-
31. Data: 2016-10-23 13:04:20
Temat: Re: Inernet
Od: Sonn <x...@p...onet.pl>
W dniu 2016-10-23 o 02:40, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 23-10-16 o 02:23, Sonn pisze:
>> W dniu 2016-10-23 o 01:01, Robert Tomasik pisze:
>>> W dniu 22-10-16 o 23:15, Sonn pisze:
>>>
>>>>> I masz pomysł w jaki sposób wykazać cel osiągnięcia korzyści
>>>>> majątkowej,
>>>>> gdy ktoś sobie zrzuci na dysk udostępniany w Internecie materiał?
>>>>
>>>> Co ty babulisz?! To nie dotyczy materiałów cyfrowych tylko nośników
>>>> fizycznych np. płyt dvd. Gdzie w przypadku pliku ściągniętego z netu
>>>> masz "przedmiot będący nośnikiem"? Chyba że nabędziesz dysk z już
>>>> zgranymi utworami i to jest już wtedy inna bajka. Ściągając plik i
>>>> zapisując go na dysku nie wyczerpujesz znamion, bo nie nabywasz, nie
>>>> przyjmujesz PRZEDMIOTU będącego nośnikiem utworu. Pobierasz PLIK, który
>>>> nie jest przedmiotem a tylko cyfrową formą zapisu danych.
>>>
>>> To znaczy, że chciałbyś ów twór wirtualny w postaci zapisu cyfrowego
>>> jakoś prawnie od nośnika oddzielić? Boję się, że nie nadążam.
>>>>
>>>>> I żeby ubiec stanowisko, że owa korzyść wynika z faktu, że za darmo
>>>>> - bo
>>>>> spotkałem się kiedyś z takim stanowiskiem - to idąc tym tokiem
>>>>> rozumowania każdy powinien kupić tam, gdzie najdrożej, bo inaczej
>>>>> osiągnie korzyść majątkową. Co prowadzi do oczywistej paranoi.
>>>>
>>>> Powiedz to Sądowi Najwyższemu. Poza tym oczywistym jest to, że korzyść
>>>> majątkową uzyskujesz w cenie zakupu, a dodatkowo nabywasz materiał
>>>> nielegalnie zwielokrotniony, a więc pochodzący z przestępstwa. Cena nie
>>>> jest tu podstawowym kryterium. Oczywistym jest że nabywając nielegalne
>>>> płyty, które zazwyczaj są dużo tańsze od oryginalnych nośników osiągasz
>>>> korzyść majątkową. Jeśli je kupujesz w cenie oryginałów to nikt nie
>>>> wykaże ci że zrobiłeś to w celu osiągnięcia korzyści. Wykaże ci się
>>>> jedynie, że postępując w ten sposób jesteś zwykłym idiotą kupującym
>>>> piraty w cenie oryginałów ale nie popełniającym przestępstwa z uwagi na
>>>> brak zamienia "działania w celu osiągnięcia korzyści".
>>>
>>> W tym całym wywodzie umknęło Ci jedno. Jak odróżnić plik zawierający
>>> legalną kopię,od pliku zawierającego nielegalną.
>>>
>>
>> No to raczej trudno zrobić. No ale cóż, pozostaje stara sprawdzona
>> metoda - dowód zakupu, a za darmowe treści raczej nikt nie będzie cię
>> ścigał niezależnie z jakiego źródła je pobierzesz.
>>
> Ależ ja nie mam obowiązku żadnego dowodu zakupu mieć. Co więcej, tu
> mówimy o dostępnych w sieci materiałach. Nawet jakbym miałów dowód
> zakupu, to nie upoważnia mnie to do dalszego udostępniania.
>
Fakt. Obowiązku nie ma. Zresztą w razie czego łatwo wykazać że zakupiło
się coś w legalnym źródle. A co do dalszego udostępniania, to chyba
akurat sprawa oczywista, że nie masz praw do dalszego udostępniania (za
wyjątkiem dozwolonego użytku osobistego).
--
Sonn
-
32. Data: 2016-10-23 13:16:05
Temat: Re: Inernet
Od: z <...@...pl>
W dniu 2016-10-23 o 02:38, Robert Tomasik pisze:
> Zdecydowanie się z Tobą nie zgadzam. On nie ma tego nawet jak
> zweryfikować. Często nie ma zielonego pojęcia, co plik zawiera, dokąd go
> w całości nie pobierze.
>
Utnijmy tę dyskusję torentową bo wiadomo że torent jak pobiera to i
udostępnia (przynajmniej domyślnie i nie każdy umie/chce to zmienić)
1. Oglądam lub pobieram coś z serwera nawet nie gromadząc tego na dysku.
2. A co z sytuacją za dawnych czasów? Właśnie skopiowałem sobie legalną
płytę pożyczoną od kolegi. w dodatku skopiowałem sobie ją jeszcze na
kasetę audio (taką mam fanaberię i powrót do lat młodzieńczych bardzo
tanie są wypasione magnetofony :-) )
3. Nagrywam coś z ogólnie dostępnego radia czy tv internetowego lub
naziemnego w postaci cyfrowej lub analogowej.
Co na to polskie prawo? Wolno mi posiadać takie materiały?
z
PS. I to wszystko jeszcze w kontekście podatku który wszyscy już płacimy
bo jest wliczony w ceny nośników czy piracimy, czy pobieramy do
dozwolonego użytku domowego, czy używamy całkiem nie w temacie praw
autorskich do archiwizacji danych.
Co za świat?...
-
33. Data: 2016-10-23 13:44:21
Temat: Re: Inernet
Od: z <...@...pl>
W dniu 2016-10-23 o 13:04, Sonn pisze:
> W dniu 2016-10-23 o 02:40, Robert Tomasik pisze:
>> W dniu 23-10-16 o 02:23, Sonn pisze:
>>> W dniu 2016-10-23 o 01:01, Robert Tomasik pisze:
>>>> W dniu 22-10-16 o 23:15, Sonn pisze:
>>>>
>>>>>> I masz pomysł w jaki sposób wykazać cel osiągnięcia korzyści
>>>>>> majątkowej,
>>>>>> gdy ktoś sobie zrzuci na dysk udostępniany w Internecie materiał?
>>>>>
>>>>> Co ty babulisz?! To nie dotyczy materiałów cyfrowych tylko nośników
>>>>> fizycznych np. płyt dvd. Gdzie w przypadku pliku ściągniętego z netu
>>>>> masz "przedmiot będący nośnikiem"? Chyba że nabędziesz dysk z już
>>>>> zgranymi utworami i to jest już wtedy inna bajka. Ściągając plik i
>>>>> zapisując go na dysku nie wyczerpujesz znamion, bo nie nabywasz, nie
>>>>> przyjmujesz PRZEDMIOTU będącego nośnikiem utworu. Pobierasz PLIK,
>>>>> który
>>>>> nie jest przedmiotem a tylko cyfrową formą zapisu danych.
>>>>
>>>> To znaczy, że chciałbyś ów twór wirtualny w postaci zapisu cyfrowego
>>>> jakoś prawnie od nośnika oddzielić? Boję się, że nie nadążam.
>>>>>
>>>>>> I żeby ubiec stanowisko, że owa korzyść wynika z faktu, że za darmo
>>>>>> - bo
>>>>>> spotkałem się kiedyś z takim stanowiskiem - to idąc tym tokiem
>>>>>> rozumowania każdy powinien kupić tam, gdzie najdrożej, bo inaczej
>>>>>> osiągnie korzyść majątkową. Co prowadzi do oczywistej paranoi.
>>>>>
>>>>> Powiedz to Sądowi Najwyższemu. Poza tym oczywistym jest to, że korzyść
>>>>> majątkową uzyskujesz w cenie zakupu, a dodatkowo nabywasz materiał
>>>>> nielegalnie zwielokrotniony, a więc pochodzący z przestępstwa. Cena
>>>>> nie
>>>>> jest tu podstawowym kryterium. Oczywistym jest że nabywając nielegalne
>>>>> płyty, które zazwyczaj są dużo tańsze od oryginalnych nośników
>>>>> osiągasz
>>>>> korzyść majątkową. Jeśli je kupujesz w cenie oryginałów to nikt nie
>>>>> wykaże ci że zrobiłeś to w celu osiągnięcia korzyści. Wykaże ci się
>>>>> jedynie, że postępując w ten sposób jesteś zwykłym idiotą kupującym
>>>>> piraty w cenie oryginałów ale nie popełniającym przestępstwa z
>>>>> uwagi na
>>>>> brak zamienia "działania w celu osiągnięcia korzyści".
>>>>
>>>> W tym całym wywodzie umknęło Ci jedno. Jak odróżnić plik zawierający
>>>> legalną kopię,od pliku zawierającego nielegalną.
>>>>
>>>
>>> No to raczej trudno zrobić. No ale cóż, pozostaje stara sprawdzona
>>> metoda - dowód zakupu, a za darmowe treści raczej nikt nie będzie cię
>>> ścigał niezależnie z jakiego źródła je pobierzesz.
>>>
>> Ależ ja nie mam obowiązku żadnego dowodu zakupu mieć. Co więcej, tu
>> mówimy o dostępnych w sieci materiałach. Nawet jakbym miałów dowód
>> zakupu, to nie upoważnia mnie to do dalszego udostępniania.
>>
>
> Fakt. Obowiązku nie ma. Zresztą w razie czego łatwo wykazać że zakupiło
> się coś w legalnym źródle. A co do dalszego udostępniania, to chyba
> akurat sprawa oczywista, że nie masz praw do dalszego udostępniania (za
> wyjątkiem dozwolonego użytku osobistego).
>
HA i tu jest pytanie czy skopiowanie przez kolegów z
pracy/szkoły/osiedla jest jeszcze dozwolonym użytkiem osobistym? :-)
Krąg rodziny i znajomych to już nie to samo co kiedyś. Jak go określić
skoro to mogą być setki ludzi.
A znajomi z facebooka? ;-)
To taki drobny przykład jak XX wieczne prawo autorskie nie przystaje do
XXI wiecznej rzeczywistości. Sposoby komunikacji się zmieniły na korzyść
piracenia i na korzyść rozpowszechniania/propagowania twórców i ich dzieł.
Z jednej strony płacimy podatek od nośników a z drugiej słyszymy
interpretacje że jak posłuchał a nie zapłacił to się wzbogacił i podlega
karze...
Jak żyć? :-)
-
34. Data: 2016-10-23 14:39:58
Temat: Re: Inernet
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/580bcd71$0$661$657851
1...@n...neostrada.pl
*Robert Tomasik* napisał(-a):
> Nie zapominaj, że organizacje zbiorowego zarządzania prawami
> autorskimi zbierają haracz z wszystkich czystych nośników podnosząc,
> że służą do kopiowania utworów. No ale skoro otrzymują już ową
> zapłatę - ryczałtem niejako - no to normalne użytkowanie tych
> nośników powinno być legalne.
