> problemem nie jest wywieźć z polski. Zgłaszasz i wywozisz.
> Rzeczywisty problem może być przy próbie wywozu niezgłoszonych
> wwiezionych pieniędzy z TAMTEGO kraju.

TAMTEN kraj to cywilizacja. Dla mnie wszelkie problemy są związane tylko z TYM
krajem, bo TU bywa i dziwnie, i różnie.

Pozdrawiam

Czapla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Czapla pisze:
> TAMTEN kraj to cywilizacja. Dla mnie wszelkie problemy są związane tylko z TYM
> krajem, bo TU bywa i dziwnie, i różnie.

Taka cywilizacja a bankomatow nie ma ?

do góry

Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:7f19.00000086.47372788@newsgate.onet.pl...
>> A to jakiś utajniony kraj?? Napisz wprost jaki, żeby można go było omijac z
>> daleka.
>
> Wystarczy pomyśleć... Jaki kraj jest najdroższy na świecie?
> Powiedzmy że "druga Polska"
>

Rasija?

Serdeczne pozdrowienia
--
Marcin
Q6600@3000 MHz, P5K, 2GB, 21' PVA
CR-V 2.0 kat LS, 150 KM, 2003/04

do góry

> Czapla pisze:
> > TAMTEN kraj to cywilizacja. Dla mnie wszelkie problemy są związane tylko z
TYM
> > krajem, bo TU bywa i dziwnie, i różnie.
>
> Taka cywilizacja a bankomatow nie ma ?

Są, ale co z tego? Zagwarantujesz mi, że jak TU wpłacę kasę to tam wypłacę? Mam
zostać z rodziną bez kasy 10000 km od domu? Bo coś się jakiejś blondynce TU
pomyliło? Nie ma głupich. Poza tym ja strasznie skąpy jestem, nie chcę płacić
bankom prowizji :).

Pozdrawiam

Czapla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

> > Wystarczy pomyśleć... Jaki kraj jest najdroższy na świecie?
> > Powiedzmy że "druga Polska"

> Rasija?

...?:). Przelicz sobie średnią cenę ziemi w Matiuszce Rossiji. Średnią - czyli
te ceny z Moskwy czy St. Petersburga praktycznie nie mają znaczenia, bo to jest
przecież olbrzymi kraj. Wyjdą grosze jakieś... A ja piszę o naprawdę
najdroższym kraju na świecie (no może poza jakimiś Kuwejtami, gdzie wszystko
jest potwornie drogie poza ropą). Podpowiedź: jeśli "druga Polska" to co było
pierwsze?

Pozdrawiam

Czapla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Dnia 12.11.2007 Czapla <k...@p...onet.pl> napisał/a:
> Są, ale co z tego? Zagwarantujesz mi, że jak TU wpłacę kasę to tam wypłacę? Mam
> zostać z rodziną bez kasy 10000 km od domu? Bo coś się jakiejś blondynce TU
> pomyliło? Nie ma głupich. Poza tym ja strasznie skąpy jestem, nie chcę płacić
> bankom prowizji :).

I sądzisz, że wymieniając pzl na Euro a potem Euro na lokalną żadnej
prowizji nie zapłacisz? A jadąc z taką kasą tyle kilometrów od domu
narażasz się MZ na takie samo niebezpieczeństwo stracenia tej kasy co na
ryzyko, że nie wybierzesz z bankomatu. Weź chociaż trochę w czekach
podróżnych. Nb. jeśli piszesz o Japonii to faktycznie z bankomatami są
problemy. Ogólnie przyznam, że podziwiam połączenie chęci podróżniczych z
brakiem karty kredytowej.

--
Marcin

do góry

> I sądzisz, że wymieniając pzl na Euro a potem Euro na lokalną żadnej
> prowizji nie zapłacisz?

Oczywiście że nie zapłacę! Kasa jest od zawsze w ichniej walucie. Muszę
przyznać, że nie bardzo jestem w stanie pojąć Twój sposób rozumowania. Np. skąd
się wzięły te "plz" i "Euro". Mnie chodzi o równowartość a nie o konkretne
waluty.

> A jadąc z taką kasą tyle kilometrów od domu
> narażasz się MZ na takie samo niebezpieczeństwo stracenia tej kasy

Na nic się nie narażam. W samolocie ktoś mi gwizdnie kasę? Przecież to samo
może zrobić z kartą kredytową. Na miejscu nie boję się niczego, bo jak
napisałem wcześniej cywilizacja tam jest. Nawet taxi-mafii na lotniskach nie
mają.

