-
81. Data: 2007-06-09 22:51:48
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "SHP" <s...@o...org.kasuj>
szerszen wrote:
> byles tam, widziales to przejscie, pewien jestes ze kierowca mogl
> widziec dwie osoby zblizajace sie do przejscia?
Skoro nie widział, a mimo to nie zwolnił, to tym bardziej debil. Jeśli on
nie widział pieszych, to również piesi mogli nie widzieć samochodu,
zwłaszcza takiego, który jedzie nieco szybciej, niż sięga wzrok.. Czasami
się zastanawiam, po co w ogóle w polskich przepisach pojęcie przejścia dla
pieszych, skoro nawet tam nie można czuć się bezpiecznie... Zlikwidować
przejścia, wprowadzić przepis, że można przełazić w każdym miejscu jezdni na
własne ryzyko i będzie cacy :-/
Pozdro
Tomek
-
82. Data: 2007-06-09 22:53:04
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "blackbird" <n...@n...org>
> Zupełnie inaczej jedzie się przez wioskę, przez którą przejeżdża 5
> samochodów dziennie - tam 50 km/h może być szaleńczą brawurą. Podobnie
> na bocznych uliczkach/dróżkach osiedlowych w miastach. Nawet jeśli nie
> jest to strefa zamieszkania - warto zwolnić.
W kazdym razie, wniosek jest prosty. Predkosc nalezy zawsze dostosowac do
warunkow, a urzedowe ograniczenia mozna jedynie trakowac jako wskazowke.
-
83. Data: 2007-06-09 23:24:24
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: Andrzej Zbierzchowski <...@v...pl>
666 pisze:
> Przy czym żeby ZABIĆ dwie osoby to zwykle trzeba mieć konkretną prędkość...
> 8 lat bez zawiechy byłoby +/- sprawiedliwe.
> JaC
> PS. Jesli ktos mysli inaczej niech sobie pomysli, że była to jego córka i brat.
Tania demagogia.
Pojeździj sobie po starej Pradze. Zobaczysz sobie jak po Ząbkowskiej i
Kawęczyńskiej snują się święte krowy bez względu n a to czy jest
przejście dla pieszych czy nie jest a jeśli jest - to czy ze światłami a
jeśli ze światłami to jakie akurat się świeci. Nie wiem jak trzeba być
tępym aby wleżć pod samochód - no po prostu nie wiem. Kierowca choćby
nei wiem jak szybko jechał to jechał JEZDNIĄ. Jezdnią, która jest dla
samochodów. A nie chodnikiem, który jest dla pieszych. Jak ja się
wpierdolę na jezdnię i mnie ktoś załatwi to będzie to tylko i wyłącznie
moja wina.
Piesi nie mają z samochodem żadnych szans. Tylko nie sposób im tego
wytłumaczyć...
--
Pozdrawiam - Andrzej Zbierzchowski
Strzeżcie się kwasu faryzeuszy. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie
wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego
wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a
coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach (Łk 12,1-3).
-
84. Data: 2007-06-10 00:06:22
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 10-06-2007 o 00:51:48 SHP <s...@o...org.kasuj> napisał(a):
> samochodu [...] który jedzie nieco szybciej, ni? si?ga wzrok
I znowu dobry dowcip na dobranoc :)
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
85. Data: 2007-06-10 00:09:43
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 10-06-2007 o 00:53:04 blackbird <n...@n...org> napisał(a):
> W kazdym razie, wniosek jest prosty. Predkosc nalezy zawsze dostosowac do
> warunkow, a urzedowe ograniczenia mozna jedynie trakowac jako wskazowke.
Wiekszosc, niestety, robi zgodnie z ta druga zasada - ograniczenie jako
wskazowka a nie obowiazek. Jak slusznie napisales - jest to ograniczenie
(maksymalnej dopuszczalnej predkosci). Nie jest to predkosc minimalna,
sugerowana, czy jedyna dozwolona.
