witek wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>> Juzek Kocimientka wrote:
>>
>>> Ale przedawnienie to argument uniemożliwiający dochodzenie roszczenia
>>> sądownie.
>>
>> Owszem.
>
> to co, że niby jak się przedawniło to nie mogę iść do sądu?

Możesz. Ba! Możesz nawet jak należność została już dawno spłacona albo
nigdy nie powstała.

Tylko po co?

do góry

Andrzej Lawa wrote:
> witek wrote:
>> Andrzej Lawa wrote:
>>> Juzek Kocimientka wrote:
>>>
>>>> Ale przedawnienie to argument uniemożliwiający dochodzenie roszczenia
>>>> sądownie.
>>> Owszem.
>> to co, że niby jak się przedawniło to nie mogę iść do sądu?
>
> Możesz. Ba! Możesz nawet jak należność została już dawno spłacona albo
> nigdy nie powstała.
>
> Tylko po co?

Mniejsza z tym po co.
Chciałem tylko napisac że nieprawdą jest że przedawnienie uniemożliwia
dochodzenia roszczenia sądownie. Które to przytaknąłeś.

do góry

witek wrote:

>> Możesz. Ba! Możesz nawet jak należność została już dawno spłacona albo
>> nigdy nie powstała.
>>
>> Tylko po co?
>
> Mniejsza z tym po co.
> Chciałem tylko napisac że nieprawdą jest że przedawnienie uniemożliwia
> dochodzenia roszczenia sądownie. Które to przytaknąłeś.

Chyba logiczne jest, że chodziło o *skuteczne* dochodzenie sądowe.

Bo nieskutecznie to można dochodzić wszystkiego, włącznie np. z tym
milionem złotych który rzekomo jesteś mi winien ;->

do góry

On Tue, 28 Aug 2007, Lukasz wrote:

> PIT-y i inne takie - 5 lat.

Tyle, ze taka odpowiedź daje średni współczynnik wpuszczenia w maliny
statystycznego obywatela tak gdzieś na poziomie 97% ;)

Owszem, 5 lat.
Ale od końca roku, w którym miało miejsce rozliczenie podatku (złożenie
deklaracji i był termin wpłaty).
Czyli np. w przypadku podatku dochodowego moze to być 7 lat od
zdarzenia, jak podatek był rozliczony "normalnie"!
A jak komuś np. odliczenia "przeniosły się" na kolejną deklarację,
to przecież dowodem owych rozliczeń *pozostały* oryginalne
dokumenty, te sprzed roku. Albo dwu czy więcej.
Dłuuugo tak może wyjść :)
Ci emeryci, którym polikwidowano zakłady pracy, pewnie też mogliby
coś ciepłego powiedzieć o terminach trzymania "papierków"...

pzdr, Gotfryd

do góry

Andrzej Lawa wrote:
> witek wrote:
>
>>> Możesz. Ba! Możesz nawet jak należność została już dawno spłacona albo
>>> nigdy nie powstała.
>>>
>>> Tylko po co?
>> Mniejsza z tym po co.
>> Chciałem tylko napisac że nieprawdą jest że przedawnienie uniemożliwia
>> dochodzenia roszczenia sądownie. Które to przytaknąłeś.
>
> Chyba logiczne jest, że chodziło o *skuteczne* dochodzenie sądowe.


przedawnione dlugi jak najbardziej może skutecznie dochodzić w sądzie.

>
> Bo nieskutecznie to można dochodzić wszystkiego, włącznie np. z tym
> milionem złotych który rzekomo jesteś mi winien ;->

żebyś się kiedyś nie zdziwił.
jak najbardziej moge tego miliona skutecznie dość jak zignorujesz
wszystkie pisma z sadu.

do góry

Gotfryd Smolik news wrote:
> On Tue, 28 Aug 2007, Lukasz wrote:
>
>> PIT-y i inne takie - 5 lat.
>
> Tyle, ze taka odpowiedź daje średni współczynnik wpuszczenia w maliny
> statystycznego obywatela tak gdzieś na poziomie 97% ;)
>
> Owszem, 5 lat.
> Ale od końca roku, w którym miało miejsce rozliczenie podatku (złożenie
> deklaracji i był termin wpłaty).
> Czyli np. w przypadku podatku dochodowego moze to być 7 lat od
> zdarzenia, jak podatek był rozliczony "normalnie"!

tylko teoretycznie.
wystarczy zebys po 10 latach nie dostal zawiadomienia z sadu o rozprawie
i sad przyklepał to co zobaczyl.
Wiec jak zobaczysz po 10 latach komornika w drzwiach to też dobrze
byłoby mieć chociaż ostatni rachunek, z ktorego wynika, że saldo konta
wynosi zero.

do góry

witek wrote:

>> Chyba logiczne jest, że chodziło o *skuteczne* dochodzenie sądowe.
>
> przedawnione dlugi jak najbardziej może skutecznie dochodzić w sądzie.

Jak pozwany jest idiotą. Ale wtedy często nawet sąd nie jest potrzebny ;)

>> Bo nieskutecznie to można dochodzić wszystkiego, włącznie np. z tym
>> milionem złotych który rzekomo jesteś mi winien ;->
>
> żebyś się kiedyś nie zdziwił.
> jak najbardziej moge tego miliona skutecznie dość jak zignorujesz
> wszystkie pisma z sadu.

Ale to TY jesteś mi winien ;) (jak twierdzę ;) )

do góry

ZUS ma afaik 10 lat

do góry

Andrzej Lawa wrote:
> witek wrote:
>
>>> Chyba logiczne jest, że chodziło o *skuteczne* dochodzenie sądowe.
>> przedawnione dlugi jak najbardziej może skutecznie dochodzić w sądzie.
>
> Jak pozwany jest idiotą. Ale wtedy często nawet sąd nie jest potrzebny ;)
>
>>> Bo nieskutecznie to można dochodzić wszystkiego, włącznie np. z tym
>>> milionem złotych który rzekomo jesteś mi winien ;->
>> żebyś się kiedyś nie zdziwił.
>> jak najbardziej moge tego miliona skutecznie dość jak zignorujesz
>> wszystkie pisma z sadu.
>
> Ale to TY jesteś mi winien ;) (jak twierdzę ;) )

To idź do sądu. Masz dużą szansę, że wygrasz jeśli przedstawisz
wiarygodne dokumenty a ja sprawę zignoruję totalnie.
Ale jeśli się pojawię to będziesz siedział, za próbę wyłudzenia,
wprowadzenia sądu w błąd i składanie fałszywych oświadczeń, jazde po
pijaku, próbę gwałtu i nie wiem co tam jeszczee.

do góry

Dziękuję za rzeczowe odpowiedzi.

Mariusz


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry