-
11. Data: 2004-03-27 13:26:39
Temat: Odp: Jak nie dac sie wymeldowac ... spadek/wspolwlasnosc/konflikt rodzinny
Od: "Mateusz Dr" <n...@w...pl>
Użytkownik Dredd <...@...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:c4291l$l3e$...@f...man.torun.pl...
> > No ale zostalo podkreslone ze daje pewne "prawa faktyczne"
> chociazby wobec
> > policji.
>
> Ciekawe określenie z tymi prawami faktycznymi
> Mam nadzieję że nie proponujesz w ten sposób spełniania wszelkich -
> nawet najbardziej bzdurnych - pomysłów niedouczonych policjantów
> aby skłonić ich łaskawie do interwencji.
Nie proponuje spelniania zadnych pomyslow.
Jesli uwazasz iz wypelnienie administracyjnego, totalitarnego w swej
genezie, obowiazku zameldowania
nie daje zadnych "faktycznych praw - przywilejow faktycznych nie prawnych,
swietego spokoju etc." to nie znasz w ogole rzeczywistosci.
Jest duzo instytucji ktore faktycznie doskwieraja lub nie pomagaja , bo nie
sa stosowane z nalezyta wiedza, badz spoleczenstwo o nich wrecz nie wie, lub
wykladnia normy bywa kuriozalna.
Ta lista jest przede wszystkim nastawiona na "praktyke".
Nawiasem mowiac, tak sie kiedys zastanawialem, moze moglbys pomoc..:
Czy jezeli pierwsze pismo w postep. administrac. nadeslane jest na adres
odszukany po zameldowaniu, adresat
ponosi procesowe skutki nieaktulizacji swojego zameldowania (doreczenie
uwaza sie za skuteczne)?
pozdrawiam
mdr
-
12. Data: 2004-03-27 21:39:56
Temat: Re: Jak nie dac sie wymeldowac ... spadek/wspolwlasnosc/konflikt rodzinny
Od: "Pat" <t...@i...pl>
>
> Nasz autor watku nie jest wlascicielem 1/4 domu, lecz ma 1/4 udzialu we
> wlasnosci CALEGO domu (ciekawe zreszta kto ma druga czwarta,
> skoro rodzice byli po rozwodzie)
koniunkturalna siostra ;-( Na rozprawie rozwodowej rodzicow zeznala ze
ojciec NIGDY nie dawal jej ZADNEGO jedzenia. (Ojciec mieszkal z nami przez
23 lata)
Sad przyjal to oswiadczenie, bez zmruzenia oka ...
>jako wspolwasciciel
> nia ma prawa wchodzic do mieszkania mamy.. ale sie porobilo mama przeciw
> synowi tak ostro..
>
>
>
> Trzeba sie zastanowic O CO tak naprawde chodzi.
> A PRZEDE WSZYSTKIM powinno Panu chodzic o ZGODE,
Czlowieku!!! Myslisz ze nie probowalem???
> Naprawde proponuje porozmawiac z mama jak z czlowiekiem
> i zastanowic sie co zrobic, zeby obie strony byly usatysfakcjonowane.
>
Czlowieku!!! Myslisz ze nie probowalem???
>
> Naprawde zgoda wychodzi taniej,
> wiec prosze sie zastanowic z czego ustapic..
>
Dzieki za te rady ... Ale ta historia sie w glowie nie miesci ... A to co tu
pisze to sa DROBIAZGI
Najbardziej boli mnie ze MATKA moze byc taka swinia ...
-
13. Data: 2004-03-28 11:58:42
Temat: Re: Jak nie dac sie wymeldowac ... spadek/wspolwlasnosc/konflikt rodzinny
Od: Dredd<...@...pl>
> Jesli uwazasz iz wypelnienie administracyjnego, totalitarnego w swej
> genezie, obowiazku zameldowania
> nie daje zadnych "faktycznych praw - przywilejow faktycznych nie
prawnych,
> swietego spokoju etc." to nie znasz w ogole rzeczywistosci.
> Jest duzo instytucji ktore faktycznie doskwieraja lub nie pomagaja ,
bo nie
> sa stosowane z nalezyta wiedza, badz spoleczenstwo o nich wrecz
nie wie, lub
> wykladnia normy bywa kuriozalna.
> Ta lista jest przede wszystkim nastawiona na "praktyke".
>
Przeczytaj wszystkie moje wpisy w tym wątku to może zauważysz że
nie pomijam owej dziwnej praktyki.
> Czy jezeli pierwsze pismo w postep. administrac. nadeslane jest na
adres
> odszukany po zameldowaniu, adresat
> ponosi procesowe skutki nieaktulizacji swojego zameldowania
(doreczenie
> uwaza sie za skuteczne)?
