-
31. Data: 2013-11-09 12:22:40
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-11-09, poreba <d...@p...pl> wrote:
[...]
>>> Udział rynkowy ma o tyle znaczenie, o ile wpływa na rozpowszechnienie
>>> jakiegoś standardu mozliwego do stosowania niezależnie od wpływów
>>> finansowych na rachunek potentata.
>> Naprawdę uważasz, że udział rynkowy w OS Microsoftu to zasługa stosowania
>> go w urzędach w kraju typu Polska?
> Naprawdę ja cos takiego napisałem? Gdzie?!
To po co piszesz o wpływach finansowych na rachunek potentata?
Jakie to ma znaczenie, skoro ów potentat jest po prostu jedynym
oferującym sensowne i optymalne oprogramowanie?
>>> Patrz 'Płatnik' i niejaki 'e-PFRON'
>> Z PFRONu z powodzeniem korzystałem stosując zwykłe papierowe wnioski.
> A ilu pracowników zatrudniasz?
W tym roku dopiero 5, bo rozkręcam firmę na nowo.
W zeszłym roku coś ok. 20-tu. A czemu?
>> Od płatnika jest księgowość, a wystaw sobie "wymysł" działania płatnika
>> na linuksie jest nadal wymysłem jakiś fanbojów,
> Ja cały czas nie o tym, nie o linuksie, OSX, czy innych autodeskach.
> Ja o tym, że jeżeli mam _przymus_ przekazawywania danych do instytucji
> publicznej w formie elektronicznej to wybór narzędzia
> (producenta/sprzedawcy/rodzaju) narzędzia, z jakiego skorzystam, powinien
> być moim wyborem.
A ja z tym się nie zgadzam. Wybór powinien należeć do instytucji która
przechowuje i przetwarza te dane. Bo to na nich ciąży pewna odpowiedzialność
za prawidłowe ich przetworzenie.
>> zasłanianie się ceną licencji tegoż (ile teraz - 300-400 zł - podatki)
> Ale rozumiesz, że to nie chodzi wcale o cenę?
No to o co chodzi? Darcie szat dla zasady?
Z tezą "bo mam mieć wybór" się nie zgadzam do końca. A przynajmniej
nie jeśli jedynymi argumentami "za" są te które Ty podajesz.
>> Analogia nietrafiona, to nie ma co nad nią się pochylać.
>
> Sytuacja z 'Płatnikiem' się zmnieniła, po długoletnich bojach sądowych.
> Ja znam jeszcze - historycznie - problem z e-PFRONem. Ktoś tu wspominał o
> NFZ. Ile jest jeszcze takich przykładów?
Ale te przykłady pokazują dokładnie to o czym mówię. Jest garstka fanbojów
z zacięciem do pieniaczenia się, którzy zmuszają wszystkich dookoła by
się zajęili ich problemem. Na szkodę tych wszystkich dookoła.
[...]
>> z MS też mi nie po drodze.
>
> A jak zerniesz w moje, mi po drodze, czasami. Ale to mój wybór. I państwu
> nic do tego
Państwo w tym zakresie powinno postępować racjonalnie, a nie dążyć do obsługi
wszystkich i wszystkiego, za wszelką cenę. Bo się znajdzie fanboj który będzie
żądać obsługi jego ukochanego Atari 800XL i znów cały kraj będzie się pochylać
nad losem biednego pokrzywdzonego.
I nie. Nie zgadzam się, że powinno się dać możliwość implementacji standardu
każdemu komu się chce. Tak samo nie pozwoliłbym sobie na przelew ekspresowy
wykonany z usługi innej niż strony mojego banku, szyfrowanej i zabezpieczonej
wiarygodnym certyfikatem.
>> Jakoś się nie domagam płatnika na OSX,
>
> Nie wsparłbym Cię w takich żądaniach. Argumantując zbyt małym udziałem
> rynkowym by wywalać publiczne pieniądze na to. Jednak gdyby rozwiązania
> zmusząły Cię do kupowania MSWin tylko dlatego, żebyś się mógł 'dogadać' z
> urzędem (a tak było kiedyś) - wspieram.
A ja wolałbym by urząd nie marnotrawił pieniędzy na oprogramowanie, obsługę
i support niszowego systemu. I nie mam problemu z tym, żeby Windows kupić,
bo wybór niszowego systemu to moja fenaberia.
Spójrzmy prawdzie w oczy: linuks/osx, czy inne niszowe systemy i rozwiązania
to jest czyjaś fenaberia, zazwyczaj poparta głęboką ideologią, a naprawdę
bardzo rzadko popartą realną potrzebą (np. coś jest *tylko* na tym niszowym
systemie i nie ma żadnej sensownej alternatywy na tym popularnym).
>> prowadzę firmę, płacę ZUS (nie tylko za siebie). *magic*. :)
>
> To pzreslij mi wyniki pomiarów terenowych, ale TYLKO w formie wypluwanej
> przez program raptularzotwórczy mojego kumpla. Oczywiście specyfikacji Ci
> nie zdradzi. Zamierza za to kase brać.
