eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › I znowu prokuratura szuka paragrafu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 61

  • 51. Data: 2024-06-26 20:21:52
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 26.06.2024 o 12:04, J.F pisze:

    >> Czasy były rzeczywiście inne, ale przepisy z grubsza te same. A za to co
    >> my w dzieciństwie odpierdalaliśmy to teraz byłby pewnie kurator.
    >
    > Przepisy tylko z grubsza te same.

    A co konkretnie się zmieniło?

    > Kurator, za co?

    Za brak opieki, w sumie za wandalizm i pewnie kradzieże. No przecież na
    tych budowach to się głównie w wojnę bawiliśmy czy było pod ręką więc
    coś rozwaliliśmy i czegoś nie odłożyliśmy wychodząc. A no i za
    podpalenia - rudera przed podstawówką paliła się regularnie, dpoóki za
    ktorymś razem strażacy dopilnowali żeby spaliła się doszczętne;)

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 52. Data: 2024-06-26 20:55:56
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: PD <p...@g...pl>

    W dniu 26.06.2024 o 14:12, J.F pisze:
    > On Wed, 26 Jun 2024 13:59:31 +0200, PD wrote:
    >> W dniu 26.06.2024 o 12:07, J.F pisze:
    >>> On Wed, 26 Jun 2024 06:42:53 +0200, Shrek wrote:
    >>>> W dniu 26.06.2024 o 00:17, Robert Tomasik pisze:
    >>>>
    >>>>> Teraz młodzież po prostu ma inne zabawki. Komputer przykładowo. No i
    >>>>> dzikich terenów mniej.
    >>>>
    >>>> Ty miałeś dzikie góry, ja się bawiłem na budowach:P
    >>>
    >>> Tak, pamietam jak u kolegi skakaliśmy z balkonu na kupę piasku pod
    >>> spodem :-)
    >>
    >> Wspomnienia z dzieciństwa :) U nas nie trzeba było z balkonu, wszystkie
    >
    > Kolega miał dom w budowie, więc swobodny dostęp do balkonu i kupę
    > piasku poniżej :-)
    >
    >> bloki miały rusztowania do wykańczania z zewnątrz, a że w tych czasach
    >> nikomu robota w ręce się nie paliła, to te rusztowania długo stały.
    >> Podwędziliśmy parę rur i mocowań - zrobiło się bramki i haratało w gałę.
    >
    > No ale nie skakaliscie z rusztowania :-)

    Nigdy w życiu, a już napewno nie z pierwszego piętra :P

    > Choć piłka nożna sport urazowy przecież :-)

    No, jak nas było nieparzyście to jeden musiał czekać aż ktoś nowy
    przyjdzie, no i pewnie przez to czuł się urażony, innych urazów nie
    pamiętam ;) Przynajmniej z tamtych czasów.

    >> I jeszcze na osiedlu budowali przedszkole, budowa była na etapie, że był
    >> wykopany głęboki dół, w sam raz do wspinaczki ;)
    >
    > Jakby drzew nie było, albo rusztowań :-)

    Mieszkałem tam jak byłem dzieciakiem. Wróciłem dziś na osiedle przy
    pomocy streetview, i co ja pacze. Tam, gdzie było boisko z bramkami z
    rusztowań, dziś są bloki. Była taka górka, gdzie zimą zjeżdżało się na
    sankach. Dziś są nowe bloki. Te czasy nie wrócą. I to nawet nie o to
    chodzi, że młodzież jest inna. Juz poprostu nie buduje się osiedli na
    taką skalę, a nawet jeśli to są oddawane po skończeniu nie w trakcie, no
    i prywaciarz budowy pilnuje.

    Swoją szosą miałem fajne dejvu kilka lat temu. Pojechaliśmy do
    Budapesztu. Trochę brudno, trochę śmieci na ulicach. Przejechaliśmy się
    tą starą linią metra wysiadając na losowej stacji, trafiło na takie
    osiedle właśnie ze schyłku komuny, bez ingerencji czasów obecnych.
    Poczułem się jak w Warszawie w latach 80-90.

