-
101. Data: 2007-06-11 10:07:45
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: " 666" <j...@w...eu>
To akurat były pasy, a te są dla pieszych.
Dla kierowcy to - oprócz oznakowania poziomego na jezdni - był znak informujacy o tym
przejściu dla pieszych.
A może nawet wczesniej drugi znak ostrzegawczy.
8 lat bez zawiechy.
JaC
> A nie chodnikiem, który jest dla pieszych.
-
102. Data: 2007-06-11 18:05:54
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "SHP" <s...@o...org.kasuj> napisał w wiadomości
news:f4hr03$312$1@inews.gazeta.pl...
> Biedny ci on..
azebys wiedzial, zabil dwoje ludzi, byc moze bedzie mu to ciazyc do konca
zycia
> To myśleć do cholery o tym, wsiadając do niego.
a pieszy do chlery jest zwolniony z myslenia, moze lazic po ulicy jak swieta
krowa tylko dlatego ze sa tam wymalowane pasy?
a czesto nawet jak tych pasow tam nie ma?
> Tia, i czuć.. W przepisach wyraźnie stoi "przejście dla pieszych =
> szczególna ostrożność".
i jak juz ci jasko napisal, ograniczone zaufanie
> Skoro nie wyhamował, znaczy, że nie zachował.
moze mu nie dali szansy
> I to jest zdanie, które powinno cechować cywilizowany kraj?
a co ma piernik do wiatraka?
psim obowiazkiem pieszego jest rozejzec sie zanim wlezie na ulice,
szczegolnie jak nie ma swiatel, to juz dzieci w zlobku sie ucza "spojzyj w
lewo, spojzyj w prawo, znowu w lewo i dopiero mozna wchodzic"
-
103. Data: 2007-06-11 18:08:28
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "SHP" <s...@o...org.kasuj> napisał w wiadomości
news:f4hsor$au7$1@inews.gazeta.pl...
> Ale co wg Ciebie jest tutaj "niezgodnie z przepisami"? Że pieszy chce
> skorzytać z przejścia?
owszem, moze, ale najpierw musi zobaczyc czy moze wejsc na jezdnie, czy nie
wejdzie komus pod kola, generalnie sprawdzic czy jest bezpiecznie
> Każdy kierowca powinien wiedzieć, że w takim miejscu może pojawić się
> pieszy. A czy na nie "wtargnie", to sprawa jest drugorzędna.
o nie nie, panie kolego, to nie jest sprawa drugorzedna, to jest wlasnie
sprawa pierwszorzedna, inaczej kazdy by ci wbiegal pod kola, albo wjezdzal
na rowerze i zawsze bylaby twoja wina
-
104. Data: 2007-06-11 18:56:32
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 11-06-2007 o 20:05:54 szerszen <s...@t...pl> napisał(a):
> to juz dzieci w zlobku sie ucza "spojzyj w
> lewo, spojzyj w prawo, znowu w lewo i dopiero mozna wchodzic"
Ja bym jeszcze dodal "i jesli nic nie jedzie" :)
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
105. Data: 2007-06-11 19:02:15
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 11-06-2007 o 00:08:14 SHP <s...@o...org.kasuj> napisał(a):
>> Zauwaz, ze jest tez przepis ograniczonego zaufania do wspoluczestnikow
>> ruchu. Kierowca moze uznac, ze inni uczestnicy postepuja zgodnie z
>> przepisami... czyli np. nie rzucaja sie pod nadjezdzajacy pojazd.
> Ale co wg Ciebie jest tutaj "niezgodnie z przepisami"? ?e pieszy chce
> skorzytaae z przej?cia? Ka?dy kierowca powinien wiedzieae, ?e w takim
> miejscu mo?e pojawiae si? pieszy. A czy na nie "wtargnie", to sprawa jest
> drugorz?dna. No, ale je?li kto? ma ?wiadomo?ae, ?e jest przej?cie i nic z
> tym faktem nie robi..
W kazdym miejscu moze pojawic sie pieszy. Czy to jest powod aby nie
wsiadac do samochodu wcale? Albo wsiadac i nigdzie nie jechac?
>> Zachowanie szczegolnej ostroznosci nie chroni od wypadkow.
> Ale pomaga z?agodziae ich ewentualne skutki. Nie robisz prawka, by
> poruszaae si? pieszo, tylko by poruszaae si? pojazdem.
> Pieszym jest ka?dy, kierowc? nie.
Kierowca nie jest pieszym...
I co ma do tego prawo jazdy? Nie tylko kierowca musi uwazac w okolicach
przejscia dla pieszych.
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
106. Data: 2007-06-11 19:32:27
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole> napisał w wiadomości
news:op.ttrtkiydrgp2nr@sempron...
> Ja bym jeszcze dodal "i jesli nic nie jedzie" :)
no to jest tak oczywiste, ze juz nawet nie pisalem
-
107. Data: 2007-06-12 08:36:42
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: VoyteG <V...@h...com>
On 9 Cze, 18:24, "Anka77" <a...@i...pl> wrote:
> Inny przypadek.
> Robotnik pracuje na dachu.
> Spada na zaparkowany samochód i ginie.
> Gdyby nie było tak samochodu, to może by przeżył.
> Samochód był zaparkowany w miejscu niedozwolonym.
>
> Czyli sytuacja podobna do opisanej.
> Właściciele samochodów popełnili wykroczenia w obu
> przypadkach.
> Rozumiem, że właściciel samochodu pójdzie do pierdla,
> bo źle zaparkował samochód?
>
> Anka
Zostawilem calosc Twego wywodu, gdyz niezbedne beda do niego
odniesienia.
W podanym przec Ciebie przypadku, jego uwarunkowaniach jaki jest
niezbedny warunek by robotnik sie zabil?
1) "Upadek z wysokosci" czy 2) "Upadek z wysokosci na samochod"?
Z zalozenia wynika, ze gdyby nie bylo samochodu, to "może by przeżył".
Przyjmuje te zalozenie apriori, nie weryfikujac jego.
Dalaj przyjmujesz kolejne, ze upadek na samochod jest warunkiem
niezbednym, by miala miejsce smierc.
W tak ujetej analogii, ustawienie tam samochodu jest wymagane, by
smierc miala miejsce.
Widac tu, ze analogia jest wadliwa, ale idac jej tokiem, "ustawienie
tam samochodu" daje pewna smierc, zas "brak samochodu" prowadzi do
wniosku "może by przeżył". Czyli tej smierci nie przesadza!
Przy tak przedstawionej Twej analogii, ustawienie samochodu w tamtym
miejscu jest niezbedne by miala miejsce smierc. Zatem mamy tu raczej
kwestie modelowania analogia..
Trudno tu przyznac, ze ta analogia jest adekwatna do analizowanej
sytuacji, bo upadek robotnika na budowie nie jest czyms powszechnym i
zwyczajnym, co odnoszac te analogie nalezy brac pod uwage.
Natomiast w opisywanym przypadku przewodnim kierowca swiadomie
przekracza predkosc, liczac sie z tym ze na przejsciu dla pieszych
moga byc piesi, co wynika z nazwy tego przejscia. Gdyby przyjac
inaczej, to za ewidentne skutki przerkoczenia predkosci, jakimi jest
smierc dwoch osob, nie ponosi on winy....
VoyteG
-
108. Data: 2007-06-12 09:39:57
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "PAndy" <p...@p...onet.pl>
"VoyteG" <V...@h...com> wrote in message
news:1181637402.182963.320580@d30g2000prg.googlegrou
ps.com...
On 9 Cze, 18:24, "Anka77" <a...@i...pl> wrote:
> Inny przypadek.
> Robotnik pracuje na dachu.
> Spada na zaparkowany samochód i ginie.
> Gdyby nie było tak samochodu, to może by przeżył.
