eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoInstytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 100

  • 41. Data: 2013-11-10 10:24:13
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: W <w...@w...pl>

    Wojciech Bancer wystukał, co następuje:

    >> Mało popularny właśnie z braku aplikacji biznesowych takich jak
    >> Płatnik.
    >
    > Tak oczywiście. Niska popularność Linuksa na świecie, to efekt braku
    > programów w stylu płatnik. Mhm.

    Noo... a teraz weźmy na stół osx, na rodzimym poletku - jakiś błąd
    statystyczny, za granicą to prawie 1/5 udziału w rynku w niektórych krajach.
    Sądzisz, że u nas oprogramowanie MS też byłoby takie popularne, gdyby
    wszyscy grzecznie kupowali licencje jak góra przykazała? Ot, mentalność...


  • 42. Data: 2013-11-10 10:44:43
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-11-10 10:24, W pisze:
    > Noo... a teraz weźmy na stół osx, na rodzimym poletku - jakiś błąd
    > statystyczny, za granicą to prawie 1/5 udziału w rynku w niektórych krajach.
    > Sądzisz, że u nas oprogramowanie MS też byłoby takie popularne, gdyby
    > wszyscy grzecznie kupowali licencje jak góra przykazała? Ot, mentalność...

    Jak nic każdy Polak marzy aby płacić 3x więcej za komputer, mieć
    zamknięty system z monopolem aplikacyjnym, i tylko przykaz z góry go
    przed tym chroni. Taaaak.

    --
    Liwiusz


  • 43. Data: 2013-11-10 11:58:33
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-11-10, W <w...@w...pl> wrote:

    [...]

    >>> Paaatrz panie, to dla CEIDG dało się zrobić uniwersalny system
    >>> działający pod różnymi systemami i nagle Word jest be? ;>
    >>
    >> Nie wiem czego z mojej wiadomości nie doczytałeś, ale jedno z drugiego
    >> absolutnie nie wynika.
    >
    > Wcześniej padło, że lepiej że urząd akceptuje/wysyła .doc bo jest
    > powszechniejszy niż cokolwiek otwartego a przy tym przy okazji
    > wieloplatformowego.

    Ode mnie?

    > Tutaj okazuje się, że Word nie nadaje się, ale o dziwo
    > nieźle sprawdza się rozwiązanie wieloplatformowe - da się?

    A twierdziłem że się nie da? Czy że się może to nie opłacać?
    Nie widzisz różnicy? Czym innym jest "zmiana" zastanego która się
    zwyczajnie nie opłaca dla tego 1% przypadków, a czym innym jest
    system napisany od zera, który ma szansę (bo niekoniecznie tak jest)
    zadziałać na różnych platformach. Nadal jednak te systemy nie są
    wspierane.

    >> A systemy wymagające podpisu kwalifikownaego
    >> zazwyczaj działają tylko pod Windows (nie znam dobrze działającego
    >> systemu na inne platformy).
    >
    > Primo - do kontaktów z urzędzem w Polsce podpis kwalifikowany nie jest już
    > wymagany (vide Profil Zaufany).

    Wyślij SD-Z2 do skarbówki przy pomocy Profilu Zaufanego. Podpis Kwalifikowany
    jest obsługiwany zawsze (przy istniejącym dostępie elektronicznym),
    inne sposoby niekoniecznie.

    > Po wtóre - akurat z naszymi lokalnymi organizacjami cert. nie miałem
    > do czynienia za dużo, ale ze sprzętowymi kluczami na japku nie miałem
    > problemu;

    O ile są sterowniki dla danego klucza (co nie jest oczywiste).

    > no i certum chwali się obsługą alternatywnych systemów... twierszisz,
    > że sprzedają wybrakowany produkt? toć klienci by ich zjedli...

    No widzisz. Mam klucz certum i raczej z praktyki wiem jak wygląda
    (a raczej nie wygląda) obsługa. Odróżnij oprogramowanie które udostępnia
    Certum pozwalające złożyć / zweryfikować podpis na lokalnym dokumencie
    od oprogramowania zintegrowanego jako aplet javy na stronie który
    niekoniecznie musi już sobie z innym systemem poradzić (i zazwyczaj
    sobie nie radzi).