W tych organizacjach nie brakuje kretynów. W dużym skrócie, bo opis
całej historii mógłby wszystkich tutaj znudzić: od ponad pół roku mam
zabawę z chomikuj.pl Na skutek zgłoszenia usunęli mi pliki mp3. To ja
jeszcze raz wrzuciłem. Powtórka sytuacji, zgłoszenie - usunięcie. OK,
pliki chronione, to więcej ich nie wrzucałem. Aż zachciało mi się zbadać
inteligencję zgłaszających i usuwających. Utworzyłem plik tekstowy,
zmieniłem nazwę na obsceniczną i zmieniłem rozszerzenie z txt na mp3,
wrzuciłem do folderu który był napiętnowany. I co? Okazuje się że do
pliku tekstowego, który utworzyłem, nadałem nazwę i zmieniłem
rozszerzenie nie mam praw autorskich. Aż się boję pomyśleć, że ktoś może
nie mieć praw do swoich genitaliów ;) Nawet wielkość pliku "mp3" 0KB
(0KB w/g standardów chomikuj.pl) nie budzi niczyjej czujności.
Na zrzutach poniżej dosyć świeże "kwiatki", ale wcale nie najnowsze, bo
to się powtarza nawet kilka razy dziennie. Pisanie do administracji
chomikuj nie ma sensu. Tam siedzą betonowe głąby, którym pisanie, że
wystawia się klasyczne fejki na zdobycie dowodu na ich głupotę, nie ma
najmniejszego sensu. Są nieprzemakalni. Tak samo zresztą jak wszelkiej
maści "organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi".
http://hostmat.eu/images/12951369041894786137.png
http://hostmat.eu/images/19080466397418151963.png
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o)
--ooO-( )-Ooo-
-
35. Data: 2016-10-23 15:07:27
Temat: Re: Inernet
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 23-10-16 o 14:39, Big Jack pisze:
Ocena zawartości po nazwie pliku jest obarczona ryzykiem. W wypadku
chomikuj.pl chyba jest to jakiś kompromis, by nie ścigać karnie
użytkowników.
-
36. Data: 2016-10-23 15:17:33
Temat: Re: Inernet
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 23-10-16 o 13:16, z pisze:
Wydaje mi się, że po protu sposób pobierania opłat nie przystaje do
rzeczywistości i tyle. Może warto było by mieć serwer, na którym za
darmo udostępniamy muzykę oraz pobierać ryczałtem od wszystkich podatek.
Dzielić pomiędzy autorów wg popularności pobierania ich materiałów. I
przestać polowania na czarownice, bo to bez sensu.
-
37. Data: 2016-10-23 16:05:44
Temat: Re: Inernet
Od: Wiesiaczek <W...@v...pl>
W dniu 22.10.2016 o 18:36, Liwiusz pisze:
> W dniu 2016-10-22 o 10:01, z pisze:
>> Padło też zdanie że pobierając/oglądając a nie udostępniając (np. z
>> serwera) łamiemy prawo autorskie ale nie podlegamy już prawu karnemu.
>>
>> Czy coś się ostatnio zmieniło i dozwolony użytek osobisty już nie działa
>> czy ten prawnik tylko tak tendencyjnie sobie interpretował? (jak to
>> prawnik ;-) )
>
> Ale że co, dozwolony użytek oznacza, że możemy pójść na bazar i kupić
> piracką kopię?
>
A nie możemy?
Legalność jest problemem sprzedającego a nie kupującego w dobrej wierze
klienta.
--
Wiesiaczek (dziś z DC)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
-
38. Data: 2016-10-23 16:10:49
Temat: Re: Inernet
Od: Sonn <x...@p...onet.pl>
W dniu 2016-10-23 o 13:16, z pisze:
> W dniu 2016-10-23 o 02:38, Robert Tomasik pisze:
>> Zdecydowanie się z Tobą nie zgadzam. On nie ma tego nawet jak
>> zweryfikować. Często nie ma zielonego pojęcia, co plik zawiera, dokąd go
>> w całości nie pobierze.
>>
>
> Utnijmy tę dyskusję torentową bo wiadomo że torent jak pobiera to i
> udostępnia (przynajmniej domyślnie i nie każdy umie/chce to zmienić)
Nie zgadzam się z takim twierdzeniem. Nie może być mowy o
udostępnianiu/rozpowszechnianiu utworu za pomoca torrentów o ile nie
wykażesz, że ktoś pobrał od ciebie i tylko od ciebie utwór w całości.
Przeczytaj sobie to co wrzuciłem poniżej. Sorry ale jest długo i prawniczo
Prokuratura Okręgowa w (...) nadzorowała dochodzenie prowadzone przez
Komendę Powiatową Policji w (...) w sprawie z zawiadomienia Akson Studio
Sp. z o.o. reprezentowanej przez adwokata Artura Glass - Brudzińskiego,
dotyczącej podejrzenia popełnienia przestępstwa rozpowszechniania
bez uprawnienia cudzego utworu w postaci filmu pt. ,,Wałęsa. Człowiek z
nadziei", którego ustawowe znamiona określono w art. 116 ust. 1 i 4
ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach
pokrewnych, przez użytkowników Internetu korzystających z sieci peer to
peer.
(...)
Zgodnie z przyjętą interpretacją przepisów ustawy o ochronie praw
autorskich (Janusz Barta, Monika Czajkowska - Dąbrowska, Zbigniew
Ćwiąkalski, Ryszard Markiewicz, Elżbieta Trapie Ustawa o prawie
autorskim i prawach pokrewnych - komentarz. Dom Wydawniczy ABC 1995)
rozpowszechnianie jest czynnością sprawczą polegającą na uczynieniu
utworu powszechnie znanym i w tym celu udostępnianie go innym osobom.
Rozpowszechnianiem będzie zatem przedstawienie utworu, jego nadanie lub
artystyczne wykonanie w taki sposób, że może się z nim zapoznać bliżej
nieokreślona liczba osób (np. poprzez emisje radiową, telewizyjną,
Internet, przekaz satelitarny, koncert itp.). Zamiarem sprawcy jest
uczynienie utworu znanym możliwie dużej liczbie osób. Nie będzie mogło
być uznane za rozpowszechnianie lub nawet zwielokrotnienie cudzego
utworu, jeżeli nie nastąpiło jego dalsze udostępnienie z zamiarem
zapoznania z nim nie określonej liczby odbiorców. Nie jest także
rozpowszechnianiem jednorazowe udostępnienie utworu tylko w najwęższym
kręgu najbliższych krewnych, znajomych lub współpracowników.
Zidentyfikowani przy użyciu programu monitującego użytkownicy Internetu,
przesłuchani w charakterze świadków w większości oświadczyli, że nie
pobierali z sieci filmu ,,Wałęsa. Człowiek z nadziei", że prawdopodobnie
zrobił to ktoś inny, korzystając z ich niezabezpieczonego łącza
internetowego, lub pobrali film w ramach dozwolonego użytku osobistego i
nie mieli żadnej wiedzy na temat zasad działania sieci peer to peer.
Osoby te uczestniczyły w wymianie i dystrybucji plików wykorzystując
protokół BitTorrent, poprzez aplikacje klienckie takie jak: uTorrent,
Ares, Transmission, BitComet, Deluge - Torrent, Mainline, Torch,
qBittorrent, Vuze, itp.
Jedną z istotnych cech charakteryzujących sieci peer to peer jest ich
decentralizacja. Jest to podstawowa różnica w stosunku do tradycyjnego
modelu sieci klient - serwer, który jest w pełni scentralizowany co
oznacza, że wszelkiego rodzaju zasoby są gromadzone na centralnym
serwerze skąd pobierane są przez podłączonych do niego klientów -
użytkowników końcowych sieci. System wymiany plików peer to peer działa
na zasadzie, że każdy użytkownik komputera zalogowanego w konkretnej
sieci udostępnia część swoich danych i w zamian może bezpośrednio
pobierać pliki z innych komputerów. W przypadku protokołu BitTorrent
umożliwia się wielu osobom ściąganie tego samego pliku bez ograniczania
pasma serwera udostępniającego plik, ponieważ komunikacja pomiędzy
użytkownikami i wymiana fragmentów pliku pomiędzy nimi nawiązana zostaje
w tym samym czasie. Wysyłając fragmenty pobieranego aktualnie pliku do
innych użytkowników tworzy się z nimi sieć opartą na zasadach peer to
peer. Udostępniając plik klient peer to peer np. sieci BitTorrent
rozpoczyna od dzielenia pliku na wiele małych części, a następnie wysyła
te małe części do innych dostępnych klientów upewniając się, że wysyła
unikalną część pliku do każdego kto jeszcze go nie posiada. W przypadku
popularnej aplikacji uTorrent z reguły są to fragmenty o wielkości 256
kB. Tak więc w przypadku filmu zapisanego na dysku twardym w pliku .avi
o zazwyczaj spotykanej objętości 700 MB będziemy mieć do czynienia z
rozczłonkowaniem utworu nawet na kilka tysięcy części, z których każda
podlega odrębnej ,,obróbce" w zakresie przesyłania danych. Na
podkreślenie zasługuje tu fakt, iż każda z tych części z osobna nie
stanowi żadnej wartości, a już na pewno nie umożliwia ona innej osobie
zapoznanie się z udostępnianym przez użytkownika utworem jako całością.
W wyniku takiego działania sieci peer to peer praktycznie nigdy nie
zaistnieje sytuacja, aby dany utwór został w całości pobrany przez
innych użytkowników tylko i wyłącznie z jednego źródła, tak jak w
przypadku tradycyjnego modelu sieci klient - serwer. Każdy korzystający
z sieci peer to peer udostępnia bowiem poszczególnym użytkownikom
jedynie części pliku zawierającego chroniony prawem autorskim utwór,
części przed ich scaleniem bezwartościowych, stanowiących jedynie
zero-jedynkowy zapis na nośniku elektronicznym. Nie jest możliwe
odtworzenie utworu o ile użytkownik nie dysponuje kompletem części
pliku, a ten może zostać pobrany nawet z kliku tysięcy źródeł. Aby utwór
był utworem musi mieć postać możliwą do odczytu na komputerze. Utwór
jest chroniony nawet jeśli ma postać nieukończoną, jednak chodzi o to,
że film może być niedokończony lub wiersz może mieć tylko jedną strofę,
natomiast plik, który zawiera dany utwór musi mieć postać ukończoną, w
przeciwnym wypadku nie ma możliwości jego odczytania. Jeśli nie ma
możliwości jego odczytania nie można nawet stwierdzić, że jego zawartość
pokrywa się z jego nazwą.
Mając powyższe na uwadze wskazać należy, iż błędnie przyjmuje się, że
programy peer to peer działają w ten sposób, że w momencie pobierania
utworu z Internetu jednocześnie udostępniamy go innym użytkownikom
łamiąc prawo ze względu na nielegalne rozpowszechnianie utworu już w
momencie pobierania go. Pogląd taki należy uznać za jak najbardziej
błędny i oderwany od rzeczywistego działania sieci peer to peer.