Pewnie. Jeśli zarobię na tym, to nie mam żadnego problemu z tym, żeby ktoś
po drodze również zarobił. Kalkulacja jest prosta: przychód - koszt = wynik.
Jeśli wynik jest dodatni (zysk) i mnie satysfakcjonuje, to nie mam z tym
absolutnie żadnego problemu. I nieistotne dla mnie czy "koszt" to podatki,
koszt maszyny, koszt zatrudnienia człowieka, wynajęcia lokalu, opłacenia
hotelu, zakupu telefonu itp.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
32. Data: 2013-11-09 13:29:35
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: sqlwiel <"nick"@googlepoczta.com>
W dniu 2013-11-09 12:22, Wojciech Bancer pisze:
> To po co piszesz o wpływach finansowych na rachunek potentata?
> Jakie to ma znaczenie, skoro ów potentat jest po prostu jedynym
> oferującym sensowne i optymalne oprogramowanie?
Inaczej -
Jeśli obywatel ma przesłać urzędowi "dane", to urząd może żądać tych
danych jedynie w którymś z "powszechnie dostępnych OTWARTYCH formatów"
(np. OASIS). Może ja słabo się znam na danych, ale wydaje mi się, że
wszystkie dane "księgowo-biurowe" da się zapisać i odczytać w formacie
CSV, a jak już ktoś koniecznie potrzebuje pola typu blob, to w .sql
I każdy z tych formatów jest obsługiwany przez każdy używany (na
komputerach biurkowych) system operacyjny i pakiet biurowy (czy co-tam).
I to w obie strony.
I odpieprzmy się od dyskusji o wyższości świąt, czy o popularności SO.
To nie ma nic do rzeczy.
Urząd nie może żądać danych w formacie, do którego zapisania konieczne
jest zakupienie komercyjnego oprogramowania określonej firmy, bo to
śmierdzi na kilometr korupcją.
Państwo nie ma płacić za obsługę "wszystkich systemów i formatów".
Konkretna biurwa ma się douczyć (bo nie sądzę, żeby ten wymóg wymyślił
informatyk) i wybrać taki format, który jest obsługiwany przez wszystkie
systemy. Czyli po prostu "standard przemysłowy", którym na pewno nie
jest .doc, czy .xls.
BTW - (o ile dobrze pamiętam) - jeśli to miało być w Excelu, to można
wysłać .ods do Dysku Google, a pobrać jako .xls, jak już ktoś jeździ na
nie-wiadomo-czym.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. sqlwiel.
-
33. Data: 2013-11-09 13:55:06
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "sqlwiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:527e2aae$0$2157$6...@n...neostrada
.pl...
bla bla bla
śmieszny jesteś
-
34. Data: 2013-11-09 16:40:19
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-11-09, sqlwiel <"nick"@googlepoczta.com> wrote:
[...]
> I każdy z tych formatów jest obsługiwany przez każdy używany (na
> komputerach biurkowych) system operacyjny i pakiet biurowy (czy co-tam).
> I to w obie strony.
Sęk w tym, że istnieje potrzeba posiadania oprogramowania dedykowanego.
Otwartymi formatami to sobie pisma ogólne można wymieniać. Już widzę
wypełnianie wniosku CEIDG w Wordzie, bez walidacji i podpisu.
> Urząd nie może żądać danych w formacie, do którego zapisania konieczne
> jest zakupienie komercyjnego oprogramowania określonej firmy, bo to
> śmierdzi na kilometr korupcją.
W przypadku gdy owa firma komercyjna ma 90%+ udział w rynku to korupcją
może cokolwiek śmierdzieć tylko komuś kto wszędzie węszy spisek.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
35. Data: 2013-11-09 19:09:29
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: W <w...@w...pl>
Wojciech Bancer wystukał, co następuje:
> On 2013-11-09, sqlwiel <"nick"@googlepoczta.com> wrote:
>
> [...]
>
>> I każdy z tych formatów jest obsługiwany przez każdy używany (na
>> komputerach biurkowych) system operacyjny i pakiet biurowy (czy co-tam).
>> I to w obie strony.
>
> Sęk w tym, że istnieje potrzeba posiadania oprogramowania dedykowanego.
> Otwartymi formatami to sobie pisma ogólne można wymieniać. Już widzę
> wypełnianie wniosku CEIDG w Wordzie, bez walidacji i podpisu.
Paaatrz panie, to dla CEIDG dało się zrobić uniwersalny system działający
pod różnymi systemami i nagle Word jest be? ;>
-
36. Data: 2013-11-09 19:31:37
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>
>
>>> Ta dyskusja powinna zostać przeniesiona na grupę o komputerach.
>>
>> Niekoniecznie. Pytanie zmierza do problemu: czy instytucja publiczna może
>> wymagać od obywatela stosowania produktu okreslonego producenta.
>
> Tylko to pytanie zupełnie inaczej wygląda jak mówimy o udziale rynkowym
> konkurencji 50%, a zupełnie inaczej jak o udziale rynkowym 1%.
>
> http://www.ranking.pl/pl/rankings/operating-systems.
html
>
> Uzasadnienia ekonomicznego nie widze, tym bardziej że dostęp i możliwości
> oferowane przez e-administrację są zazwyczaj *alternatywą* a nie wymogiem.