    PD


  • 53. Data: 2024-06-27 01:17:35
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-06-26, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    > On Wed, 26 Jun 2024 09:52:05 GMT, Marcin Debowski wrote:
    >> On 2024-06-26, PD <p...@g...pl> wrote:
    >>> W dniu 26.06.2024 o 09:33, Marcin Debowski pisze:
    >>>> On 2024-06-26, Shrek <...@w...pl> wrote:
    >>>>> W dniu 26.06.2024 o 00:13, Robert Tomasik pisze:
    >
    >>>>>> Jak patrzę na młodzież teraz, to chyba tak. My od 5~6 klasy podstawówki
    >>>>>> z kumplami łaziliśmy po górach. Nie gubiliśmy się pomimo tylko
    >>>>>> papierowych map i busoli. Fakt, że początkowo staraliśmy się chodzić
    >>>>>> oznakowanymi szlakami. Ale nikogo starszego z nami nie było.
    >>>>>
    >>>>> A w ilu językach programowałeś? Po prostu były inne okoliczności.
    >>>>
    >>>> A współczesna młodzież to zna ich kilka? :)
    >>>>
    >
    >>>> I tak jest praktycznie ze wszystkim. Typowy serwisant pralki czy
    >>>> telewizora ma równie blade pojęcię jak naprawić jakiś moduł na poziomie
    >>>> elementów dyskretnych. Mój dawny mechanik (skądinąd porządny gość) nawet
    >>>> by się nie zabrał za "naprawę" zapieczonego tłoka w hamulcu.
    >
    > To się akurat może nie opłacać, jeśli kompletny cylinderek z tłoczkami
    > 30zl kosztuje (cena sprzed ~20 lat).

    Oferował mi używany za ekwiwalent za ca 600zł. Nowy w ogóle nie był
    dostępny. Nb. to tez może wynikać z faktu, że tu jest poziom abstrakcji
    co najmniej 1 wyżej/niżej niż w PL. Jak mu powiedziałem co zrobiłem to
    spojrzał na mnie z takim jakimś lękiem w oczach, że aż mnie ciarki
    lekkie przeszły. Może po raz pierwszy mu ktos taki numer odwalił, a może
    do hamulców potrzebne sa tu jakies uprawnienia :)

    > Albo taki przykład ówczesny - pompa hamulcowa jakoś źle działa.
    > Nowa pompa z logo Lucas a nie Ford - 200 zl.
    > Komplet gumek Motorcraft (czyli w zasadzie oryginalny Ford) 120zl.
    > Komplet gumek no name - 30zl. Ale, k*, włoskie, i nie pasują.
    > To co się dziwic, ze mechanik wymienia całą pompę.

    No ale nie zawsze tak jest. Ja to się nawet od czasu do czasu
    zastanawiam, czy to nie jest jakaś forma sprawiedliwości społecznej.
    Kształcisz społeczeństwo tak, że ci najlepiej wykształceni mają więcej
    pieniędzy, za to nie mają praktycznie żadnych umiejętności technicznych.
    Dzięki temu ci mniej wykształceni mają z czego żyć (i łupia tych innych
    na każdym kroku).

    > Stare maszyny nie miały komputera z nieznanym/zabezpieczonym
    > programem. To i łatwo było zrozumieć jak działają, i czasem nawet
    > naprawić.
    > A dziś producent może utrudnic/uniemożliwic samodzilną naprawe - tylko
    > autoryzowany serwis.

    To również, i to się zresztą też wpisuje w ten łańcuch pokarmowy, o
    którym wyżej wspomniałem. Tylko jak duzy producent to musi uważac, żeby
    pod jakies praktyki monopolistyczne nie podpadł :)

    --
    Marcin


  • 54. Data: 2024-06-27 01:33:57
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-06-26, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 26.06.2024 o 14:12, J.F pisze:
    >
    >> No ale nie skakaliscie z rusztowania :-)
    >>
    >> Choć piłka nożna sport urazowy przecież :-)
    >
    > I nas co wakację była przerwa techniczna spec i nie było ciepłej wody za
    > to bylo całe osiedle rozkopane. I nudzące się w wakacje dzieci - jak o
    > tym teraz myślę co my tam odpierdalaliśmy i że nikogo nie zasypało... W
    > takie półtunele z rurami izolowanymi watą szklaną właziliśmy - na dobre
    > kilkanaście metrów - już pal sześć że drapało, wdychałeś to gówno, to
    > tam po prostu.... mogło tlenu nie być. I wszyscy mieli to w dupie
    > łącznie z rozkopawoczami....

    Z co bardziej głupich pomysłów to pamietam zdarzało mi się bawić w
    czołg. Brało się duży karton (na płasko), właziło do środka takiej
    gąsienicy i całkiem przyjemniej pokonywało różne przeszkody terenowe. W
    tym drogę przy domu.

