eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 100

  • 21. Data: 2013-11-06 09:40:52
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 06.11.2013 09:18, Danusia pisze:

    > Ale żeś sie wygłupił :)

    Blondie! Leżeć!

    > Jak w Twoim smartfonie bedziesz miał 24 calowy monitor, profesjonalną
    > klawiaturę do pisania więcej niż jednym palcem, tak jak ja mam w swoim

    Współczesny smartfon, droga ignorantko, to obecnie odpowiednik jednostki
    centralnej z małą klawiaturką i małym ekranikiem - to fakt. Ale goła
    jednostka centralna peceta nie ma nic. Trzeba do niej podłączyć
    klawiaturę i monitor. No i

    > PC, jak w nim będziesz wyświetlał fimy z bluraya i jak będziesz mógł
    > profesjonalnie popracować na nim przez 2 godziny ciągłej pracy, to
    > pogadamy.

    Co to są "fimy z bluraya" i jak to się ma do pisania w usenecie?

    > Jak na razie smartfon to kolejna zabawka dla młodzierzy, ba nawet strony
    > www można na nim przeglądać, ale już pisanie na grupę dyskusyjną więcej
    > niż jedno średnie zdanie to katorga. Ja w mojej pracy w której
    > praktycznie siedzę 8 godzin przed komputerem z 22 calowym monitorem,
    > myszą i prawdziwą klawiaturą, gdybym musiała zrobić to co na nim robię,
    > zrobić to na Twoim smartfonie, to pewnie odwieźliby mnie do wariatkowa.

    Twój pecet jest na tyle kiepski, że nawet słownika ortograficznego nie
    posiada. Swoją drogą współczuję, że dla ciebie usenet to 8 godzin
    dziennie. "Get a life!"

    Dodatkowo ja mam monitor 27 cali, z którym N8 działa pięknie, więc
    rozmiarem ekranu mi nie zaimponujesz.

    Zewnętrzne klawiatury do telefonów to też żaden ewenement.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 22. Data: 2013-11-06 16:25:40
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5279eb5f$0$2158$6...@n...neostrada
    .pl...
    > W linuksie kod z uniksa?

    Co w tym dziwnego?
    Dokładnie chodziło o fragment kodu (z tego co pamiętam) od protokołu tcp/ip z
    BSD, ale jak wiemy BSD czerpie (czerpał) pełnymi garściami z unixa. Z dwa lata
    temu była afera, że istnieje dziura mimo "milionów" sprawdzających kod źródłowy
    (już to widzę).


  • 23. Data: 2013-11-07 12:58:56
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: jw23 <m...@g...com>

    Ta dyskusja powinna zostać przeniesiona na grupę o komputerach.



  • 24. Data: 2013-11-07 13:04:01
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 06.11.2013 16:25, qwerty pisze:
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:5279eb5f$0$2158$6...@n...neostrada
    .pl...
    >> W linuksie kod z uniksa?
    >
    > Co w tym dziwnego?
    > Dokładnie chodziło o fragment kodu (z tego co pamiętam) od protokołu
    > tcp/ip z BSD, ale jak wiemy BSD czerpie (czerpał) pełnymi garściami z
    > unixa. Z dwa lata temu była afera, że istnieje dziura mimo "milionów"
    > sprawdzających kod źródłowy (już to widzę).

    Mhm. A co to była za dziura i co powodowała?

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 25. Data: 2013-11-07 14:12:36
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-11-06 16:25, qwerty pisze:
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:5279eb5f$0$2158$6...@n...neostrada
    .pl...
    >> W linuksie kod z uniksa?
    >
    > Co w tym dziwnego?
    > Dokładnie chodziło o fragment kodu (z tego co pamiętam) od protokołu
    > tcp/ip z BSD, ale jak wiemy BSD czerpie (czerpał) pełnymi garściami z
    > unixa. Z dwa lata temu była afera, że istnieje dziura mimo "milionów"
    > sprawdzających kod źródłowy (już to widzę).

    1) BSD to Unix
    2) z BSD czerpał nie tylko linux, ale wiele innych systemów, jeśli
    chodzi o tcp/ip, bo w zasadzie tam był ustalany standard....
    3) dziury będą zawsze - nie ma systemu, do ktorego nie da się włamać,
    kwestia jest czy łatwo się to robi, czy nie....

    --
    Kaczus
    http://kaczus.ppa.pl


  • 26. Data: 2013-11-07 22:54:15
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: poreba <d...@p...pl>

    Dnia Thu, 7 Nov 2013 03:58:56 -0800 (PST), jw23 napisał(a):

    > Ta dyskusja powinna zostać przeniesiona na grupę o komputerach.
    Niekoniecznie. Pytanie zmierza do problemu: czy instytucja publiczna może
    wymagać od obywatela stosowania produktu okreslonego producenta. Co
    sprowadza się do pytania czy może wymagać aby podania były wnoszone jedynie
    na papierze produkcji IP Kwidzyn napisanych długopisem BICa.

    PS. Wymaganie napisania podania czarnym długopisem na urzędowym druku da
    się obronić.

    PPS. Przykład 'Płatnika' wskazuje, że takie pytania nie są i bezsensowne, i
    z góry skazane na brak odpowiedzi zes trony państwa.

    --
    pozdro
    poreba


  • 27. Data: 2013-11-07 23:46:35
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-11-07, poreba <d...@p...pl> wrote:

    [...]

    >> Ta dyskusja powinna zostać przeniesiona na grupę o komputerach.
    >
    > Niekoniecznie. Pytanie zmierza do problemu: czy instytucja publiczna może
    > wymagać od obywatela stosowania produktu okreslonego producenta.

    Tylko to pytanie zupełnie inaczej wygląda jak mówimy o udziale rynkowym
    konkurencji 50%, a zupełnie inaczej jak o udziale rynkowym 1%.

    http://www.ranking.pl/pl/rankings/operating-systems.
    html

    Uzasadnienia ekonomicznego nie widze, tym bardziej że dostęp i możliwości
    oferowane przez e-administrację są zazwyczaj *alternatywą* a nie wymogiem.
    A koszty wdrożenia i utrzymania (także supportu) dla tego 1% wcale nie są
    takie zerowe.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 28. Data: 2013-11-08 16:44:27
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: poreba <d...@p...pl>

    Dnia Thu, 7 Nov 2013 23:46:35 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

    >> czy instytucja publiczna może
    >> wymagać od obywatela stosowania produktu okreslonego producenta.
    >
    > Tylko to pytanie zupełnie inaczej wygląda jak mówimy o udziale rynkowym
    > konkurencji 50%, a zupełnie inaczej jak o udziale rynkowym 1%.
    Udział rynkowy ma o tyle znaczenie, o ile wpływa na rozpowszechnienie
    jakiegoś standardu mozliwego do stosowania niezależnie od wpływów
    finansowych na rachunek potentata.

    > Uzasadnienia ekonomicznego nie widze,
    Podobnie jak nie ma ekonomicznego uzasadnienia dostosowywanie obiektów
    publicznych do wymogów osób kalekich (zwanych niepełnosprawnymi) czy
    zapewniania tłumaczy.

    > dostęp i możliwości oferowane przez e-administrację są zazwyczaj
    > *alternatywą* a nie wymogiem.
    Patrz 'Płatnik' i niejaki 'e-PFRON'

    > koszty wdrożenia i utrzymania (także supportu) dla tego 1% wcale nie są
    > takie zerowe.
    Mylisz źródło problemu. Problemem nie jest, że państwo nie zapewnia dostępu
    do swoich, niekiedy przymusowych, 'usług' a to, że zmusz do korzystania z
    rozwiązań jakiegoś przedsiębiorcy, za pieniądze. I to w sytuacji gdy są
    rozwiązania _niezależne_ od dostawcy.

    Ponownie przywołam przykład z (mającymi spory udział rynkowy) wytwórcami
    przyborów piśmiennych. Możemy o tym podyskutować. Czy uważasz, że państwo
    może stosować _przymus_ stosowania papieru produkcji Mondi przy braku
    podstaw techniczno/technologicznych i wobec szeregu dostępnych alternatyw?

    PS. Nie mam podejścia ideolo do produktów MS

    --
    pozdro
    poreba


  • 29. Data: 2013-11-08 17:09:32
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-11-08, poreba <d...@p...pl> wrote:

    [...]

    >> Tylko to pytanie zupełnie inaczej wygląda jak mówimy o udziale rynkowym
    >> konkurencji 50%, a zupełnie inaczej jak o udziale rynkowym 1%.
    > Udział rynkowy ma o tyle znaczenie, o ile wpływa na rozpowszechnienie
    > jakiegoś standardu mozliwego do stosowania niezależnie od wpływów
    > finansowych na rachunek potentata.

    Naprawdę uważasz, że udział rynkowy w OS Microsoftu to zasługa stosowania
    go w urzędach w kraju typu Polska? Ja bym powiedział że to zasługa tego,
    że w momencie rozpowszechnienia komputerów linuksa nie było, nie był
    żadną alternatywą do biura, a teraz to jest konsekwencja.

    >> Uzasadnienia ekonomicznego nie widze,
    > Podobnie jak nie ma ekonomicznego uzasadnienia dostosowywanie obiektów
    > publicznych do wymogów osób kalekich (zwanych niepełnosprawnymi) czy
    > zapewniania tłumaczy.

    Nie ma. A jestem niepełnosprawny i nie drę szat, że nie mogę się gdzieś
    dostać, bo budynek jest do mnie niedostosowany. A mam problem z niemal
    każdym nieznanym mi wcześniej budynkiem jako osoba praktycznie niewidoma.

    >> dostęp i możliwości oferowane przez e-administrację są zazwyczaj
    >> *alternatywą* a nie wymogiem.
    > Patrz 'Płatnik' i niejaki 'e-PFRON'

    Z PFRONu z powodzeniem korzystałem stosując zwykłe papierowe wnioski.

    Od płatnika jest księgowość, a wystaw sobie "wymysł" działania płatnika
    na linuksie jest nadal wymysłem jakiś fanbojów, bez znaczenia praktycznego.
    Znaczenie praktyczne ma brak dobrych programów księgowych/kadrowych
    na tymże systemie.

    Czemu nie drzesz szat, że np. Insert nie przygotowuje swoich wersji
    programów księgowych pod linuksa? Tym bardziej że pod Windows masz
    na tyle sensowny wybór programów księgowych, że zasłanianie się ceną
    licencji tegoż (ile teraz - 300-400 zł - podatki) to po prostu śmiech
    na sali. Sensowniejszy program księgowy kosztuje x razy więcej.

    >> koszty wdrożenia i utrzymania (także supportu) dla tego 1% wcale nie są
    >> takie zerowe.
    > Mylisz źródło problemu. Problemem nie jest, że państwo nie zapewnia dostępu
    > do swoich, niekiedy przymusowych, 'usług' a to, że zmusz do korzystania z
    > rozwiązań jakiegoś przedsiębiorcy, za pieniądze. I to w sytuacji gdy są
    > rozwiązania _niezależne_ od dostawcy.

    Sęk w tym, że nie zmusza. Są alternatywy.

    > Ponownie przywołam przykład z (mającymi spory udział rynkowy) wytwórcami
    > przyborów piśmiennych. Możemy o tym podyskutować. Czy uważasz, że państwo
    > może stosować _przymus_ stosowania papieru produkcji Mondi przy braku
    > podstaw techniczno/technologicznych i wobec szeregu dostępnych alternatyw?

    Analogia nietrafiona, to nie ma co nad nią się pochylać.

    > PS. Nie mam podejścia ideolo do produktów MS

    Jak coś ma 1% udziału w rynku, to nie jest żadną dostępną alternatywą,
    tylko wybrykiem natury. I jak zobaczysz w nagłówki z czego piszę to
    stwierdzisz, że z MS też mi nie po drodze. Jakoś się nie domagam płatnika
    na OSX, a prowadzę firmę, płacę ZUS (nie tylko za siebie). *magic*. :)

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 30. Data: 2013-11-09 09:37:19
    Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
    Od: poreba <d...@p...pl>

    Dnia Fri, 8 Nov 2013 17:09:32 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

    >> Udział rynkowy ma o tyle znaczenie, o ile wpływa na rozpowszechnienie
    >> jakiegoś standardu mozliwego do stosowania niezależnie od wpływów
    >> finansowych na rachunek potentata.
    > Naprawdę uważasz, że udział rynkowy w OS Microsoftu to zasługa stosowania
    > go w urzędach w kraju typu Polska?
    Naprawdę ja cos takiego napisałem? Gdzie?!