> A koszty wdrożenia i utrzymania (także supportu) dla tego 1% wcale nie są
> takie zerowe.
Drugi desktopowy system. Mało popularny właśnie z braku aplikacji
biznesowych takich jak Płatnik. Poza tym to nawet nie chodzi o wybór systemu
operacyjnego, ale o ukrywanie specyfikacji technicznej komunikacji
umożliwiającej tworzenie alternatywnego oprogramowania a także ukrywanie
kodu źródłowego samego Płatnika.
-
37. Data: 2013-11-09 19:39:03
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>
>
>>> koszty wdrożenia i utrzymania (także supportu) dla tego 1% wcale nie są
>>> takie zerowe.
>> Mylisz źródło problemu. Problemem nie jest, że państwo nie zapewnia
>> dostępu
>> do swoich, niekiedy przymusowych, 'usług' a to, że zmusz do korzystania z
>> rozwiązań jakiegoś przedsiębiorcy, za pieniądze. I to w sytuacji gdy są
>> rozwiązania _niezależne_ od dostawcy.
>
> Sęk w tym, że nie zmusza. Są alternatywy.
W kategorii oprogramowania ?
-
38. Data: 2013-11-09 19:40:43
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-11-09, W <w...@w...pl> wrote:
[...]
>> Sęk w tym, że istnieje potrzeba posiadania oprogramowania dedykowanego.
>> Otwartymi formatami to sobie pisma ogólne można wymieniać. Już widzę
>> wypełnianie wniosku CEIDG w Wordzie, bez walidacji i podpisu.
>
> Paaatrz panie, to dla CEIDG dało się zrobić uniwersalny system działający
> pod różnymi systemami i nagle Word jest be? ;>
Nie wiem czego z mojej wiadomości nie doczytałeś, ale jedno z drugiego
absolutnie nie wynika. A systemy wymagające podpisu kwalifikownaego zazwyczaj
działają tylko pod Windows (nie znam dobrze działającego systemu na inne
platformy).
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
39. Data: 2013-11-09 19:54:19
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-11-09, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
>> oferowane przez e-administrację są zazwyczaj *alternatywą* a nie wymogiem.
>> A koszty wdrożenia i utrzymania (także supportu) dla tego 1% wcale nie są
>> takie zerowe.
>
> Drugi desktopowy system.
Desktopowy to różne community by chciały by on był, ale nic z tego.
Jako system serwerowy się sprawdza. I tylko tam. Nie licząc oczywiście
inicjatyw typu steambox, ale to jest po prostu robienie własnej konsoli
ze zmodyfikowanym systemem operacyjnym na bazie linuksa.
> Mało popularny właśnie z braku aplikacji biznesowych takich jak Płatnik.
Tak oczywiście. Niska popularność Linuksa na świecie, to efekt braku programów
w stylu płatnik. Mhm.
> Poza tym to nawet nie chodzi o wybór systemu operacyjnego, ale o ukrywanie
> specyfikacji technicznej komunikacji umożliwiającej tworzenie alternatywnego
> oprogramowania a także ukrywanie kodu źródłowego samego Płatnika.
Popieram to w całej rozciągłości. Niech ten kto odpowiada za przetwarzane dane
wydaje aplikacje (lub autoryzuje je) i odpowiada za nią.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
40. Data: 2013-11-10 10:21:09
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: W <w...@w...pl>
Wojciech Bancer wystukał, co następuje:
> On 2013-11-09, W <w...@w...pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> Sęk w tym, że istnieje potrzeba posiadania oprogramowania
>>> dedykowanego. Otwartymi formatami to sobie pisma ogólne można
>>> wymieniać. Już widzę wypełnianie wniosku CEIDG w Wordzie, bez
>>> walidacji i podpisu.
>>
>> Paaatrz panie, to dla CEIDG dało się zrobić uniwersalny system
>> działający pod różnymi systemami i nagle Word jest be? ;>
>
> Nie wiem czego z mojej wiadomości nie doczytałeś, ale jedno z drugiego
> absolutnie nie wynika.
Wcześniej padło, że lepiej że urząd akceptuje/wysyła .doc bo jest
powszechniejszy niż cokolwiek otwartego a przy tym przy okazji
wieloplatformowego. Tutaj okazuje się, że Word nie nadaje się, ale o dziwo
nieźle sprawdza się rozwiązanie wieloplatformowe - da się?
> A systemy wymagające podpisu kwalifikownaego
> zazwyczaj działają tylko pod Windows (nie znam dobrze działającego
> systemu na inne platformy).
Primo - do kontaktów z urzędzem w Polsce podpis kwalifikowany nie jest już
wymagany (vide Profil Zaufany). Po wtóre - akurat z naszymi lokalnymi
organizacjami cert. nie miałem do czynienia za dużo, ale ze sprzętowymi
kluczami na japku nie miałem problemu; no i certum chwali się obsługą
alternatywnych systemów... twierszisz, że sprzedają wybrakowany produkt? toć
klienci by ich zjedli...