    Natomiast apropos skakania i budów, to tak w okolicach 13lat wczasowałem
    się w jakimś osrodku pracowniczym w Jeleniej Górze. I tam sobie z grupką
    podobnych delikwentów popindalalismy po budynku. A był to ZCP budynek w
    trakcie budowy i z jakiegoś powodu, cos na 3-4 pietrze była spora
    przestrzeń (jakby duża, otwarta klatka schodowa), zabezpieczona dyktą.
    Wyglądało to jak taka ogrodzona arena z drewnianą podłogą. No i ktoś
    wpadł na genialny pomysł aby na to wskoczyć w ramach nieustającego
    konkursu "kto pierwszy". Jako, że byłem najgrubszy to zająłem ostatnie
    miejsce (nawet nie przelazłem przez barierkę). Zwycięzca przeleciał
    przez dykte jak przez papier i wylądował na jakimś gruzowisku 2 pietra
    niżej. Nie wiem czy cos mu się poważniejszego stało, ale pamiętam, że
    jęczał w sposób sugerujący pozytywne rokowanie. Zabrało go pogotowie. To
    był z grubsza koniec afery (i skoków). Policji sobie nie przypominam.

    A teraz byłaby policja i pozew przeciwko administracji obiektu.

    --
    Marcin


  • 55. Data: 2024-06-27 01:39:13
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-06-26, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 26.06.2024 o 12:07, J.F pisze:
    >
    >>> Ty miałeś dzikie góry, ja się bawiłem na budowach:P
    >>
    >> Tak, pamietam jak u kolegi skakaliśmy z balkonu na kupę piasku pod
    >> spodem :-)
    >
    > Normalna sprawa. Problem był jak w piasku był jakiś gwóźdź czy pręt.

    Ja tak skoczyłem w wyrobisku po kopaniu piasku i wyciąłem sobie wiekszy
    kawałek skóry na kolanie znajdująca się tam nadtłuczoną butelką.

    > Kolega z tego co wiem do tej pory nosi ksywkę szaszlyk. Najlepsze było
    > to że początkowo plan był taki że owijamy mu stopę szmatą i z powrotem
    > do buta może się nikt nie zorientuje i opierdolu uda się uniknąć;)

    Rozumie, że się nie udało? :)

    >>> Zobaczymy - w wakacie biorę namiot i młodego i jedziemy do lasu w
    >>> Bieszczady. W sumie to tylko od tego czy nie będziemy mieli jakiegoś
    >>> pecha zależy czy to jest legalne:P
    >>
    >> Ale wiesz, ze w BPN biwakowanie jest dozwolone tylko na wyznaczonych
    >> miejscach?
    >
    > Wiem;) Za to jak nas wpierdoli niedzwiedź to okaże się że nielegalnie
    > nie zapewniłem opieki młodemu;)

    Dopilnujcie, żebyście nie mieli na sobie rzeczy ostrych.

    --
    Marcin


  • 56. Data: 2024-06-27 06:39:43
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 27.06.2024 o 01:39, Marcin Debowski pisze:

    >> Kolega z tego co wiem do tej pory nosi ksywkę szaszlyk. Najlepsze było
    >> to że początkowo plan był taki że owijamy mu stopę szmatą i z powrotem
    >> do buta może się nikt nie zorientuje i opierdolu uda się uniknąć;)
    >
    > Rozumie, że się nie udało? :)

    Nie, ale ku naszemu zdziwieniu specjalnej afery nie było. Ot opierdol
    dostał i miał dziurawego buta... No i wizyta w szpitalu.

    >> Wiem;) Za to jak nas wpierdoli niedzwiedź to okaże się że nielegalnie
    >> nie zapewniłem opieki młodemu;)
    >
    > Dopilnujcie, żebyście nie mieli na sobie rzeczy ostrych.

    A co - niedzwiedź się pokaleczy jak nas będzie wpierdalał?

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 57. Data: 2024-06-27 07:02:29
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-06-27, Shrek <...@w...pl> wrote:
    >>> Wiem;) Za to jak nas wpierdoli niedzwiedź to okaże się że nielegalnie
    >>> nie zapewniłem opieki młodemu;)
    >>
    >> Dopilnujcie, żebyście nie mieli na sobie rzeczy ostrych.
    >
    > A co - niedzwiedź się pokaleczy jak nas będzie wpierdalał?

    Dokładnie tak. I cyk, pod kolejny paragraf. No chyba, że Cię skutecznie
    doje. Wtedy tylko żona zapłaci za jego leczenie i interwencje słuzb
    parkowych i juz z górki.

    --
    Marcin


  • 58. Data: 2024-06-27 10:34:04
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: Michał Jankowski <m...@f...edu.pl>

    W dniu 27.06.2024 o 01:33, Marcin Debowski pisze:

    > A teraz byłaby policja i pozew przeciwko administracji obiektu.
    >

    Rodzicom by postawili zarzuty dla ich dobra. I opisywaliby w prasie, czy
    matka trzeźwa.