    >>> dostęp i możliwości oferowane przez e-administrację są zazwyczaj
    >>> *alternatywą* a nie wymogiem.
    >> Patrz 'Płatnik' i niejaki 'e-PFRON'
    > Z PFRONu z powodzeniem korzystałem stosując zwykłe papierowe wnioski.
    A ilu pracowników zatrudniasz?

    > Od płatnika jest księgowość, a wystaw sobie "wymysł" działania płatnika
    > na linuksie jest nadal wymysłem jakiś fanbojów,
    Ja cały czas nie o tym, nie o linuksie, OSX, czy innych autodeskach.
    Ja o tym, że jeżeli mam _przymus_ przekazawywania danych do instytucji
    publicznej w formie elektronicznej to wybór narzędzia
    (producenta/sprzedawcy/rodzaju) narzędzia, z jakiego skorzystam, powinien
    być moim wyborem. Nie instytucji. Jak bede miał kaprys skorzystania z
    linuksa i kasę na napisanie odpowiedniego narzedzia to instytucja powinna
    przyjąć ode mnie te ddane. Decydować powinna jedynie zgodność ze standardem
    - niezależnym od jakiejś firmy prywatnej.

    > Czemu nie drzesz szat, że np. Insert nie przygotowuje swoich wersji
    > programów księgowych pod linuksa?
    Bo nikt mnie nie zmusza żeby deklaracje podatkowe składać JEDYNIE w formie
    wydruków z programów tegoż.

    > zasłanianie się ceną licencji tegoż (ile teraz - 300-400 zł - podatki)
    Ale rozumiesz, że to nie chodzi wcale o cenę?

    >> Mylisz źródło problemu. /.../ zmusz do korzystania z
    >> rozwiązań jakiegoś przedsiębiorcy, za pieniądze. I to w sytuacji gdy są
    >> rozwiązania _niezależne_ od dostawcy.
    > Sęk w tym, że nie zmusza. Są alternatywy./.../
    >> Czy uważasz, że państwo może stosować _przymus_ stosowania papieru produkcji
    > Analogia nietrafiona, to nie ma co nad nią się pochylać.
    Sytuacja z 'Płatnikiem' się zmnieniła, po długoletnich bojach sądowych.
    Ja znam jeszcze - historycznie - problem z e-PFRONem. Ktoś tu wspominał o
    NFZ. Ile jest jeszcze takich przykładów?

    > Jak coś ma 1% udziału w rynku, to nie jest żadną dostępną alternatywą,
    Nie wiem coś się tak czepnął linuksa. To nie chodzi, że państwo nie wspiera
    każdego możliwego rozwiązania - powtorzę po raz kolejny.

    > z MS też mi nie po drodze.
    A jak zerniesz w moje, mi po drodze, czasami. Ale to mój wybór. I państwu
    nic do tego

    > Jakoś się nie domagam płatnika na OSX,
    Nie wsparłbym Cię w takich żądaniach. Argumantując zbyt małym udziałem
    rynkowym by wywalać publiczne pieniądze na to. Jednak gdyby rozwiązania
    zmusząły Cię do kupowania MSWin tylko dlatego, żebyś się mógł 'dogadać' z
    urzędem (a tak było kiedyś) - wspieram.

    > prowadzę firmę, płacę ZUS (nie tylko za siebie). *magic*. :)
    To pzreslij mi wyniki pomiarów terenowych, ale TYLKO w formie wypluwanej
    przez program raptularzotwórczy mojego kumpla. Oczywiście specyfikacji Ci
    nie zdradzi. Zamierza za to kase brać.

    --
    pozdro
    poreba

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1