> Nb. jeśli piszesz o Japonii to faktycznie z bankomatami są
> problemy.

Ano są...

Pozdrawiam

Czapla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Dnia 12.11.2007 Czapla <k...@p...onet.pl> napisał/a:
>> I sądzisz, że wymieniając pzl na Euro a potem Euro na lokalną żadnej
>> prowizji nie zapłacisz?
> Oczywiście że nie zapłacę! Kasa jest od zawsze w ichniej walucie. Muszę
> przyznać, że nie bardzo jestem w stanie pojąć Twój sposób rozumowania. Np. skąd
> się wzięły te "plz" i "Euro". Mnie chodzi o równowartość a nie o konkretne
> waluty.

Zarabiasz lub masz oszczędności w Jenach? Jeśli nie to zapewne będziesz
musiał wymienić. Czy będzie to przeksięgowanie walut na rachunku czy
wycieczka do kantoru to zawsze w grę będzie wchodzić jakaś prowizja i/lub
różnica kupna/sprzedaży. W którym miejscu popełniam błąd w rozumowaniu?

> napisałem wcześniej cywilizacja tam jest. Nawet taxi-mafii na lotniskach nie
> mają.

Tak jak MZ demonizujesz opisując sytuację w Polsce, tak podchodzisz
bezkrytycznie do Japonii. Amatorów dużej gotówki nigdzie nie brakuje a z
gotówką zawsze złodziejowi łatwiej niż z kradzioną kartą więc i pokusa
większa. Moje zdanie rzecz jasna. Z ciekawości, chcesz brać z Narity do
Tokyo taksówkę? Wiem, wiem, nie mówiłeś nic o Tokyo. Tak sobie założyłem
:)

--
Marcin

do góry

> Zarabiasz lub masz oszczędności w Jenach?

Tak.

> Jeśli nie to zapewne będziesz
> musiał wymienić.

Nie.

> W którym miejscu popełniam błąd w rozumowaniu?

W niezrozumieniu pytania rozpoczynającego wątek. Chodziło mi tylko o to ile
kasy można wywieźć legalnie z PL a nie o wykup kart kredytowych, zakładanie
kont bankowych itp.

> Tak jak MZ demonizujesz opisując sytuację w Polsce, tak podchodzisz
> bezkrytycznie do Japonii. Amatorów dużej gotówki nigdzie nie brakuje

Być może, ale dla nich tam to nie jest żadna duża gotówka :)

> Z ciekawości, chcesz brać z Narity do
> Tokyo taksówkę? Wiem, wiem, nie mówiłeś nic o Tokyo.

Znowu pudło... Tam są też inne miasta. A Tokyo to i tak lepiej zawsze omijać
szerokim łukiem.

Co do tego demonizowania... Głupia sprawa bo tu jest grupa o prawie a nie o
polityce. Ale sprubuję tak coś o ichnim prawie. Jak się w J. rozlicza koszty
funkcjonowania firmy? (chodzi o małą firmę a nie o potężną korporację). Otóż na
podstawie ...własnego oświadczenia. Tzn. pisze się: "na telefony wydałem tyle i
tyle, na taksówki tyle, za lokal tyle". I nie ma tam z tym żadnych problemów,
nie trzeba trzymać 5 lat żadnych rachunków. We łbie się też nie mieści, ale
chyba oni nawet nie oszukują. Jakoś nie wyobrażam sobie czegoś takiego w Polsce
ani nawet w Europie czy USA. Pewnie demonizuję :). Co do ichniego Prawa o ruchu
drogowym - nie ma obowiązku jazdy na światłach nigdy. Ani w nocy, ani w dzień,
ani w deszcz, ani od 1 listopada do 1 marca. Fajnie, co?

Pozdrawiam

Czapla

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6412.00000020.47381426@newsgate.onet.pl...
>> > Wystarczy pomyśleć... Jaki kraj jest najdroższy na świecie?
>> > Powiedzmy że "druga Polska"
> Podpowiedź: jeśli "druga Polska" to co było
> pierwsze?
>

Mieliśmy byc drugą Japonią... nie wyszło. Teraz drugą Irlandią, pewnie też nie
wyjdzie. Ale co może byc drugą Polska nie wiem :/

Pozdrawiam Przemek

do góry