-
11. Data: 2006-01-05 22:33:32
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dpk5g4$1cho$1@news.mm.pl...
> Zauważ jednak, że PKP wzięło na siebie winę za zaistniałą sytuację i nie
> zakwestionowało wyroku sądu, więc jakby nie ma tu podstaw do dyskusji.
>
Ależ jest. Tu chodzi o konkretne zdarzenie, a nie o to czy ktoś uznał
swoją winę lub nie. Tak samo jak to czy ktoś się przyznał do winy, lub się
nie przyznał nie ma wpływu na faktyczne zdarzenie. Mamy typowy problem i
teraz należy postawić tezę, czy otwarte drzwi mogą być bezpośrednią
przyczyną wbiegnięcia dziecka pod pociąg?
Czy wypadek by się nie wydarzył gdyby drzwi były zamknięte, wg mnie mógłby
się również wydarzyć, a to pozwala stwierdzić, ze to jednak nie otwarte
drzwi były przyczyną wypadku. Jedno jest pewne, na pewno był temu winny brak
opieki nad dziećmi. Bo o ile zamknięcie (lub nie) drzwi mogło nie mieć
wpływu na impulsywną decyzję dziecka, to brak nad nim opieki miał na tą
decyzję wpływ na pewno.
-
12. Data: 2006-01-05 22:48:06
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: kam <#k...@w...pl#>
Marcin Wasilewski napisał(a):
> Ale PKP mogło by odpowiadać np. gdyby matka wychodząc wpadła pod
> koła. Tu natomiast pod koła wpadło dziecko, które wbiegło pod pociąg za
> matką. Można domiemać, że jeśli drzwi by były zamknięte (a na tym
> polegała wina PKP) bo np. po tej pani wysiadał inny pasażer, który je
> zamknął, to dziecko również wbiegło by pod pociąg.
To nie ma znaczenia. Drzwi były otwarte.
> Natomiast fakt, że PKP czuje się winne, to akurat nic dziwnego. To
> nie jest jednoznaczne z tym, że odpowiada prawnie za śmierć dziecka. W
> końcu to nie drzwi były bezpośrednią przyczyną kalectwa, tylko
> wtargnięcie dziecka na tory. Ponawiam pytanie, jeśli dziecko miało by 17
> lat, to również winne by było PKP?
Prawdopodobnie tak, bo nadal PKP odpowiadałoby na zasadzie ryzyka. Od
odpowiedzialności mogłoby zwolnić się tylko wtedy gdyby wyłączną winę
ponosił poszkodowany (17 letniej osobie raczej można przypisać winę).
Ale zawsze istniałoby przecież zawinienie po stronie PKP - odjazd z
otwartymi drzwiami. Choć w porównaniu z zawinieniem poszkodowanego
byłoby ono niewielkie, to jednak istniałoby, a więc wina poszkodowanego
nie byłaby wyłączna. Rozmiar winy obu stron miałby natomiast znaczenie
przy ustalaniu wysokości odszkodowania.
> Rozważmy inną sytuację - Ktoś złamał przepisy ruchu drogowego, doszło
> do wypadku w wyniku którego zapalił się jeden samochód, ktoś ze świadków
> wypadku pobiegł ratować pasażerów palącego się samochodu, jednak czynił
> to tak nieszczęśliwie, że sam doznał trwałych uszkodzeń ciała.
> Czy sprawca wypadku będzie odpowiadał tylko za spowodowanie wypadku,
> czy również za obrażenia spowodowane u tej osoby, która ratowała pasażerów?
Tu związku nie ma. Ale A między niezachowaniem wymogów ostrożności i
niezapewnieniem pasażerom bezpieczeństwa a wypadkiem któremu uległ
pasażer związek jest.
KG
-
13. Data: 2006-01-05 22:52:34
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: vel konrad <giedr@wytnij_to.op.pl>
> Prawdopodobnie tak, bo nadal PKP odpowiadałoby na zasadzie ryzyka. Od
> odpowiedzialności mogłoby zwolnić się tylko wtedy gdyby wyłączną winę
> ponosił poszkodowany (17 letniej osobie raczej można przypisać winę).
eee...tu musze sie wtracic. wina w tym przepisie to w istocie kwestia
przyczynowo - skutkowa, czyli taka "wina" w potocznym rozumieniu -"jego
wina, bo cos zrobil".
kwestia oczywiscie sporna, bo co np. gdy 2 letnie dziecko wpadnie pod
kola samochodu, ale imho takie powinno byc rozumienie tego przepisu.
jest tez jedno orzeczonko sn
pozdr
konrad
-
14. Data: 2006-01-05 23:08:25
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: kam <#k...@w...pl#>
vel konrad napisał(a):
> eee...tu musze sie wtracic. wina w tym przepisie to w istocie kwestia
> przyczynowo - skutkowa, czyli taka "wina" w potocznym rozumieniu -"jego
> wina, bo cos zrobil".
niekoniecznie
> kwestia oczywiscie sporna, bo co np. gdy 2 letnie dziecko wpadnie pod
> kola samochodu,
wydaje mi się, że w miarę ustalone jest, że jeśli poszkodowanemu nie
można przypisać winy (z powodu wieku lub stanu psychicznego), to nie ma
mowy o zwolnieniu od odpowiedzialności na zasadzie ryzyka
KG
-
15. Data: 2006-01-05 23:17:55
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: vel konrad <giedr@wytnij_to.op.pl>
>
> wydaje mi się, że w miarę ustalone jest, że jeśli poszkodowanemu nie
> można przypisać winy (z powodu wieku lub stanu psychicznego), to nie ma
> mowy o zwolnieniu od odpowiedzialności na zasadzie ryzyka
hmm.. no wlasnie napisalem, ze nie jest to wcale takie pewne, zalecam
lekture biezacych orzeczen (orzeczenia) SN, a nie rzeczy z lat 60. :)
k
-
16. Data: 2006-01-05 23:28:39
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>
Użytkownik "kam" <#k...@w...pl#> napisał w wiadomości
news:dpk8ud$9ml$1@inews.gazeta.pl...