> Samochód był zaparkowany w miejscu niedozwolonym.
>
> Czyli sytuacja podobna do opisanej.
> Właściciele samochodów popełnili wykroczenia w obu
> przypadkach.
> Rozumiem, że właściciel samochodu pójdzie do pierdla,
> bo źle zaparkował samochód?
>
> Anka
Zostawilem calosc Twego wywodu, gdyz niezbedne beda do niego
odniesienia.
W podanym przec Ciebie przypadku, jego uwarunkowaniach jaki jest
niezbedny warunek by robotnik sie zabil?
1) "Upadek z wysokosci" czy 2) "Upadek z wysokosci na samochod"?
Z zalozenia wynika, ze gdyby nie bylo samochodu, to "może by przeżył".
Przyjmuje te zalozenie apriori, nie weryfikujac jego.
Dalaj przyjmujesz kolejne, ze upadek na samochod jest warunkiem
niezbednym, by miala miejsce smierc.
W tak ujetej analogii, ustawienie tam samochodu jest wymagane, by
smierc miala miejsce.
Widac tu, ze analogia jest wadliwa, ale idac jej tokiem, "ustawienie
tam samochodu" daje pewna smierc, zas "brak samochodu" prowadzi do
wniosku "może by przeżył". Czyli tej smierci nie przesadza!
Przy tak przedstawionej Twej analogii, ustawienie samochodu w tamtym
miejscu jest niezbedne by miala miejsce smierc. Zatem mamy tu raczej
kwestie modelowania analogia..
Trudno tu przyznac, ze ta analogia jest adekwatna do analizowanej
sytuacji, bo upadek robotnika na budowie nie jest czyms powszechnym i
zwyczajnym, co odnoszac te analogie nalezy brac pod uwage.
Natomiast w opisywanym przypadku przewodnim kierowca swiadomie
przekracza predkosc, liczac sie z tym ze na przejsciu dla pieszych
moga byc piesi, co wynika z nazwy tego przejscia. Gdyby przyjac
inaczej, to za ewidentne skutki przerkoczenia predkosci, jakimi jest
smierc dwoch osob, nie ponosi on winy....
Ja zostawiam obie wypowiedzi i mowie ze jestem przekonany ze upadek z
wysokosci na odksztalcana bryle jaka jest samochod daje wieksze szanse
przezycia niz upadek na np betonowe, nieodksztalcane podloze na ktorym
ten samochod moglby byc zaparkowany, pomijam tu juz fakt ze wysokosc
samochod spowoduje ze robotnik spadnie z "mniejszej" wysokosci, pomijam
ze amortyzatory, sprezyny, opony czesciowo pochlona energie - wszystko
to da wieksze szanse przezycia w ywpadku upadku na samochod niz na
sztywne czy slabodksztalcane podloze.
-
109. Data: 2007-06-12 12:00:55
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 11-06-2007 o 21:32:27 szerszen <s...@t...pl> napisał(a):
>> Ja bym jeszcze dodal "i jesli nic nie jedzie" :)
> no to jest tak oczywiste, ze juz nawet nie pisalem
Czy ja wiem czy takie oczywiste... w koncu wypadki z udzialem pieszych sie
przytrafiaja. Czesc z nich wlasnie przez ta "oczywista" czesc wyliczanki.
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
110. Data: 2007-06-12 12:49:07
Temat: Re: Jak sie ma predkosc?
Od: R2r <b...@m...net.pl>
W dniu 2007-06-08 09:09, 666 napisał(a):
> [...]
> 8 lat bez zawiechy byłoby +/- sprawiedliwe.
> JaC
Na sczęście o tym decydują sądy a nie JaC.
Za to Ciebie za uporczywe odpisywanie nad cytatem powinni pozbawić
czasowo dostępu do internetu. IMHO tak jak zasugerowałeś 8 lat bez
zawiechy byłoby +/- sprawiedliwe. :-P
--
Pozdrawiam. Artur.
____________________________________________________
____