eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 1. Data: 2011-12-09 22:13:34
    Temat: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: Karol Y <k...@o...pl>

    Witam, dwie i pół godziny temu ~20.00 podjechałem - zatrzymując się na
    czerwonym świetle - do skrzyżowania Jana Pawła II - Obywatelska, jadąc w
    stronę al. Politechniki. Wtedy właśnie na rogu po mojej prawej
    dostrzegłem jak czterech mężczyzn w wieku około lat 18 "dopada",
    przewraca na ziemię i zaczyna bić i kopać innego mężczyznę w podobnym wieku.

    Ponieważ ruch wzdłuż Jana Pawła II miał zielone, jedno z aut trąbiąc
    zjechało na róg ruchem taranującym żeby odpędzić bijących. Czterech
    oprawców rzuciło się do ucieczki w przeciwnym kierunku, przebiegając
    przez przejście dla pieszych przed moją maską (stałem pierwszy na
    środkowym pasie). Ja w tym czasie czekałem na połączenie pod numerem
    112. Oni przebiegli, kierując się w stronę włókniarzy, a ja zaraz na
    zielonym ruszyłem skręcając w lewo.

    W tym czasie odezwał się dyżurny w słuchawce i po moim "Na skrzyżowaniu
    ... pobito mężczyznę." i "Nie wiem w jakim jest stanie, leży na ziemi.".
    Dyżurny spowodował, że co najmniej się rozkojarzyłem. Zaczął mnie
    wypytywać, dlaczego nie wiem w jakim jest stanie, to co ja robię że nie
    wiem i ogólnie odniosłem wrażenie że ma do mnie pretensje, bo nie wie
    czy ma wysłać karetkę czy nie. Mówię, że plamy krwi na ziemi nie
    widziałem, ale facet leżał i tyle. Uciąłem dziękując, że nie trzeba i
    spojrzałem za tamtymi. Ale w tym czasie ja wjeżdżałem już pod górkę
    (wiadomo jak tam jest w kierunku stacji Łódź Kaliska) otoczony
    barierkami, a tamci pobiegli na skos między budynki oddalając się od
    jezdni. Dojechałem jeszcze do Wróblewskiego w nadziei, że może gdzieś
    tam ich wypatrzę, ale się nie udało.

    Policją i karetka przyjechali - tym razem szybko - bo w trzy minuty, ale
    bijących, ani pobitego też już nie było, bo też postanowił się
    najwyraźniej oddalić. Zostałem ja i facet, który "taranował".

    I teraz jestem skonsternowany, bo:

    a) nie wiem, czy dobrze zrobiłem dzwoniąc. Może dzwonić powinni tylko Ci
    co trzymają bandytę lub poszkodowanego za rękę, bo inaczej z telefonu to
    pretensje usłyszą.

    b) jakbym nie zadzwonił tylko pojechał, to może bym ich trochę pośledził
    do przyjazdu policji, bo rozmowa przez telefon mnie niestety zaskoczyła
    i co najmniej zdekoncentrowała.

    c) może jak przebiegali, to powinienem ruszyć. Metr miałem, gdy o tym
    pomyślałem. Miało się szanse udać, ale jakaś taka blokada wystąpiła
    przed tym odruchem.

    d) może wyskoczyć, złapać chociaż jednego za kaptur czy coś. Tylko co,
    kluczyk zabrać, samochód na środku skrzyżowania zostawić i gonić nie
    wiadomo ile? Do siebie nie strzelali, ale cholera wie, czy gnojek z
    jakąś kosą z kieszeni nie wyskoczy.

    To mój trzeci telefon alarmowy w życiu i jak na razie zawsze wychodzi,
    że gdy przyjeżdżają, to ani bandyty, ani poszkodowanego już nie ma. Dwa
    razy się wahałem, bojąc się właśnie takiej sytuacji, teraz momentalnie
    złapałem za telefon i to samo. Przygnębiające :-(

    Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie
    nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.

    --
    Mateusz Bogusz


  • 2. Data: 2011-12-09 22:16:12
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: Karol Y <k...@o...pl>

    Przepraszam, nie tutaj miało pójść.

