-
1. Data: 2009-10-29 23:59:50
Temat: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
Witam.
Banalna sprawa, ale dosyć uciążliwa. Jest sobie Bank, jeden z większych. Banku
nie stać na zatrudnienie fachowych informatyków, więc bazy danych obsługuje
tam blondynka. Ona nie jest w stanie zmienić adresu kredytobiorcy, który
sprzedał mieszkanie i wyprowadził się rok temu. Oczywiście on poinformował
bank o zmianie adresu, kredyt spłaca regularnie, a blondynka z uporem
maniaka ...śle korespondencję na stary adres. Nowy właściciel najpierw odnosił
korespondencję adresatowi, potem dopisywał "adresat nieznany" i wrzucał
korespondencję do skrzynki, w końcu dołączył pismo wyjaśniające. Blondi jest
jednak wyjątkowo uparta :). Możliwe jest zresztą, że korespondencja idzie
sobie dwutorowo, raz na stary adres, raz na nowy, bo to bardzo podły bank
jest. Zadzwonić do blondynki nie da rady, jedyny działający telefon w tym
banku to Windykacja (!), wszystko inne to zegarynki. Oficjalnego pisma wysłać
nie można, bo jak dostaną nazwisko, to blondi dopisze je do bazy klientów
(adres już ma) i będzie spam przez najbliższe 20 lat a w gorszym wypadku nawet
jakaś windykacja :). Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych raczej nic nie
pomoże, bo oficjalnie bank danych osobowych nie ma (zna adres, nie zna
nazwiska). Jak się pozbyć tych gości? Nadmieniam, że poprzedni właściciel
chaty to człowiek porządny (sędzia!) więc nie chodzi o jakieś przekręty.
Ma ktoś jakiś pomysł?
Drugie pytanie: co grozi nowemu właścicielowi, jeśli w poście (takim jak
ten :) poda nazwę tego banku? Bo upublicznienie takiej informacji może
przecież narazić bank na straty. Nikt normalny nie powierzy bowiem pieniędzy
bankowi, który nie zna nawet adresów swoich klientów :). Dodam też, że
wspomniany bank miewał już kłopoty z wyciekiem danych klientów i to całkiem
ostatnio, więc niepokój jest uzasadniony :).
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2009-10-30 04:59:40
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "andreas" <a...@o...pl>
Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:03fa.0000003b.4aea2c76@newsgate.onet.pl...
> Drugie pytanie: co grozi nowemu właścicielowi, jeśli w poście (takim jak
> ten :) poda nazwę tego banku?
Nic nie grozi, jeżeli poda tylko nazwe banku i konkrety co ten bank zrobił
rzeczywiście (złego) i na co ma się dowody.
Nie można komentować przy okazji, typu: "Ta stara idiotka X, która jest tam
szefową kasjerek, chyba się z *** na głowy pozamieniała i na pewno tylko
podstawówke skonczyła, gdyż dała mi ten stary formularz i się upierała, że..."
--
andreas
-
3. Data: 2009-10-30 06:41:38
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał
>
> ...śle korespondencję na stary adres.
Tragedia!
> Nowy właściciel najpierw odnosił
> korespondencję adresatowi, potem dopisywał "adresat nieznany" i
> wrzucał
> korespondencję do skrzynki, w końcu dołączył pismo wyjaśniające.
> [...]
> Oficjalnego pisma wysłać nie można,
Kręcisz, wyżej piszesz że pismo wystosowałeś.
> bo jak dostaną nazwisko, to blondi dopisze je do bazy klientów
> (adres już ma) i będzie spam przez najbliższe 20 lat a w gorszym
> wypadku nawet jakaś windykacja :).
Skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
> Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych raczej nic nie
> pomoże, bo oficjalnie bank danych osobowych nie ma (zna adres, nie
> zna
> nazwiska). Jak się pozbyć tych gości?
Pozwij ich za straty moralne, milion baksów to absolutne minimun.
> Nadmieniam, że poprzedni właściciel
> chaty to człowiek porządny (sędzia!) więc nie chodzi o jakieś
> przekręty.
Przynajmniej poczucie humoru cię nie opuszcza ;)
> Ma ktoś jakiś pomysł?
Znaleźć sobie jakieś zajęcie i nie szukać dziury w całym.
-
4. Data: 2009-10-30 07:10:27
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> > ...śle korespondencję na stary adres.
> Tragedia!
Zbyt młody jesteś, żeby zrozumieć pewne rzeczy i nigdy nie miałeś do czynienia
z komornikiem. Ja miałem :).
> > Oficjalnego pisma wysłać nie można,
> Kręcisz, wyżej piszesz że pismo wystosowałeś.
Zwykłe, nie oficjalne. Bez imienia i nazwiska. I co, kręcę kręcę?
> Skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
Dowartościowałeś się już? A co do meritum masz coś do powiedzenia? BTW, słowa
zmieniają znaczenia. W dzisiejszej nowomowie "ekspedientka" i "sprzedawczyni
to "konsultantka". Twój tekst można więc przetłumaczyć jako "kup coś od
lekarza lub farmaceutki" :).
> Pozwij ich za straty moralne, milion baksów to absolutne minimun.
Naoglądałeś się amerykańskich filmów. Jeśli bank ma adres i bałagan w bazie
danych to nie jesteś pewien dnia ani godziny. Gdybyś śledził temat i tak jak
ja znał konkretne przypadki, to nie wylewałbyś żalów w internecie.
> Przynajmniej poczucie humoru cię nie opuszcza ;)
Ano nie opuszcza. Parę lat temu policja złapała jakiegoś gangstera, który miał
przy sobie bazę danych z klientami banku Millenium na CD. Sprawa była głośna,
opisywały to wszystkie media. Blondynka, przedstawicielka banku, oświadczyła
wtedy w TV, że żadnej sprawy nie ma, bo pracownik który ukradł bazę od paru
lat nie jest ich przcownikiem a bazę przecież policja już odzyskała
(autentyczne!). Czyż nie śmieszne?
> Znaleźć sobie jakieś zajęcie i nie szukać dziury w całym.
Nie umiesz pomóc, to czemu zabierasz głos? BTW, ten teraźniejszy bank to nie
Millenium.
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2009-10-30 07:59:03
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał
>>>
>>> ...śle korespondencję na stary adres.
>>
>> Tragedia!
>
> Zbyt młody jesteś, żeby zrozumieć pewne rzeczy i nigdy nie miałeś
> do czynienia z komornikiem. Ja miałem :).
Miałem do czynienia i to nie raz. Jako wierzyciel :P
>> > Oficjalnego pisma wysłać nie można,
>> Kręcisz, wyżej piszesz że pismo wystosowałeś.
>
> Zwykłe, nie oficjalne. Bez imienia i nazwiska. I co, kręcę kręcę?
Kręcisz, to nie było pismo tylko szpargał bez znaczenia.
>> Skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
>
> Dowartościowałeś się już? A co do meritum masz coś do powiedzenia?
> BTW, słowa
> zmieniają znaczenia. W dzisiejszej nowomowie "ekspedientka" i
> "sprzedawczyni
> to "konsultantka". Twój tekst można więc przetłumaczyć jako "kup coś
> od
> lekarza lub farmaceutki" :).
Nie, można go przetłumaczyć wyłącznie jako "lecz się".
>> Pozwij ich za straty moralne, milion baksów to absolutne minimun.
>
> Naoglądałeś się amerykańskich filmów. Jeśli bank ma adres i bałagan
> w bazie danych to nie jesteś pewien dnia ani godziny.
Ten adres (jak każdy) figuruje w licznych bazach, ewidencjach,
dokumentach, notatkach itd. Nie możesz być pewny dnia ani godziny.
Wybierz bezdomność, będziesz bezpieczniejszy.
> Gdybyś śledził temat i tak jak
> ja znał konkretne przypadki, to nie wylewałbyś żalów w internecie.
LOL! A kto tu żale wylewa? Przecież nie ja.
>> Znaleźć sobie jakieś zajęcie i nie szukać dziury w całym.
>
> Nie umiesz pomóc, to czemu zabierasz głos?
Ty piszesz pierdoły to i ja mogę się zabawić.
-
6. Data: 2009-10-30 09:54:35
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "Icek" <i...@d...pl>
> nie stać na zatrudnienie fachowych informatyków, więc bazy danych
obsługuje
> tam blondynka. Ona nie jest w stanie zmienić adresu kredytobiorcy, który
ty no ale zmiany adresu dokonuje obsluga banku a nie informatyk
Icek
-
7. Data: 2009-10-30 10:07:23
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Miałem do czynienia i to nie raz. Jako wierzyciel :P
Prawidłowy tok rozumowania, ale błędny :). Ja też miałem do czynienia z
komornikami jako wierzyciel. 6 lat procesów, 5 sądów, 3 prokuratury …ale była
jazda! Różne wątki tej sprawy wrzucałem tu na forum, ale chyba Ty wtedy jeszcze
tu nie zaglądałeś. Jedyny który wtedy coś mi merytorycznie pomógł to Johnson.
Znała się baba na rzeczy z racji wykonywanego zawodu, nie było łatwo :).
Wypłukałem ją co do grosza, ze wszystkimi odsetkami, ale niestety zdążyła mi w
ostatniej chwili uciec na emeryturę, wypłukałem więc już osobę fizyczną a nie
komornika :).