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 44. Data: 2013-11-10 12:32:11
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-11-10, W <w...@w...pl> wrote:

    [...]

    >>> Mało popularny właśnie z braku aplikacji biznesowych takich jak
    >>> Płatnik.
    >>
    >> Tak oczywiście. Niska popularność Linuksa na świecie, to efekt braku
    >> programów w stylu płatnik. Mhm.
    >
    > Noo... a teraz weźmy na stół osx, na rodzimym poletku - jakiś błąd
    > statystyczny, za granicą to prawie 1/5 udziału w rynku w niektórych krajach.
    > Sądzisz, że u nas oprogramowanie MS też byłoby takie popularne, gdyby
    > wszyscy grzecznie kupowali licencje jak góra przykazała? Ot, mentalność...

    Sądzę, żę tak, bo w czasie popularyzacji PC w Polsce po prostu nie było alternatywy.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 45. Data: 2013-11-11 02:10:14
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: poreba <d...@p...pl>

    Dnia Sat, 9 Nov 2013 12:22:40 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

    >>> Naprawdę uważasz, że udział rynkowy w OS Microsoftu to zasługa stosowania
    >>> go w urzędach w kraju typu Polska?
    >> Naprawdę ja cos takiego napisałem? Gdzie?!
    > To po co piszesz o wpływach finansowych na rachunek potentata?
    Bo nie instytucje publiczne powinny dbać o te wpływy.

    > Jakie to ma znaczenie, skoro ów potentat jest po prostu jedynym
    > oferującym sensowne i optymalne oprogramowanie?
    To niech urząd wykupi licencję dla każdego obywatela.

    >>> Z PFRONu z powodzeniem korzystałem stosując zwykłe papierowe wnioski.
    >> A ilu pracowników zatrudniasz?
    > W zeszłym roku coś ok. 20-tu. A czemu?
    A temu, że AFAIR e-PFRON od okreslonej liczby pracowników obowiązywał.
    Właśnie 20 czy 50.

    >>> wymysł" działania płatnika na linuksie jest nadal wymysłem jakiś fanbojów,
    >> Ja cały czas nie o tym, nie o linuksie, OSX, czy innych autodeskach.
    >> Ja o tym, że jeżeli mam _przymus_ przekazawywania danych do instytucji
    >> publicznej w formie elektronicznej to wybór narzędzia
    >> (producenta/sprzedawcy/rodzaju) narzędzia, z jakiego skorzystam, powinien
    >> być moim wyborem.
    > A ja z tym się nie zgadzam. Wybór powinien należeć do instytucji która
    > przechowuje i przetwarza te dane.
    I tu się własnie różnimy, IMHO to nie URZĄD powinien decydować jakiego
    narządzia używasz, ma prawo wymagać okreslonego efektu działania dowolnego
    narzędzia.
    > na nich ciąży pewna odpowiedzialność za prawidłowe ich przetworzenie.
    Hmmm, o *danych* mówisz? To co sądzisz o wymogu: pliki tekstowe z programu
    MS Notepad?

    >> to nie chodzi wcale o cenę?
    > No to o co chodzi? Darcie szat dla zasady?
    Tak, dla zasady. Zmarnowanie 2-3 godzin nie jest problemem, jednak w kilku
    krajach nie można uwięzić obywatela nawet na tak krótko bez spełnienia
    okreslonych warunków. Nic mi nie ubędzie jak ktoś otworzy kopertę i
    przeczytan sobie moje pozdrowienia dla cioci, a jednak...

    >> Sytuacja z 'Płatnikiem' się zmnieniła, po długoletnich bojach sądowych.
    >> Ja znam jeszcze - historycznie - problem z e-PFRONem. Ktoś tu wspominał o
    >> NFZ. Ile jest jeszcze takich przykładów?
    > Ale te przykłady pokazują dokładnie to o czym mówię. Jest garstka fanbojów
    > z zacięciem do pieniaczenia się, którzy zmuszają wszystkich dookoła by
    > się zajęili ich problemem. Na szkodę tych wszystkich dookoła.
    Jaką szkodę ponieśliśmy gdy ZUS został zmuszony do ujawnienia specyfikacji
    PE? A Ty jaką szkodę poniosłeś gdy ujawniono specyfikację KDU?