    Nie, nie mogę usunąć. Czytnik się wypiął :-(

    --
    Mateusz Bogusz


  • 3. Data: 2011-12-09 23:37:17
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Karol Y" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:jbu187$7fa$1@node2.news.atman.pl...

    > a) nie wiem, czy dobrze zrobiłem dzwoniąc. Może dzwonić powinni tylko Ci
    > co trzymają bandytę lub poszkodowanego za rękę, bo inaczej z telefonu to
    > pretensje usłyszą.

    Bardzo dobrze zrobiłeś, tylko policjant przy telefonie próbował Twoej
    zachowanie dopasować do standardów, a te mówią, ze napierw się pomaga
    ofierze,a potem prowadzi pogoń za sprawcą. Pewnie go zdziwiło, ze nie
    znajac stanu ofiary podjąłeś pościg. CHoć skoro tam przy ofierze była inna
    osoba, to zrobiłeś akurat sensownie.
    >
    > b) jakbym nie zadzwonił tylko pojechał, to może bym ich trochę pośledził
    > do przyjazdu policji, bo rozmowa przez telefon mnie niestety zaskoczyła i
    > co najmniej zdekoncentrowała.

    Śledzenie pieszych uciekajacych w mieście między budynkami przy pomocy
    samochodu sporadycznie przynosi pozytywne skutki.
    >
    > c) może jak przebiegali, to powinienem ruszyć. Metr miałem, gdy o tym
    > pomyślałem. Miało się szanse udać, ale jakaś taka blokada wystąpiła przed
    > tym odruchem.

    Spowodował byś wypadek. Dobrze, że tego nie zrobiłeś. Oni już uciekali,
    wiec trudno byłoby znaleźć podstawę prawną.
    >
    > d) może wyskoczyć, złapać chociaż jednego za kaptur czy coś. Tylko co,
    > kluczyk zabrać, samochód na środku skrzyżowania zostawić i gonić nie
    > wiadomo ile? Do siebie nie strzelali, ale cholera wie, czy gnojek z jakąś
    > kosą z kieszeni nie wyskoczy.

    To dobry pomysł. Samochód zostawić. Jeśli czujesz się na siłąch, by walczyć
    wręcz oczywiście.
    >
    > To mój trzeci telefon alarmowy w życiu i jak na razie zawsze wychodzi, że
    > gdy przyjeżdżają, to ani bandyty, ani poszkodowanego już nie ma. Dwa razy
    > się wahałem, bojąc się właśnie takiej sytuacji, teraz momentalnie
    > złapałem za telefon i to samo. Przygnębiające :-(

    Nie każda akcja musi się kończyć sukcesem. Ale jak nie spróbujesz, to nie
    uda się na pewno.

    Z praktycznej strony, to najlepiej zrobić wszystko, by gonieni jak
    najpóźniej sie zorientowali, ze ich gonisz. Preferuje akcje z tzw.
    przyczajki, czyli przykąłdowo jedziesz spokojnie za uciekającym i
    zajeżdząsz mu niespodziewanie drogę wyskakując z samochodu. Prawda jest
    taka, że pieszy w mieście ma duze szanse ucieczki - zwłaszcza jak zna
    teren. Natomiast z faktu, że ofiara uciekła wnoszę, że to były jakieś
    porachunki.


  • 4. Data: 2011-12-09 23:52:21
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: zly <b...@N...fm>

    Dnia Fri, 09 Dec 2011 23:13:34 +0100, Karol Y napisał(a):

    > Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie
    > nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.

    Jesteśmy w Polsce. Będziesz odpowiadał za nieudzielenie pierwszej pomocy i
    rozmowę przez telefon podczas jazdy.
    --
    marcin


  • 5. Data: 2011-12-10 00:14:55
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "zly" <b...@N...fm> napisał w wiadomości
    news:1dyky5m9kt2fu$.dlg@piki.fixed...
    > Dnia Fri, 09 Dec 2011 23:13:34 +0100, Karol Y napisał(a):
    >
    >> Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie
    >> nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.
    >
    > Jesteśmy w Polsce. Będziesz odpowiadał za nieudzielenie pierwszej pomocy
    > i
    > rozmowę przez telefon podczas jazdy.

