SzalonyKapelusznik napisał(a):
>
> Zaszlosc poprzednioustrojowa. W "Konsulu" to widac jak wyrabia sie
> pieczatki.

Wczoraj "Kino Polska" przypomniało...
--
--
Mariano Italiano

do góry

Robert Tomasik pisze:
> Użytkownik "piotrl" <p...@g...com> napisał w wiadomości
> news:2dc1faa7-8023-4449-9f0a-ad0c51e3cea6@j24g2000yq
a.googlegroups.com...
> u mnie jest tylko niebieski, więc nie w każdym urzędzie jest czerwony
>
> Celnicy w znanych mi wypadkach używają zielonych. Unika się jedynie
> stosowania czarnych, bo potem bywają kłopoty z rozróżnieniem, czy dany
> dokument jest oryginałem, czy kserokopią. Choć widziałem już akty
> notarialne z czarnymi pieczęciami.


Bez przesady, w dobie kolorowych xero?

--
Liwiusz

do góry

Liwiusz wrote:
> Robert Tomasik pisze:
>> Użytkownik "piotrl" <p...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:2dc1faa7-8023-4449-9f0a-ad0c51e3cea6@j24g2000yq
a.googlegroups.com...
>> u mnie jest tylko niebieski, więc nie w każdym urzędzie jest czerwony
>>
>> Celnicy w znanych mi wypadkach używają zielonych. Unika się jedynie
>> stosowania czarnych, bo potem bywają kłopoty z rozróżnieniem, czy dany
>> dokument jest oryginałem, czy kserokopią. Choć widziałem już akty
>> notarialne z czarnymi pieczęciami.
>
>
> Bez przesady, w dobie kolorowych xero?
>

Podobnie, jak urzędy nie lubią czarnych długopisów. Też w dobie
kolorowych kopiarek, skanerów i drukarek :)

M.

do góry

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
> Liwiusz wrote:
>> Robert Tomasik pisze:
>>> Użytkownik "piotrl" <p...@g...com> napisał w wiadomości
>>> news:2dc1faa7-8023-4449-9f0a-ad0c51e3cea6@j24g2000yq
a.googlegroups.com...
>>>
>>> u mnie jest tylko niebieski, więc nie w każdym urzędzie jest czerwony
>>>
>>> Celnicy w znanych mi wypadkach używają zielonych. Unika się jedynie
>>> stosowania czarnych, bo potem bywają kłopoty z rozróżnieniem, czy
>>> dany dokument jest oryginałem, czy kserokopią. Choć widziałem już
>>> akty notarialne z czarnymi pieczęciami.
>>
>>
>> Bez przesady, w dobie kolorowych xero?
>>
>
> Podobnie, jak urzędy nie lubią czarnych długopisów. Też w dobie
> kolorowych kopiarek, skanerów i drukarek :)


Zawsze pozostaje stara radziecka metoda - napluć i potrzeć :) A pewna
firma wysyłająca studentów do pracy w USA, sprawdza pieczątki uczelni
pod lupą, czy składają sie z 1, czy może z 4 kolorów :)

--
Liwiusz

do góry

Użytkownik "slawek7" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:676e0087-7d8e-478e-9de9-fb1d99dcb023@a21g2000yq
c.googlegroups.com...
> A dlaczego w urzędach mają tylko czerwone.
> Moje pytanie pojawiło się ponieważ usłyszałem ze kolor czerwony jest
> zarezerwowany dla pieczęci urzędowych. Ale to nie prawda, czy tak?

Jedyne co jest zarezerwowane dla urzędów to pieczątki "z orłem w
koronie".

do góry

Użyszkodnik Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:

> Podobnie, jak urzędy nie lubią czarnych długopisów. Też w dobie kolorowych
> kopiarek, skanerów i drukarek :)

Bingo! Ostatnio rejestrowałem auto, które ma współwłaściciela, zatem
potrzebne było upoważnienie. Pan w okienku kręcił nosem, wnikliwie oglądał,
czy dokument wypisany czarnym długopisem nie jest kserokopią, poszedł się
nawet skonsultować, czy może przyjąć. Kolejka oczekujących i ja
odetchnęliśmy z ulgą - przyjął :)

--
Ślązak

do góry

Użyszkodnik SzalonyKapelusznik napisał:

> Zaszlosc poprzednioustrojowa. W "Konsulu" to widac jak wyrabia sie
> pieczatki.