Nie mam pod ręką k.p.a. więc nie będę jednoznacznie potwierdzał ani
zaprzeczał, ale zdaje mi się, że wszelkie ustawy proceduralne przy
doręczaniu mówią o miejscu zamieszkania a nie zameldowania (choć
jak rzekłem nie mam kpa pod ręką więc wdzięczny będę jeśli mnie
sprostujesz cytując stosowny przepis).
Jeśli jednak dobrze pamiętam z tym "zamieszkaniem" to zwróć
uwagę, że miejsce zamieszkania to nie to samo co miejsce
zameldowania (choć przyznaję że w praktyce zaniedbując kwestię
meldunku można napytać sobie problemów w naszych uroczych
urzędach, ale jest to zawsze do odkręcenia)
Z meldunku wynika co najwyżej poszlaka że jest to Twoje miejsce
zamieszkania i dlatego np. Sądy karne szukając konkretnego
obywatela, którego miejsce pobytu nie jest znane - po zwróceniu się
do CBA lub gminnej ewidencji ludności i ustaleniu że Pan X
zameldowany jest pod danym adresem - zanim cokolwiek uznają za
doręczone pod tym adresem, wysyłają jeszcze policję by sprawdziłą czy
gość rzeczywiście mieszka pod danym adresem. Właśnie dlatego, że
zameldowanie a zamieszkanie to nie to samo. Tyle jeśli chodzi o
tzw. "praktykę". Mam nadzieję że i te uwagi o praktyce (a nie tylko
Tobie znaną praktykę) uwzględnisz w swych dalszych rozważaniach.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info
-
14. Data: 2004-03-28 21:33:56
Temat: Odp: Jak nie dac sie wymeldowac ... spadek/wspolwlasnosc/konflikt rodzinny
Od: "Mateusz Dr" <n...@w...pl>
Użytkownik Dredd <...@...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:c46eli$ce1$...@f...man.torun.pl...
> > Jesli uwazasz iz wypelnienie administracyjnego, totalitarnego w swej
> > genezie, obowiazku zameldowania
> > nie daje zadnych "faktycznych praw - przywilejow faktycznych nie
> prawnych,
> > swietego spokoju etc." to nie znasz w ogole rzeczywistosci.
> > Jest duzo instytucji ktore faktycznie doskwieraja lub nie pomagaja ,
> bo nie
> > sa stosowane z nalezyta wiedza, badz spoleczenstwo o nich wrecz
> nie wie, lub
> > wykladnia normy bywa kuriozalna.
> > Ta lista jest przede wszystkim nastawiona na "praktyke".
> >
>
> Przeczytaj wszystkie moje wpisy w tym wątku to może zauważysz że
> nie pomijam owej dziwnej praktyki.
Nie pomijasz, ale tez dystansujesz sie wobec rozwiazania problemu w sposob
uwzledniajacy "praktyke"
w tym sensie ze procesowi cywilnemu (czas + koszta +egzekucja) daleko do
szybkiego skutecznego dzialania
(co czasami mozna nazwac prakseologia prawna). I nie chodzi tu o LEGALIZM
ale o SKUTECZNOSC mieszczaca sie
ramach stosowanych przez ograny wykladni i metod postepowania.
>
> > Czy jezeli pierwsze pismo w postep. administrac. nadeslane jest na
> adres
> > odszukany po zameldowaniu, adresat
> > ponosi procesowe skutki nieaktulizacji swojego zameldowania
> (doreczenie
> > uwaza sie za skuteczne)?
>
> Nie mam pod ręką k.p.a. więc nie będę jednoznacznie potwierdzał ani
> zaprzeczał,
kpa pod reka znajduje sie np......w google..:)
http://www.kodeks.wirt.pl/kpa/
http://www.prawo.psm.pl/?x=D2000_98_1071
szczegolnie patrz:
Art. 41. § 1. W toku postępowania strony oraz ich przedstawiciele i
pełnomocnicy mają obowiązek zawiadomić organ administracji publicznej o
każdej zmianie swego adresu.
§ 2. W razie zaniechania obowiązku określonego w § 1 doręczenie pisma pod
dotychczasowym adresem ma skutek prawny.
>ale zdaje mi się, że wszelkie ustawy proceduralne przy
> doręczaniu mówią o miejscu zamieszkania a nie zameldowania (choć
> jak rzekłem nie mam kpa pod ręką więc wdzięczny będę jeśli mnie
> sprostujesz cytując stosowny przepis).
> Jeśli jednak dobrze pamiętam z tym "zamieszkaniem" to zwróć
> uwagę, że miejsce zamieszkania to nie to samo co miejsce
> zameldowania
toc to dla mnie oczywiste :DDD
choc ciagle wywoluje emocja na listach...
a to wlasnie przede wszystkim rozminieciu praktyki z teoria
(choć przyznaję że w praktyce zaniedbując kwestię
> meldunku można napytać sobie problemów w naszych uroczych
> urzędach, ale jest to zawsze do odkręcenia)
bywa...