Udostępnianiu podlegają bowiem jedynie części utworu, a dokładniej
części pliku w którym zawarto cyfrowy jego zapis.
Na gruncie obowiązujących przepisów ustawy o ochronie praw autorskich
odpowiedzialność karną związaną z rozpowszechnianiem cudzego utworu bez
uprawnienia ponosi konkretna osoba, która rozpowszechnia utwór w
całości. Zgodnie z obowiązującymi w prawie karnym zasadami
niedopuszczalna jest wykładnia rozszerzająca brzmienie danego przepisu
jak i stosowanie analogii. Skoro więc ustawodawca w art. 116 cyt. ustawy
wyraził wolę ochrony utworu jako całości, to tym samym uznał za
dopuszczalne rozpowszechnianie części tego utworu. Intencja ustawodawcy
staje się tym bardziej wyraźna, jeśli porównamy ze sobą treść art. 116 z
poprzedzającym go art. 115 tej samej ustawy. Otóż w art. 115 ustawodawca
wprowadził karalność przywłaszczenia sobie autorstwa albo wprowadzenia w
błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu. Używając takiego
a nie innego sformułowania ustawodawca wyraźnie uwidocznił wolę ochrony
przed przywłaszczeniem zarówno utworu jak i jego poszczególnych części.
Nie czyniąc tego w treści art. 116 ustawy o prawie autorskim i prawach
pokrewnych ustawodawca wyłączył tym samym karalność rozpowszechniania
części utworu.
Do rozpowszechnienia utworu, a więc uczynienia jego treści znaną i
ogólnodostępną, może dojść jedynie w sytuacji gdy osoby którym
udostępniono utwór zapoznały się z jego treścią. Pojęcie udostępnienia
nie jest bowiem jednoznaczne z pojęciem rozpowszechnienia. Warunkiem
sine qua non rozpowszechnienia jest zapoznanie się z treścią
udostępnionego utworu, a nie samo jego udostępnienie.
Tym samym sam fakt umieszczenia pliku z utworem w udostępnionym katalogu
nie może oznaczać, że na skutek tego umieszczenia doszło równocześnie do
jego rozpowszechnienia, o ile nie wykaże się, że inne osoby nie
zapoznały się z jego treścią. Sytuację taką można by porównać do
umieszczenia książki w oknie wystawowym księgarni. Według twierdzeń
zawiadamiającego samo takie działanie polegające na wystawieniu tej
książki było by równoznaczne z jej rozpowszechnieniem pomimo faktu, iż
jej treść nie stała się nikomu znana.
Zauważyć należy, iż o ile nie doszło do pobrania utworu, to nie było
możliwe zapoznanie się z jego treścią, co wyklucza tym samym jego
rozpowszechnienie. Nie można bowiem przyjąć, iż doszło do
rozpowszechnienia utworu tylko poprzez jego udostępnienie bez pobrania
go i zapoznania się z jego treścią. Zapoznanie się z treścią plików
zawierających utwór, byłoby możliwe jedynie po ich pobraniu i
odtworzeniu i dopiero wówczas można by stwierdzić, iż osoba dokonująca
tego zapoznała się z treścią utworu
Jedną z istotnych cech charakteryzujących sieci peer to peer jest ich
decentralizacja. Jest to podstawowa różnica w stosunku do tradycyjnego
modelu sieci klient - serwer, który jest w pełni scentralizowany co
oznacza, że wszelkiego rodzaju zasoby są gromadzone na centralnym
serwerze skąd pobierane są przez podłączonych do niego klientów -
użytkowników końcowych sieci. System wymiany plików peer to peer działa
na zasadzie, że każdy użytkownik komputera zalogowanego w konkretnej
sieci udostępnia część swoich danych i w zamian może bezpośrednio
pobierać pliki z innych komputerów. W przypadku protokołu BitTorrent
umożliwia się wielu osobom ściąganie tego samego pliku z różnych źródeł
bez ograniczania pasma serwera udostępniającego plik, ponieważ
komunikacja pomiędzy użytkownikami i wymiana fragmentów pliku pomiędzy
nimi nawiązana zostaje w tym samym czasie. Wysyłając fragmenty
pobieranego aktualnie pliku do innych użytkowników tworzy się z nimi
sieć opartą na zasadach peer to peer. Udostępniając plik klient peer to
peer np. sieci BitTorrent rozpoczyna od dzielenia pliku na wiele małych
części, a następnie wysyła te małe części do innych dostępnych klientów
upewniając się, że wysyła unikalną część pliku do każdego kto jeszcze go
nie posiada. W przypadku popularnej aplikacji uTorrent z reguły są to
fragmenty o wielkości 256 kB. Tak więc zdarzyć się może, że będziemy
mieć do czynienia z rozczłonkowaniem utworu nawet na kilka tysięcy
części, z których każda podlega odrębnej ,,obróbce" w zakresie
przesyłania danych. Na podkreślenie zasługuje tu fakt, iż każda z tych
części z osobna nie stanowi żadnej wartości, a już na pewno nie
umożliwia ona innej osobie zapoznanie się z udostępnianym przez
użytkownika utworem jako całością. W wyniku takiego działania sieci peer
to peer praktycznie nigdy nie zaistnieje taka sytuacja, aby dany utwór
został w całości pobrany przez innych użytkowników tylko i wyłącznie z
jednego źródła, tak jak w przypadku tradycyjnego modelu sieci klient -
serwer. Każdy korzystający z sieci peer to peer udostępnia bowiem
poszczególnym użytkownikom jedynie części pliku zawierającego chroniony
prawem autorskim utwór, części przed ich scaleniem bezwartościowych,
stanowiących jedynie zero-jedynkowy zapis na nośniku elektronicznym. Nie
jest możliwe odtworzenie utworu o ile użytkownik nie dysponuje kompletem
części pliku, a ten może zostać pobrany nawet z kliku tysięcy źródeł.