    > Państwo w tym zakresie powinno postępować racjonalnie, a nie dążyć do obsługi
    > wszystkich i wszystkiego, za wszelką cenę.
    Będąc uprzejmym pominę powyższe, w którym uparcie atakujesz jakiegoś
    wystawionego _przez siebie_ chochoła.

    > I nie. Nie zgadzam się, że powinno się dać możliwość implementacji standardu
    > każdemu komu się chce. Tak samo nie pozwoliłbym sobie na przelew ekspresowy
    > wykonany z usługi innej niż strony mojego banku, szyfrowanej i zabezpieczonej
    > wiarygodnym certyfikatem.
    jakiś urząd żąda od ciebie abyś korzystał z usług tego właśnie banku?

    >>> Jakoś się nie domagam płatnika na OSX,
    >> Nie wsparłbym Cię w takich żądaniach. Argumantując zbyt małym udziałem
    >> rynkowym by wywalać publiczne pieniądze na to. >
    > A ja wolałbym by urząd nie marnotrawił pieniędzy na oprogramowanie, obsługę
    > i support niszowego systemu.
    To tak jak ja.

    > Spójrzmy prawdzie w oczy: linuks/osx, czy inne niszowe systemy i rozwiązania
    > to jest czyjaś fenaberia, zazwyczaj poparta głęboką ideologią,
    Wybacz, gdyż tracąc powoli cierpliwość mam ochotę napisać rzeczowo: chyba u
    Twej starej.

    > bardzo rzadko popartą realną potrzebą (np. coś jest *tylko* na tym niszowym
    > systemie i nie ma żadnej sensownej alternatywy na tym popularnym).

    >> TYLKO w formie wypluwanej przez program raptularzotwórczy mojego kumpla.
    >> Oczywiście specyfikacji Ci nie zdradzi. Zamierza za to kase brać.
    > Pewnie. Jeśli zarobię na tym, to nie mam żadnego problemu z tym, żeby ktoś
    > po drodze również zarobił. Kalkulacja jest prosta: przychód - koszt = wynik.
    A ile zarabiasz na wyslaniu deklaracji /dowolnej/ do US/ZUS?

    > I nieistotne dla mnie czy "koszt" to podatki,
    > koszt maszyny, koszt zatrudnienia człowieka, wynajęcia lokalu, opłacenia
    > hotelu, zakupu telefonu itp.
    Tak, w tych kategoriach i opłacanie 'reketu' jest kosztem, i 'bakszysz', i
    składka na fundusz wyborczy NDP/ZSL ... My jednak jakby nie o tym.

    --
    pozdro
    poreba


  • 46. Data: 2013-11-11 09:06:09
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-11-11, poreba <d...@p...pl> wrote:

    [...]

    >>> Naprawdę ja cos takiego napisałem? Gdzie?!
    >> To po co piszesz o wpływach finansowych na rachunek potentata?
    > Bo nie instytucje publiczne powinny dbać o te wpływy.

    W tym wypadku instytucje (a raczej wykonawcy oprogramowania)
    po prostu postępowali racjonalnie.

    >> Jakie to ma znaczenie, skoro ów potentat jest po prostu jedynym
    >> oferującym sensowne i optymalne oprogramowanie?
    > To niech urząd wykupi licencję dla każdego obywatela.

    I może jeszcze komputer też?

    Z tym, że to nie obywatele mają problem, bo Ci mają alternatywę.
    Ani Płatnik, ani e-PFRON to nie są systemy dla obywateli, tylko
    dla firm. Czy więc Twój postulat ma jakieś merytoryczne podstawy?

    >> na nich ciąży pewna odpowiedzialność za prawidłowe ich przetworzenie.
    > Hmmm, o *danych* mówisz? To co sądzisz o wymogu: pliki tekstowe z programu
    > MS Notepad?