> Kręcisz, to nie było pismo tylko szpargał bez znaczenia.
Kwestia nazewnictwa, w każdym razie bank wie, że adres jest nieprawidłowy.
Jeśli nie uaktualnia danych, to znaczy, że nie potrafi albo nie chce.
> Nie, można go przetłumaczyć wyłącznie jako "lecz się".
No właśnie… Nie znasz tematu, nie wiesz o co chodzi, ale ego jak rozumiem
podbudowane…
> Ten adres (jak każdy) figuruje w licznych bazach, ewidencjach,
Zawsze dziwiło mnie to beztroskie podejście do życia charakterystyczne dla
ludzi młodych. Ja niestety stary dziad jestem… Dwa przykładziki, z własnego
podwórka:
Wieki temu, gdy upadała komuna miałem dziwne urządzenie zwane faxem. To była
wtedy wielka nowość. Znajomy spytał się mnie kiedyś, czy może parę faksów
wysłać i odebrać, takoż parę listów. On wtedy rozpoczynał jakąś działalność
gospodarczą, szukał lokalu, chodziło o pożyczenie tego adresu i numeru telefonu
dosłownie na tydzień. Przez następne 10 lat (słownie: dziesięć) przychodziły
całe masy korespondencji, Amewaye, loterie, listy urzędowe, oferty kupna
wszystkiego, od telefonu poczynając a na …autokarze kończąc. Jakaś idiotka
przysłała nawet faxem kilkudziesięciostronicowy katalog "produktów" zużywając
całą rolkę mojego papieru termograficznego (starsi wiedzą, że fax to
niekoniecznie modem :) Po 10 latach się wyprowadziłem, ale pewnie
korespondencja przychodzi dalej. Znajomego od tego czasu nie widziałem i nikomu
już nie wyświadczyłem podobnej przysługi.
Kiedy wybuchła afera Millenium z tym wynoszeniem danych natychmiast
zlikwidowałem u nich konto. Bardzo pilnowałem wszystkich formalności i
myślałem, że sprawa jest zakończona. Po jakimś roku …przyszła "oferta".
Poleciałem z awanturą do banku i okazało się, że nadal jestem ich klientem.
Prawdopodobnie za odejście klienta lecą tam po premii, więc
całkowicie "omyłkowo" ktoś mnie tam nie wykasował. Rozmawiać z blondynką nie
miałem już ochoty, posłałem to do brukowca, opublikowali, bank się wreszcie
odczepił. Jako zwolennik spiskowej teorii dziejów :), myślę, że takich
przypadków jest bardzo dużo. Bank udaje, że wszystko jest załatwione, a po 5
latach wystąpi o zwrot debetu, który powstał za prowadzenie konta. Tylko wtedy
o takim długu dowiemy się od komornika.
> Wybierz bezdomność, będziesz bezpieczniejszy.
Znowu niepotrzebna nieuprzejmość.
> LOL! A kto tu żale wylewa? Przecież nie ja.
> Ty piszesz pierdoły to i ja mogę się zabawić.
Mam podstawy przypuszczać, że po przeczytaniu tego co powyżej Twoje sądy będą
bardziej wnikliwe.
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2009-10-30 14:51:44
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:03fa.00000068.4aeabadb@newsgate.onet.pl...
> Mam podstawy przypuszczać, że po przeczytaniu tego co powyżej Twoje sądy
> będą
> bardziej wnikliwe.
nie dokarmiaj i tak nie pojmie
-
9. Data: 2009-10-30 19:39:08
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Icek" <i...@d...pl> napisał
>>
>> nie stać na zatrudnienie fachowych informatyków, więc bazy danych
>> obsługuje tam blondynka. Ona nie jest w stanie zmienić adresu
>> kredytobiorcy,
>
> ty no ale zmiany adresu dokonuje obsluga banku a nie informatyk
"nie dokarmiaj i tak nie pojmie"
-
10. Data: 2009-10-31 10:55:11
Temat: Re: Jak siępozbyć ...banku?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 30 Oct 2009, Czapla wrote:
> opisywały to wszystkie media. Blondynka, przedstawicielka banku, oświadczyła
> wtedy w TV, że żadnej sprawy nie ma, bo pracownik który ukradł bazę od paru
> lat nie jest ich przcownikiem a bazę przecież policja już odzyskała
> (autentyczne!). Czyż nie śmieszne?
W świetle upartego nazywania różnych naruszeń praw majątkowych
"kradzieżą" - nie, nie jest śmieszne. *Skoro* ukradł, to odzyskali,
oddali, wszystko :P
Za to może komuś dać do myślenia
(hm... czy ja za dużo nie wymagam? ;) - i nie, to nie do biorących
udział w tej dyskusji oczywiscie :))
pzdr, Gotfryd