Aby plik stał się utworem musi mieć postać możliwą do odczytu na komputerze.
Utwór jest chroniony nawet jeśli ma postać nieukończoną, jednak chodzi o
to, że film może być niedokończony lub wiersz może mieć tylko jedną
strofę, natomiast plik, który zawiera dany utwór musi mieć postać
ukończoną, w przeciwnym wypadku nie ma możliwości jego odczytania i co
za tym idzie zapoznania się z jego zawartością. Niemożność zapoznania
się z zawartością pliku jest równoznaczna w tym przypadku z niemożnością
zapoznania się z utworem zawartym w pliku.
W przypadku sieci p2p nie jest możliwym ustalenie czy każda z osób
pobierających plik dokonała jego pobrania w całości z pojedynczego
źródła, czy z bliżej nieokreślonych źródeł. Podobnie nie jest możliwym
do ustalenia czy osoba udostępniająca plik w ramach sieci p2p umożliwiła
pobranie tego pliku wyłącznie z dysku swojego komputera w całości
jakiejś konkretnej osobie lub osobom. Nie sposób bowiem ustalić czy od
udostepniającego plik inne osoby pobrały go w całości, czy też jedynie w
jakiejś niewielkiej części, która sama w sobie była bezużyteczna i nie
umożliwiała zapoznanie się z zawartością pliku i tym samym z utworem.
Każdy plik pobierany w sieci p2p jedynie w wyjątkowych przypadkach może
być pobrany w całości wyłącznie z jednego źródła. Zazwyczaj jest on
bowiem pobierany w niewielkich bezużytecznych częściach z wielu źródeł,
których może być nawet kilka lub kilkadziesiąt tysięcy. Z każdego z
dostępnych źródeł pobierane są jedynie brakujące części pliku i każda z
tych części sama w sobie nie umożliwia zapoznania się treścią utworu
zawartego w pliku.
O rozpowszechnieniu utworu można mówić np. w przypadku streamingu danych
kiedy to film jest odtwarzany równocześnie na dyskach wielu innych
użytkowników, przy czym dane służące do odtworzenia filmu są pobierane w
trakcie odtwarzania bezpośrednio z dysku udostepniającego na dysk
użytkownika oglądającego film. Tego typu praktyki sa często spotykane
przez różnego rodzaju serwisy internetowe oferujące możliwość oglądania
filmu streamingowanego na komputer użytkownika końcowego. Przykładem
takiego rozpowszechniania był np. serwis kinomaniak.pl czy działające do
dnia dzisiejszego Youtube. Dane umożliwiające odtworzenie filmu
pobierane są ,,w locie" z dysku udostępniającego na dysk oglądającego i
działanie w tym wypadku odbywa się na zasadzie ,,serwer-klient", a nie w
sieci p2p opartej na zasadzie ,,klient-klient"
Na zbliżonych zasadach działają także serwery hostingowe oferujące
przestrzeń dyskową użytkownikom internetu pozwalającą im na gromadzenie
danych na serwerach zarządzanych przez osoby trzecie. W tym przypadku o
rozpowszechnieniu utworu można mówić w przypadku gdy dany użytkownik
umieści na zewnętrznym serwerze plik zawierający film i umożliwi do
niego dostęp innym osobom np. poprzez podanie do niego linku. Jednakże
również w tym przypadku następuje pobranie pliku z filmem wyłącznie
jednego źródła - z serwera na którym plik został umieszczony i odbywa
się to także na zasadzie wymiany danych ,,klient-serwer". Przykładem
takiego działania jest np. serwis hotfile.com. W takim przypadku można
mówić o rozpowszechnianiu utworu przez osobę umieszczającą plik na
serwerze i zezwalającą na dostęp do niego nieograniczonej liczbie osób
mogących pobrać dany plik w całości z jednego wyłącznie źródła.
Za kuriozalne należy wręcz uznać stwierdzenie żalącego, iż irrelewantne
z perspektywy art. 116 u.o.p.a pozostaje rozdzielenie pliku
zawierającego utwór na kilka lub kilkanaście części aby usprawnić jego
pobieranie przez użytkowników internetu. Twierdzenie takie jest jak
najbardziej niesłuszne, albowiem brak jakiejkolwiek części pliku
uniemożliwi jego kompilację, a tym odtworzenie i zapoznanie się z
treścią utworu zawartego w pliku. Jeśli np. dany plik zawierający film
zostanie podzielony na dziesięć części i użytkownik pobierze jedynie 9
części, to nie będzie miał możliwości zapoznania się z utworem zawartym
w pliku z uwagi na brak części danych niezbędnych do kompilacji tych
części w jedną całość umożliwiającą odtworzenie. Stwierdzić należy
także, iż jeśli użytkownik końcowy (U) dokona pobrania 9 części tego
pliku od udostepniającego go innego użytkownika (U1), a pozostałą 1
część od kolejnego udostepniającego (U2), to na podstawie części
pobranych od (U1) nie będzie miał możliwości zapoznania się z treścią
utworu. Analogicznie sytuacja przedstawiać się będzie z częścią pobraną
od (U2). Ani fragmenty pliku pobrane od (U1) ani fragmenty pobrane od
(U2) same w sobie bez ich skompilowania nie pozwolą na zapoznanie się z
treścią utworu i będą stanowić jedynie bezwartościowe dane. Ponadto ani
(U1) ani (U2) nie rozpowszechnią utworu w całości, gdyż na podstawie
danych pobranych wyłącznie od każdego z nich nie będzie możliwe
odtworzenie utworu zawartego w pliku.