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
86. Data: 2007-06-10 00:54:36
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: venioo <v...@i...pl>
SHP pisze:
> Skoro nie widział, a mimo to nie zwolnił, to tym bardziej debil. Jeśli on
> nie widział pieszych, to również piesi mogli nie widzieć samochodu,
> zwłaszcza takiego, który jedzie nieco szybciej, niż sięga wzrok.. Czasami
> się zastanawiam, po co w ogóle w polskich przepisach pojęcie przejścia dla
> pieszych, skoro nawet tam nie można czuć się bezpiecznie...
?!? Bezpiecznie to masz we wlasnym domu, i to tez nie zawsze...
Moze namiot na przejsciu rozbic, skoro to POWINNO byc najbezpieczniejsze
miejsce na swiecie?
Szkoda slow...
> Zlikwidować
> przejścia, wprowadzić przepis, że można przełazić w każdym miejscu jezdni na
> własne ryzyko i będzie cacy :-/
>
Obojetnie gdzie jest cacy, jak sie tylko patrzy, czy nic nie jedzie, a
nie wlazi w ostatnim momencie nie patrzac i udajac "pancernego".
--
venioo
-
87. Data: 2007-06-10 01:02:13
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: venioo <v...@i...pl>
PAndy pisze:
>> Gdyby wlasciciel kupil Volvo - a wiadomo, ze to bezpieczny samochod -
>> zamiast Poloneza to moze katapultujacy sie by przezyl upadek. A tak,
>> przez skapstwo wlasciciela auta, zginal czlowiek.
>
> hm o ile Volvo bylo projektowane z mysla o ratowaniu zycia spadajacym
> robotnikom budowlanym ;)
A co ten robotnik robil z katapultujacym sie pilotem?
Jakby mieli prezerwatywy to by byli bezpieczni, a tak, to ich wina :D
!LOL!
--
venioo
-
88. Data: 2007-06-10 01:04:07
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: venioo <v...@i...pl>
SW3 pisze:
>> gdyby nie było auta, to pieprznął by o beton
>
> A może by pieprznął o trawnik, w końcu ten samochód był nieprawidłowo
> zaparkowany.
>
A jakby to byla stara Warszawa przerobiona na Cabrio to na miekkich
kanapach by wyladowal, otrzepal sie, wstal, i poszedl dalej do pracy!
LOL
--
venioo
-
89. Data: 2007-06-10 05:18:19
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
Moon napisał(a):
> w prosty. gdyby był trzeźwy, to jego szybkość reakcji byłaby lepsza i
> może mógłby wyhamować, wyminąć, zahamować, itp.
może by mógł, może nie
KG
-
90. Data: 2007-06-10 06:34:56
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "SHP" <s...@o...org.kasuj> napisał w wiadomości
news:f4faue$lid$1@inews.gazeta.pl...
> Skoro nie widział, a mimo to nie zwolnił, to tym bardziej debil.
a patrzac z drugiej strony, skoro piesi poruszajacy sie duuuuzo wolniej i
zatrzymujacy praktycznie w miejscu, weszli pod kola samochodu to tym
bardziej debile i tylko darwin sie cieszy
prawda ze mozna patrzec na to z tej strony
dodatkowo spaprali chlopakowi zycie
kazdy kij ma dw konce
i tak dla wyjasnienia, nie bronie kierowcy, nie bylo mnie tam i nie znam
szczegolow, ale latwo ferowac wyroki na odleglosc
> Jeśli on nie widział pieszych, to również piesi mogli nie widzieć
> samochodu, zwłaszcza takiego, który jedzie nieco szybciej, niż sięga
> wzrok..
z tym ze on mogl ich nie widziec spowodu drzew rosnacych przy przejsciu,
samochodu zaparkowanego z boku itd, oni powinni go i slyszec i widziec, a w
kazdym razie powinni sie rozejzec przed wejsciem na pasy, w koncu to w ich
interesie