    Skoro inny kierowca sie zatrzymał przy poszkodowanym, to zarzut
    nieudzielenia pomocy jest bezpodstawny. Natomiast z wykroczenia rozmowy
    przez telefon podczas jazdy (jeśli nawet nie miał głośnomówiacego zestawu,
    bo tego nie wiemy) spokojnie da się zejść stanem wyższej konieczności.


  • 6. Data: 2011-12-10 00:21:55
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/9/2011 5:52 PM, zly wrote:
    > Dnia Fri, 09 Dec 2011 23:13:34 +0100, Karol Y napisał(a):
    >
    >> Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie
    >> nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.
    >
    > Jesteśmy w Polsce. Będziesz odpowiadał za nieudzielenie pierwszej pomocy i
    > rozmowę przez telefon podczas jazdy.


    taa,
    zostanie jednocześnie skazany za brak udzielenia pomocy oraz za fałszywe
    powiadomienie policji. Wszak ani sprawców ani pokrzywdzonego nie "wykryto".

    A na pewno, jak tylko dorwą gości, wczesniej czy pozniej sam dostanie w
    morde, bo jego pełne dane znajdą się w aktach.
    Albo będzie musiał wyjechać, albo na najbliższe 20 lat wynająć ochronę
    dla siebie i swoich dzieci.

    Nigdy przenigdy nie być świadkiem w żadnej sprawie, a na pewno nigdy sie
    nie podładać samodzielnie polskiemu niewymarowi sprawiedliwości.


  • 7. Data: 2011-12-10 00:22:58
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/9/2011 6:14 PM, Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "zly" <b...@N...fm> napisał w
    > wiadomości news:1dyky5m9kt2fu$.dlg@piki.fixed...
    >> Dnia Fri, 09 Dec 2011 23:13:34 +0100, Karol Y napisał(a):
    >>
    >>> Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie
    >>> nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.
    >>
    >> Jesteśmy w Polsce. Będziesz odpowiadał za nieudzielenie pierwszej
    >> pomocy i
    >> rozmowę przez telefon podczas jazdy.
    >
    > Skoro inny kierowca sie zatrzymał przy poszkodowanym, to zarzut
    > nieudzielenia pomocy jest bezpodstawny. Natomiast z wykroczenia rozmowy
    > przez telefon podczas jazdy (jeśli nawet nie miał głośnomówiacego
    > zestawu, bo tego nie wiemy) spokojnie da się zejść stanem wyższej
    > konieczności.

    tak, po trzecim odwołaniu od wyroku skazującego.
    .


  • 8. Data: 2011-12-10 06:32:01
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: Tomaszek <t...@f...onet.pl>

    W dniu 2011-12-09 23:13, Karol Y pisze:
    > To mój trzeci telefon alarmowy w życiu i jak na razie zawsze wychodzi,
    > że gdy przyjeżdżają, to ani bandyty, ani poszkodowanego już nie ma. Dwa
    > razy się wahałem, bojąc się właśnie takiej sytuacji, teraz momentalnie
    > złapałem za telefon i to samo. Przygnębiające :-(

    Widzę, że kierujesz się sercem, a nie rozumem. Marnie Cię widzę w tym
    kraju:(

    > Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie
    > nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.

    Do nich się dzwoni tylko wtedy gdy *absolutnie* trzeba. A Ty dzwonisz
    tam ze swojej własnej inicjatywy. Postawa obywatelska to tylko marketing
    państwowego aparatu ucisku - nie nabieraj się na to.
    --
    | TOMASZEK te miejsca omija:
    | gazeta.pl*tvn24.pl*onet.pl*facebook.pl*nk.pl
    | Niestety, Polska to kraj totalitarny :(


  • 9. Data: 2011-12-10 08:39:36
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: Michał Frątczak 'Ender' <f...@p...com>