Podobnie nie można zasadnie wysuwać twierdzenia, że samo umieszczenie
plików na komputerze użytkownika w folderze udostępnionym dla innych
użytkowników, nawet korzystających z sieci p2p, należy uznać za
rozpowszechnianie pliku. Umieszczenie plików w udostępnionym folderze
może bowiem nastąpić celem ich udostepnienia np. w sieci domowej lub dla
innych osób mających zdalny dostęp do komputera i pozostających w kręgu
znajomych udostepniającego. Samo umieszczenie plików w udostępnionym
folderze nie wystarczy także do ich rozpowszechniania bez połączenia
internetowego i odpowiednio skonfigurowanego oprogramowania p2p.
Polska premiera filmu ,,Wałęsa. Człowiek z nadziei" miała miejsce w dn. 4
października 2013 r.
Zgodnie z treścią art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach
pokrewnych, w ramach dozwolonego użytku można korzystać z utworów już
rozpowszechnionych. ,,Utwór rozpowszechniony" to zdefiniowane pojęcie,
które ma konkretne, określone ustawą znaczenie. Artykuł 6 pkt 3 ustawy
stanowi, że jest to utwór, który za zezwoleniem twórcy w jakikolwiek
sposób został udostępniony publicznie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na
fakt, że art. 6 pkt 3 definiuje ,,utwór rozpowszechniony" a nie
,,rozpowszechnianie". Sformułowania te są jednak tożsame, albowiem samo
rozpowszechnianie nie jest w ustawie zdefiniowane i można je spotkać
m.in. w art. 50 czy w przepisach karnych ustawy (art. 116 i 117). Jeżeli
więc utwór nie został upubliczniony albo został upubliczniony, ale bez
zgody twórcy, to nie jest możliwe korzystanie z niego w ramach
dozwolonego użytku. Pobranie takiego utworu z sieci jest naruszeniem
majątkowych praw autorskich. W sieciach p2p często dochodzi do takich
właśnie naruszeń. Szczególnie często produkcje kinematograficzne
trafiają tu przed rozpowszechnieniem (przed oficjalną premierą). Źródłem
dostępu do filmu są festiwale - niejednokrotnie przecież zdarzają się
sytuacje, kiedy film ma kandydować do nagrody, a nie jest jeszcze
rozpowszechniony. Jurorzy festiwalu muszą obejrzeć go wcześniej.
Producenci przekazują im więc egzemplarze filmów (jeszcze
nierozpowszechnionych) z zastrzeżeniem, że nie mogą być one
upublicznione (utwory te są opatrzone pojawiającym się co jakiś czas na
ekranie napisem ,,for your consideration" albo ,,only for academy awards"
tzw. screenery lub dvd-screenery). Taki utwór, udostępniony wąskiemu
kręgowi osób (kapitule nagrody) w celach konkursowych, z zakazem
rozpowszechniania, nie jest utworem rozpowszechnionym w rozumieniu prawa
autorskiego. Mimo zastrzeżeń czynionych przez producentów, filmy takie
często trafiają do sieci. Jeżeli internauta pobierze film przed
rozpowszechnieniem (przed premierą), to bez wątpienia naruszy majątkowe
prawa autorskie - takie pobranie nie może być kwalifikowane jako
mieszczące się w ramach dozwolonego użytku prywatnego, a niewiedza w tym
zakresie nie usprawiedliwia pobierającego, gdyż odpowiedzialność z
tytułu naruszenia majątkowych praw autorskich ponoszona jest niezależnie
od winy - wystarczy sam fakt naruszenia w postaci np. pobrania utworu na
twardy dysk.
Zatem pobieranie utworów z sieci, w warunkach określonych w art. 23
ustawy, jest dokonywane w ramach dozwolonego użytku osobistego, o ile
utwory te były już wcześniej rozpowszechnione w rozumieniu prawa
autorskiego.
W świetle aktualnego brzmienia ustawy o prawie autorskim i prawach
pokrewnych nie można mówić o utworze rozpowszechnionym legalnie lub
nielegalnie, gdyż albo jest, albo nie jest utworem rozpowszechnionym.
Utwór rozpowszechniony w rozumieniu art. 23 i art. 6 pkt 3 ustawy może
być przedmiotem dozwolonego użytku prywatnego niezależnie od tego, czy
jego późniejsze rozpowszechnianie, wprowadzenie do sieci Internet, czy
konkretnej sieci p2p nastąpiło legalnie, czy nie. Interpretacja, zgodnie
z którą korzystanie z utworów mieści się w granicach dozwolonego użytku,
jeśli utwór został legalnie wprowadzony do sieci, jest zbyt daleko idąca
i jako niepoparta przepisami prawa musi podlegać odrzuceniu.
