > Moim zdaniem zdecydowanie gmina. To byłoby najsprawiedliwiej.

    ja tylko o tym, ze gdyby tak nie komuchy, a wlasciciel sie w 45 nie
    zjawil ... to komu ma lokator placic ?
    Po 30 latach nieplacenia nastepuje zasiedzenie ? :-)

    Wedle obecnych przepisow to chyba gmina by wziela budynek w zarzad i
    znow zasiedzenie po 30 latach - tylko tym razem przez gmine ?

    Jak gminie nikt nie powie, to moze sie dlugo dowiadywac, ze
    wlasciciela nie ma. Chociaz ... dzis by sie pewnie szybko okazalo, ze
    podatkow wlasciciel nie placi, albo deklaracji smieciowej i zaczeloby
    sie szukanie. Gdyby jednak akta splonely ... kto wie.
    Swoja droga - tyle Niemcy Warszawy spalili, a ksiegi wieczyste
    przetrwaly ?

    No i ... Niemcy Zydow zamkneli do getta, ale majatek tez im chyba
    zabrali. Nie przekazali tych kamienic gminie wraz z czynszami
    lokatorow ? Decyzje niemieckie uniewaznic najprosciej, ale musialby
    sie wlasciciel zglosic.

    Tymczasem przyszedl Bierut i zabral wszystko.

    J.


  • 30. Data: 2017-12-27 01:30:16
    Temat: Re: Kamienica Waltzow
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2017-12-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > Tu już od polityki "pojechał". Moim zdaniem Kościołowi Katolickiemu jako
    > instytucji odbije się czkawką to. Uważam, że pustki w kościołach spory
    > ubytek faktycznie uczestniczących w nabożeństwach jest poniekąd pochodną
    > wkurzenia się ludzi na te układy. Kościół miał o wiele lepiej, jako ten
    > "ciemiężony" przez komunistów.

    Jest MZ głównie pochodną arogancji graniczącej z pospolitym chamstwem,
    chciwości i przepychu, ale to na poziomie indywidualnych osobników. Te
    układy to chyba głównie wkurzają, jak na światło dzienne wyjdą kwiatki
    jak kler się potrafi zachować wobec np. lokatorów nieruchomości, które
    przejmuje.


    --
    Marcin

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1