Innymi słowy, nadal działa stary mechanizm, rodem z CK Dezerterów: "Najpierw
melduję się w komendanturze i od razu wyciągam order. To wszystkich
hipnotyzuje. Proszę zatem o potwierdzenie, że szukałem majora von Kreuzberga
daremnie i dostaję papier. Tak podróżuję już dwa lata"

:-))

--
Ślązak

do góry

On Sun, 8 Nov 2009, Robert Tomasik wrote:

> Unika się jedynie
> stosowania czarnych, bo potem bywają kłopoty z rozróżnieniem, czy dany
> dokument jest oryginałem, czy kserokopią.

ROTFL :)
Co prawda to prawda - kiedyś w US panienka z okienka usiłowała mnie
przekonać, że "oryginał powinienem zostawić u siebie" (już nie wiem
co to było za pismi), i dopiero na moje usilne przekonywanie,
że to jest kopia, co zresztą wyraźnie napisałem długopisem na niej,
przyjęła do wiadomości :)
A było w kolorze, bo skanowałem i drukowałem zamiast szukać ksera.
Znaczy prawdą jest przekonanie, ze "jak kolorowe to oryginał".
I to ono może powodować ROTFLe :)

pzdr, Gotfryd

do góry

On Sun, 8 Nov 2009, Liwiusz wrote:

> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
>>
>> Podobnie, jak urzędy nie lubią czarnych długopisów. Też w dobie kolorowych
>> kopiarek, skanerów i drukarek :)
>
> Zawsze pozostaje stara radziecka metoda - napluć i potrzeć :)

Hm...
I co ona ma dać, szczególnie jak "drukarz" ma i drukarkę laserową
(do wydrukowania "wydruku") i atramentową (do wydrukowania "podpisu")?

> A pewna firma
> wysyłająca studentów do pracy w USA, sprawdza pieczątki uczelni pod lupą, czy
> składają sie z 1, czy może z 4 kolorów :)

No to na nich potrzebna jest dla odmiany drukarka termosublimacyjna ;>
(jak rozumiem, rozróżniają przez to że w laserze i "atramencie" punkty
różnokolorowe są w różnych miejscach, więc krawędzie mają efekt
przypominający aberrację chromatyczną urządzen optycznych).

pzdr, Gotfryd

do góry

Gotfryd Smolik news pisze:
> On Sun, 8 Nov 2009, Robert Tomasik wrote:
>
>> Unika się jedynie stosowania czarnych, bo potem bywają kłopoty z
>> rozróżnieniem, czy dany dokument jest oryginałem, czy kserokopią.
>
> ROTFL :)
> Co prawda to prawda - kiedyś w US panienka z okienka usiłowała mnie
> przekonać, że "oryginał powinienem zostawić u siebie" (już nie wiem
> co to było za pismi), i dopiero na moje usilne przekonywanie,
> że to jest kopia, co zresztą wyraźnie napisałem długopisem na niej,
> przyjęła do wiadomości :)

No ale co w tym dziwnego? Czy ona ma być ekspertem d/s rozpoznawania
oryginałów? Ponieważ na pierwszy rzut oka wyglądało na oryginał, wolała
się upewnić, żebyś nie miał pretensji, że wzięła oryginał i go zadziała
gdzieś.

> A było w kolorze, bo skanowałem i drukowałem zamiast szukać ksera.
> Znaczy prawdą jest przekonanie, ze "jak kolorowe to oryginał".

No wiesz, temat ustalania oryginalności od wieków jest nie rozwiązany.


--
Przemysław Adam Śmiejek

do góry