Należy również podkreślić, że z utworu rozpowszechnionego, czyli utworu
udostępnionego publicznie w jakikolwiek sposób można korzystać w ramach
dozwolonego użytku także w formach, w których nie był on jeszcze
rozpowszechniany. Ponadto pobieranie z sieci p2p nie stoi w sprzeczności
z normalnym korzystaniem z utworu w rozumieniu art. 35 ustawy. Uznaje
się też , że ,,nieuprawniona jest interpretacja, według której de lege
lata dozwolony użytek może opierać się tylko na legalnie
rozpowszechnionym egzemplarzu"
Z materiału przekazanego przez zawiadamiającego jak i materiału
zgromadzonego w trakcie prowadzonych czynności procesowych wynika więc
bezspornie jedynie fakt, iż osoby użytkujące komputery o numerach IP
wskazanych w zawiadomieniu za pośrednictwem sieci p2p pobrały na dyski
swoich komputerów film ,,Wałęsa. Człowiek z nadziei". Nie sposób jednak
ustalić z ilu źródeł pliki te zostały pobrane przez użytkowników, tzn.
czy każda z nich pobrała plik wyłącznie z jednego źródła czy też z kilku
lub kilkuset źródeł. Nie sposób także ustalić, czy osoby które pobrały
ten film udostępniły go komukolwiek w całości czy też jedynie w
częściach, które same w sobie nie umożliwiłyby odtworzenia filmu jako
całości i zapoznania się tym samym z jego treścią. Ustalenia takie nie
byłyby również możliwe nawet w przypadku zabezpieczenia komputerów u
poszczególnych użytkowników, albowiem programy p2p nie udostępniają tak
szczegółowych statystyk w zakresie pobierania i wysyłania danych
ograniczając się jedynie do zbiorczych statystyk. Tym samym nie byłoby
możliwe ustalenie czy dany plik został pobrany w całości od osoby go
udostępniającej czy też jedynie w jakiejś niewielkiej części, a
pozostałe brakujące części pliku zostały pobrane już z innych źródeł.
Biorąc pod uwagę wskazane powyżej argumenty, a w szczególności specyfikę
działania sieci peer-to-peer uznac należy, iż nie doszło do
rozpowszechnienia utworu w postaci filmu ,,Wałęsa. Człowiek nadziei", a
co najwyżej do rozpowszechnienia przez poszczególnych użytkowników sieci
p2p fragmentów pliku zawierającego w/w utwór, przy czym doszło do
rozpowszechnienia fragmentów danych nie umożliwiających odtworzenia
utworu i zapoznania się z jego treścią, co pociąga za sobą niemożność
uznania iż doszło do rozpowszechnienia utworu w formie umożliwiającej
zapoznanie się z jego treścią.
Sąd w pełni uznał tą argumentację i utrzymał w mocy postanowienie o
umorzeniu śledztwa :)
> 1. Oglądam lub pobieram coś z serwera nawet nie gromadząc tego na dysku.
> 2. A co z sytuacją za dawnych czasów? Właśnie skopiowałem sobie legalną
> płytę pożyczoną od kolegi. w dodatku skopiowałem sobie ją jeszcze na
> kasetę audio (taką mam fanaberię i powrót do lat młodzieńczych bardzo
> tanie są wypasione magnetofony :-) )
>
> 3. Nagrywam coś z ogólnie dostępnego radia czy tv internetowego lub
> naziemnego w postaci cyfrowej lub analogowej.
>
> Co na to polskie prawo? Wolno mi posiadać takie materiały?
>
Oczywiście że tak.
ad1) karalne jest tylko rozpowszechnianie a nie oglądanie i pobieranie.
Sytuacja całkowicie poza jakąkolwiek dyskusją.
ad2) dozwolony użytek osobisty - widzisz tu gdzieś rozpowszechnianie?
ad3) tak jak ad1 i ad2 :)
--
Sonn
-
39. Data: 2016-10-23 16:21:45
Temat: Re: Inernet
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2016-10-22 o 16:52, Kamil pisze:
> Użytkownik "cef" napisał:
>
>> Na głupotę i nieświadomość nie pomoże żadne prawo.
>> Mam znajomych, którzy klikną w każdy załacznik przychodzący z pocztą
>> i co na to pomoże ustawa?
>
> Co masz na myśli pisząc o głupocie? Komputer Swiat to stare i znane
> pismo i obecnie portal. Nie jakieś noname. Czy skurwysyństwo przez nich
> uprawiane mozna usprawiedliwiać głupotą uzytkowników??? Dziwna ta Twoja
> mentalność. Czy jeśli kupiona w "oficjalnym" sklepie np. paczka kawy w
> trakcie otwierania wybuchnie i wypali Ci oczy to też powiesz, że to wina
> Twojej głupoty??? Jeśli nie masz lepszych argumentów to wyłącz się.
Dla mnie głupotą jest już samo korzystanie z asystentów pobierania.
Przeciętnie wykształcony użytkownik internetu wie, że w takich
asystentach siedzi jakieś g... a to do monitorowania a to do czegoś innego.
Reszta jest już tylko konsekwencją.
I co poradzisz na to prawnie?
Zakazać?
-
40. Data: 2016-10-23 16:26:31
Temat: Re: Inernet
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/580cb62e$0$660$657851
1...@n...neostrada.pl
*Robert Tomasik* napisał(-a):
> Ocena zawartości po nazwie pliku jest obarczona ryzykiem. W wypadku
> chomikuj.pl chyba jest to jakiś kompromis, by nie ścigać karnie
> użytkowników.
Tutaj obarczona jest ocena nazwy i zawartości. Ja bym chciał tylko
dowiedzieć na jakiej podstawie stwierdzili, że prawa autorskie do tego
akurat pliku zostały naruszone i dlaczego administracja chomikuj.pl
tłumaczenie im, że są głąbami ma tam, gdzie Słońce nie zagląda.
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o)
--ooO-( )-Ooo-