> wydaje mi się, że w miarę ustalone jest, że jeśli poszkodowanemu nie można
> przypisać winy (z powodu wieku lub stanu psychicznego), to nie ma mowy o
> zwolnieniu od odpowiedzialności na zasadzie ryzyka
Kwestia w tym, co było bezpośrednią przyczyną wypadku - otwarte drzwi,
czy jednak brak opieki nad dzieckiem.
O ile pomimo zamkniętych drzwi dziecko może wpaść pod koła, to jeśli
spawowana by była nad nim właściwa opieka, to do wypadku by nie doszło. Kto
jest więc prawnym opiekunem dziecka i odpowiada za jego bezpieczeństwo?
Matka, czy PKP? Jeśli PKP to do jakiego wieku? I co do tego mają drzwi,
jeśli dziecko wcale nie wypadło z pociągu (tu zapewne istniał by bezpośredni
związek otwartych drzwi i wypadku), lecz samo z własnej, nieprzymuszonej
woli wbiegło pod pociąg. A jeśli dziecko z powodu wieku lub stanu
psychicznego, nie może za siebie odpowiadać, to odpowiedzialni są za jego
wyczyny opiekunowie, a nie PKP.
-
17. Data: 2006-01-05 23:30:15
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: kam <#k...@w...pl#>
vel konrad napisał(a):
> hmm.. no wlasnie napisalem, ze nie jest to wcale takie pewne, zalecam
> lekture biezacych orzeczen (orzeczenia) SN, a nie rzeczy z lat 60. :)
70 i 80 jeśli już
to jakie są te bieżące orzeczenia?
KG
-
18. Data: 2006-01-05 23:33:36
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: Johnson <j...@n...pl>
Marcin Wasilewski napisał(a):
>
> Kwestia w tym, co było bezpośrednią przyczyną wypadku - otwarte
> drzwi, czy jednak brak opieki nad dzieckiem.
> O ile pomimo zamkniętych drzwi dziecko może wpaść pod koła, to jeśli
> spawowana by była nad nim właściwa opieka, to do wypadku by nie doszło.
> Kto jest więc prawnym opiekunem dziecka i odpowiada za jego
> bezpieczeństwo? Matka, czy PKP?
Czy wiesz co to jest odpowiedzialność na zasadzie ryzyka?
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość."
-
19. Data: 2006-01-05 23:44:57
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: vel konrad <giedr@wytnij_to.op.pl>
> vel konrad napisał(a):
>
>> hmm.. no wlasnie napisalem, ze nie jest to wcale takie pewne, zalecam
>> lekture biezacych orzeczen (orzeczenia) SN, a nie rzeczy z lat 60. :)
>
>
> 70 i 80 jeśli już
> to jakie są te bieżące orzeczenia?
>
> KG
ok. moze i faktycznie z lat 70, jezeli chodzi o te zasade pr.
biezace? jest jedno gudowskiego z przed paru lat, jutro podam sygn.
zycze dobrej nocy
paaa
konrad
-
20. Data: 2006-01-05 23:49:51
Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>
>> O ile pomimo zamkniętych drzwi dziecko może wpaść pod koła, to jeśli
>> spawowana by była nad nim właściwa opieka, to do wypadku by nie doszło.
>> Kto jest więc prawnym opiekunem dziecka i odpowiada za jego
>> bezpieczeństwo? Matka, czy PKP?
>
> Czy wiesz co to jest odpowiedzialność na zasadzie ryzyka?
Czy chcesz mi wmówić, że gdyby pociąg jechał, a dziecko wyrwało by się
matce, to także by było winne PKP?
Obawiam się, że źle to pojmujesz, np. miało by to miejsce np. wtedy, gdyby w
pociąg przewożący ludzi wjechał tir, PKP odpowiadało by przed
poszkodowanymi, gdyż w ich pociągu doznali uszczerbku na zdrowiu, natomiast
miało by żądanie regresowe względem kierowcy tira. Natomiast w tym wypadku
to poszkodowany był winien zaistniałej sytuacji. Niestety w Polsce jest moda
aby dokopać leżącemu, tak więc sytacja PKP, jest tutaj podobna do sytuacji
ojca w sądzie rodzinnym.
Przypomniało mi się podobne zdarzenie. Swego czasu pobito pewnego
chłopaka, po czym nieprzytomnego porzucono na torach. Przejechał go pociąg
skutkiem czego stracił obie nogi. Czy tutaj też jest winne PKP na zasadzie
ryzyka? Jeśli nie to dlaczego w pierwotnej sytuacji jest winne?