    Użytkownik "Tomaszek" <t...@f...onet.pl> napisał:
    >W dniu 2011-12-09 23:13, Karol Y pisze:
    >> To mój trzeci telefon alarmowy w życiu i jak na razie zawsze wychodzi,
    >> że gdy przyjeżdżają, to ani bandyty, ani poszkodowanego już nie ma. Dwa
    >> razy się wahałem, bojąc się właśnie takiej sytuacji, teraz momentalnie
    >> złapałem za telefon i to samo. Przygnębiające :-(
    > Widzę, że kierujesz się sercem, a nie rozumem. Marnie Cię widzę w tym
    > kraju:(

    i slusznie, jakby takich nas bylo wiecej, to moze by to wiecej zmienilo. ja tam
    zawsze dzwonie jak mam najmniejsze obiekcje, co do obserwowanych zachowan i czesto,
    mimo ze rekacja wymaga jakiegos niedlugiego czasu, policja przyjezdza jak juz po obu
    stronach nie ma sladu... aczkolwiek, nieraz to po prostu przerywalo kopanie
    lezacego... lub tez dzialalo prewencyjnie

    >> Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie
    >> nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.
    > Do nich się dzwoni tylko wtedy gdy *absolutnie* trzeba. A Ty dzwonisz
    > tam ze swojej własnej inicjatywy. Postawa obywatelska to tylko marketing
    > państwowego aparatu ucisku - nie nabieraj się na to.

    bzdura. warto dzwonic tylko trzeba byc stanowczym i zdecydowanym. przedstawic sie na
    poczatku, krotko scharakteryzowac powod wezwania, opisac miejsce i odpowiedziec na
    ewentualne pytania.

    nie dalej jak 3 miesiace temu, z okna na 11 pietrze widzialem jak na skwerku 4 gosci
    leje jednego z dwoch siedzacych na lawce, podczas gdy drugi dookola kolka robil...
    wydarlem ryja mimo poznej pory, ze policja juz jedzie. zaczeli uciekac. kolega
    pobitego... tez. koles sie nie ruszal, tylko lezal bezwladnie, wiec najpierw wezwalem
    pogotowie, a pozniej policje... zanim przyjechalo pogotowie kolega sie podniosl,
    usiadl na lawce, zajaral... krzyknalem, ze pogotowie jedzie i zeby zaczekal. ale nie
    zaczekal, jak sie ogarnal to sie zawinal... wiec odwolalelm pogotowie. jak
    przyjechala policja, to i drugi kolega sie pojawil i zaczeli go szukac z latarkami,
    czy aby gdzies nie zalega pod drzewkiem. to krzyknalem, ze juz sie ewakuowal. weszli
    do mnie na gore wypytac co i jak. mundurowi tez mnie pytali dlaczego nie zszedlem
    interweniowac, tudziez ewentualnie niesc pomoc - odpowiedzialem spokojnie ot i tyle.
    za duzo zachodu to nie kosztowalo, gdzies tam moze i bede figurowal w raporcie - ale
    przy najmniej mam pewnosc, ze gosc zyje... a nie wiadomo czy by go nie skopali, przy
    koledze biegajacym dookola na srodku skwerku otoczonego 5 blokami, gdzie sporo twarzy
    w oknach bylo, a nikt nic nie raczyl uczynic... zreszta pogotowie tez pytalo czy moge
    do niego zejsc. nie, nie moglem, male dziecko spalo u mnie. ale nawet jakbym mogl, to
    pewnie bym nie zszedl, w obawie, ze tamtych czterech moze wrocic. co nie znaczy, ze
    nie mialem w ogole nic zrobic.
    --
    ender


  • 10. Data: 2011-12-10 09:01:33
    Temat: Re: Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
    Od: Tomaszek <t...@f...onet.pl>

    W dniu 2011-12-10 09:39, Michał Frątczak 'Ender' pisze:
    [....]
    Ty mnie nie zrozumiałeś. Mi jest obojętny los drugiego człowieka o ile
    nie ma wpływu na mój los. Dlatego jakakolwiek postawa obywatelska jest
    mi obca.
    --
    | TOMASZEK te miejsca omija:
    | gazeta.pl*tvn24.pl*onet.pl*facebook.pl*nk.pl
    | Niestety, Polska to kraj totalitarny :(

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1