> Z meldunku wynika co najwyżej poszlaka że jest to Twoje miejsce
> zamieszkania i dlatego np. Sądy karne szukając konkretnego
> obywatela, którego miejsce pobytu nie jest znane - po zwróceniu się
> do CBAlub gminnej ewidencji ludności i ustaleniu że Pan X
> zameldowany jest pod danym adresem - zanim cokolwiek uznają za
> doręczone pod tym adresem,
z tego chyba raczej korzysta prokuratura w postepowaniu przygotowawczym..
wysyłają jeszcze policję by sprawdziłą czy
> gość rzeczywiście mieszka pod danym adresem. Właśnie dlatego, że
> zameldowanie a zamieszkanie to nie to samo. Tyle jeśli chodzi o
> tzw. "praktykę". Mam nadzieję że i te uwagi o praktyce (a nie tylko
> Tobie znaną praktykę) uwzględnisz w swych dalszych rozważaniach.
Jestes sedzia sadu karnego?
pozdrawiam
mdr
-
15. Data: 2004-03-30 07:12:50
Temat: Re: Jak nie dac sie wymeldowac ... spadek/wspolwlasnosc/konflikt rodzinny
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Mateusz Dr wrote:
[...]
> Nie pomijasz, ale tez dystansujesz sie wobec rozwiazania problemu w sposob
> uwzledniajacy "praktyke".
No wiec PRAKTYCZNIE mama wymelduje syna i bedzie "po krzyku"
Zamiast radzic jak rozwiazac problem radzisz jak narobic sobie i innym
klopotow. Przeciez upierajac sie ze tam mieszka czlowiek poswiadcza
nieprawde..
Boguslaw
-
16. Data: 2004-03-30 08:12:45
Temat: Re: Jak nie dac sie wymeldowac ... spadek/wspolwlasnosc/konflikt rodzinny
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Pat wrote:
>>
>> Nasz autor watku nie jest wlascicielem 1/4 domu, lecz ma 1/4 udzialu we
>> wlasnosci CALEGO domu (ciekawe zreszta kto ma druga czwarta,
>> skoro rodzice byli po rozwodzie)
>
> koniunkturalna siostra ;-( Na rozprawie rozwodowej rodzicow zeznala ze
> ojciec NIGDY nie dawal jej ZADNEGO jedzenia. (Ojciec mieszkal z nami przez
> 23 lata)
> Sad przyjal to oswiadczenie, bez zmruzenia oka ...
No coz jest takie stare przyslowie
Łże jak swiadek.
>>jako wspolwasciciel
>> nia ma prawa wchodzic do mieszkania mamy.. ale sie porobilo mama przeciw
>> synowi tak ostro..
>>
>>
>>
>> Trzeba sie zastanowic O CO tak naprawde chodzi.
>> A PRZEDE WSZYSTKIM powinno Panu chodzic o ZGODE,
>
> Czlowieku!!! Myslisz ze nie probowalem???
Mysle, ze Pan probowal, ale to nie powinno Panu macic osądu sprawy.
[...]
>> Naprawde zgoda wychodzi taniej,
>> wiec prosze sie zastanowic z czego ustapic..
>>
> Dzieki za te rady ... Ale ta historia sie w glowie nie miesci ... A to co
> tu pisze to sa DROBIAZGI
> Najbardziej boli mnie ze MATKA moze byc taka swinia ...
Wiem "znam podobny bol". Ale jeszcze raz powtorze..
NIC Pan jej nie zrobi na duzsza mete.
wymelduje pana i juz.. JEJ zostanie satysfakcja,
a Panu poczucie krzywdy.
Dletego wyjasniepanu moj punkt widzenia na przykladzie "odwrotnym".
Umiera zona, nie ma dzieci. 1/4 domu dziedzicza jej krewni,
3/4 mammaz. i teraz dzieci krewnych wprowadzaja sie Z AKTEM NOTARIALNYM,
ze jsa wspolwlascicielami 1/16 domu i zaczynaja dokuczac "dziadkowi".
Zaraz cala grupa dyskusyjna tlumacylaby "dziadzisiowi", ze moze na zbity
pysk gowniarzy wywalic....
Pan nie jest synem siostry a syne, ma 1/4 a nie 1/16
ale PROBLEM jest TEN SAM.
Jest nieruchomosc i ma Pan x udzialow w nieruchomosci a mieszka
w niej i od lat FAKTYCZNIE WLADA nia mama majaca 1/2 i poparcie drugiego
wspolwlasciciela 1/4 - razem 3/4 jak ow dziadzius...
Po prostu czas sobie uswiadomic ze
NIEREALNYMI grozbami NIC Pan nie wskura.
A jedyna realna grozba jest sprawa o DZIAL SPADKU.
jest to "grozba" w tym sensie, ze 1/4 wartosci domu sie panu nalezy
"jak psu micha" i jesli mama nie chce placic musi COS W NATURZE dac..
Boguslaw