    Wymóg napisany dla osoby nie zajmującej się informatyką.
    Całkiem sensownie napisany, przy założeniu że 98% osób ma Windows.

    >> Ale te przykłady pokazują dokładnie to o czym mówię. Jest garstka fanbojów
    >> z zacięciem do pieniaczenia się, którzy zmuszają wszystkich dookoła by
    >> się zajęili ich problemem. Na szkodę tych wszystkich dookoła.
    > Jaką szkodę ponieśliśmy gdy ZUS został zmuszony do ujawnienia specyfikacji
    > PE? A Ty jaką szkodę poniosłeś gdy ujawniono specyfikację KDU?

    Na dzień dobry - koszty opracowania publicznej dokumentacji i koszty
    procesów sądowych o to by 1% poczuł się dowartościowany.

    A szkody powstałe np. z działalności nieautoryzowanego oprogramowania
    trudno oszacować. Nie wszystko musi być łatwo policzalne od razu,
    a nie mam dostępu do statystyk. Mi wystarczy że ryzyko jest większe.
    I mówię o tym jako o ogólnej regule, nie o pojedynczym przypadku.

    >> I nie. Nie zgadzam się, że powinno się dać możliwość implementacji standardu
    >> każdemu komu się chce. Tak samo nie pozwoliłbym sobie na przelew ekspresowy
    >> wykonany z usługi innej niż strony mojego banku, szyfrowanej i zabezpieczonej
    >> wiarygodnym certyfikatem.
    >
    > jakiś urząd żąda od ciebie abyś korzystał z usług tego właśnie banku?

    Zupełnie nie zrozumiałeś analogii, zdarza się.

    [...]

    >> Spójrzmy prawdzie w oczy: linuks/osx, czy inne niszowe systemy i rozwiązania
    >> to jest czyjaś fenaberia, zazwyczaj poparta głęboką ideologią,
    > Wybacz, gdyż tracąc powoli cierpliwość mam ochotę napisać rzeczowo: chyba u
    > Twej starej.

    Jak nie umiesz dyskutować merytorycznie, to nie dyskutuj. Zwaszcza wycinając
    w pół zdania. Zresztą, Twoja reakcja dowodzi że po części mam rację. Jak
    ktoś wybiera rozwiązanie bazując na ideologii, to zazwyczaj strasznie się
    napina jak inni to krytykują. :)

    >>> TYLKO w formie wypluwanej przez program raptularzotwórczy mojego kumpla.
    >>> Oczywiście specyfikacji Ci nie zdradzi. Zamierza za to kase brać.
    >> Pewnie. Jeśli zarobię na tym, to nie mam żadnego problemu z tym, żeby ktoś
    >> po drodze również zarobił. Kalkulacja jest prosta: przychód - koszt = wynik.
    > A ile zarabiasz na wyslaniu deklaracji /dowolnej/ do US/ZUS?

    Średnio jakieś 25-50 zł za daną paczkę (zazwyczaj 1 maks 2 dokumenty).
    Czasem zdarza się więcej.

    >> I nieistotne dla mnie czy "koszt" to podatki, koszt maszyny, koszt
    >> zatrudnienia człowieka, wynajęcia lokalu, opłacenia hotelu, zakupu
    >> telefonu itp.
    >
    > Tak, w tych kategoriach i opłacanie 'reketu' jest kosztem, i 'bakszysz', i
    > składka na fundusz wyborczy NDP/ZSL ... My jednak jakby nie o tym.

    No. Ja się staram merytorycznie Ci przedstawić moje argumenty i poglądy,
    a Ty tego używasz jako podstawy do naśmiewania się i trollingu, tylko
    dlatego że śmiem się z Tobą nie zgadzać.
    Faktycznie "Ny nie o tym".

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 47. Data: 2013-11-11 09:36:40
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>

    >>> oferowane przez e-administrację są zazwyczaj *alternatywą* a nie
    >>> wymogiem.
    >>> A koszty wdrożenia i utrzymania (także supportu) dla tego 1% wcale nie
    >>> są
    >>> takie zerowe.
    >>
    >> Drugi desktopowy system.
    >
    > Desktopowy to różne community by chciały by on był, ale nic z tego.
    > Jako system serwerowy się sprawdza. I tylko tam.