    MJ


  • 59. Data: 2024-06-27 13:38:22
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 26 Jun 2024 23:17:35 GMT, Marcin Debowski wrote:
    > On 2024-06-26, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> On Wed, 26 Jun 2024 09:52:05 GMT, Marcin Debowski wrote:

    >>>>> I tak jest praktycznie ze wszystkim. Typowy serwisant pralki czy
    >>>>> telewizora ma równie blade pojęcię jak naprawić jakiś moduł na poziomie
    >>>>> elementów dyskretnych. Mój dawny mechanik (skądinąd porządny gość) nawet
    >>>>> by się nie zabrał za "naprawę" zapieczonego tłoka w hamulcu.
    >>
    >> To się akurat może nie opłacać, jeśli kompletny cylinderek z tłoczkami
    >> 30zl kosztuje (cena sprzed ~20 lat).
    >
    > Oferował mi używany za ekwiwalent za ca 600zł. Nowy w ogóle nie był
    > dostępny. Nb. to tez może wynikać z faktu, że tu jest poziom abstrakcji
    > co najmniej 1 wyżej/niżej niż w PL. Jak mu powiedziałem co zrobiłem to
    > spojrzał na mnie z takim jakimś lękiem w oczach, że aż mnie ciarki
    > lekkie przeszły. Może po raz pierwszy mu ktos taki numer odwalił, a może
    > do hamulców potrzebne sa tu jakies uprawnienia :)

    Tu, czyli gdzie - Singapur?
    W USA może być norma - jak mechanik cos sp*, to go klient pozwie.
    Trzeba mieć na uwadze :-)


    Przy czym ja o cylinderku do bębnowego hamulca w tylnym kole.
    Zacisk do tarczowego może być sporo droższy. Ale "zestawy naprawcze"
    bywają dostępne.

    >> Albo taki przykład ówczesny - pompa hamulcowa jakoś źle działa.
    >> Nowa pompa z logo Lucas a nie Ford - 200 zl.
    >> Komplet gumek Motorcraft (czyli w zasadzie oryginalny Ford) 120zl.
    >> Komplet gumek no name - 30zl. Ale, k*, włoskie, i nie pasują.
    >> To co się dziwic, ze mechanik wymienia całą pompę.
    >
    > No ale nie zawsze tak jest. Ja to się nawet od czasu do czasu
    > zastanawiam, czy to nie jest jakaś forma sprawiedliwości społecznej.
    > Kształcisz społeczeństwo tak, że ci najlepiej wykształceni mają więcej
    > pieniędzy, za to nie mają praktycznie żadnych umiejętności technicznych.
    > Dzięki temu ci mniej wykształceni mają z czego żyć (i łupia tych innych
    > na każdym kroku).

    Bo ja wiem ... ci mniej wykształceni okazują się bardziej wykształceni
    w tym układzie :-)

    Faktem jest, że jak ktos ma dobrą posadę, to swoją pracą może zarobić
    więcej. Projektuje np maszyny do produkcji tych zacisków hamulcowych,
    ktore potem robią np 5 tys zacisków na dobę :-)

    No ale nie wszyscy tacy zdolni - są chocby kelnerzy, fryzjerzy,
    kasjerzy w sklepach.

    I oni wszyscy muszą zarobić na tyle, aby "godnie żyć", albo sie
    przekwalifikować.


    >> Stare maszyny nie miały komputera z nieznanym/zabezpieczonym
    >> programem. To i łatwo było zrozumieć jak działają, i czasem nawet
    >> naprawić.
    >> A dziś producent może utrudnic/uniemożliwic samodzilną naprawe - tylko
    >> autoryzowany serwis.
    >
    > To również, i to się zresztą też wpisuje w ten łańcuch pokarmowy, o
    > którym wyżej wspomniałem. Tylko jak duzy producent to musi uważac, żeby
    > pod jakies praktyki monopolistyczne nie podpadł :)

    że producent chce wiecej zarobić, to w miarę normalne.
    Ale to on chce zarobić, a nie dba o pracowników, aby oni więcej
    zarobili :-)

    Czasem te zmiany produktów są IMO "naturalne" i niekoniecznie bym się
    tu dopatrywał złej woli. "postęp techniczny", a osobna sprawa - serwis
    generalnie przestaje się opłacać. Tylko w drogich wyrobach.

    J.


  • 60. Data: 2024-06-28 19:03:43
    Temat: Re: I znowu prokuratura szuka paragrafu
    Od: n...@o...pl

    "J.F" <j...@p...onet.pl> napisał(-a):

    > Tak, pamietam jak u kolegi skakaliśmy z balkonu na kupę piasku pod
    > spodem :-)

    Cienko.
    My w szkole (nowej) znaleźliśmy drzwi za którymi nic nie było, bo jeszcze
    schodów nie zbudowano. I piachu też nie było na dole :)

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1