    Po prostu płacić nie trzeba a potrzebne oprogramowanie zawiera. Jakby było
    oprogramowanie dla innych zastosowań to też by był w tych zastosowaniach
    używany. No i jest używany, przez 1% użytkowników. Taki ubogi rynek systemów
    operacyjnych i tyle.


  • 48. Data: 2013-11-11 09:40:03
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "W" <w...@w...pl>

    >> [...]
    >>
    >>> I każdy z tych formatów jest obsługiwany przez każdy używany (na
    >>> komputerach biurkowych) system operacyjny i pakiet biurowy (czy co-tam).
    >>> I to w obie strony.
    >>
    >> Sęk w tym, że istnieje potrzeba posiadania oprogramowania dedykowanego.
    >> Otwartymi formatami to sobie pisma ogólne można wymieniać. Już widzę
    >> wypełnianie wniosku CEIDG w Wordzie, bez walidacji i podpisu.
    >
    > Paaatrz panie, to dla CEIDG dało się zrobić uniwersalny system działający
    > pod różnymi systemami i nagle Word jest be? ;>

    Jaki system ? Aplikację łebową ? A jest jakiś inny interfejs komunikacyjny z
    tym systemem ?


  • 49. Data: 2013-11-11 09:56:45
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>

    > [...]
    >
    >>>> Naprawdę ja cos takiego napisałem? Gdzie?!
    >>> To po co piszesz o wpływach finansowych na rachunek potentata?
    >> Bo nie instytucje publiczne powinny dbać o te wpływy.
    >
    > W tym wypadku instytucje (a raczej wykonawcy oprogramowania)
    > po prostu postępowali racjonalnie.

    W kategoriach wyboru systemu operacyjengo, racjonanie to byłoby w javie.

    >
    >>> Ale te przykłady pokazują dokładnie to o czym mówię. Jest garstka
    >>> fanbojów
    >>> z zacięciem do pieniaczenia się, którzy zmuszają wszystkich dookoła by
    >>> się zajęili ich problemem. Na szkodę tych wszystkich dookoła.
    >> Jaką szkodę ponieśliśmy gdy ZUS został zmuszony do ujawnienia
    >> specyfikacji
    >> PE? A Ty jaką szkodę poniosłeś gdy ujawniono specyfikację KDU?
    >
    > Na dzień dobry - koszty opracowania publicznej dokumentacji i koszty
    > procesów sądowych o to by 1% poczuł się dowartościowany.

    To bez dokumentacji to pisali ? I jak to się stało, że bez nich udało się
    taką dokumentację stworzyć ?

    >
    > A szkody powstałe np. z działalności nieautoryzowanego oprogramowania
    > trudno oszacować. Nie wszystko musi być łatwo policzalne od razu,
    > a nie mam dostępu do statystyk. Mi wystarczy że ryzyko jest większe.
    > I mówię o tym jako o ogólnej regule, nie o pojedynczym przypadku.

    Przecież te specyfikacje interfejsu są jak strony internetowe (a także
    formatki tego Płatnika), gdzie się wklepuje co potrzeba. To jaki tu może być
    większy koszt porównując z tym formatkami ?!


  • 50. Data: 2013-11-11 10:25:05
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-11-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:

    [...]

    >> W tym wypadku instytucje (a raczej wykonawcy oprogramowania)
    >> po prostu postępowali racjonalnie.
    >
    > W kategoriach wyboru systemu operacyjengo, racjonanie to byłoby w javie.

    Nie ma takiego systemu, to po pierwsze.
    Po drugie java jest skrajnie nieprzyjazna, zabugowana i mocno zasobożerna.

    >> Na dzień dobry - koszty opracowania publicznej dokumentacji i koszty
    >> procesów sądowych o to by 1% poczuł się dowartościowany.
    >
    > To bez dokumentacji to pisali ? I jak to się stało, że bez nich udało się
    > taką dokumentację stworzyć ?

    Nie zrozumiałeś słowa "publicznej"?

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1